Skocz do zawartości
Forum

Nie radzę sobie z dzieckiem


Gość amanda27

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 27 lat, wspaniałego męża, obydwoje jesteśmy dosyć dobrze ustawieni, mamy dobrą pracę i zarobki. Mamy pięcioletnią córkę Roksanę. Gdy była malutka nie była z nią żadnych problemów natomiast teraz nie ma dnia by nie było jakichś cyrków. Nasza mała ma naprawdę dużo, ma dużo zabawek, lalek barbie, maskotek, mała ma nawet już swoje markowe buty natomiast ustaliliśmy z mężem że nic nie będziemy kupować już ponad limit by nie uczyć ją dziadostwa. Gdy idę z małą na zakupy i ona zobaczy jakąś zabawkę i mówię jej że dzisiaj jej tego nie kupię albo że już wystarczy tych zabawek, a nawet to że już mi się kończą pieniądze w tym miesiącu ona rzuca się na podłogę w sklepie, wali pięściami w podłogę, rzuca się, ryczy, krzyczy, robi takie cyrki że wszyscy patrzą się na nas z politowaniem i żeby ludzie nie wytykali nas palcami ostatecznie kończy się na tym że mała dostaje wszystko to co sobie wymarzy. W przedszkole też nie jest najlepiej, nauczycielka skarży się że Roksana popycha inne dzieci, wyrywa im zabawki i jak jest coś nie po jej myśli ucieka, wyrywa się, płacze. Tak samo jak spotykamy się ze znajomymi i oni przyjdą ze swoimi dziećmi jest to samo, Roksana nie umie się z nimi normalnie bawić, płacze, zamyka się w pokoju, krzyczy...Boje się co będzie dalej, już pomału sobie z mężem z nią nie radzimy. Zastanawialiśmy się by zabrać małą do jakiegoś dziecięcego psychologa, ale wątpię by to coś pomogło, ale nie możemy też pozwolić na to że dziecko będzie nami rządziło. Już sobie nie radzimy, bardzo proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Każde dziecko jest w prawdzie ale może to co opowiem Ci pomoże. Mój wówczas 4-letni synek rzucił się na ziemię w wejściu do dużego sklepu bo nie pozwoliłam mu pojeździć samochodzikiem takim na pieniądze. Zrobił cyrk. Darł się, płakał. Zrobił się korek bo ludzie nie mogli przejść. Ja stałam nad nim i mówiłam spokojnie (chociaż w środku mi się gotowało)"kochanie trochę głośniej bo ta pani z tyłu jeszcze cie nie słyszy". Trwało to trochę. Ale jak zaczęłam wychodzić ze sklepu to wstał i poszedł za mną. Nigdy więcej się to nie powtórzyło. Dziś ma 8 lat. I nie przejmuj się tym co mówią ludzie, a reagują różnie. Mam dwóch synów i jak tylko nie jestem konsekwentna zaraz to wykorzystają. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Problem jest złożony, ale do rozwiązania. Przede wszystkim wasza konsekwencja, a w zasadzie jej brak powoduje, ze córka robi co chce. Mój syn także raz zrobił mi histerie w centrum handlowym. Powód ? Nie kupiona zabawka, której zarządał. Spokojnie wyprowadziłam go za rękę. Darł się, kład na podłogę, wyzywał. Słyszałam komentarze ludzi, ale miałam je głęboko w d....... Dodatkowo syn miał karę za ta scenę, nie pamiętam ale pewnie zakaz słodyczy lub bajek przez tydzień. Tak samo jak dziecko przedmówcy zachował się tak dosłownie raz. Miał wtedy 4 lata. Gdybym mu wtedy ustąpiła, to myślę że do dziś bym musiała kupować to czego dusza zapragnie. Dobrze, że stać was na dostatnie życie, ale zasypując córkę markowymi przedmiotami, dużą ilością zabawek, spełnieniem każdej zabawki robicie jej tylko krzywdę. Tak samo jak ustepowaniem we wszystkim ,, bo co ludzie powiedzą ,,.
Jesteście dorosłymi ludźmi, odpowiedzialnymi za wasze dziecko, które musicie wychować. Na początku na pewno postawiła bym granice co córce wolno a czego nie może robić. Przy najbliższej wyprawie do sklepu, usiądź z córką przed wyjściem z domu i ustal zasady, że dziś jedziemy na zakupy, ale nie kupujemy juz żadnej zabawki. Jeżeli sytuacja histerii się wydarzy najpierw powiedz, że nie tym się umawiałyscie. Bierzesz dziecko pod pache, czy za rękę i wprowadzasz ze sklepu. Nie patrz na ludzi, spróbuj pomyśleć że jesteś niewidzialna. Absolutnie nie ulegaj córce. Poczekaj w samochodzie aż się uspokoi i dopiero wrocicie do sklepu. W najgorszym wypadku wracasz do domu. Tłumaczenia nakręconej dziewczynce nic nie pomogą. Rozmowa na temat tego co się wydarzyło, dopiero jak dziecko ssię całkowicie uspokoi. Sutuacja może powtórzy się jeszcze dwa trzy razy, ale po tym czasie zapewniam Cię, że zakupy będą wyglądały zupełnie inaczej. Ta metoda prawie zawsze działa. Uwierz mi. Chwal córkę za dobre sprawowanie. Nagradzać wspólna zabawą czy drobiazgiem np ulubiony cukierek.
Natomiast uważam, że bardziej niepokojące jest zachowanie Twojej córki w stosunku do rówieśników. Dziewczynka powinna chętnie nawiązywać juz relacje z dziećmi. Musisz zweryfikować skąd u niej tyle agresji, dlaczego nie umie się bawić z dziećmi ? Porozmawiaj w przedszkolu z wychowawca, może warto by dziecko poobserwował psycholog przedszkolny, bo na pewno jakiś problem jest.

Odnośnik do komentarza

Popieram k o n s e k w e n c j a to slowo klucz, to wytrych w sukcesach wychowawczych.
Ja czasem gdy bałam się, że nie będę umiała w sklepie odmówić dziecku zabawki, to po prostu nie wchodzilam do takowego.
Córeczka troszkę zachowuje się tak jakby brakowalo jej Waszej uwagi. Czas poza przedszkolem, popołudniami na zmianę lub razem powinniście z nią spędzać. Dużo czytać z nią ksiązeczek , rozmawiać, bawić się, przytulać i razem wykonywać codzienne czynności znów z dużą dozą konsekwencji.
Moja córeczka czasem wpadała w histerię nie tylko poza domem, ale i w proteście jakimś w domu. Miała wtedy gdzieś 3-4 latka. Podobno nie powinnam tak robić(tak kiedyś orzekła moja koleżanka), ale po prostu wypraszalam ją z pokoju i niby spokojnie czekalam az jej przejdzie. Czasem była w drugim pokoju, czasem w łazience.Czasami jak już i z nią i ze sobą nie dawałam sobie w jej histerii rady, to parę razy podbiegłam do niej i z krzykiem trząsłam jej ciałkiem i coś tam wykrzykiwałam. Dziecko chyba silnie przestraszone się uspakajało a ja miałam cały dzień do tyłu, bo wyrzucalam sobie, że jestem wredną matką. Pewnie były ze 2 takie akcje. Nie zalecam, choć wypraszanie do drugiego pomieszczenia wydaje mi się właściwe, bo dziecko jest pozbawione publiki i nie nakręca się wciąż.
Ogólnie uważam, że jak najrzadziej dorosły powinien się odzywać do dziecka w wysokich tonach, bo dziecko przyzwyczaja się do krzyku i tak z czasem nie reaguje na krzyk, a to dorosły się nakręca bez sensu i czuje swoją bezsilność

Odnośnik do komentarza

Moja córka miała trzy lata, gdy rzuciła się na ziemię, z wrzaskiem.
Dwa tygodnie była pod opieką cioci, która jej na wszystko pozwalała.
Ja powiedziałam nie, stąd taka jej reakcja.
Dałam jej dwa klapsy w pupę - więcej się nie rzucała.
Wiem, dzisiaj są inne czasy, klapsów się nie daje, ale jednak poskutkowały.

Miałam znajomą, córka na niej wszystko wymuszała, w podobnym stylu jak u Amandy. Potem zaczęła ją bić, kopać, szarpać za włosy, jeśli ta NATYCHMIAST nie spełniła jej żądań.
W przedszkolu próbowała podobnie się zachowywać, jednak trafiła na panią, która potrafiła ją choć trochę utemperować.

Trzeba dużo silnej woli, zdecydowania i opanowania, by zmienić takie zachowanie.
Popełniliście błąd, bo nie nauczyliście ją tego od dziecka, na zbyt wiele pozwalaliście.
Ona zawsze była w centrum uwagi, więc inne dzieci to dla niej konkurencja, nie jest przyzwyczajona, że nie wszystko jej się należy. Więc oburzenie i histeria.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...