Rozdarcie podczas wyborów studiów

[Sandi22]

Witam,
Jestem tegoroczną maturzystką i właśnie czekam na wyniki. Zawsze wiedziałam co chcę robić ... interesuję się medycyną, uwielbiam oglądać tego typu programy. Pamięta, gdy miałam okazję porozmawiać o mojej pasji z pewnym chirurgiem... oczy jak 5 zł, dech mi zaparło.. to coś co naprawdę lubię. Biologia ? Czysta nauka na pamięć, która nie sprawia mi najmniejszego problemu. Chemia ? Porażka. Być może dlatego, że miałam słabą nauczycielkę, na jej lekcjach robiliśmy w zasadzie co chcieliśmy. Gdy na początku liceum mówiłam przyjaciołom czy rodzinie o moich planach pójścia na medycynę usłyszałam " nie dasz rady". Na początku wierzyłam w siebie. "Jak to nie dam rady ?! " ale później ich pesymizm i mnie się udzielił, przestałam się uczyć chemii i skupiłam się na geografii i to ją ostatecznie zdawałam. Teraz gdy czas na składanie swojej kandydatury nie wiem co robić. Miałam iść na gospodarkę przestrzenną, bo jest po niej trochę więcej możliwości i uznałam że to dobry pomysł, ale teraz czuję że to nie jest to, że to nie to tak naprawdę chce robić przez resztę swojego życia. Bardzo żałuję, że posłuchałam innych. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie socjologia czy politologia ( nie obrażając nikogo) dlatego boję się zaryzykować bo w tych czasach trzeba mieć tzw "plecy", albo być naprawdę wybitnym. Później myślałam także o prawie ( naprawdę bardzo lubię uczyć się na pamięć i wiem że oba kierunki w dużej mierze właśnie na tym polegają) ale i tym razem usłyszałam " nie dasz rady". Wsparcie mam tak naprawdę tylko w chłopaku, który popiera każdą moją decyzję i stoi za mną murem. Zdawać by się mogło, że to także rola rodziców... Cóż rzecz... Zostaję mi rozpoczęcie studiów od października i w maju zdanie biologii i chemii. Tylko czy w rok dam radę sama ogarnąć tak ciężkie przedmioty + studia? Bo przecież nie mogę sobie ich odpuścić, bo nie mam pewności czy mi się uda. Potrzebuję rad i motywacji. Chcę być szczęśliwa.
Pozdrawiam, S.

[olimpia_p]

Idź za głosem serca (pasji), nie zrażaj się "radami" innych.
Jeśli nie uda Ci się dostać na medycynę, to nie będzie jeszcze znaczyć, że ta droga nie jest dla Ciebie. Możesz w takiej sytuacji zająć się czymkolwiek innym (inne studia albo praca) i spróbować za rok jeszcze raz i ew. jeszcze raz (o ile nadal będziesz czuła, że chcesz właśnie tego). Jeśli i wówczas się nie uda, to wtedy zrozumiesz, że to nie jest dla Ciebie. Ale jak znam życie, to nawet jeśli przez ten czas zajmiesz się czym innym, na pewno nie będzie to czas zmarnowany. Może odkryjesz jeszcze jakieś inne swoje zainteresowania.
Tak czy inaczej nie należy w żadnym wypadku słuchać ludzi, którzy mówią "nie dasz rady, nie poradzisz sobie".

[Gość Juleka]

Skoro lubisz naukę na pamięć to może farmacja? :) Sama jestem maturzystką i nie wiem co wybrać...również interesuje mnie medycyna, ale na medycynę nie chcę iść tylko raczej farmacja, dietetyka coś w tym guście ;)

[Gość unna]

Realizuj swoje plany, bo to twoje życie. Nie oglądaj się na innych nawet wtedy, gdy są to twoi rodzice.
Jak nie spróbujesz, to będziesz tego żałowała, nie będziesz miała satysfakcji z pracy, do której nie masz serca.
Trzymam za ciebie kciuki, by wszystko ci się udało.

[mgr Kamila Krocz]

Sandi22, nie słuchaj ludzi, którzy zamiast Cię wspierać, podcinają Ci skrzydła. Zauważ, że posłuchałaś ich i olałaś sobie chemię, czego teraz żałujesz, bo masz zamkniętą drogę na medycynę. Jeżeli czujesz, że to Twój kierunek, nie poddawaj się, wykorzystaj ten rok na naukę chemii, by zdawać na medycynę za rok. Wykorzystaj ten czas na naukę, na pracę, na samorozwój. Możesz podjąć inny kierunek, może się okaże, że wcale nie jest taki zły i całkiem fajnie się w tym czujesz. Nie rezygnuj jednak ze swoich pasji i zainteresowań tylko dlatego, że ktoś mówi, że "nie dasz sobie rady". Jestem pewna, że sobie świetnie poradzisz, jeśli tylko znajdziesz motywację do działania. Posłuchaj chłopaka, który wierzy w Ciebie i Cię wspiera. Trzymam kciuki za realizację Twoich marzeń i dostanie się na upragnione studia! ;)

[Sandi22]

Tak właśnie zrobię. Dziękuję Wam za dobre rady. Teraz wiem, że sobie poradzę. Jestem pewna wiary i nadziei. Trzeba walczyć o siebie. Tego było mi trzeba...
Pozdrawiam i przesyłam buziaki!

[Gość Liljanna]

Hej,
To trudny okres w życiu. Ważne jest czy wiesz co chcesz robić. Silna motywacja dużo daje natomiast strach (nadmierny) wszystko psuje. Nie daj się też w tym pogrążyć- żeby nie zmęczyła Cię ta cała sytuacja. Kiedy trzeba się uczyć- ucz, kiedy odpoczywać- nie myśl o nauce. Znam osoby które miały z chemią podobnie jak ty, ale to im nie przeszkodziło. Czas wszystko zweryfikuje. Co do studiowania, to znam osoby które podczas innych studiów przygotowywały się też do poprawy matury. Jeśli będziesz na to zdecydowana- nie myśl ile nauki przed tobą, tylko z dnia na dzień ucz się i bedziesz umiała co raz to więcej. Moze to okropne co powiem, ale jeśli na prawdę będziesz chciała iść na tę med, to się nauczysz. Może tez zasnatów się, czy medycyna nie będzie za dużym obciażeniem psychicznym dla Ciebie- czy nie robi Ci się słabo na widok krwi (to taka wersja light) pomyśl, ze kiedyś jak będziesz miąła dyżur karetka może przywieść kogoś z odciętą ręką...sorry za terapię szokową. Ponadto na med nie będzie miejsca na strach, ze za dużo nauki, czy ja się wyrobię. Tam nie ma cienkich książeczek. Dużo rzeczy do wkucia, niektóre się nigdy nie przydadzą ale trzeba. Na koniec rada: podejdź do tego na luzie- jak dasz radę. Masz siłę i ochotę uczyć się chemii- to się ucz. Później moze się okazać, ze hednak wyboerasz inny kierunek, np. farmację, a też Ci się przyda. Teraz masz przed sobą wakacje. Zapisz się jak dostaniesz wyniki na studia takie, które najbliższe twemu sercu, chociazby na wieczorowe czy zaoczne, żeby nie wypasc z rytmu nauki, ponadto poznasz zupełnie inny świat, nowych znajomych. Zostając całkowiecie w domu, odcinasz sobie troche drogę do dorosłości. mając na myśli- inny świat, nie mówię tylko o imprezach studenckich- wszystko z umiarem. Możesz też pójść do pracy, chociażby dorywczo, byle ŻYĆ! odpocznij sobie też latem, po maturze się należy, KAŻDEMU!
PZDR, NO I ŻYCZĘ POWODZENIA!