Skocz do zawartości
Forum

Zmuszenie babci do spania w hotelu


Gość balbinka123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość balbinka123

Dzien dobry, nie wiem czy nie popelniam gafy mojego zycia. Chce jechac do wnuka. Nie mam dobrych stosunkow z synowa. Ona nie lubi mnie od poczatku. Mimo to jezdzilam do nich i tam spalam.Teraz - pierwszy raz - mam sobie wynajac hotel. Nie miesci mi sie to w glowie. Czuje sie ponizona.

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

To jest oczywiście wyrazem nastawienia synowej do Pani. Przykro mi, że znalazła się Pani w takiej sytuacji. Kto wymaga od Pani, aby spała w hotelu? Synowa? Syn się nie postawi żonie? Myślę, że pewnie niewiele się da zdziałać, ale proszę spojrzeć na sprawę z tej strony, że lepiej spać w hotelu i mieć mnie potyczek z synową niż spać z nią pod jednym dachem i znosić jej zachowanie.

Odnośnik do komentarza
Gość balbinka123

"dobrze radze" - dziekuje Ci. Tak bede to sobie wyobrazac - ze robie dobrze dla nas wszystkich. A syn? Kiedys walczyl o swoje przekonania, az mial "recznie" wytlumaczone ze nie ma racji. Teraz ma spokoj, bo na wszystko sie zgadza. Moj nocleg w hotelu odczuwam to jako kare dla mnie i jego.

Odnośnik do komentarza

To jest tak ,że nie lubicie się wzajemnie,zawsze raczej to wynika z nastawienia od początku teściowej do synowej,a nie odwrotnie,
bo to przeważnie teściowej nie podoba się synowa /sama jestem teściową/,ale trzeba robić dobra minę do złej gry i od początku nie wtrącać się i utrzymywać dobre stosunki z synową,
nigdy tak nie jest ,żeby nam się wszystko podobało.

Pewnie tak działasz synowej i synowi na nerwy,że nie chcą ,żebyś u nich nocowała,
sytuacja nie do pozazdroszczenia,ja bym w takiej sytuacji w ogóle nie jeździła, a wnuka na ferie czy w wakacje syn może przywieźć do Ciebie na tydzień czy dwa.
A czy oni Ciebie w ogóle odwiedzają?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

Przykra to sytuacja. Rozumiem, że synowa podnosiła rękę na syna, który pozwolił jej się rozpanoszyć. I rozumiem, że jej rodzina nocuje bez problemu, kiedy chce i ile chce. Jeśli synowa jest dyrektorem w tej rodzinie, to faktycznie niewiele da się zrobić. Musiałaby Pani zastosować radykalne środki a to prowadzi do awantur albo i rozłamu w rodzinie. Pozostaje tylko zaakceptować zaistniały stan dla dobra syna i wnuka. Może Pani poprosić syna o zarezerwowanie pokoju w hotelu? Może się opamięta, kiedy będzie to robił.

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

Przepraszam za otwartość, ale ciężko mi napisać inaczej. Ta kobieta jest wredną, zdegenerowaną dyktatorką. Żeby babci nie wolno było odwiedzić wnuka?! Żeby kobieta, jakby nie było jej rodzina musiała się tułać po hotelach?! Żeby dziecko odsuwać od własnej babci?! Wstyd dla niej. :(

Odnośnik do komentarza
Gość balbinka123

Zdecydowalam,ze pojade i bede w hotelu. I bede tam czekala na syna i wnuka. I nawet gdy zostane zaproszona przez synowa na obiad czy cos (optymistyczna wersja) to nie przyjme. Albo jestem w calosci akceptowana albo wcale. Aha, to ja jezdze,oni nie maja pieniedzy zeby mnie odwiedzic. To oni jezdza do tesciowej syna, ona nie ma pieniedzy zeby ich odwiedzic. Ja MUSZE miec pieniadze,nikt mnie o to nie pyta. Zawsze sobie radzilam,nie narzekalam,jedzac kit z okna. Robilam drogie prezenty, sobie odejmujac.Zadnego dziekuje.Teraz mam podziekowane.Przepraszam,ale jakos tak sie ten worek rozprul...

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

Przy takim człowieku jak Pani synowa nawet taki wyjazd może zostać potraktowany przez nią jako prowokacja. A synowi już na Pani temat do głowy po swojemu nakładzie. Żeby coś miało się zmienić, ktoś (najlepiej osoba niezależna) powinien wziąć syna na rozmowę i wyklarować mu parę rzeczy... W żadnym wypadku nie wolno mu pozwolić, aby ona tak traktowała jego rodzinę. Nie dziwię się, że ona ma do Pani taki stosunek, jak Pani opisuje, kiedy męża własnego tłucze. Syna przypuszczam też niedługo zacznie poniewierać "jesteś taki sam jak twój tatusiek!". Pani rozgoryczenie jest całkowicie zrozumiałe.

Odnośnik do komentarza

Właściwie to powinniśmy odwiedzać tych co nas zapraszają,
a nie ,że my mamy taką ochotę...,syn Ciebie zapraszał?

Powinniście wspólnie popracować nad poprawą stosunków takie demonstracje niczemu dobremu nie służą.

Nie wierzę ,że syn z wnukiem Was nie odwiedzają z braku kasy ,nawet gdyby, to ja bym mu dała pieniądze na podróż ,żeby do mnie przyjechał, a sama bym się nie pchała gdzie mnie nie chcą...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Dobrze radzę
Przy takim człowieku jak Pani synowa nawet taki wyjazd może zostać potraktowany przez nią jako prowokacja. A synowi już na Pani temat do głowy po swojemu nakładzie. Żeby coś miało się zmienić, ktoś (najlepiej osoba niezależna) powinien wziąć syna na rozmowę i wyklarować mu parę rzeczy... W żadnym wypadku nie wolno mu pozwolić, aby ona tak traktowała jego rodzinę. Nie dziwię się, że ona ma do Pani taki stosunek, jak Pani opisuje, kiedy męża własnego tłucze. Syna przypuszczam też niedługo zacznie poniewierać "jesteś taki sam jak twój tatusiek!". Pani rozgoryczenie jest całkowicie zrozumiałe.

My tu też sprawiedliwie niczego nie rozsądzimy ,bo to jest opowieść jednej strony ,
nie znamy jakie układy panowały w małżeństwie autorki,kto tam rządził...,może syn powiela małżeństwo rodziców...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

"My tu też sprawiedliwie niczego nie rozsądzimy ,bo to jest opowieść jednej strony ,
nie znamy jakie układy panowały w małżeństwie autorki,kto tam rządził...,może syn powiela małżeństwo rodziców..."
Prawda, że znamy tylko opowieść jednej strony. Ja jednak wierzę w słowa Pani Balbinki. Jak by nie było, synowej nie wolno podnosić ręki na męża, to nie kwestia uległości męża, tylko despotyzmu jego żony. Dla mnie sprawa jest jasna.

Odnośnik do komentarza
Gość balbinka123

Musze mu to zaproponowac,ze mu sfinansuje podroz. Dodam, ze nie zostalam zaproszona na chrzciny. Ze strony syna nie bylo nikogo,za to ze strony jego zony ok.20 osob. Powiedzialam,ze chociaz do kosciola przyjde. Nie.

Odnośnik do komentarza

Balbinka ,dobrze by było jakbyś od początku opisała ,dlaczego synowa, taką ma do Was delikatnie mówiąc niechęć,
bo takie wyrywkowe sytuacje nie oddają wagi problemu.

Jaka Was dzieli odległość,bo nie wiem z czego -przeczytałam -
wywnioskowała,że oni mieszkają za granicą?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Do balbinki

"To jest tak ,że nie lubicie się wzajemnie,zawsze raczej to wynika z nastawienia od początku teściowej do synowej,a nie odwrotnie,"------ta wypowiedz kawy zostala dyskretnie i z premedytacja pominieta przez balbinke vel babcie.ja sama mam tesciowa ona sprawila swoja osoba w naszym malzenstwie wiele zlego, z tym ze my np nawet nie Powiadomilismy jej o mojej ciazy bo I po co?nie zasluzyla sobie na miano "babci".ja bym mojej powiedziala ze na wycieraczce moze spac.hihi nigdy nie zostala mi zaoferowana zadna herbata czy kawa nie wspominajac o posilku, tak dla zasady..bo mnie traktuje jak zlo konieczne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...