Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie życia od pieniędzy


Gość AndyAndrzej

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AndyAndrzej

Witam,

Od dłuższego czasu zauważam że moje życie zostało uzależnione od pieniędzy. Dokładnie chodzi tutaj o to iż bez wysokiego statusu materialnego czuje się jak śmieć.
Nie wiem na ile było to spowodowane moim dzieciństwem, które pokrótce postaram się streścić. Mój ojciec był ciągle nieobecny, wiecznie pracował. Kiedy wracał do domu strasznie się go bałem i nie chciałem go niepokoić ponieważ był zmęczony. Nigdy nie rozmawialiśmy. Pamiętam tylko że jeśli coś zrobiłem niedobrego, matka kazała mnie bić, ledwo jak przekroczył próg drzwi. Nie działo się to często, jednak do dziś pamiętam odgłos wyciągania paska ze spodni i wrzaski "wpieprz mu, bo ja już tego nie wytrzymam". Starałem się zawsze często bywać poza domem, u moich znajomych z dzieciństwa. Czułem się tam bezpiecznie i obserwowałem jak ich ojcowie okazują im zainteresowanie i miłość, mimo iż ich status materialny był mniejszy niż mojej rodziny. Często wracałem do domu późno aby tylko uniknąć krzyków i nie obudzić mojego zmęczonego ojca. Najlepszym momentem był dla mnie czas kiedy jechał w delegację a ja zostawałem z babcią. Wówczas dopiero czułem się swobodnie. Dodatkowo ciągle obwiniałem się za to że to ja jestem winny tego że ojciec jest taki zmęczony, ponieważ musi na nas zarabiać ( mnie i rodzeństwo). Matka na okrągło powtarzała mi ile to kosztujemy i ile pieniędzy musiała na nas wydać. Nawet do dzis dnia, gdy rozmawiały przypomina ile pieniedzy na mnie wydała i że nic już więcej ode nich nie dostanę. Doprowadziło to do tego stopnia, że moim jedynym marzeniem stała się sytuacja że przyniosę kiedyś do domu plik banknotów i oddam wszystko co na mnie wydali. Wracając do sytuacji i kontaktów z moim ojcem, trafiłem na wypowiedź Paul Auster`a, który doskonale opisuje to co czułem w wieku 10 lat oraz wydaje mi się że dalej tak jest - "Zaczęło mi chodzić po głowie, by dokonać rzeczy niezwykłej. Chciałem zadziwić ojca jakimś heroicznym wyczynem. Im bardziej ojciec był powściągliwy i niedostępny, tym większa zdawała się stawka. Lecz jeśli wola chłopca cechuje się idealizmem i uporem, to jednocześnie jest absurdalnie praktyczna. Miałem dziewięć lat i nie było w pobliżu dziecka, które mógłbym wyratować z płonącego budynku"."

Na co dzień jestem radosnym człowiekiem, jednak widzę że pieniądze determinują moje życie. Nie potrafię się od tego odłączyć, wyluzować, przestać myśleć, odpocząć. Zaczynam zamieniać się we własnego ojca, ogarniętego pracoholizmem.

Odnośnik do komentarza

Na pewno duży wpływ na Twoją osobowość,tok myślenia ma dzieciństwo,dom w którym brakowało miłości ,za to głównie liczyły się pieniądze,
ale wiele jest takich ludzi co Ty... ,
dla niektórych brak pieniędzy w dzieciństwie,powoduje,że w dorosłym życiu pieniądze są dla nich najważniejsze , nie ma tu reguły.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

AndyAndrzej, nic dziwnego, że napisałeś, iż "Twoje życie zostało uzależnione od pieniędzy i statusu materialnego". Taki przekaz wyniosłeś z rodziny pochodzenia - że liczą się pieniądze, że o wartości człowieka decyduje status materialny, który z kolei zależy od posady zawodowej. To wpoili Ci rodzice i taki skrypt bardzo prawdopodobne, że będziesz chciał realizować. Albo odwrotnie - możesz na przekór chcieć się uwolnić od tego przekazu i starać się udowodnić sobie/rodzicom/otoczeniu, że bez wysokiego statusu materialnego też można być szczęśliwym. Mogą pojawić się dwie alternatywne tendencje - którą wybierzesz, zależy wyłącznie od Ciebie. Nie twierdzę, że pieniądze nie są ważne w życiu. Na pewno są istotne i ułatwiają życie, bez nich po prostu nie da się żyć, ale na pewno nie mogą być centrum życia, celem samym w sobie, co raczej środkiem do realizacji innych celów.

Odnośnik do komentarza

"Doprowadziło to do tego stopnia, że moim jedynym marzeniem stała się sytuacja że przyniosę kiedyś do domu plik banknotów i oddam wszystko co na mnie wydali" -po co?
Żyjesz teraz własnym życiem i najwyższy czas, byś się odciął od przeszłości.
Nie staraj się zadowolić rodziców, imponować im, po prostu żyj własnym życiem i patrz w przyszłość.
Jeśli dobrze zarabiasz, to odłóż te pieniądze po to, by mieć czas dla swoich dzieci, gdy one już będą. Zapewnij im dobre życie, pełne ciepła i miłości. Znajdź dla nich czas, by pójść z nimi do kina, czy na łyżwy. Przerwij tą gonitwę, nie powtarzaj błędów, bo syn będzie powtarzał twoje i będzie się to ciągnęło w nieskończoność.
Już pracuj nad sobą, nad swoją psychiką, by dać swoim dzieciom dobre wzorce. Od ciebie zależy, czy będą szczęśliwi w życiu.

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

no niestety ale za takie myślenie możesz podziękować rodzicom. To nie jest Twoja wina, jak to mówią czym "skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąca". Skoro od zawze słyszałeś co i le kosztuje i ile na ciebie wydano, to zaczełeś utożsamiać pieniądze z wyznacznikiem ważność człowieka.
Moim zdaniem tu potrzebny jest psycholog i terapia by zmienić system wartości i przepracować problem nieobecnego ojca.

Odnośnik do komentarza

Nie oszukujmy się ,bez pieniędzy życie jest marne i tylko ten ich nie potrzebuje kto ma b małe wymagania od siebie i innych.A żeby je mnieć trzeba pracować jedni te same pieniądze zarobią w sposób mniej obciążający siebie i rodzinę a inni dłużej i bardziej są zmęczeni tym samym bardziej rozważnie nimi dysponują i próbują dzieciom szczególnie tym dorastającym ,którzy nie pomagają i nie doceniają zmęczonego pracą rodzica zwrócić uwagę że to lekko samo nie przychodzi.W czasach kiedy dorabiali sie rodzice Andy Andrzeja jeśli rodzice nie pomogli a wtedy większość dorabiała się sama od tzw. łyżki a zarobki były niestety małe i żony najczęściej nie pracowały to aby zabezpieczyć byt rodzinie mężczyzna pracował od rana do wieczora na dwóch etatach i nie miał ani czasu ani siły ani przykładu ze swojego domu, żeby wpajać dzieciom inne wartości jak ucz się to będziesz w pszyszłości lżej pracował i lepiej zarabiał.Może to banalne ale prawdziwe.Dzisiaj również mamy ludzi którzy dużo pracują, ale też już potrafią lepiej wykorzystać czas na odpoczynek dla siebie i rodziny.Być pracowitym to zaleta i jeśli jeszcze pracę wykonywaną się lubi to już dodatkowe szczęście.

Odnośnik do komentarza
Gość Andy Andrzej

Dziękuje za wszystkim za odpowiedź.wiem że może zabrzmiało to trywialnie, ponieważ aktualnie wiele osób ma różne problemy finansowe i to osobiście uważam jest większym problemem. Jak ktoś już tutaj wspomniał, pieniądze są niezbędnym elementem życia - nie da się bez nich żyć. Osobiście jeszcze nie posiadam rodziny, boję się że nie zapewnię jej odpowiedniego statusu materialnego. W dzieciństwie wiele razy słuchałem kłótni moich rodziców, kiedy moja matka krzyczała się na mojego ojca że jeśli nie będzie więcej zarabiał to odejdzie i nas z nim zostawi. Jako że byłem najstarszy z rodzeństwa tylko ja to pamiętam. Wydaje mi się że mocno utkwiło mi to w głowie. Do tego mój ojciec pochodzi z rozbitego małżeństwa i wychowywał się bez ojca. Prawdopodobnie z tego powodu, nie miał odpowiednich wzorców i uciekł całkowicie w prace. Dopiero po studiach, kiedy zacząłem pierwszą pracę zobaczyłem że mój szef okazywał mi uznanie, szacunek oraz zaufanie. Głupio to zabrzmi, ale wieku dwudziestu kilku lat doświadczyłem uczuć, których nigdy nie dał mi mój ojciec. Czułem że mogę góry przenosić. Że ktoś mnie docenia szczerze i rozmawia ze mną jak równy z równym,a nie traktuje jak gówniarza który niczego nie wie. Ma to prawdopodobnie związek z tym iż nigdy nie miałem męskiego wzorca w domu ani oparcia w ojcu. Przez całe życie nigdy nie rozmawialiśmy na poważne tematy, nie spędzaliśmy wspólnie czasu,bałem się go o cokolwiek zapytać. Wszystkie złe uczynki które spowodowane były przeze nawet moje rodzeństwo skupiały się na mnie z racji tego że byłem najstarszy. Z domu wyszedłem z bardzo niskim poczuciem wartości. Później moja ciężka praca i poświęcenie, oraz sukcesy zawodowe pozwoliły mi to w jakimś stopniu odbudować.
Kilka razy próbowałem porozmawiać z moimi rodzicami na ten temat, jednak ciągle wracali do kwestii finansowych, ile na mnie zmarnowali pieniędzy ( miałem też porażki w życiu, zrezygnowałem że studiów. Stwierdziłem że to nie jest to co mnie interesuje ). Nie rozumieli co do nich mówię oraz o co mi chodzi, bo przecież co chciałem to dostałem i już więcej od nich niczego nie wyciągnę.
Kilka lat temu otworzyłem swoją działalność. Jednak jak wiadomo, początki są trudne i nie było łatwo. Spotkałem się wówczas z moim ojcem, który zaproponował mi zaczął pracę w jego firmie, bo tutaj i tak niczego nie osiągnę.
Na takie komentarze w jakimś stopniu już się uodporniłem. Jednak gdy patrzę na to z boku nigdy własnemu dziecku nie powiedziałbym czegoś takiego. Raczej zapytał jak mogę mu pomóc i czy czegoś potrzebuje.
Ta sytuacja była dla mnie przełomem, ponieważ postanowiłem pomagać start-up`om, głównie młodym ludziom z pozyskać fundusze na ich firmy, aby sami mogli spełniać swoje marzenia i wizje.
Dzięki wszystkim za odp,

Odnośnik do komentarza
Gość Andy Andrzej

Dodam jeszcze ze do dnia dzisiejszego wracam do domu rodzinnego wtedy kiedy tylko muszę, ponieważ ciągle wracają do mnie złe wspomnienia. Kiedy próbuje o tym rozmawiać z rodzicami, wszyscy się dziwią że to pamiętam. Ze w ogóle to powinienem darować sobie, bo to było dawno i już nie ma znaczenia, a tak na prawdę to bagatelizuje wszystko.
Nie mogę wytrzymać dłużej sam na sam z moim ojcem niż 15 min, a jedyna rozmowa jaka się toczy to o jego firmie i pracy.

Odnośnik do komentarza

Żebyś mógł normalnie żyć postaraj się zrozumieć postępowanie swoich rodziców cofając się do ich dzieciństwa.Napewno również nikt z nimi nie rozmawiał,kiedyś rodzice myśleli że dziecko trzeba ubrać ,dać jeść i poslać do szkoły.Dzisiaj życie się zmieniło ,głośno się mówi w mediach jak wychowywać dzieci,jakie są potrzeby dziecka.Myślę że trochę za mało o rodzicach których też trzeba szanować.Musiało upłynąć pokolenie żeby te relacje zmienić.Ty już rozumiesz że można inaczej więc wybacz rodzicom i nie zrywaj kontaktow.Czasu nie cofniesz a rodzice wiecznie żyć nie będą ich nie zmienisz.Każda zmiana to proces który musi trwać jakiś czas dla nich może być za krótko żeby wszystko zrozumieli.Dla siebie samego ,dla spokoju wewnętrznego warto odłożyć gdzieś daleko bo zapomnieć się nie da te wszystkie przykre wspomnienia z dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza

~Andy Andrzej

Nie mogę wytrzymać dłużej sam na sam z moim ojcem niż 15 min, a jedyna rozmowa jaka się toczy to o jego firmie i pracy.

Bo pewnie tylko to go interesuje. Jak ciężko znosisz takie rozmowy/nic dziwnego w sumie/ to się do nich nie zmuszaj. Robiąc coś tak wbrew sobie tylko dodatkowo zaszkodzisz, a już dość przeszedłeś w życiu. Poza tym myślę, że tylko uwolnienie się spod wpływu rodziców sprawi, że naprawdę będziesz w stanie uwierzyć, że o Twojej wartości świadczy to, jakim jesteś człowiekiem, jak traktujesz innych, a nie to, ile masz pieniędzy. Gdy Ci się to uda, będziesz mógł wreszcie odetchnąć, zacząć normalnie, szczęśliwie żyć.
Ale to uniezależnienie się od ich wpływu i życie swoim życiem nie będzie pewnie łatwe, pewnie potrzebna tu będzie pomoc psychologa.

Odnośnik do komentarza

Rodzice zapewne robili wszystko, co w ich mniemaniu, było dla was najlepsze.
Mieć dobre intencje to jeszcze zbyt mało, by dziecku stworzyć szczęśliwy dom.
Matka zapewne chciała cię nauczyć szacunku do pieniądza i tego, że aby go mieć, potrzebna jest ciężka praca.
Ojciec zajął się zarabianiem, odciął się od kłopotów rodzinnych i gderliwej żony, całkowicie poświęcając się pracy. Stworzył sobie tam własny świat, więc nic dziwnego, że nie potrafi rozmawiać na inne tematy. Będzie mu podwójnie ciężko, gdy przejdzie na emeryturę. Będzie miał wrażenie, że cały świat mu się zawalił, że jego życie już się skończyło.

Chcesz z nimi porozmawiać o przeszłości, o tym, co ciebie bolało. Oni tego nie zrozumieją, bo zupełnie inaczej postrzegają przeszłość. Zapewne w ich oczach dobrze cię wychowali, potrafisz pracować, nie łajdaczysz się i td.- więc czemu mają sobie coś zarzucać?
Brak ich zrozumienia spowodowany jest odmiennym spojrzeniem na rzeczywistość. Oni mają prawo do własnych osądów - podobnie jak ty.

Ile to kosztuje!! - mówiła ci matka. W samych tych słowach, nie ma nic złego. To twoja reakcja na te słowa , spowodowała twój ból. Byłeś wrażliwym chłopcem, przejmowałeś się zbytnio, to w tobie nadal tkwi.
To ty musisz pozbyć się niemiłych wspomnień, związanych z tymi słowami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...