Skocz do zawartości
Forum

Mąż a zauroczenie w przyjacielu


Gość Magda7014

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od tego: jestem mężatką (szczęśliwą mężatką) od kilku lat. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu....
Kiedy mój mąż przebywał za granicą w delegacji służbowej przypadkiem na parkingu przy centrum handlowym wpadłam na mojego dawnego przyjaciela...z którym dawno nie miałam żadnego kontaktu...oboje byliśmy tak zaskoczeni ze długo nie mogliśmy się rozejść z miejsca...potem zaczął się kontakt telefoniczny...co dzienne rozmowy sms-y wiadomości....wydawało by się ze tematy nam się nigdy nie skończą...potem spotkanie na mieście na kawę...czuje się świetnie w jego towarzystwie, jest singlem ( nie wiem czemu taki facet jak on nie może trafić na odpowiednia partnerkę, jest przystojny zabawny dobrze sytuowany inteligentny) ale ja nie patrze na niego przez pryzmat urody czy pieniędzy...ma świetny charakter nic się nie zmienił pod wpływem lat...wie ze jestem mężatką i ostrożnie się traktujemy bo wiadomo ze ciężko jest przyjaznić się z płcią przeciwną...to cięka linia wiadomo do czego...jednak z każdym kolejnym dniem do powrotu męża nie mogłam przestać myśleć o nim...cokolwiek bym nie robiła to cały czas na myśli miałam "P"...to jedno przypadkowe spotkanie sprawiło ze wszystko powróciło tak jak kilka lat temu...nigdy nie byliśmy para nigdy nie łączyło nas nic więcej jak tylko przyjazń. Im bliżej powrotu mojego męża tym częściej robiliśmy wszystko żeby ze sobą spędzać czas i jak najwięcej rozmawiać...mój mąż go nie zna...nie wiem jak by na to zareagował (jest bardzo zazdrosny, nie chciałam mu mówić o "P" tylko dla tego żeby się nie martwił i nie posądzał mnie Bóg wie o co bo nic przecież złego nie robiłam) ale dziś już sama nie wiem czy to co robię jest dobre...mąż wrócił jest cały czas w Polsce a ja nadal utrzymuje kontakt z "P" nie umiem tego przerwać zresztą nie chce i on tez nie umie tego przerwać choć raz już próbował ze względu na mojego męża (powiedział że to wszystko zmierza w złą stronę i nie chce się mieszać w dobre poukładane małżeństwo jakim jestem ja i mój mąż a z każdym dniem coraz częściej o mnie myśli fantazjuje a to jest złe i tak nie powinno być) cały czas mamy ze sobą kontakt w tajemnicy przed moim mężem...czuje się z tym zle ale nie chce tego kończyć bo w jego towarzystwie czuje się taka "lekka" taka beztroska jednym słowem po prostu jest świetnie.....ostatnio czuję że w moim małżeństwie czegoś brakuje...staramy się z mężem o dziecko już dłuższy czas bez rezultatów...może gdybyśmy mieli dziecko moja uwaga była by zwrócona właśnie w stronę dzidziusia a tak mam wrażenie ze czas się zatrzymał jakbym z mężem żyła tak jak przed ślubem...czegoś brakuje, jest miłość jest szacunek są pieniądze wydawało by się że jest idealnie a jednak.....nie mam żadnej przyjaciółki nie mam się komu wygadać dlatego traktuję "P" jak taka bratnią duszę i dlatego czuje się przy nim tak luzno i swobodnie...ostatnio postanowiliśmy ograniczyć do minimum nasz kontakt ale oczywiście jest tak jak myślałam na dłuższą metę jest to nie do zaakceptowania..."P" wpada do mnie do pracy czasem ze swoimi znajomymi bo pracuje w restauracji...a za każdym razem jak tylko nasze spojrzenia się spotkają czuje w środku ze coś pęka we mnie...potem znów zaczynają się sms-y ze jestem cudowna ze nie może przestac patrzeć na mnie ze jestem cudownym człowiekiem itp itd....nie wiem już co tym myśleć...z jednej strony chciała bym nadal przyjaznić się z "P" ale wiem że to może się zle skończyć a z drugiej strony bardzo kocham mojego męża jest dla mnie wszystkim ale jest o mnie tak chorobliwie zazdrosny że boje się mu powiedzieć o tym co dzieje się przez te kilka miesięcy o czy on w ogóle nie wie i się nie domyśla...ja nie szukam przygody na boku bo mój mąż daje mi wszystko czego potrzebuję ale nie chce utracić kontaktu z "P" raz juz się nawet pokłóciliśmy z "P" sama nie wiem o co dokładnie poszło wydaje mi się że o to że nie może byc inaczej miedzy nami bo mam męża a chcielibyśmy żeby było inaczej..."P" tak by chciał bo ja sama juz nie wiem...ale mimo tej kłótni i tak kontakt powraca teraz co prawda tylko telefoniczny bo nie chce dawac mężowi powodów do podejrzeń wyjściami z domu i wogóle nie chce go okłamywać, wolę się nie widzieć z "P" dla dobra całej tej sytuacji ale w środku bardzo chcę go zobaczyć...czy to co robię jest zdradą wobec mojego męża..? bo w środku czuję sie tak jakbym go zdradzała...nie wiem jak zakończyć znajomość z "P" nie chce tego, wręcz jak o tym myśle chcę mi się płakać ale nie mogę sobie pozwolić na takie zachowanie..zastanawiam sie do czego to zmierza..."P" juz nie raz dał mi w ostatnim czasie do zrozumienia że gdyby tylko mógł cofnąć czas..to..wszystko wyglądało by zupełnie inaczej..pózniej twierdzi ze nie była bym z nim szczęśliwa..a jeszcze innym razem proponuję ucieczke gdzieś we dwoje z dala od wszystkich i wszystkiego...Boże jak o tym myśle to wydaje mi sie to takie chore co nas teraz łączy..nie rozumiem co jest nie tak...wczesniej nie widziałam świata poza moim mężem i pojawia sie po latach taki "P" i sieję zamęt w moim poukładanym życiu..co mam zrobić jak to przerwać żeby nikt nie ucierpiał..to jest trudne nie umiem sobie z tym poradzić..

Odnośnik do komentarza

Jest to zdrada emocjonalna...,

powinnaś się zdecydować czy chcesz być z mężem jak piszesz z dobrym,którego znasz ,wiesz na co możesz liczyć,itp.,

czy rzucić się w wir tego co nie wiadome ,szalone,nieprzewidywalne na dłuższą metę,
bo co innego jest teraz ,a co innego będzie jak ewentualnie byście byli razem,

powinnaś wybrać i dłużej się nie miotać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Magda nie szukasz przygody na boku...Nie musisz szukac bo już ją znalazłaś..
Cudowny P to ktoś kto włazi do czyjegos życia z buciorami szukając sobie kochanki a Ty mu na to pozwalasz.Łykasz wszystko jak bocian żabę.
Jeśli nie skończysz tej znajomości to zostaniesz na lodzie bo takie historie tak sie zazwyczaj kończą.Mąż nie jest ślepy a i sam P może spowodowac że się o tym dowie....
Przemyśl to sobie bo brniesz w bagno zaslepiona miłością do pajaca który Ci robi wodę z mózgu.
Przepraszam za szczerość ale tak to widzę.

Odnośnik do komentarza

Jak zerwiesz z przyjacielem to mu żadnej krzywdy nie zrobisz ,ale jak z mężem to już tak,

sama musisz podjąć decyzję ,ale ja bym Ci radziła dać sobie spokój z tym przyjacielem,łamaczem damskich serc,tak ja go postrzegam,
sam Ci mówił ,że nie byłabyś z nim szczęśliwa,a on najlepiej zna swoje wady,

masz dobrego męża,doceń to, za spokojne masz życie to szukasz wrażeń...,a potem możesz żałować ,ale będzie za późno,
Twoje życie ,Twoja decyzja...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Magda dobry mąż to skarb w dzisiejszych czasach.Gdybyś była dłuzej na forum to wiedziałabyś jaką jesteś szczęsciarą mając takiego wspaniałego człowieka przy sobie...
Powodzenia i szczęścia z mężem Ci zyczę a " przyjaciela " odsun jak najdalej póki nie jest za póżno.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

może właśnie dlatego ten Twój przyjaciel jest sam, zabawny, cudny, ale zdradzający i zadna kobieta tego nie wytrzyma. Ja bym dała sobie spokój z nim bo do niczego Cię to nie doprowadzi... Dziecko nie jest gwarantem udanego małżeństwa, dlatego nie mysl że gdyby było dziecko to byłoby inaczej... było by tak samo tylko trudniej...

Odnośnik do komentarza

Jesteście szczęśliwi z mężem , kochacie się i to jest ważne !! Stare czasy odsuń w niepamięć , tego już nie ma skończyło się , choć czasami jak się z kimś z starych czasów spotkamy to chcielibyśmy coś zmienić , ale pytanie czy warto zmieniać ?? Otóż w większości przypadków takie zmiany mogą okazać się nie trafne , i zaburzają całe życie .
A jeśli jesteście SZCZĘŚLIWI to po co szukać problemów , pózniej płacz i przepraszanie !!

Nie mówię że nie powinnaś się z nim kontaktować ale może coś w stylu tylko i wyłącznie kolega koleżanka , oczywiście mąż powinnien wiedzieć o tym .

Odnośnik do komentarza

"P" nie ma kobiety ze względu na przeszłość, miał pewne problemy w przeszłości i podejrzewam że to może odstraszać jego partnerki..ale to dobry człowiek rozgrywa twardziela ale wiem że w głębi czasem jest mu ciężko z tego powodu...nigdy męża nie zostawię ani nie zdradzę..ale czasem potrzebuje kogoś do rozmowy i dobrej zabawy a tego będzie mi brakowało po zerwaniu kontaktów z "P" o ile to się w ogóle uda...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Magda nigdy nie mów nigdy.P nie szuka sobie koleżanki do rozmów tylko ma konkretne plany co do Ciebie....
Zaczynasz go bronić co juz jest zlym " objawem.
Innym kobietom jego przeszłość przeszkadzała a Tobie nie.Jesteś zaślepiona pieknymi słówkami którymi Ciebie umiejetnie karmi.Typ faceta - zdobywcy.
Słuchaj,dobry człowiek nie wchodzi w romans z męzatkami....
Zastanów się czy nie zniszczysz życia swojemu mężowi jesli on się dowie nawet na tym etapie.
A co Ci mówi Twoje sumienie,czy nie podpowiada Ci że to co robisz jest brudne i niemoralne?

Oszukujesz sama siebie nazywając to wogóle przyjażnią .

Może lepiej porozmawiać o Waszym związku ,co w nim brakuje niż trwać w tej bardzo niebezpiecznej relacji.

Odnośnik do komentarza

Nie..nie jestem zaslepiona pięknymi słówkami, nie mam 17 lat żeby to na mnie działało..tu chodzi o relację o więź i lata znajomości..a jeśli chodzi o bronienie go, to tak będę bronić..bo każdy popełnia błędy..a ja wiem że to co się działo w przeszłości to głupota młodzieńczych lat za którą P płacić musi zbyt wysoką cenę..i mi to w ogóle nie przeszkadza nie mmyślę nawet o tym bo każdemu zdarza się chwila słabości..ale mimo wszystko macie rację i biorę to pod uwagę coś w tych postach jest..dzięki jeszcze raz!

Odnośnik do komentarza

Hahahahaha !

Najwyższy czas, aby się w końcu odezwał jakiś facet !

Kochana Madziu !

Przestań czarować i nas i siebie. Zabujałaś się w "P" i tyle. Jednocześnie szkoda Ci rozwalić dość solidny i stabilny związek z mężem.
Masz jedno życie i to Ty musisz wybrać. Ciągnięcie tego tak jak jest obecnie, wcześniej czy później źle się skończy i wyjdziesz z tego poobijana, zraniony będzie Twój mąż a być może także Twój przyjaciel.
Uważam też, że - oczywiście w pewnym sensie - zdradzasz swojego męża. Z tego co piszesz to bardziej jesteś związana z "P"aniżeli z mężem. Mąż jest na co dzień i nie składa Ci tak atrakcyjnych propozycji jak przyjaciel, który "proponuje Ci ucieczkę we dwoje z dala od wszystkich i wszystkiego". Gdybym był samotny i poznał fajną babkę, to nawijałbym dokładnie tak samo. "P" niczym nie ryzykuje.Pomyśl jednak o sobie i o swoim mężu i pamiętaj, że życie to nie jest hollywoodzka komedia.romantyczna. Uwikłałaś się w trudną sytuację ( także dla samej siebie ) i trzeba to teraz wyprostować.
Ja na Twoim miejscu trzymałbym się męża. Moja rada jest bardzo obiektywna, bo piszę wbrew sobie. Sam jestem bowiem w podobnej sytuacji jak ten Twój "P".
Ostateczna decyzja należy do Ciebie. Pa :*

Odnośnik do komentarza
Gość szalonawojowniczka

Ludzie mają racje . Piszesz że potrzebujesz kogoś do pogadania więc ty zacznij robić coś w tym kierunku by twój mąż nie był tylko mężem ale też i przyjacielem dla ciebie . Moglibyście razem wyjść z domu gdzieś do ludzi wtedy byś miała szanse znaleźć sobie przyjaciółki a twój mąż kolegów .
A to co mówił do ciebie P że chce z tobą uciec gdzieś i te inne to jest troche dziwne . Nie powinien mówić takich rzeczy gdy wie że masz męża . Może jeśli nie chcesz tracić z nim kontaktu poszukaj mu dziewczynę . Wtedy będzie ci łatwiej pogadać o tym z mężem i mąż aż tak nie będzie zazdrosny bo będzie wiedział że ten cały P ma dziewczyne . Ale jeśli przebywanie przy nim będzie dla ciebie za trudne z powodu tego że może coś czujesz do niego to lepiej zerwać znajomość . Piszesz że kochasz męża że chcesz mieć dzidziusia to lepiej nie niszczyć tak pięknego obrazka przez kogoś kto może właśnie te poukładane życie zniszczyć . Więc jak napisałam wyżej zrób wszystko by mąż stał się przyjacielem lub szukaj przyjaciółki gdy taka koleżanka wejdzie na twój tor to ty wyczujesz czy możesz z nią pogadać o wszystkim .

Odnośnik do komentarza

Popieram Przedmówców. Doskonale wiesz, do czego zmierza znajomość z "P". Sama się okłamujesz, mówiąc o przyjaźni, i usprawiedliwiasz zdradę emocjonalną, wmawiając sobie, że nie potrafisz tego przerwać, i "chorobliwą zazdrością męża". Gdyby Twój mąż był chorobliwie zazdrosny, do tych spotkań by nie doszło lub już dawno wyszłyby na jaw. Zresztą... bądźmy szczerzy - w tej sytuacji nawet ma powody, aby być zazdrosnym.

Jeśli tak ciężko Ci zerwać z emocjonalnym kochankiem, odpowiedz sobie na pytanie, jak Ty byś się czuła, gdyby Twój mąż spotykał się z jakąś swoją byłą "przyjaciółką", tak jak Ty spotykasz się z P. Chciałabyś to przeżywać? Jeśli nie, to czemu każesz przeżywać to człowiekowi, który od kilku lat daje Ci szczęście i do kogo deklarujesz miłość? Zasłużył na to? Przemyśl to.

Zgadzam się w 100% z wypowiedzią ~cytrynowej babeczki - ten chłop wpycha Ci się z buciorami w życie - robi to bez żadnych skrupułów. Zajdę nawet krok dalej - nie zdziwię się, jeśli się kiedyś okaże, że to spotkanie wcale nie było przypadkowe, tylko zaaranżowane przez tajemniczego "P". Przyjacielem może był, ale kiedyś. Obecnie torpeduje Ci małżeństwo. Nie nazywaj go dobrym człowiekiem, bo dobrzy ludzie tak nie postępują. Ciekawe, czy... rzuci Cię, gdy już się Tobą znudzi.

Inna kwestia, że będąc otwarta na takie "przyjacielskie" relacje na boku, nie powinnaś myśleć o dziecku. Jeśli już musisz łamać komuś życie, nie dorzucaj do listy ofiar jeszcze jednej - niewinnego dziecka. Piszesz, że potrzebujesz kogoś do zabawy. Rozważ przygarnięcie psa lub innego zwierzaka. Przepraszam za szczerość, ale ciężko ująć to delikatniej.

Odnośnik do komentarza

Ale z mężem też można się bawić,myślę ,że Magda nie jest szczęśliwa z mężem chociaż tak napisała,nie potrzebowała by wtedy do rozmowy czy zabawy innego,skoro to można robić z mężem,chyba temperamenty mają odmienne,
ale w małżeństwie/ związku nie ma tak ,żeby wszystko nam odpowiadało...,
nie ma dziewczyna 16 lat ,ma swój rozum,da sobie radę...,

Chociaż z tym dzieckiem, Elbi, uważam,że przegiąłeś,Magda przecież nie może póki co mieć dziecka z mężem ,więc o żadnej krzywdzie tu nie może być mowy,takie stwierdzenie boli, nawet potencjalną matkę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Przepraszam ale to jest chore co ty robisz.
Mąz wyjechał za pracą aby tobie było pewnie lepiej a ty sobie kochasia znalazłaś. To jest ZDRADA. Dziwi mnie ze dorosła kobieta zastanawia sie czy dobre robi. Ukrywasz to przed mężem. Jeszcze obarczasz winą ze jakbys miała dziecko to skoncentrowałaś sie na dzidziusiu wcale nieprawda!
zdecyduj sie kobieto . Ja juz nie umiałabym spojrzec mężowi w twarz na twoim miescu. Jak pojdziesz do kochasia to ten romans szybciej sie skonczy niz ty myślisz., Jestes juz bliska zdrady fizycznej ale dalej w tym tkwisz! Szkoda mi twojego męża ktory sie stara a ty tego nie widzisz.

Odnośnik do komentarza

ka-wa, autorka nie napisała, że nie mogą mieć dzieci, tylko że starają się, ale na razie bezskutecznie - to przecież wcale nie znaczy, że dziecka nie mogą mieć. Myślę więc, że nie powinnaś wysnuwać takich wniosków. Z całym szacunkiem, ale poszkodowaną osobą w tej całej konstelacji nie jest autorka, tylko jej oszukiwany mąż, który nawet nie domyśla się tych schadzek za jego plecami, a na dodatek jest przedstawiony jako chorobliwie zazdrosny.

Odnośnik do komentarza

Magda7014, myślę, że jednak Twój pierwszy wpis był trochę takim "wyrzutem sumienia", bo jednak czujesz, że nie jesteś do końca fair w stosunku do męża. Oszukujesz go, przemilczasz spotkania z "P", zdajesz sobie sprawę, że Twój mąż nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy i nie dlatego, że jest "chorobliwie zazdrosny", ale dlatego, że w takich okolicznościach każdy kochający swoją żonę mąż ma prawo być zazdrosny. Na horyzoncie pojawił się potencjalny rywal, który prawi komplementy i próbuje wyrwać kobietę z dala od wszystkich i wszystkiego. To zmierza w kierunku rozwoju romansu i jeśli tego nie przerwiesz, to finał wiesz, gdzie i jak się prawdopodobnie skończy. Oczywiście, to Twoje życie, Twoje wybory i nic mi do tego. Jeśli jednak jesteś szczęśliwa z mężem, nie psuj tego. Jeśli czegoś brakuje Ci w związku, to nie mów o tym "P", nie żal się mu, ale porozmawiaj o tym z mężem, przegadajcie wspólnie Twoje/Wasze problemy. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

ka-wa

Chociaż z tym dzieckiem, Elbi, uważam,że przegiąłeś,Magda przecież nie może póki co mieć dziecka z mężem ,więc o żadnej krzywdzie tu nie może być mowy,takie stwierdzenie boli, nawet potencjalną matkę.

A co jeżeli akurat tym razem im się uda w najbliższym czasie i w ciąży będzie? W tej sytuacji Elbii ma słuszność.

Najpierw niech autorka zmądrzeje, zamknie rozdział z "przyjacielem", porozmawia z mężem o problemach, czy sprawach, które chciałaby zmienić, a dopiero potem, kiedy zrozumie, że ma u swego boku największy skarb na świecie, zacznie starać się o dziecko.

Dzidziuś powinien być owocem miłości i nowym etapem w związku, a nie obrotem sytuacji, łatą na dziurze.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się, ale potencjalnej ciąży nie ma co mieszać do sprawy,bo jeśli nawet jakby tak się stało ,na pewno od razu by zerwała tą znajomość.

My tu wszyscy mienimy się takimi prawymi ludźmi,ja też się do nich zaliczam:D,
Ale staram się zrozumieć też innych,temperamentnych,nie znoszących nudy w związkach,spontanicznych,mniej myślących analitycznie,układających sobie życie tu i teraz,bo jakoś to będzie...,jesteśmy różni i każdego oceniamy wg siebie,

wiadomo też ,że jak się ktoś zakocha to rozum robi sobie często wtedy przerwę:D

Nie na darmo funkcjonuje powiedzenie ,że zakazany owoc smakuje lepiej...,

dlatego ja staram się nie oceniać innych ,tak czy tak każdy sam odpowiada za swoje czyny.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

kwiatuszek2
ka-wa

Chociaż z tym dzieckiem, Elbi, uważam,że przegiąłeś,Magda przecież nie może póki co mieć dziecka z mężem ,więc o żadnej krzywdzie tu nie może być mowy,takie stwierdzenie boli, nawet potencjalną matkę.

A co jeżeli akurat tym razem im się uda w najbliższym czasie i w ciąży będzie? W tej sytuacji Elbii ma słuszność.

Najpierw niech autorka zmądrzeje, zamknie rozdział z "przyjacielem", porozmawia z mężem o problemach, czy sprawach, które chciałaby zmienić, a dopiero potem, kiedy zrozumie, że ma u swego boku największy skarb na świecie, zacznie starać się o dziecko.

Dzidziuś powinien być owocem miłości i nowym etapem w związku, a nie obrotem sytuacji, łatą na dziurze.

Zgadzam się z tą opinią.Dziecko w tym czasie kiedy autorka jest bardzo mocno zaangażowana w znajomośc z " przyjacielem" nie uzdrowiłoby sytuacji w małżenstwie.Możliwe że na chwilę ale nie na dłuższą metę.

No ja jestem z tych,którym trudno jest pojąć ludzi którzy rujnują swoją rodzinę.
Jeśli jest żle to trzeba reperować a nie od razu szukać pocieszyciela który wiadomo do czego bedzie zmierzał...

Tu wszyscy oceniają ,nawet Ci którzy mówią że nie oceniają...
Jedni walą prosto z mostu inni bardziej subtelnie.Jednak ocena to ocena...

Odnośnik do komentarza

ka-wa, ustalmy fakty. Autorka stara się z mężem o dziecko, a jednocześnie spotyka się już od kilku miesięcy potajemnie z innym mężczyzną. Jeśli wierzyć Twoim wypowiedziom

ka-wa
wiadomo też ,że jak się ktoś zakocha to rozum robi sobie często wtedy przerwę:D

Nie na darmo funkcjonuje powiedzenie ,że zakazany owoc smakuje lepiej...


to dziecko może pojawi się nie tyle już niebawem (jak to często bywa - w najmniej oczekiwanym momencie), co być może nawet nie będzie do końca wiadome, od kogo. I co wtedy? Kolejne kukułcze dziecko, wychowywane przez nieświadomego "ojca"? A gdy mąż zacznie coś podejrzewać (bo przecież "jest" chorobliwie zazdrosny), nawet nie będzie mógł poprosić o test na ojcostwo, bo jakim prawem cham ma czelność insynuować, że... No tak, bo jechać po dwóch torach jest okay, ale zostać wykrytą już nie jest. Sprzeciwiam się tej hipokryzji.

I tak, jak mówi babeczka, wszyscy się tu wzajemnie oceniają. Ty oceniasz sytuację z przymrużeniem oka, ja natomiast krytyczniej. Nie jest moją intencją obrażanie tutaj kogokolwiek, ale nie mogę ukrywać, że uważam, że autorka robi wielkie świństwo swojemu mężowi. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, a nie owijać w bawełnę, mówiąc o zakazanych owocach i spontaniczności. Uważam też ka-wa, że bagatelizujesz problem. Przez takie luźne podejście przybywa postów w wątku "Co zrobić, gdy mój mąż nie potrafi wybaczyć zdrady". A chyba nikt z nas tego nie chce.

Jeśli autorka nie jest do końca zadowolona ze swojego małżeństwa (choć pisze, że jest szczęśliwa), niech zacznie naprawiać je od właściwej strony, a nie wchodzić w jakieś szemrane relacje z pseudo-przyjacielem. Gorąco popieram kwiatuszka - dziecko nie może być lekarstwem na nudę czy problemy w związku, lecz owocem miłości.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...