Skocz do zawartości
Forum

Panowanie nad emocjami w młodym związku po urodzeniu dziecka


pomo

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w związku ponad rok, 4 miesiace temu urodziłam synka. Pokłóciłam się z matką chłopaka tak bardzo ze wyprowadzilismy sie na stancje i jakos od tego czasu wszystko sie psuje, czesto sie kłocimy, ja jestem bardzo nerwowa drobne rzeczy potrafia mnie wyprowadzic z rownowagi a gdy dojdzie do klotni z chlopakiem to nie potrafie sie opanowac. Czesto sie na niego obrazam o błachostki co jego denerwuje, ja wiem ze cos jest nie tak ze mna bo kiedys taka nie bylam ale nie wiem co mam robić, jak zaponować nad nerwami, brałam już tabletki na uspokojenie ale to nic nie pomaga. Juz kilka razy sie zdarzyło podczas kłótni z nim że mnie wyzywał od różnych,potrafi mnie szarpać i popychać nawet mam siniaki, a mnie wtedy tak ponosza emocje. Kocham go bardzo ale nie chce aby moje dziecko patrzyło jak zachowują sie jego rodzice chce aby miał kochająca i szanująca się rodzinę. Dodam jeszcze że jestem na jego utrzymaniu bo nie mam pracy nawet szkoły nie skończyłam bo zaszłam w ciąże proszę poradźcie mi co mam zrobić ?

Odnośnik do komentarza

pomo, w pierwszej kolejności powinnaś udać się do specjalisty (psychologa, psychiatry), który określi Twój problem i poleci najlepszy sposób leczenia. Niewykluczone, że oboje z partnerem potrzebujecie terapii, skoro nie potraficie ze sobą spokojnie porozmawiać, tylko dochodzi między Wami do wrzasków, krzyków i rękoczynów. Powinniście popracować nad asertywnością i zrezygnować z reagowania agresją. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Panowanie nad emo..

Razem to raczej nie pójdziemy na terapie, ponieważ mój partner o wszystko mnie zawsze obwnia i uważa on nic nie jest winny, nie potrafi się przyznać do błedu. Nasz związek zaczął się psuć odkąd pokłóciłam się z jego matką postanowiłam się od niej wyprowadzić ta kobieta doprowadza mnie do szału. Moja siostra tez u niej mieszkala z chlopakiem niedawno rowniez zostala matka ale sie wyprowadzila przez ta kobiete. We wszystko sie wtrąca, w wychowanie naszych dzieci. Moj synek płakał czesto a ona od razu wpadala do pokoju i pytala a cze,mu on tak placze co mu jest? za kazdym razem tak bylo nawet w nocy przychodzila do nas don pokoju jak maly plakal. Jak siotra tam mieszkala to tez co chwile wlazila do jej pokoju kazdego w domu pytala czy siostry syn byl na spacerze, czy byl kapany, co on teraz robi. Caly czas przychodzila z jakimis prezentami raz jej siostra odmowila i wtedy pokazala swoja prawdziwa twarz, zaczela sie drzec na caly dom ze siostra nie przyjela prezentu ze jest bezczelna ze nie ma uczuc krzyczala nie zwracajac uwagi na to ze dziecko spi. Swoich dorosłych synów traktuje jak małe dzieci, nie mozna jej sie sprzeciwic bo zaraz zaczyna sie krzyczec. Moja rodzine wyzywa od patologi, pijaków itp. Wtedy podczas kłótni nie wytrzymałam juz bo wczesniej wszystko w sobie dusilam nic sie nie odzywalam ale w koncu jej wygarnelam co o niej mysle nawet ja wyzwalam od najgorszych bo mnie wyprowadzila z rownowagi z reszta ona tez mnie wyzywala mowila ze ja jestem psychiczna ze moja cala rodzine w psychiatryku zamknac smiala mi sie w twarz ze ja jestem nikim a ona jest dyrektorka, tylko ze ja zrezygowalam ze szkoly i poswiecilam sie wychowaniu dziecka. powiedziala ze ja zlapalam jej syna na dziecko, ze zaszlam w ciaze dla kasy zeby go szantazowac. Ta kobieta jest nienormalna wszystkim chce zycie ukladac ale zapomina o tym ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji. Ona jest tak falszywa wszystkim w rodzinie tylki obrabia. Teraz bardzo czesto sie z chlopakiem o nia kloce, on tez jest z moimi rodzicami poklocony i ma ich za jakis smieci a swojej mamusi broni jakby byla swieta. Caly czas do siebie dzwonia on do niej czesto jezdzi ale ja nie chce aby moj syn do niej jezdzil za to co wygadywala nie chce jej znac. Za to ze powiedziala ze dziecko jest zrobione dla kasy to nie powinan go widywac. Ostatnio moj chlopak mi dziecko sila wyrwal i zabral do niej nic nie moglam zrobic po prostu mi go zabral i sobie pojechal.

Odnośnik do komentarza

To wychodzi ,że związałyście się z braćmi ?

Koniecznie powinniście iść na terapie dla par,chociażby nauczyć się jak żyć w związku,obydwoje nie dorośliście do tego,jak partner nie chce wybierz się sama,
dla dobra dziecka nie powinnaś zabraniać dziecku odwiedzin u babci ,a w ogóle w zawiązku nie powinno być żadnego zabraniania ,trzeba się we wszystkim dogadywać ,
a jak się nie da ,pozostaje rozstanie.

nie podobało Ci się u teściowej,mogłaś odejść bez awantur,skoro tak długo wytrzymałaś,za dużo w Tobie nienawiści,
absolutnie nie bronię teściowej, bo z tego co piszesz widać ,że jest za bardzo wcibska i wychowała maminsynka,
ale wg siebie na pewno uważa,że to dla waszego dobra...,
ciężko nam czasami zrozumieć postępowanie drugiego człowieka,
ale jak widzisz ,w sumie sobie bardzo pogorszyłaś,pamiętaj jak chcesz coś zmieniać w swoim życiu to zmieniaj ale musisz wiedzieć,że na lepsze,

nie szarp się ze swoim partnerem,nie musisz kochać teściowej ale dla dobra swojej rodziny powinnaś naprawić te stosunki z teściową,na poprawne,
zaciętością nic nie zwojujesz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie mów nigdy,nie takie rzeczy ludzie sobie wybaczają a czas leczy rany.Jeśli zależy Ci na chłopaku i rodzinie to złą drogę obrałaś.Zadbaj o dobre relacje z chłopakiem,nie zabraniaj babci spotykać się z wnukiem,bo jeszcze trochę i zostaniesz sama z dzieckiem.Walcz o swoje tylko na argumenty i bez szanowania się na wzajem nic z tego związku nie będzie.

Odnośnik do komentarza

Na pewno nikt tutaj nie popiero tego, jak oni Cię traktują. Nikt tego nie usprawiedliwia, bo nie ma na to żadnego wytłumaczenia.
Z jednej strony współczuję Ci tego co przeszłaś, ale z drugiej Cię nie rozumiem, bo dlaczego to wszystko tak długo znosiłaś? To co np piszesz ostatnio, że chłopak Cię poniża, wyzywa, szarpie, w ogóle widać nie ma do Ciebie szacunku i się z Tobą nie liczy, jest niedpopuszczalne i jak najgorzej o nim świadczy, czemu się na to godzisz? Powinnaś przy pierwszych takich zachowaniach postawić sprawę jasno:, albo okazujesz mi szacunek, albo to koniec, przecież w normalnym związku to w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Ale bardzo dobrze, że znalazłaś w sobie siłę na to, żeby się wyprowadzić, dałaś sobie szansę na powrót do normalności. Teraz pora na drugi krok, terapię u psychologa. To wszystko co przeszłaś przez chłopaka i jego matkę silnie się odcisnęło na Twojej psychice. Tym bardziej, że długo dusiłaś w sobie poczucie krzywdy, jak wiadomo to tylko pogarsza sprawę i nasila negatywne emocje, także ewidentnie tej terapii potrzebujesz.
A czy Twój związek też? Trudno powiedzieć, nie wiadomo, czy w takiej sytuacji jest jeszcze co ratować. Tym bardziej że widać, że znowu Ty się starasz, Ty byłabyś gotowa skorzystać, a Twój chłopak nie, zamiast dostrzec problem w sobie woli zwalać winę na Ciebie. W takim razie na to, że się zmieni są chyba znikome, sama się zastanów,, czy warto się dalej tak szarpać, a jeśli tak to ile czasu jeszcze wytrzymasz.
Nie zabraniaj dziecku widywać się z ojcem i babcią, ostatecznie zawsze pozostaną dla niego rodziną, jacy by nie byli, jeśli oni wszyscy tych odwiedzin chcą, nie ma sensu robić problemu. Jak stworzysz dziecku dobrą atmosferę tu, gdzie jesteście teraz i będziesz starała się je jak najlepiej wychować, to nie ma co się bać na zapas, że coś może zagrozić jego prawidłowemu rozwojowi.
Trzymaj się i nie łam się

Odnośnik do komentarza

Może powinnam odejść tylko problem w tym że nie mam gdzie jestem na jego utrzymaniu, dzwoniłam do domu samotnej matki ale nawet tam zeby sie utrzymac musze placic miesiecznie 500 zl za pobyt a nie mam pieniedzy, i tez nie potrafie odejsc bo za bardzo kocham i chcialabym aby dziecko żyło w pełnej rodzinie i cały czas sie łudzę że moze sie wszystko jeszcze naprawi. W dzieciństwie się naoglądałam jak ojciec bije moją mame i moje rodzeństwo nie chce aby mnie to spotkalo. Coraz bardziej sie doluje, placze ciagle zwłaszcza ze tu gdzie mieszkam teraz nie mam nikogo chlopak pracuje od rana do wieczora a ja siedze z dzieckiem i nawet nie mam z kim porozmawiać. już tak dluzej nie wytrzymam

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Z tego co piszesz to matka Twojego chłopaka z początku nie chciała żle.Cóż złego jest w kupowaniu prezentów dla wnucząt albo w trosce gdy płaczą w nocy? Myślę że chyba nie podobała Ci troska jaką matka darzyła swojego syna i stąd ta niechęć do niej.
Wychowałas się w patologicznej rodzinie,przeszłaś traumę jaką zafundował Ci ojciec i bardziej na ojcu powinnaś koncentrować pretensje niż na matce chłopaka która starała się jednak na poczatku mieć z Tobą dobre relacje.
Myślę że powinnaś dązyć do naprawy relacji z matką partnera chociażby dlatego żeby poprawic relacje między Wami .Poza tym, nie mozesz mieć im za złe ze utrzymują ze sobą dobre kontakty.To tylko świadczy o tym że mogą na siebie liczyć czego Ty nie możesz powiedzieć o swoich rodzicach.
Możesz to wszystko poukładać tylko niepotrzebnie się spinasz.Honor akurat w tym wypadku jest niewskazany.
Napisałas ze kłócicie się z powodu jego matki.Przypuszczam że lecą z Twojej strony obelgi a On jej broni i stąd te awantury.Zastanów się co Ty mogłabyś zrobić ze swojej strony żeby Wasze dziecko miało spokojne dzieciństwo.
Zacznij od siebie.Jesli partner zobaczy zmiany być może i on postara się dobrą atmosferę w domu.Jeśli nie to Dom samotnej matki to dobra opcja, z tym że najpierw powinnaś zacząc od Opieki Społecznej która powinna pokryc koszta pobytu w DSM.

Odnośnik do komentarza

Teraz doczytałam w Twoim pierwszym poście, że po tych jego rękoczynach czasem masz nawet siniaki, więc sytuacja jest jeszcze poważniejsza, niż myślałam. Jak chcesz jeszcze walczyć o ten związek, to bez terapii dla par się nie obejdzie.
To że jesteś od niego zależna finansowo i w razie czego nie masz dokąd pójść mocno komplikuje sprawę, zawsze lepiej starać się być niezależnym. Rozumiem, że w ostatnim czasie skupiłaś się na opiece nad dzieckiem, chciałaś jak najlepiej, ale kiedy tylko będziesz miała taką możliwość, postaraj się skończyć szkołę, zdobyć jakieś dodatkowe kwalifikacje, znaleźć pracę, na początek może być jakakolwiek. Możesz próbować też przez urząd pracy.
Nikt Ci na chwilę obecną nie może pomóc, mama, rodzeństwo? To faktycznie możesz próbować szukać pomocy przez dom samotnej matki, jak sytuacja nie będzie się zmieniała. A na razie zacznij od skorzystania z pomocy psychologa(oczywiście jeśli masz taką możliwość), może już po pierwszej wizycie Ci ulży, poukładasz sobie co nieco i ogólnie lepiej się poczujesz.

Odnośnik do komentarza

niestety nie ma mi kto pomóc siostra tez szuka mieszkania z chlopakiem i tez ledwo wiazaq koniec z koncem. Czekam tylko az maly troche podrosnie i na pewno bd chciala skonczyc szkole i znalezc prace, wtedy bede miala swoje pieniadze i nie bede od nikogo zalezna ale na razie to nie mozliwe bo synek jest za malutki. Musze znalezc psychologa i koniecznie do niego isc bo nie chce tak dalej zyc musze cos zmienic przedewszystkim dla dziecka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...