Skocz do zawartości
Forum

Kolega znęcający się nad zwierzętami


Rekomendowane odpowiedzi

W skrócie: znam chłopaka, który niedawno skończył 24 lata. W dzieciństwie miał epizody ze znęcaniem się nad zwierzętami, do teraz ma skrzywienie pod tym względem, nie lubi zwierząt, nie ma empatii, podobno do teraz potrafi coś zrobić jakiemuś zwierzęciu (to są jego słowa). Dla mnie to okrucieństwo: z wykształcenia jestem weterynarzem, i już niejednokrotnie na własne oczy widziałam, co ludzie potrafią zrobić zwierzętom, i do jakiego stanu je doprowadzić. Jednak mniejsza z tym. Ten chłopak sam stwierdził ostatnio, że boi się, że w końcu coś zrobi jakiemuś człowiekowi, bo coraz trudniej mu nad sobą zapanować. W ogóle jest to dziwny człowiek. Bardzo wycofany, nie ma dobrego kontaktu z ludźmi, nigdy go nie miał. Znam go od wielu lat, więc dużo rzeczy, niekoniecznie normalnych, udało mi się u niego zaobserwować. Tylko że co zrobić z takim człowiekiem? Co zrobić z osobą, która mówi tak, a nie inaczej (że boi się, że w końcu przeniesie agresję na ludzi)? Wizyta u psychologa?
Nie chodzi o to, ze uważam z góry, że chłopak to przyszły seryjny morderca , ale chyba jednak takie zachowanie nie jest do końca normalne

Odnośnik do komentarza

Tańcząca wariatka
wiesz mi zawsze mama powtarzała że jeśli chcesz poznać człowieka zobacz jak traktuje zwierzęta.

Dokładnie. I dziwne, że tak zupełnie otwarcie mówi o tym, że w taki sposób traktuje zwierzęta. Jeśli to prawda, i jeśli informacje podawane przez niego były dostatecznie szczegółowe, to ktoś już dawno powinien był coś z tym zrobić. Np zgłosić na policję i/lub do TOP.
Dopóki cierpią na tym "tylko" zwierzęta, to wszystko jest ok?!

Odnośnik do komentarza

Nie, nie jest ok. Normalnych ludzi nie kręci katowanie zwierząt.
Nie wiem, czy z takim człowiekiem da się coś zrobić. Pisałam wcześniej, że to ogólnie bardzo dziwna osoba. Empatia to dla niego obce słowo. Widok przemocy go nie oburza, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Jego matka, od kiedy tylko poszedł do szkoły, była co chwile wzywana, bo zawsze coś zrobił, komuś dokuczał, uderzył itp. O dziwo, chłopak pochodzi z normalnej rodziny, nie było tam przemocy, pijaństwa, biedy czy bóg wie, co jeszcze. Ciężko powiedzieć, co jest przyczyną/co miało wpływ na jego takie, a nie inne zachowanie, podejście.
Wszyscy uważają, że lepiej odsunąć się na bok, zerwać z nim kontakty, bo po co narażać siebie, bliskich. I że wizyta u psychologa, psychiatry tez sensu nie ma, szkoda tylko czasu, bo i tak takich ludzi się nie zmieni, a wszelkiej maści terapie przynoszą marny efekt, o ile w ogóle. No i jestem rozdarta. Z jednej strony on sam pytał się, co można zrobić, żeby jakoś wytłumić takie myśli (czyli wynikałoby z tego, że jest w nim pewna chęć zmiany), z drugiej wszędzie można posłuchać czy przeczytać, że to jednostki nie do naprawienia. Stąd mój post i pytania. Bo teraz sama nie wiem, co robić, żeby było dobrze. Pewnie, można olać i udawać, ze wszystko jest ok., odsunąć się, żeby się nie narażać, gdyby coś mu odbiło, ale czy to jest w porządku? Nie miałam wcześniej takiej sytuacji, więc nie wiem, jaka opcja będzie najlepsza.

Odnośnik do komentarza

"Ja bym go jednak namawiała na wizytę u psychiatry...''

Zaproponuje, zobaczę, co on na to powie.

. A gdybym usłyszała jeszcze po jakimś przypadku znęcania się nad zwierzęciem, to bym powiadomiła policję, gdybym tylko miała taką możliwość.[/quote]
To dość drastyczne i ostateczne działanie. Tak, przemoc wobec zwierząt jest zła i trzeba ją tępić, ale w tym przypadku wolę sie jeszcze wstrzymać. Z przyczyn oczywistych.

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka94

Ale, jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że będzie się znowu znęcał, to nie możesz traktować dzwonienia na policję jako sytuacji ostatecznej! Skoro widzisz, że dzieje się krzywda, to działasz i tyle, nie ważne czy robi to Twój znajomy czy ktoś obcy.

Na prawdę, powinnaś namówić go do tej wizyty, bo co, jeśli z czasem faktycznie kogoś zaatakuje, czy nawet zabije? A inne zwierzęta? Czemu mają być zagrożone? Skoro jesteś weterynarzem to wiesz, jak bardzo cierpią takie pokrzywdzone zwierzaki...

Odnośnik do komentarza

justyna41
Tak, przemoc wobec zwierząt jest zła i trzeba ją tępić, ale w tym przypadku wolę sie jeszcze wstrzymać. Z przyczyn oczywistych.

To z jednej strony trzeba to tępić, a z drugiej strony przyczyny dla których chcesz się od tego powstrzymywać są oczywiste? Przecież to wygląda jak zaprzeczanie sobie.
Chyba żeby zachodziły w tym wypadku jakieś dodatkowe, zupełnie wyjątkowe okoliczności, które by można uznać za te przyczyny, ale jakoś ich tu nie widzę, jak na razie. :/

Odnośnik do komentarza

Kiedyś były głośne sprawy, seryjnych zabójców. Okazało się, że oni o tym opowiadali, ale nikt nie brał tego na poważnie.
Opowieść Justyny bardzo mi przypomniała tamte morderstwa.
Tu też jest "zapowiedziana " chęć morderstwa.
Ale co zrobić w tej sytuacji? Komu to zgłosić?
Czy chłopak nie zemści się za doniesienie?
Czy policja potraktuje tą sprawę poważnie?
Bądź bardzo ostrożna w kontaktach z nim, a najlepiej zerwij tą znajomość.

Odnośnik do komentarza

Franca, jakby to nie brzmiało: informowanie o tym (o krzywdzeniu zwierząt) policji nie jest najlepszym pomysłem. Jemu to zdecydowanie nie pomoże, a kary za znęcanie się nad zwierzęciem i tak są takie, jakie są: nadal uważane jest to za niską szkodliwość społeczną czynu. Do tego tutaj w tym konkretnym przypadku sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Mówimy o człowieku, który od początku jest dziwny, bez empatii - policja tu zdecydowanie nie pomoże. Tutaj ktoś inny powinien interweniować, chociaż i tak nie wiadomo, czy w tym wieku to trochę nie za późno na reakcję i zmiany.
Unna, własnie dlatego wszyscy radzą mi, abym unikała z nim kontaktu, a najlepiej żebym w ogóle ten kontakt zerwała. Większość, jak słyszy zestaw: dręczenie zwierząt + brak empatii od razu myśli: na pewno zacznie seryjnie mordować ludzi.
Ryzyko, że to pójdzie dalej jest spore, ale też niekoniecznie musi tak być. I właśnie chodzi o to, żeby zapobiec większej tragedii (z całym szacunkiem do zwierząt, ale jednak krzywdzenie ludzi jest o wiele gorsze).
Z pewnością obserwowac, mieć na oku. Na wszelki wypadek. Bo wizyta u specjalisty to jedno.

Odnośnik do komentarza

Jeden z tych morderców z lubością opowiadał o tym, jak zamierzał zdzierać skórę dziewczynie, z którą się przyjaźnił. Chciał zrobić biało- czerwoną kratownicę, na jej ciele.
Brrr...po tylu latach, a jeszcze reaguję nerwowo.
Jak piszesz, on "boi się, że przeniesie agresję na ludzi" - ale skąd pewność, że już tego nie robi? A nawet jeśli nie, to czy jutro tego nie zrobi?
Przecież tamta dziewczyna też uważała go za dość normalnego.
I tak nie radzę gwałtownie zrywać kontaktu, ale odsunąć się od niego jak najdalej można.
Lepiej dmuchać na zimne, niż się sparzyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka94

Czyli najlepiej milczeć, gdy będzie coś im robił, bo wzywanie policji nic jemu nie pomoże? Jeśli sięgnie po broń, będzie kaleczył je, torturował, nic nie zrobisz? On nie może czuć się bezkarny w swoich działaniach, bo to mu tym bardziej nie pomoże. Musi wiedzieć, że to co robi jest złe, nieakceptowalne.

Odnośnik do komentarza

,,Jak piszesz, on "boi się, że przeniesie agresję na ludzi" - ale skąd pewność, że już tego nie robi? A nawet jeśli nie, to czy jutro tego nie zrobi?''
Myślę, że nie robi. Stuprocentowej pewności nie mam, ale raczej nie. Może coś go tam jeszcze hamuje, i chodzi o to, aby te hamulce nie puściły w końcu. Tacy ludzie są w pewien sposób nieobliczalni, i w zasadzie nie da się przewidzieć, co zrobią dzisiaj, jutro czy za pół roku. Mogę ochłodzić i ograniczyć z nim kontakty - jednak zerwać zupełnie nie zerwę, bo to też nie jest wyjście.
Malinka94 - gdyby się okazało, ze dalej będzie katował zwierzęta (i chodzi o katowanie w dosłownym tego słowa znaczeniu), lub gdyby, nie daj boże, zrobił coś człowiekowi, a ja bym się o tym dowiedziała - wtedy zareaguję.

Odnośnik do komentarza
Gość cosikkk

Po pierwsze- w czym objawia się to znęcanie ? Kolega kopie zwierzęta, bije, czy torturuje (w wymyślny, obrzydliwy sposób) ? Po drugie- z czego to znęcanie wynika ? Mam tu na myśli to, czy chłopak znęca się dla samego znęcania, bo sprawia mu to przyjemność, czy chce wyładować złość, a może ma taki staroświecki nawyk "pozbywania się problemu" (znam dzieci, które zabijały małe kotki, topiły pieski, bo zostały nauczone tego przez rodziców, którzy myślą, że zabicie jest lepsze i szybsze od oddania do adopcji lub schroniska) ? Niezwykle istotny jest powód tego znęcania się, bo jeżeli jest to wyuczone i kolega ma błędne przekonania to należy mu je szybciutko zmienić, ludzi trzeba edukować. Gorzej, jeżeli wynika to z czystego sadyzmu. W tym przypadku należy podjąć zdecydowane działanie.
Radziłabym jak najszybciej odbyć rozmowę z kolegą i namówić go do zapisania się na leczenie. Jeżeli ów kolega będzie się krępował, to polecam wybrać się z nim, żeby było raźniej.
Jeżeli chłopak odmówi albo nie będzie chciał się leczyć to należy go bacznie obserwować i w razie jakichkolwiek przejawów agresji interweniować na policji. Być może solidna kara wybije mu te głupoty z głowy. Nie znam się ale z doświadczenia wiem, że człowiek dopiero ponosi konsekwencje swoich czynów jak ktoś trafi do szpitala lub umrze. Poza tym nasze chore prawo i brak reakcji otoczenia zezwala na wszelką przemoc wobec zwierząt, wyzywanie ludzi, bicie ich w miejscach, gdzie nie zostawi się śladów itp. A od takich zachowań się zaczyna, to trzeba jak najszybciej korygować, karać, karać i jeszcze raz karać. Człowiek musi nauczyć się dyscypliny. Być może Twój kolega nie miał jeszcze poważnego kontaktu z policją, jest szansa, że to ostudzi jego zapał.

Odnośnik do komentarza
Gość Roza Biała

Skoro znęcał się nad zwierzętami, to powinien być już w wiezieniu. Ewidentny psychopata. Szkoda zwierząt, gdy takie mendy kręcą się po świecie. Trzeba im mózgi kastrować chemicznie bądź chirurgicznie.

Odnośnik do komentarza

justyna41, być może Twój znajomy ma osobowość dyssocjalną, dlatego nie odczuwa empatii i znęca się nad zwierzętami oraz myśli o krzywdzeniu ludzi? Niestety, przez Internet nie da się postawić diagnozy. Najlepiej by było, gdyby Twój znajomy skorzystał z pomocy psychiatry. Lekarz będzie mógł postawić rzetelne rozpoznanie i zaproponuje odpowiednie leczenie. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...