Skocz do zawartości
Forum

Mąż na utrzymaniu żony


Gość Krzysztoffe

Rekomendowane odpowiedzi

Ja natomiast pół roku utrzymywałam partnera ,płaciłam wysokie rachunki o 300zł wiecej za niego.on nie kwapił się do pracy ,nawet nie szukal ,w efekcie kazałam się wyprowadzić i już ...dzismam małe rachunki ,a on nagle znalazł prace i mieszka u rodziców....
jakie to proste było ,chce wrócić i zamieszkać ,ale ja już nie chce ,tylko się spotykamy, tak jest dobrze.

Odnośnik do komentarza

austeria
często jak czytam co mówisz, to po prostu wygląda tak, jakbyś się naczytała podręczników idealnego życia i teraz je cytowała. A idealnego życia nie ma.

Dziwi mnie to, bo nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek mówiła coś o idealnym życiu. :) Tym bardziej nie twierdzę, że takie istnieje. Nie czytam tez żadnych takich podręczników, poradników, itp.

austeria
Mówisz, że znasz przykład równego podziału obowiązków, ale nie sądzę, abyś znała ten związek/związki na tyle od podszewki, abyś mogła z ręką na sercu powiedzieć, że tak jest, ponieważ to jest bardzo często temat, ktory siedzi tylko i wyłącznie między małżonkami i tylko oni wiedzą, jak jest naprawdę.

Widocznie jednak nie zawsze ten temat siedzi tylko pomiędzy nimi. Są ludzie, którzy z osobami, które bardzo dobrze znają, potrafią rozmawiac o tym bardzo otwarcie. Na przykład moja mama i moja siostra. To samo, jesli chodzi o bardzo bliskich mi przyjaciół. I tak, mogę z ręką na sercu powiedzieć, że tak u nich jest(tzn. u moich rodziców, u mojej siostry i szwagra, czy u wspomnianych wyżej przyjaciół). To nie są jakieś super idealne małżeństwa, mają czasem problemy, jak inni, czasem się pokłócą. Po prostu normalne, fajne, szczęśliwe pary.

austeria
Poza tym tak mówisz, jakby osoba, ktora więcej daje w związku z siebie niż jego partner, była nieszczęśliwa. Skąd to wiesz? Z doświadczenia?

No nie wiem, jeśli cały czas, przez całe małżeństwo aż do śmierci, jedna strona daje z siebie więcej niż druga, to moim zdaniem to normalne nie jest. Bo świadczy to o tym, że jednej stronie zależało na tym małżeństwie bardziej, niż drugiej. Co innego, gdy czasem jedna strona daje z siebie więcej, a czasem druga, niekiedy okoliczności tego wymagają. Np. gdy jedna strona cięzko zachoruje, a druga troskliwie się nie opiekuje, z pełnym oddaniem. To jest piękne i to rozumiem. Ale tego, o czym napisałam 5-8 linijek wyżej juz nie.:/
Czym innym jest poświęcanie się w dobrej, słusznej sprawie, a czym innym jest dawanie się wykorzystywac, bo to drugie jest po prostu złe, nazwijmy rzecz po imieniu. I owszem, wtedy ta wykorzystywana strona jest nieszczęsliwa, trudno, żeby taka nie była. Prosisz mnie o przykłady więc dobrze, juz podaję:

~FKK
Mam narzeczonego strasznego egoiste mamy rocznego synka w niczym mi nie pomaga tzn przy wychowywaniu synka w pracach domowych itd czasu dla siebie na odpoczynek w ogole nie mam a o wyspaniu moge zapomniec tak mnie to wszystko wykancza. Tobi sobie Co chce chce wyjsc z kolegami to wychodzi niewazne czy mi to odpowiada czy nie przynajmniej raz w tygodniu przewaznie soboty zdarza sie tez w normalne dni tygodnia cpa i pije zawsze Jak wychodzi w domu nawet nie wyniesie taleza Po sobie a o zajmowaniu sie synkiem to Juz nie wspomne twierdzi ze Jak maly urosnie to bedzie sie nim zajmowal. Jeszcze do tego traktuje mnie Jak nie wiem Co kiedy mu narzekam albo o cos poprosze. On Jest jedynakiem zawsze robil Co chcial no Ale Teraz ma rodzine ja Juz nie wiem jak mam z nim postepowac a najgorsze Jest to ze agresywna sie zrobilam przez niego swoim egoizmem doprowadza mnie do szalu czasem jak mowie mu cos albo prosze o cos on i tak robi swoje nawet nie mam sie komu wygadac

Chyba widac jak wół, że osoba, która to napisała, jest nieszczęśliwa. :(((((

Drugi przykład:

ewka1234
sama sie zastanawialam co mi jest i nawet rozmawialam o tym z moim ginekologiem pytalam czy jest cos w rodzaju wiagry ale dla kobiet lekarz mi odp.tak jest jubiler!;)szczerze powiem ze jak dzieci ida juz spac to jestem padnieta po calym dniu pracy zawodowej i tej w domu a maz nie idzie na wspoldzielnosc obowiazkow...czasami robie "to"juz dla swietego spokoju i mam "wolne"nie powiem ze zawsze ale czesto.

MASAKRA!

PS.Nie podaję przykładów dotyczących znajomych, bo całe szczęście wśród nich takich przykładów nie znam.

Odnośnik do komentarza

Franca, nie można wyciągać wniosków tylko na podstawie obserwacji po rodzinie, czy w zaprzyjaźnionych parach małżeńskich. W tym zawsze występuje jakiś dystans. To musi wewnątrz Ciebie pracować, jeśli osobiście nie przerobisz trudnych chwil z partnerem, to ta opinia nigdy nie będzie w miarę rzetelna . Zdobywając doświadczenie poprzez wielokrotność szukania rozwiązań, szczególnie jeśli będziesz w chwilach podczas których dla osoby obok może być to proste, lecz dla Ciebie już takie nie będzie, ponieważ duża dawka uczuć zmienia często te sposoby rozwiązań. Można wejść w związek z jakimiś założeniami, to na jakiej podstawie dopierasz partnera to Twoja osobista sprawa. Jednak dość często życie wywiera naciski i testy na partnerów, wtedy to wygląda zupełnie inaczej i z góry zakładanie rozwiązań nic nie da a te początkowo przyjęte założenia ulegają zmianom z momentem gdy się angażujesz uczuciowo. W prawdziwej miłości mogą być takie ustępstwa, o których możesz nie wiedzieć, do czasu kiedy sama w tym nie weźmiesz udziału. Pozdrawiam i nie gniewaj się na mnie, sam nieraz mam nogi splątane i ciągle się czegoś uczę, za pewno w wielu dziedzinach też zmienię jeszcze poglądy.

Odnośnik do komentarza

Nie gniewam się. :) Ale nie znaczy to, że się z Tobą zgadzam.;)

Krzysztof.W
Franca, nie można wyciągać wniosków tylko na podstawie obserwacji po rodzinie, czy w zaprzyjaźnionych parach małżeńskich. W tym zawsze występuje jakiś dystans. To musi wewnątrz Ciebie pracować, jeśli osobiście nie przerobisz trudnych chwil z partnerem, to ta opinia nigdy nie będzie w miarę rzetelna .

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Idąc tym tropem można dojść do wniosku, że jeśli ktoś nie ma wielkiego doświadczenia, to żadna jego opinia, żaden pogląd, czy przekonanie nie ma sensu. Tak więc nawet w przypadku czegoś takiego jak przemoc w małżeństwie nie powinien się wypowiadać. Nie powinien mówić, że to jest złe, nie powinien doradzać człowiekowi, żeby sie na to nie godził, itd. No bo kto wie, może się kiedyś tak na maxa zaangażuje uczuciowo, że sam będzie sie na to godził? A przecież od razu widać absurdalność takiego podejścia, bo człowiek z jakiś dziwnych rozważań, "Co by sam zrobił gdyby", rezygnuje z okazji, by komuś pomóc w potrzebie, i to pilnej. Tak samo, jesli chodzi o podane przeze mnie wcześniej historie. Nie ulega wątpliwosci, że to, co się w nich dzieje, jest okropne.:( Chyba więc, gdy się coś takiego widzi, to nalezy pomóc człowiekowi dostrzec, że to jest złe, i wesprzeć go w uporaniu się z tym, prawda? A nie czekać jeszcze 30 lat na moment, gdy przeżyję to samo, bo jaki to ma sens, komu i w jaki sposób takie bezczynne czekanie pomoże?

Krzysztof.W
Zdobywając doświadczenie poprzez wielokrotność szukania rozwiązań, szczególnie jeśli będziesz w chwilach podczas których dla osoby obok może być to proste, lecz dla Ciebie już takie nie będzie, ponieważ duża dawka uczuć zmienia często te sposoby rozwiązań.

Ale nie tylko same uczucia człowiekiem kierują. Czy to, że jesteś zaangażowany uczuciowo ma oznaczać, że godzisz się na coś, co jest nie w porządku? Jasne, uczucia sprawiają, że podjęcie pewnych kroków staje sie trudniejsze. Ale to nie znaczy, że są one niewykonalne. W końcu składamy się nie tylko z uczuć, ale równiez z rozumu, sumienia, itp.

Krzysztof.W
Jednak dość często życie wywiera naciski i testy na partnerów, wtedy to wygląda zupełnie inaczej i z góry zakładanie rozwiązań nic nie da a te początkowo przyjęte założenia ulegają zmianom z momentem gdy się angażujesz uczuciowo.

Hmmm... Musiałabym chyba wiedzieć, o jakiego rodzaju naciski Ci chodzi, zeby sie do tego odnieśc. I to wygląda trochę tak, jakby to, co słuszne, a co nie, co i rusz sie zmieniało pod wpływem okoliczności. A to mi sie już kojarzy z oportunizmem... Proszę, nie bierz mi za złe, że coś takiego mi przyszło do głowy.

Krzysztof.W
W prawdziwej miłości mogą być takie ustępstwa, o których możesz nie wiedzieć do czasu kiedy sama w tym nie weźmiesz udziału.

O ustępstwach w takiej sytuacji, o której piszesz, wiem juz całkiem sporo. Jednak czym innym jest ustępstwo(np. takie jak rezygnacja z jakiegoś rodzaju kariery, czy z rozrywki), a czym innym godzenie sie na jakąś niedobrą rzecz.

Mam nadzieję, że teraz Ty się nie gniewasz za to, że Cię cytowałam. Bo to naprawdę bardzo pomaga poukładać sobie to wszystko, co chciało się w danej sprawie powiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Krzysztof.W
Zdobywając doświadczenie poprzez wielokrotność szukania rozwiązań, szczególnie jeśli będziesz w chwilach podczas których dla osoby obok może być to proste, lecz dla Ciebie już takie nie będzie, ponieważ duża dawka uczuć zmienia często te sposoby rozwiązań.

Ale nie tylko same uczucia człowiekiem kierują. Czy to, że jesteś zaangażowany uczuciowo ma oznaczać, że godzisz się na coś, co jest nie w porządku? Jasne, uczucia sprawiają, że podjęcie pewnych kroków staje sie trudniejsze. Ale to nie znaczy, że są one niewykonalne. W końcu składamy się nie tylko z uczuć, ale równiez z rozumu, sumienia, itp

W sumie o to mi chodzi, uważam że kochając kogoś jestem skłonny do poświęcenia nawet ostatecznego w imię tej miłości, godząc się niejednokrotnie padając na kolana. Uczucia to nie pierdoły w których jak jest źle to się odchodzi, żeby czasem coś pchnąć do przodu to trzeba się ostro napracować czasem po same pachy zgrzytając zębami z momentami gdy silne i odporne kanały wypuszczają łzy. Gdyby nie uczucia, wiedza i doświadczenie został bym w lesie albo zakładał bym 50ty już wątek, gdzie połowa ludzi nie wiedziała by co ma napisać, jedynie te osoby które to doświadczyły w jakimś tam stopniu by się odniosły, nic tak nie łączy osób jak imię miłości i nie tej pustej z książek czy piosenek, tylko z samego serca, często skatowanego i nazbyt doświadczonym w próbach jej przelania do rzeczywistości. I nie jest to toksyczna miłość, jeśli chodzi o te starania w odbudowie. To dalej procentuje a ta magia z dnia na dzień coraz bardziej się utrwala, choć wiem że czeka mnie wiele prób, to wiem że je przejdę. Dlaczego? bo wiem jak jest różnica będąc z kobietą gdzie są uczucia bardzo przypominające miłość, a wiem jak to jest z tymi uczuciami zaznać tej miłości i iść wraz z jej rytmem jeśli los mnie wynagrodził. Wiele par żyje w uczuciach, jednak niewiele z nich odbiera te profity miłości, oni też mają z sobą dobrze, jednak tak naprawdę nie maja pojęcia co to miłość. Jeśli tego nie doświadczyłaś, to sumienie i resztę schowaj na bok bo niema sensu dalej rozwijać tematu.

Odnośnik do komentarza

coś jak w Świat według Kiepskich ale poważnie ja osobiście uważam że pewnie dałoby radę po twojemu ale co jak w związku pojawi się dzidziuś pewnie jeżeli byłbyś w domu z dzieckiem to kobieta była by zadowolona dodatkowo tym że może pracować i nie rezygnować z pracy i ma zadbany dom bo bez tego to za obiad i czyste okna raczej żadna ni będzie Ci matkować moim zdaniem to Ty po prostu jesteś rozpieszczonym leniwym chłopcem ...

Odnośnik do komentarza

Austeria , Krzysztof W ...jakiś czas mnie nie było :), szacun dla Waszych wypowiedzi. Popieram , sama bym lepiej nie napisała ;).
Życie to nie bajka. W życiu ważne są kompromisy, wielka cierpliwość, szczerość, i poczucie że się zrobiło wszystko dla uratowania zwiazku.
Każdy tutaj przedstawia jakiś wycinek ze swojego życia, to co go boli, co kuje w serce, czasem chce zwyczajnie się jak ja to mówię "wyrzygać" z problemów z bezradności żeby zastanowić się nad tym co robić dalej. Nigdy nie wiemy wszystkiego do końca o sytuacji potrzebujących wsparcia i dlatego zawsze powinna być granica "przymknięcia oka" na coś niewiadomego.
Zdrowy rozsądek nie zaszkodzi a i poczucie humoru odpowiednie do sytuacji również ;).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...