Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do życia i myśli o śmierci


Gość magi27

Rekomendowane odpowiedzi

Słowa "wiem co czujesz, ale weź się w garść są bez sensu bo ktoś kto nie przeżył tego to nie wie co ja czuję. Boli mnie życie boli każdy dzień już nie daję rady.boje się żyć mam dość udawanej radości i udawanego śmiechu chcę żeby to się wreszcie zakończyło.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Tak już jest na tym świecie ,nie decydujemy ani o powołaniu do życia ,ani o śmierci,
ale jak tu jesteśmy to powinniśmy się starać żyć jak ludzie ,a nie jak te potwory co zniszczyły Ci życie...,
zniszczyli Ci psychikę,dlatego tak myślisz...,
najgorsza jest ta nasza bezsilność,że nie można Ci pomóc,że oprawcy nie zostali ukarani...

Dokładnie. :(((
A ta przerwa w braniu leków, to był ten okres czasu pomiędzy tym, jak wcześniej chodziłaś do psychologa który chciał żebyś leczyła się w ośrodku zamkniętym, a tym okresem gdy zaczęłaś chodzić do tej psychoterapeutki?
Bo jeśli tak, to faktycznie długa ta przerwa, i może potrzeba więcej czasu, żeby te leki zadziałały?
Może też faktycznie warto porozmawiać z terapeutką o tym, o czym ostatnio pani psycholog napisała.

Odnośnik do komentarza

Zawsze trzeba wiedzieć kiedy kończy się jakiś etap w życiu. U mnie się całkowicie kończy to życie.sadzilam że jestem silną kobietą a mimo to nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzić czuję się bezradna jak dziecko ....ale wszyscy mówili że sama byłam winna ze oni to zrobili i nie powinnam mieć do nikogo żalu poza samą sobą wiec najwyższy czas skończyć to raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza

Wszyscy dookoła mi to wtedy powtarzali że to moja wina poczynając od komendanta policji po panią z ośrodka interwencji kryzysowej i w to uwierzylam bo mogłam się inaczej ubrać nie iść tam tędy bo sama tego chciałam i wiele innych słów usłyszałam od osób co miały mi wtedy pomoc nieść. I jak teraz żyć po takich słowach nie chcę żyć.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego jako osoba dorosła przywiązujesz wagę do tych nieprawdziwych słów, wypowiedzianych zresztą przez totalnych ignorantów...,
przecież powinnaś zdawać sobie sprawę ,że nie było w tym Twojej winy,jeśli nie to znaczy ,że nie myślisz racjonalnie,pewnie przez depresję,bo tak maja osoby skrzywdzone.

Pewnej dziewczynie co tu pisała, psycholog kazała napisać na kartce,czy powiedzieć /nie pamiętam/ ,jeśli to by przydarzyło się jej córce ,też by była jej wina? Nie,odparła,
a więc...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak bardzo chciałbym Cię pocieszyć, ale nie znajduję słów. Wszystko co mogę napisać nie odzwierciedli sytuacji. Ja sam codziennie myślę o samobójstwie, raz próbowałem to zrobić, ale się nie udało. Dobrze, że się nie udało zrobiłbym wielką krzywdę swoim dziecią. Walczę z sobą codziennie i naprawdę mam dość. Dostałem skierowanie do szpitala i w poniedzałek zemierzam tam pójść. Wiem, że lekarstwa mogą dużo pomóc bo sprawdziłem to na sobi. Pozdrawiem. Jeśli chcesz do mnie napisać to mój adres rad.in@wp.pl

Odnośnik do komentarza

magi27
Doskonale wiem co czujesz. Również ciągle myślę o śmierci, jestem po próbach samobójczych. Obecnie próbuje przekonać samą siebie że to nie była moja wina, nie wiem kiedy mi się to uda i czy w ogóle, ale próbuje.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Domyśliłam się że pisałaś o mnie.
Niestety jeszcze nie przekonałam samej siebie do tego że to nie moja wina. :( I nie wiem czy kiedykolwiek się to uda. Są dni że mam kryzysy i gdyby nie mąż to bym już tu nie pisała.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Niestety do dzisiaj mi się to ni udało. A sierpień był dla mnie złym miesiącem. Raz mąż wyłamał drzwi do sypialni, a raz zwolnił się z pracy bo wyczuł ze coś się złego dzieje. Dzisiaj też mam zły dzień - próbuje się czymś zajmować żeby mąż nie zauważył, nie chcę go już martwić. Jedyną rzeczą jaka zmieniła się na plus to to że zaczynam zauważać w tym wszystkim swoje dzieci i to że muszę dla nich żyć.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Nie wiem dlaczego jako osoba dorosła przywiązujesz wagę do tych nieprawdziwych słów, wypowiedzianych zresztą przez totalnych ignorantów...,

Totalni ignoranci to zdecydowanie za mało powiedziane, nie wierzę, że po prostu z głupoty powiedzieli Tobie coś tak obrzydliwego. Na pewno doskonale wiedzieli co robią, biorąc pod uwagę to że ich praca polega na pomaganiu ludziom w Twojej sytuacji i ściganiu ich oprawców, i pociąga za sobą znajomość takich tematów.
NIC ich nie tłumaczy, to jest obrzydliwa podłość, i prawdopodobnie typy tacy jak oni lubią się podbudowywać cudzym cierpieniem i brakiem szczęścia(to bardzo popularne zjawisko w naszym społeczeństwie, choć oczywiście nikt otwarcie się do tego nie przyzna). Takie zachowanie czyni ich wspólnikami zbrodni których dokonują tacy jak Ci co Cię skrzywdzili.

Nie przejmuj się takimi gnidami, nie są warci nawet tego żebyś splunęła w ich kierunku, a co dopiero wierzyła im słowom. Zobacz, my wszyscy tutaj mówimy Ci, że nie ma w tym ani odrobiny Twojej winy, bo jesteśmy normalni. Bo Tym się kieruj, a nie tym co Ci nagadały tamte szumowiny.

A mówiłaś swojej terapeutce o tym, że tak się zachowywali, że takie rzeczy Ci powiedzieli, i jak bardzo Cię to zraniło?

Odnośnik do komentarza

Ale ja też prędzej nie zwracałam uwagi na dzieci, potrzeba śmierci jest silniejsza w takich sytuacjach. Gdyby tak nie było to ja prędzej bym nie próbowała zrobić sobie krzywdy. Teraz owszem myślę o tym bardzo często, ale zawsze przed oczami mam dzieci. Mam nadzieję że już tak zostanie. Dzisiaj gdyby nie moje chłopaki to też mam ochotę sobie coś zrobić, od rana nastrój do ...

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Leczę się wiele lat na depresję. Mam regularne nawroty choroby. W fazie depresji mam myśli samobójcze.Tak w ogóle to nie wiem po co zyje jest mi zle nie mam z nikad pomocy i na nikogo nie moge liczyc.Sama zdana zupelnie na siebie.Szkoda, że tak jak i kiedyś ktoś zadecydował o moich urodzinach tak dzisiaj ktoś decyduje za mnie, że mam żyć wbrew sobie i na siłę, bo inni tak zadecydowali. Dlaczego pozwolono mi dalej zyc .Moze to dziwne mam 3 dzieci dach nad glowa -meza-?Tak jest ale ja by go nie bylo wiecznie jestem sam wszystko na mojej glowie sprawunki dzieci dom a on pracuje i duzo czasu tam spedza choc zatrudnony na pol etatu -ktos powie no tak ty siedzisz w domu a on zarabia -ale to nie tak caly czas jestem sama brakuje mi ciepla milosci dawnych rozmow tulenia. Poprostu czuje sie samotna i na nic moje rozmowy o wspolnym zyciu rodzinie ,kazde zaczelo isc swoim zyciem .A ja mam dosc samotnosci placzu wieczornego i martwienia sie owszystko bo nie ma na chleb na zycie i potrzeby dzieci bo nie starcza pieniazkow i nieudolnego meza gdzie ja wszystko zalatwiam .Wypalilam sie .Dlaczego wtedy nie umarlam gdy popelnialam samobujstwo i zamykalam oczy z nadzieja ze juz ich nie otworze gdy wszytko mnie bolalo i ten okrotny bol w piersi z samotnosci. dzis czuje to samo jak w tedy bol bezradnosc i smotnosc.I juz nie boje sie ze tym razem sie uda. Cóż mógłbym umrzeć godnie w spokoju i bezboleśnie a dzięki nim muszę uciekać i chować się ze swoimi planami oraz umierać jak śmieć na wysypisku ludzkiej próżności.Kazdy dzien to dla mnie walka o przetrwanie a noc ucieka w chwile samobujcze gdy za kazdym razem widze siebie i gasnacy plomien zycia. Gdy zakazdym razem chce cos z ty zrobic pelznie na niczym cos sie wali a ja juz nie mam sil sie podniesc choc wiem ze to nie ja a choroba tam mnie gna.co mam robic?Lekarz tu u mnie go nie ma na wizyte czeka sie za dlugo -rodzinny-lepiej nie bo szkoda slow a moj psychatra znajdzie czas ale za miesiac a ja juz nie moge to tak boli -jeszcze brak pieniedzy na leki poglebia to .Nie mam juz sil z ty walczyc i czuje jak upadam coraz bardziej .Tak poprostu-Nie wiem za bardzo jak zacząć. Jestem po prostu zmęczona.
Nie będę wnikała w opis mojego dziecinstwa ani okresu dojrzewania. Można stwierdzić, że było spaprane.Ostatnio po prostu wysiadłam. Lezę w łóżku, ciągle śpie albo płaczę. Coraz częściej miewam myśli samobójcze albo chociaż o samookaleczniu się. Co kilka godzin wpadam w histerie, jestem coraz bardziej agresywna lub wręcz przeciwnie godzinami wpatruje się w sufit.
wiem, że to co mam jest na moje własne życzenie. nigdy nie uporałam się z przeszłością, zabijają mnie też wyrzuty sumienia.
szwankuje mi też zdrowie, od nadużywania leków nasennych i na uspokojenie wysiadł mi żołądek, serce ciągle mnie boli i głowa.
nigdy w życiu nie czułam się tak samotna i nieszczęśliwa jak teraz.
nie wiem co robić ani w którą stronę iść.To do tego co napisalam wczesniej.

Odnośnik do komentarza

Samobojstwo jest skrajnym przejawem egoizmu - pomysl o swoich najbliższych , co beda czuli gdy dowiedza sie o Twojej smierci. Druga sprawa, katolicyzm (i nie tylko ) slusznie podpowiada ze zakonczenie swojej egzystencji jest grzechem. Nie staram sie teraz Ciebie nawrocic, zwlaszcza ze nie tytuluje sie katolikiem, ale pomysl w tej kwesti filozoficznie. Wszystko ma jakis sens, wszystko jest czyms determinowane. Dlaczego wiec sam fakt istnienia swiadomosci ma być bezsensowny? Moja wskazowka jest taka: postaraj sie podwyzszyc wartosc swojego ego, samoocene. Nie wiem jak mozesz to zrobic, nie znam Cie, ale postaraj sie rozwijac swoje atuty, znajdz swojego 'konika', rob cos czym mozesz zaimponowac ludziom. Nie ma nic lepszego niz aprobata :)

Odnośnik do komentarza

"Wszystko ma jakis sens"

Wręcz przeciwnie. Nic go nie ma. Pisanie, że wszystko ma sens osobie, która WIE, że to nieprawda wcale nie pomaga. Samobójstwo to egoizm ? To, że ktoś nie chce cierpieć to nie egoizm tylko normalna sprawa. Egoizmem jest powstrzymywanie takiej osoby, której katolicyzm słusznie podpowiada, że ma wolną wolę więc może się zabić.

Powiem tak: gdyby problemy faktycznie były nie do rozwiązania to samobójstwo jest najlepszym i naturalnym wyborem. Ale skoro ktoś tutaj pisze to znaczy, że zwraca się o pomoc i w głębi duszy liczy na pomoc. Trzeba przekonać takie osoby, że mogą żyć i być szczęśliwe a nie gadać głodne kawałki, że samobójstwo to egoizm bo to na pewno nie pomaga.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z ostatnią odpowiedzią. Zwłaszcza te fragmenty są bardzo trafne:

~js_11
Samobójstwo to egoizm ? To, że ktoś nie chce cierpieć to nie egoizm tylko normalna sprawa. .

~js_11
Trzeba przekonać takie osoby, że mogą żyć i być szczęśliwe a nie gadać głodne kawałki, że samobójstwo to egoizm bo to na pewno nie pomaga.

Zgadza się, to są głodne kawałki które nic nie wnoszą i w niczym nie pomagają. Jedyne co mogą zmienić to sprawić, żeby osoba zmuszała się do życia tylko i wyłącznie z poczucia obowiązku, męcząc się jak do tej pory, no rewelacja po prostu. :/ Przecież chodzi o to, żeby była szczęśliwa, a więc należałoby dać jej nadzieję na to że kiedyś tak będzie i podsunąć rozwiązania które mają szansę w tym pomóc, a nie dobijać jakimiś absurdalnymi oskarżeniami o egoizm.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...