Skocz do zawartości
Forum

Mam 17 lat, jestem w ciąży. Czy dam rade?


Gość Milkazoreo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Milkazoreo

Muszę się wygadać. Jest mi kiepsko w ostatnim czasie.
Mam 17 lat, jestem w ciąży. Rodzice zapewniają, ze na pewno mi pomogą, chłopak tez się stara. Jestem pod opieka lekarza, bo mam nadciśnienie. Na poczatku nie było zle, ucieszyłam się, ze są obok mnie rodzice, bo jednak wsparcie mi się przyda, ale teraz nastrój leci na łeb na szyje. Mam jakiej opory, wstydzę się tego coraz bardziej widocznego brzucha. Staram się ubierać typowe wory, jak najluźniejsze swetry czy bluzki, żeby tylko jak najmniej ludzi widziało rosnący balon. Ale logiczne, ze na dłuższy czas to nie pomoże, w końcu będzie widac. Pilnuje się z jedzeniem, boje się przytycia czy tego, ze zrobią mi się jakieś mega rozstępy. Nie jeden żadnych słodyczy, żadnych syfow w stylu fastfood, żadnych sosów czy klusek. Dzięki temu jako tako trzymam wagę, za to zdarza się, ze chodze głodna. Przez nadciśnienie dokuczają mi tez bole głowy, a to na samopoczucie nie pomaga. Mam tez inne zmartwienia; co dalej? Jak pogodzić szkole z niemowlakiem? Jak w ogóle ogarne wychowywanie dziecka? Czy dam rada nauczyć dziecko tego wszystkiego, co wazne? A jak spieprze wszystko, nie dam rady z dzieckiem? Boje się coraz bardziej

Prosiłabym o to, żeby nie jeździć po mnie z góry na dol: wiem, ze jestem młoda, nie to nie wiek na ciaze, ale wyszło jak wyszło, a czasu nie dam rady cofnac

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że dasz radę Mając wsparcie rodziców i chłopaka dacie wspólnie radę Tak się czasem nasze losy układają, że życie nas zaskakuje Czas ciąży jest wyjątkowy, powstaje w Tobie, dzięki również Tobie nowa istota To piękne i widocznie tak miało być Staraj się teraz cieszyć się tym stanem, nie myśl o tym co będzie za kilka lat bo będzie dobrze jesli postanowisz, że tak ma być 17 lat wcale nie tak malo, wiesz już nieco o świecie i pewnie dużo się jeszcze dowiesz- jak każdy z nas Bycie matką polega na byciu naturalnym, nie trzeba się zbytnio napinac, przygotowywać, snuć przeróżne scenariusze Bądź sobą, wsluchaj się w siebie, dbaj o swoje cialo i psychikę Otaczaj się dobrymi ludźmi, wesołym kolorami, rób to co lubisz Z nauką też sobie poradzisz Wiadomo, że czekać Cie będzie nadganianie materiału ale takie rzeczy się dzieją Kobiety kończą nawet studia z niemowletami "pod pachą" Masz kawał życia przed sobą, ze wszystkim zdążysz Musisz włączyć serce i intuicję przy bobasku, natomiast samodyscyplina podczas nauki będzie potrzebna i sądzę, że potem będziesz mogła nawet góry przenosić z takim doswiadczeniem Dbaj o siebie Wiele dobrego życzę!

Odnośnik do komentarza
Gość Milkazoreo

Chciałam być lekarzem weterynarii, ale boję się, że teraz mogę o tym zapomnieć. Po liceum chce iść dalej, mieć jakieś konkretne wykształcenie. Jestem mega wdzięczna rodzicom, bałam się, że będzie gorzej, tym bardziej, że wpajali mi do głowy antykoncepcję... Chłopak też powtarza, że będziemy razem, żebym się nie martwiła. Powinna nie narzekać, a nie umiem inaczej..
Czasem mam takie dni, że żałuję, że nie podjęłam innej decyzji, tylko zdecydowałam się zatrzymać ciaze. Czuje, że będzie ciężko, bo dziecko to więcej obowiązków niz radości. Już kompletuje wyprawkę, bo.nie chce wszystkiego na ostatnią chwilę. Czytam dużo o dzieciach, o rozwoju dzieciaków. Boję się, żeby dziecko nie było chore, żeby nie miało autyzmu czy ZA.
Zawsze wydawało mi się, że co może być trudnego w opiece nad niemowlakiem, s.teraz dochodzi do mnie, że może być baaardzo ciężko.
Chciałabym wpoić dziecku szacunek do zwierzaków, w ogóle wbić do głowy, że ważne jest ambicja, kreatywność itp. Tak, wiem, że może za bardzo wybiegam w przyszłość, ale to też wazne.
A jak coś zawale na całej linii?
Brzucha się wstydzę - to silniejsze ode mnie, nie potrafię tego przełamać.
Chciałabym swoją głowę przestawić na jakieś pozytywne myślenie, ale za nic nie potrafię.

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci jako mama dwójki dzieci, że przy pierwszym dziecku jest zawsze dużo obaw, chuchania, dmuchania itp. Uwierz mi, że przy drugim jest już większy luz dlatego, że już wiemy, że wiele z tych obaw jest bezpodstawnych To z autopsji jednak wiem, że tak to działa u wielu To tylko rady, pewnie będziesz słyszeć ich duzo Musisz sama do wielu rzeczy się przekonać i wyrobić swoje zdanie na podstawie własnych doświadczeń To bardziej przekonuje niż cudze opinie Natomiast, żeby mieć te doświadczenia tak pozytywne na ile się da powinnaś najpierw nastawić się pozytywnie do całej sytuacji Jeśli chodzi o studia to myślę, że przy pomocy rodziców i chłopaka dasz radę pójść na studia, nawet gdyby to miało być z rocznym czy dwuletnim poślizgiem Weterynarz to wspaniały zawód (moja córka też chce nim zostać :), nie rezygnuj z marzeń, przy dobrej organizacji wszystko jest możliwe Dziecko aż tak wiele czasu nie zajmuje, masz też pomoc rodziców Może trzeba będzie odmówić sobie innych dodatkowych zajec czy "przyjemności" ale myślę, że na studia czasu starczy Masz obawy bo zaczynasz nowy etap w życiu, to całkowicie normalne Postaraj się tylko zbyt długo nie skupiać się nad tym i nie wpadac w kreowanie scenariuszy Miej też chwile przyjemne, zrób coś dla siebie, słuchaj muzyki, czytaj, oglądaj ulubione filmy Może joga dla ciężarnych? (jestem fanką i każdemu polecam joge:) Nie traktuj też dziecka jedynie w kategoriach obowiązków Owszem, one są, ale nie tylko one Myślę, że jak urodzisz i już zobaczysz dzieciaczka to wiele się zmieni w tym nastawieniu Nieprzespane noce też później pójdą w zapomnienie Dziecko jest cząstką Ciebie, to kawałek Ciebie w innej nieco wersji Pomyśl o tym

Odnośnik do komentarza

Na rozstępy są bardzo dobre kremy w aptece. Tego nie musisz się obawiać. Kupuj i smaruj regularnie brzuch, pośladki, biodra i uda. I jeden problem masz z głowy.

Wstydzisz się brzucha bo nie planowałaś dziecka i wstydzisz się ciąży. To logiczne. Jednak nie będziesz w stanie go ukryć. Nie warto przejmować się rzeczami na jakie nie masz wpływu, a na rosnący brzuszek nie masz.

Z jakiego powodu boisz się o chore dziecko? Masz ku temu przesłanki? To, że jesteś młoda nie świadczy o tym, że dziecko się urodzi chore - jeśli o to Ci chodzi. To może działać na Twoją korzyść.

Kobieta w ciąży tyje nie tylko w powodu jedzenia, dlatego nie możesz się odchudzać, bo szkodzisz dziecku. Tyjesz, bo waży dziecko, wody płodowe, łożysko itp. Ja przytyłam w ciąży 17 kg a po kilku m-cach od porodu nie zostało już nic nadwyżki. Dobrze, że nie jesz słodyczy, fast-fodów i zapychaczy, ale jeśli czujesz głód to jedz warzywa i owoce. Od nich nie przytyjesz, dziecku dasz potrzebne witaminy, a sama nie będziesz głodować.

Skoro chłopak i rodzice obiecali pomoc, to na 100% poradzisz sobie ze szkołą i dzieckiem. Zostaniesz z zawodu tym kim pragniesz, będąc jednocześnie dobrą matką.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Milkazoreo

Mam w rodzinie hemofilię i jedno dziecko nie tyle upośledzone, co zyjace w swoim świecie, ma jakieś zaburzenie ze spektrum autyzmu.
Boje się, żeby i moje dziecko nie miało czegos takiego.
Jasne, ze na rosnący brzuch nie msm wpływu - znaczy miałam: powinnam była myslec o anty, to by brzucha nie było.. Ale msm wrazenie ze jak ide, to ludzie patrzą sie na mnie, takie spojrzenia w stylu ,,nastoletnia gowniara, a już w ciąży”. Mało tego: jedna moja bliska kolezanka (bo dogadywałyśmy się super i poznały jeszcze w podstawówce) odsunęła się ode mnie, zaczęła unikać kontaktow. Jak zapytałam w końcu o co chodzi, to odpowiedziała, ze to dlatego, ze w tym wieku już zdecydowałam się zmarnować sobie zycie....
To jedzenie to moja obsesja - msm czasem ochote na coś więcej, słodkiego czy coś w tym stylu, ale na żadne szaleństwa sobie nie pozwalam. Jem, to prawda, mało, mam bardzo ograniczony jadłospis. Takie ssanie w żołądku czuje przez większość dnia, to tez mnie rozdrażnia. Ale moja psyche tak działa - za nic nie mogę przełamać się do normalnego jedzenia, bardziej urozmaiconego. To działa jak jakaś wewnętrzna blokada.
Wkurzona jestem na siebie za swoją bezmyślność, która skończyła sie tym, ze nie mając żadnego konkretnego zawodu czy pozycji, już będę miała dziecko.
Może i racje na użytkowniczka powyżej, która napisała, ze przetrwałaby ciaze - pewnie dla mnie tak tez byłoby lepiej, ale u mnie to już za bardzo zaawansowana ciaza

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że chcesz się podzielić wątpliwościami ,ale dyskusja idzie w kierunku.... do nikąd.
Rozważać to można sytuację, w której jest jakis wybór, czy różne wyjścia.
Ty już jestes w ciąży i dziecko będziesz mieć ,tak czy inaczej ,wiec wracanie do błędów przeszłości, nie ma sensu ,a przyszłość jest zarysowana, w twojej ocenie, raczej w czarnych kolorach.
Można zrozumieć twoje obawy, bo różnie może byc, ale tego teraz nie wiemy. Wszystko zalezy od twojego nastawienia, które na ten moment jest bardzo negatywne.
Musisz wiedzieć, że stan psychiczny matki, bardzo wpływa na rozwój dziecka. Jesli nie będziesz akceptować ciąży i swojego rosnącego brzucha, to dziecko może byc trudne... płaczliwe, niespokojne, nie sypiac dobrze, bo nie będzie czuło się akceptowane i kochane. Ty wtedy będziesz coraz bardziej utwierdzac sie w przekonaniu, że popełniłeś wielki błąd ,decydując się urodzić dziecko, które zniszczyło ci życie.
Z tobą jest jakis problem, kwestie dotyczące żywienia są bardzo niepokojące. Nie miesci mi się w głowie, że będąc w ciąży glodzisz sie i masz ubogą dietę . To może bardzo źle sie skończyć i dla ciebie i dla dziecka . Boisz sie o to, żeby nie urodziło się chore, a jednocześnie sama mozesz się do tego przyczynić.
Myślę, że powinnaś porozmawiać o tym ze swoim lekarzem i psychologiem, bo wg mnie, nie wszystko jest u ciebie w normie .
Mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiesz.

Odnośnik do komentarza
Gość Tina 123

Witaj.
Wiem ,że pewnie masz dość gadania z każdej strony.
Ale macierzyństwo to coś pięknego.
Ciesz się rosnącym brzuszkiem,głaskaj bo,przemawiaj maleństwo to czuje.
Nie masz czego się wstydzić ciąża to cud,nosisz pod sercem coś twojego.
Jeżeli masz naprawdę bardzo mocny problem z akceptacją brzuszka to może udaj się do psychologa.Przełamie Twoje obawy.
I proszę Cię nie głoduj,to nic dobrego nie da.
Musisz jeść,bo maleństwo tego potrzebuje ,żeby się prawidłowo rozwijać.
Pamiętaj !!!najważniejsze jest to że masz wsparcie w rodzinie i chłopaku.Reszta się z biegiem czasu poukłada.
Życzę Ci szczęścia i zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Gość Milkazoreo

no tak - masz rację, że cos jest nie tak. Mam jakie depresyjne stany ostatnimi czasy, nic mnie nie cieszy. Za to widze coraz więcej negatywów. Mam powody, żeby się martwić o zdrowie dziecka. I to jest fakt.
Wiem, że brzuch będzie rósł, zaczną go wszyscy widzieć, dłuzej go ni ukryje - to mnie przeraża najbardziej. Wstydzę się tego, krępuje mnie to. To siedzi w głowie, nic z tym nie zrobię, bo i co? Dla mnie to nie cud, nie powód do dumy czy radosci.
Przytycia też się boję - ale to pewnie też dlatego, że zawsze dbałam o ciało, byłam szczupła, nigdy nie miałam nadwyżki kg. I jak napisałam już na samym początku - rozstępy są dla mnie nie do przyjęcia, nie mowiąc już o tym, że nie chciałabym się zrobic pociążowym wielorybem, który będzie miał problemy zrzucić zbędne kilogramy. Moja mama tak miała, jak urodziła mnie - minęlo masę czasu, zanim schudła i nie było to łatwe, chociaż wiem od niej, że nie jadła niczego tuczącego czy niezdrowego.
Jakos nikt nie potrafi dodać mi otuchy - chociaż rodzice się cieszą i to jest taka autentyczna radosc, nie udawana, wiem, że mi pomagą choćby nie wiem co - ale i tak mam problemy, żeby widzieć plusy sytuacji,w której jestem.
A jak chłopakowi się odwidzi? Czar łatwo może prysnąć po porodzie, bo dziecko potrafi zajechać psycho-fizycznie. Zresztą wtedy zmienia się o 180 stopni całe życie.
W tyłek dają mi bóle głowy i zawroty, podejrzewam, że to tez działa na moją psychikę.
Chciałabym bardzo, żeby po porodzie się zmieniło na lepsze - żebym dała radę ogarnąć wszystko i żebym miała pozytywniejsze myslenie, niż teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość kataryzna 8831

No sytuacja przekichana. Ale z drugiej strony- gdyby nie teraz to może nigdy później byś dzieci nie miała?? Współczuję z jednej strony a z drugiej zazdroszczę- ja mam 31 lat a do tej pory nie mogę zajść w ciążę. Trzeba iśc do przodu a z czasem wszystko się ułoży. Dobrze, że rodzice Ci pomogą. Moją kumpele rodzice wykleli w ciąży, chłopak uciekł- także naprawdę masz skarb. A dolegliwości w ciąży są normalne, stres dużo robi także wrzuć na luz. Trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza
Gość Tina 123

Idź do psychologa.Naprawdę nie ma się czego wstydzić.Jeżeli masz obawy idź z mamą.
Mam 3 dzieci i ani jednego roztępu .
Oliwkuj dużo brzuch ,uda i pośladki.
Ja przytylam 18 kg bo miałam duże dzieci.Po porodzie jesteś młoda szybko wrócisz do formy.Spacery ,bieganie za dzieckiem.
Pociesza Cię.Idź sobie do sklepu zobacz jakie są prześliczne ubrania dla niemowląt.Poogladaj.
Mam córkę w twoim wieku i też bym musiała jej pomóc.
Życie niesie nam różne niespodzianki.Najważniejsze jest wsparcie bliskich.
Nieraz w szkole jest super psycholog.
I przestań myśleć jak będziesz wyglądać z dużym brzuchem.
Teraz masz się dobrze odżywiać i nie stresować.
To wszystko wpływa na twoje zdrowie i maleństwa.
Który to jest miesiąc jeżeli mogę wiedzieć

Odnośnik do komentarza

O rozstępach już pisałam, można ich uniknąć więc bądź tak miła i nie wciskaj sobie kitów.
Druga sprawa to głód... przecież od owoców i warzyw się nie tyje, heloł! Chcesz dbać o figurę to dbaj i zamiast słodycza zjedź owoc lub surową marchewkę, ale jedz! Druga sprawa, ze chyba nie czytasz zbyt wiele o dziecku i rozwijającym się płodzie. Jest tam napisane, że waga kobiety ciężarnej to dziecko, wody płodowe, łożysko i inne, a w zaawansowanej ciąży mleko w piersi. Twoja mama długo wracała do normy, a może Ty masz więcej genów po ojca stronie, a może mama jadła dużo słodyczy i fast-fodów... czynników moze być więcej.
Nikt nie możne Cie pocieszyć, bo -mam wrażenie- Ty nie chcesz być pocieszona. Czy nie jest tak, ze masz wyrzuty sumienia z powodu tej ciąży i nie chcesz, aby Cie traktowano dobrze... tak trochę za karę?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Milkazoreo

Javiolla - ja stosuje krem na rozstepy, ale czy takie coś pomaga? Czy to trochę nie takie wyrzucanie kasy w błoto?
Tyle tylko, że moja mama też nie jadła słodyczy ani żadnych syfów, a mimo to miała problem ze zrzuceniem zbędnych kg po urodzeniu mnie.
A owoce są mocno kaloryczne- weźmy banany, winogrona - to masę kalorii.
O czym miałabym rozmawiać z psychologiem? Mam masę obaw, ale trochę się boję tak w cztery oczy rozmawiać z kimś obcym o tym, co czuje. Na forum.jest inaczej, nikt mnie nie widzi, łatwiej się wtedy człowiekowi otworzyć. Poza tym mam wrażenie, że niektórzy jak słyszą, że kobieta się z ciąży nie cieszy i tak naprawdę jej nie chce, to od razu patrzą w kategorii: wyrodna.
Javiolla - żałuję, że jestem w ciąży i.nie ukrywam, że nie cieszę sie. Teraz chyba zaczyna do mnie docierać, co mnie czeka i jak wywrócić się do góry nogami moje życie

Odnośnik do komentarza

Ja mysle ,że dziewczyna ma objawy depresji ,a co najmniej anhedonii.
Złożyło się na to wiele czynników.
Głównym jest oczywiscie niechciana ciąża ,ktora wiele komplikuje i wpływa na ,,załamanie się linii życia,,
Predyspozycje psychiczne i cechy charakteru, oraz mlody wiek i niedojrzalosc ,nie ułatwiają zaakceptowania stanu faktycznego.
Nadmierna koncentracja, na fizycznych zmianach ciała.
Brak akceptacji dla zmiany wagi.
Lęk przed utuciem i obsesyjne pilnowanie ubogiej diety.
Głodzenie się.
Lęk przed oceną otoczenia i rówieśników.
Dolegliwości fizyczne.
Wyraźnie obniżony nastrój i czarnowidztwo, mimo wsparcia i pomocy rodziny.
Strach o zdrowie dziecka, chociaż brak z jej strony dbałości o to, zeby bylo zdrowe, bo kondycja fizyczna i psychiczna matki, pozostawia wiele do życzenia.
Myślę, że zmiany hormonalne w ciąży ,tez mogą mieć wpływ na obniżony nastrój. Przy takiej konstrukcji psychicznej matki, jest bardzo prawdopodne, że może wystąpić depresja poporodowa, albo inne kompilkacje natury psychicznej jesli np zostaną jakies nieakceptowalne przez nią, zmiany fizyczne w wyglądzie.
Nie chce oczywiscie nikogo straszyć ale chce powiedzieć, że autorka potrzebuje pilnie opieki lekarza i psychologa, bo sprawa chyba nie jest taka oczywista, na jaką wygląda.

Odnośnik do komentarza
Gość Milkazoreo

Ech.. Chciałabym bardzo się cieszyć. W sumie na początku nie było źle, jakoś się pogodzilam z tym, ulżyło mi, że mam wsparcie rodziny. A teraz..
Może powinnam porozmawiać z mama? Ona chyba widzi, że coś się dzieje, ale staram się ja zbywać. Ale może powinnam chociaż z nią porozmawiać o swoich obawach i tym, co mnie zżera?
Cały czas po cichu liczę, że po porodzie będzie inaczej i bardziej optymistycznie.

Odnośnik do komentarza

Dobrej jakości kremy na rozstępy działają na 100%. Wiem z doświadczenia własnego i córki. Dlatego uważam, że w tej sprawie nieco sobie wmawiasz. Tylko pamiętaj o regularnym i dokładnym smarowaniu wszystkich partii ciała, które są narażone na rozstępy. Oprócz wcześniej wymienionych jeszcze dodałabym piersi.

Piszesz, że mama miała problemy ze zrzuceniem kg, ale ile czasu to trwało i co robiła? Myślę, że porównywanie się do mamy nie jest dobrym pomysłem, bo po 1. są inne czasy, po 2 możesz mieć inne geny, po 3. katujesz się niepotrzebnie.

Rozmowa z mamą jest ważna. Mama Cie wesprze, doda otuchy, więcej opowie o tym jak to u niej wyglądało.

To, że nie cieszysz się z ciąży jest zrozumiałe, czujesz się winna - tez jest zrozumiałe, ale nie oznacza, że trzeba się katować i odrzucać wszystkie propozycje pomocy. Jeśli ktoś radzi Ci co zrobić, aby było lżej, to weź to potraktuj poważnie i nie wymyślaj kontrargumentów. Mama z pewnością Cię wesprze i traktuj to jako cenną pomoc i przede wszystkim pomoc niezależną od poczucia własnej winy.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Tina 123

Mama się o Ciebie martwi.
Porozmawiaj z nią o wszystkim co cie mmęczy.Kto zrozumie swoje dziecko -tylko matka.
Nawet popłakać się możesz,a już będzie lżej.A tak męczysz się sama ze sobą.
Musisz działać,nie odkładaj rozmowy.
Taki stan może być później depresją poporodową.
Potrzebne Ci to?

Odnośnik do komentarza
Gość Tina 123

Witaj
Widziałam pod moim pseudo obraźliwe komentarze .Niestety nie mam pojęcia kto mógł i jak to zrobił.
Przepraszam Cie ,ale to nie byłam ja.
Wiem ,ze przeczytałaś i odpisałaś.
Dziwne,bo nagle tych wiadomości nie ma.
Sprawę zgłosiłam,więc mam nadzieję że będzie to wyjaśnione.
Pozdrawiam.
A jak tam sytuacja.
Rozmawiałaś z matką?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...