Skocz do zawartości
Forum

Kłamstwa i brak szczerości w związku


Gość zszkowana

Rekomendowane odpowiedzi

Zaprowadzila mnie tutaj chyba ostatecznosc.Otoż nie moge dojsc do siebie,rozsypal mi sie caly swiat...Przez to co sie stalo wziełam nawet zwolnienie z pracy...Mam wrazenie,ze odchodze od zmysłow.Jakis czas temu poznalam za pomoca portalu randkowego męzczyzne,ktoremu dosc szybko zaufalam.Byl bezbledny,szybko sie sobą zauroczylismy i postanowilismy kontynuowac nasza znajomosc.Ciagnelo nas do siebie,tak wowczas myslalam.Zachowywal sie nalezycie,byl prostolinijny i bardzo taki szczery,liczacy sie z moim zdaniem,o wszytskim informowal gdzie i z kim wychodzi,co robi,jak sie czuje,pytal o to samo mnie.Wydal mi sie moze nie idealem,ale czlowiekiem uczciwym,zdecydowanym na związek.Dlugo nie doszlo nawet do pocałunku.W pewnym momencie jednak wydarzylo sie cos,co wowczas zignorowalam,to ze zapewnial o checi jak najczestszych spotkan,zaplanowal ze mna weekend a w ostatniej chwili odwolal,tlumaczac sie ze"tak niespodziewanie wypadlo".Zalezalo mi na nim,wiec to usprawiedliwilam,ale po jakims czasie wrocilo to do mnie i zaczelam zastanawiac sie czy aby na pewno warto ciągnac znajomosc.Nie dal mi odejsc,zapewnił ze wszystko jest dobrze i ze bardzo mu na mnie zalezy.Zrobil to tak wiarygodnie,ze ja juz poczatkowo zaangazowana dalam sie zwiesc.Pozniej bylo niby ok,ale sytuacja powtorzyla sie raz,drugi i trzeci...Zaczelam miec dosc,i jakies jazdy ze odchodze,ze chce to skonczyc...Od tamtej pory on przestal sie starac,ale tlumaczylam to swoim zachowaniem,ze mogl sie poczuc zmeczony,pomimo tego dalej zapewnial,ze niczego nie bedziemy konczyc,ze jestem dla niego wazna itd...Chcialam w to wierzyc.Poem kolejna sytuacja gdy zamiast nas wybral inne zajecie.Znow doszlo do klotni.Co najdziwniejsze nie kwapil sie do tego by po pol roku znajomosci przedstawic mnie znajomym itd.Nie wytrzymywalam tego,czulam ze jestem zabawką,bo dochodzilo do zblizen.Postawilam sprawe jasno,za kazdym razem byly lzy i blagania,zeby nie konczyc...Kolejna szansa,po ktorej nic tak naprawde sie nie zmienilo.Wpadlam na pomysl,by z tego samego portalu podszyc sie pod atrakcyjna kobietę,ktorej...on odpisal.Swiat mi sie zawalil...Wygarnelam mu to,ale nie przyznalam sie do prawdy,uknulam teorie o tym,ze to kolezanka ktora pochwalila mi się jakiego ciekawego męzczyzne tam spotkala i ze jestem zszkowana jego zachowanie,ktore uznalam za zdrade,Tłumaczyl sie,ze od razu wydalo mu sie podejrzane,ze kobieta pierwsza do niego napisala,i ze moze to ja go sprawdzam,bo po ostatnich nieporozumieniach moglam do tego sie posunąc.I tak bylo,ale nie przyznalam sie,bo za wszelka cene chcialam wiedziec kim jest naprawde mezczyzna,ktorego pokochalam.Zarzekal sie,ze teraz skoro juz wie,ze to nie ja za tym stoję,on nie ma potrzeby tego sprawdzac,bo w tym celu odpisal by wybadac...Nie uwierzylam i slusznie.Wyslalam mu zaproszenie jako ta kobieta na powszechny komunikator i on to zaproszenie przyjal...Jestem zdruzgotana...Czekam co on dalej z tym zrobi.Jak mam poukladac sobie swiat bez czlowieka ktoremu chialam wierzyc,ale jednak slusznie byla niepewnosc? Jak?? czy zle postapilam? ja po prostu nie moglam wytrzymac niepewnosci...Zrobilam cos jeszcze gorszego,sklamalam,ze jestem w ciązy i po tej historii z ta kobieta nie widze sensu bysmy byli razem,a z "problemem"sama sobie poradzę.On milczy,nie interesuje sie w jakim stanie teraz jestem.Natomiast przyjmuje zaproszenie od tej wyimaginowanej kobiety,bo liczy na znajomosc.Jak mam sie pozbierac.Dodam,ze wczesniej tez ktos bardzo mnie zranil i oszukal.Dalam sobie szanse by przekonac sie,ze nic lepszego w zyciu juz mnie nie spotka...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A czy nie było tak, że np pomieszkiwał u Ciebie troche?

Wygląda to tak, że on był mniej zaangażowany, ale Ty oczekiwałaś od niego więcej. To nie była miłość, ale taka jakich pewnie wiele "lubianość". Może i byłoby coś więcej gdybyś nie naciskała i gdyby nie było podejrzenia że on coś kręci. A przez to że wcześniej przeszłaś swoje nie potrafiłaś mu zaufać, ponosiły Cię emocje a jego to odpychało. Nie wiadomo czy byłby z tego poważniejszy związek, ale myślę że jemu mało zależało.
Szkoda że te poprzednie związki rzutują na obecne, ale tak to bywa.
Widać że właśnie to jak potoczyła się ta relacja w dużej mierze spowodowane było poprzednimi przeżyciami.
O ciąży możesz mu powiedzieć że straciłaś niedługo po tym jak mu powiedziałaś, aby skończyć temat z nim i nie robić kolejnych "scen".
Przestań się z nim kontaktować, bo to nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza

dziękuje za odpowiedz,bardzo rzeczowa.Nie pomieszkiwalismy ze sobą,widzielismy się raz w tygodniu ze wzgledu na dzielącą odleglosc.Dziękuje,ze mnie nie ocenilas,o stracie ciązy mam zamiar powiedziec jak się w ogole zainteresuje tym tematem,bo na razie zero odzewu z jego strony.Jak pomysle,ze mogloby to byc prawdą oblewa mnie zimny pot,co ja bym teraz z tym sama zrobila.Pomimo ze pozbylam się zludzen dalej nie moge w to uwierzyc i gdzies tam gleboko zgadzam sie z Twoimi slowami,ze naciskalam i on się"sploszył",ale jednego nie moge zrozumiec dlaczego uparcie nie chce tego skonczyc,czy az tak bardzo moze komus zalezec na seksie kosztem nawet akcji ktore mają miejsce? Nie wiem jak sie pozbierac...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Gdy nie ma z drugiej strony wyższych uczuć, to wszystko jest możliwe. Może kłamać, kombinować tak aby dotrzeć do tego na czym mu zależy. A zwłaszcza faceci wyróżniają się podwójną moralnością dla siebie i dla innych.
Piszesz, że on nie chce tego skończyć. Wg mnie skończył w momencie gdy nie przejął się ciążą. Kiedy to było ile minęło o informacji o ciąży i czy coś się odezwał?
O to mieszkanie zapytałam, bo przyszło mi do głowy że po drodze było mu pomieszkiwać u Ciebie, ale piszesz że nie.
jak się pozbierać? Potrzeba czasu, ale najważniejsze nie robić niczego głupiego, czego będziesz żałowała.

Odnośnik do komentarza

Już raz się zawiodłaś, to tym bardziej powinnaś mieć ograniczone zaufanie,
praktycznie to nic o nim nie wiesz,
zbyt poważnie to wszystko potraktowałaś ,piszesz ,że on chce kontynuować tą znajomość, ale to Ty powinnaś definitywnie zerwać nie oglądając się na niego,
widać ,że facet szuka tylko przygód miłosnych.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To jeszcze ma czas na bycie w szoku.
Teraz Ty kombinuj jak to odkręcić, aby wyglądało na bardziej prawdopodne, żebyś to Ty nie wyszła na kłamczuchę i kombinatorkę. Bo tak naprawdę na niego dowodu zdrady nie masz, tyle że odpisał komuś.
Zresztą tak jak Kawa zauważyła w sumie go nie znasz. Może mieć żonę i dzieci.

Odnośnik do komentarza

nie ma zony i dzieci,wiem to na 100 %.nie wiem czy jest w szoku,skoro po wczorajszej"nowinie"byl w stanie z zachwytem przyjac zaproszenie od pieknej nieznajomej.To nie zdrada sricte,ale juz sama odpowiedz na jej zapytanie,czy ma ochote sie blizej poznac i ze "chetnie"to tylko stwarzanie okazji do zdrady.nie wiem kto jest w wiekszym szoku,ja czy on? ja jestem zszokowana "zdrada" on "ciążą",a przeciez wiadomo jakie moga byc konsekwencje zblizen?chyba trudniej podejrzewac zdrade,bo chce sie ufac drugiemu czlowiekowi,a jak widac nie mozna.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ale wiesz, że on może zakładać ze ta piękna nieznajoma to możesz być Ty.
Mniejsza. Sprawdziłaś i wyszło, że ten człowiek nie nadaje się dla Ciebie, czyli można powiedzieć, że przeczucia miałaś właściwe i dobrze że nie zaszło to jeszcze dalej.

Odnośnik do komentarza

Szczerze, to według mnie Wasz związek rozpadł się przede wszystkim przez Twoje osaczanie go, naciskanie, oczekiwanie poważnych deklaracji z jego strony w jak najszybszym możliwym czasie, dużą przesadę w tym wszystkim, a nade wszystko Twój brak zaufania. Odnoszę wrażenie, że właściwie nigdy mu nie ufałaś, cały czas to wszystko opierało się na patrzeniu mu na ręce.
Tak sie nie da, w ten sposób człowiek nigdy nie stworzy szczęśliwego związku. Jeśli się nie zmienisz, to moim zdaniem z każdym Twoim kolejnym związkiem będzie to samo.

Czy to Ty niedawno zakładałaś tu wątek, w którym pisałaś, że 2 razy( albo nawet 3) z nim zrywałaś? Jeśli tak, jeśli to był tez Twój wątek, to tylko utwierdza mnie w zdaniu na ten temat, które tu przedstawiłam.

Odnośnik do komentarza

franca
nie przesadzalam i nie naciskalam,od poczatku mialam zaufanie,ktore zostalo naruszone kiedy zaczal sie dziwnie zachowywac.np przekonywal mnie o tym jak dobrze sie orzy mnie czuje,ze chce spedzaic np wspolny weekend,a potem pod byle pretekstem odwolywal...rowniez dziwne komentarze na jednym z jego profili internetowych,zostawiane przez kobiety nie dawaly mi spokoju.Sprawdzilam ostatnio jego wiernosc i okazalo,sie ze slusznie mialam obawy.

Odnośnik do komentarza

Nie przesadzałaś? Przecież to dopatrywanie się najgorszych intencji w nim tylko dlatego, że po paru miesiącach znajomości nie przedstawił Cię swojej rodzinie, to ewidentna przesadza, i to gruba. Ufałaś mu? To dlaczego go sprawdzałaś?

http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/996493,czy-pierwsza-wyznac-milosc#post-996501

Czy to Ty założyłaś ten wątek?

Odnośnik do komentarza

to nie moj wątek,to po pierwsze,a po drugie przesadę widzę w Twoich wypowiedziach.Uwazasz,ze mozna mamic kogos tekstami o byciu razem,spaniem z kims ale nie kwapieniem się do przedstawienia swoim znajomym?? To dopiero przesada.Jesli spac,milo spedzac czas to on jest,ale wprowadzic do swojego zycia to juz nie jestem kims na tyle waznym.Ostatnio nie mogl niby spotkac sie u mnie,wiec zaproponowalam ze ja przyjade do niego,nie do domu,ale moglibysmy wyjsc na miasto,kategorycznie odmowil.Uwazasz,ze jak powinnam się czuc? bo ja poczulam sie jak ktos kogo ukrywa,bo nie wiąze ze mną zadnych planow,ktore niby ma,ale tylko slownie.Nie jestem pewna czy ze zrozumieniem przeczytalas moj wątek,tam jest wyraznie napisane,ze piekne obietnice o spedzaniu wspolnego czasu zostaly tylko obietnicami,a pod byle pretekstem jest odwolywanie spotkan i poswiecanie kilku godzin w tygodniu.Z czym skojarzylabys takie podejscie do mojej osoby i kazdej innej na moim miejscu? co podpowiada Ci logika.Jego zachowania byly dla mnie tak dziwne,ze w koncu zadalam sobie trud by go przestestowac na wiernosc,i tego testu nie przeszedl,a wiec slusznie przestalam mu w pewnym momencie ufac.Po drugie zostawil mnie z "ciążą" samą...Do dzis zero odzewu,nawet glupie"jak sie czujesz,co robimy?"nic,nic...Widzę,ze starasz się trzymac stronę tego drania -jak się okazuje,nie wiem na jakiej podstawie.Ile czasu trzeba znac kogos by zwyczajnie i bez krępacji pokazal sie z Tobą na miescie?dlaczego tego się obawia?? I ostatnie pytanie czy Ty bylas,jestes w jakims związku i jak to u Ciebie wygląda.Jestes z kims moze 2 lata i dalej nie znasz jego przyjaciół? Dobrze Ci z tym?

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Ja również uważam,że trafiłaś na żeby nie napisać oszusta, który bawi się dziewczynami.Byliście już bardzo blisko ze sobą więc nie musiał ukrywać znajomości z Tobą.Napewno coś ma na sumieniu.To nie jest lojalny chłopak.

Odnośnik do komentarza

~zszkowana
Franca,dlaczego milczysz i nie udzielasz sie juz w tym temacie?

~zszkowana
Co Ty na to franca,tak zaciekle go bronilas...

Widzę że jest w Tobie dużo złości i szukasz teraz zaczepki. Przecież franca miała pełne prawo wyrazić swoje zdanie.
Jednocześnie rozumiem Twoje zaniepokojenie sytuacją. Rozmawiałaś z nim o swoich uczuciach? Na spokojnie, bez fochów? Może miał jakiś powód aby odwołać to spotkanie, a odpisał na tamtym forum bo po prostu lubi poznawać nowych ludzi. Co nie znaczy że od razu idzie z nimi do łóżka. Jeśli chodzi o ciążę, to faktycznie sprawa wygląda gorzej.
Nie chcę abyś myślała, że stoję po jego stronie. Po prostu analizuję każdy możliwy scenariusz :)
Powiedz mu, że bardzo zależy Ci na poznaniu jego znajomych czy rodziny. Może nie już, zaraz, ale w najbliższym czasie. Może się zgodzi?

Odnośnik do komentarza

nie szukam zaczepki,nie rozumiem dlaczego ktos broni jak sie slusznie okazuje drania? rozmawialam spokojnie,zawsze ja pierwsza zaczynam temat jesli cos jest/bylo nie tak.dla niego zawsze wszystko super,teraz wiadomo dlaczego-bo mial to gdzies...po pol roku znajomosci zapytalam niesmialo,dlaczego nie spotkamy sie u niego w miescie,moze poznam w koncu jego najlepszego kolege o ktorym tyle opowiadal? mame,ktora niby tyle razy go o mnie wypytywała.Odpowiedział,ze nie i koniec.Tak postepuje uczuciwy czlwiek za jakiego siebie sam uwaza.A z tą ciąż?...swiat mi sie zawalil,nawet nie udal zdziwienia,ze jak to?zrobilas to?? nic,"no to dobrze"niewazne jak,wazne ze on mam jeden problem z glowy mniej...

Odnośnik do komentarza

Cóż, może warto w takim razie odpuścić? Dać sobie czas na przemyślenie. Nie spotykać się przez jakiś czas. Czasem taka przerwa podobno pomaga. Jeśli nic się nie zmieni, to chyba warto zerwać tę znajomość. Bo takie ucinanie sprawy "nie bo nie" to dziecinada.
Jemu jest wygodnie, ma zakochaną partnerkę która mu ogrzeje łóżko. Może czas wylać mu wiadro zimnej wody na głowę? Pisałaś, że się w nim zakochałaś. Może on to po prostu wykorzystuje? Sytuacja jest conajmniej dziwna.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję :)
Wiem, że łatwiej jest dawać rady, niż wcielać je w życie. Sama czasem łapię się na niekonsekwencji swoich działań. Mimo to wydaje mi się, że warto "przeskakiwać samego siebie".
Jest Ci źle w tej sytuacji i ciągle zatruwasz sobie tym głowę. Usiądź i na spokojnie przemyśl wszystkie za i przeciw. Pomyśl o tym co dla Ciebie będzie dobre.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...