Skocz do zawartości
Forum

Czy taki facet może się zmienić...?


Gość zanetkap

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od początku... Jestem z chłopakiem od dwóch lat,wszystko układało się dobrze, On ma 28 lat a ja 24, wyjeżdżał za granicę do pracy, ja byłam w Polsce, bo miałam też pracę, kiedy wrócił i znalazł pracę tu w Polsce, to trochę sie zmieniło... On ma taki charakter, że tak jak On powie to tak ma być i koniec i nie ważne,że ja chciałabym inaczej albo, że mi się to nie podoba, jak tylko mówię mu, że wychodzę na zakupy albo jadę do dziadka jest od razu kłótnia i mnie zostawia, mało tego ostatnio jak czekałam na mamę pod urzędem w samochodzie, to wyszłam z samochodu bo strasznie gorąco było i On zadzwonił wtedy do mnie i powiedział mi, że mam wsiadać do samochodu,żeby nikt mnie nie widział... oczywiście się sprzeciwiłam i powiedziałam,że nie, bo nic złęgo nie robię,to On mnie wyzywał, że jestem dz***ą j****ą. Zatkało mnie wtedy i powiedziałam,że to koniec, On wydzwaniał, ja nie chciałam z Nim gadać,ale po dwóch dniach stwierdziłam,że odbiorę jak będzie dzwonił, przeprosił i jakoś było... Jeszcze zapomniałam dodać,że dużo wcześniej gadaliśmy o zaręczynach jak było dobrze i On zawsze mówił,że wtedy i wtedy będą a tak naprawdę wcale do tego nie doszło do zaręczyn, w końcu ja mu powiedziałam,że On wcale tego nie chce.To zaczął mówić, że On musi w domu pomagać, zawsze znajdował jakaś wymówkę... Ale ostatnio też była klótnia,byliśmy z moją siostrą i jej chłopakiem nad wodą i mój chłopak cały czas oglądał się za innymi dziewczynami i przy mojej siostrze i jej chłopaku powiedział, żę z taką dziewczyną, która gdzies tam szła, to mógłby się od razu żenić, a ze mną nawet nie chciał się zaręczyć,bo była jakas wymowka,więc ja odeszłam wtedy od nich i szłam dalej sama. Potem mu to powiedziałam,żeby dał mi spokój bo i tak mnie nie kocha i mu sie nie podobam,więc oglądaj się dalej za innymi, to zaczął mówić,że to nie prawda... a jak z Nim gadałam wczoraj to wyglądałam przez okno i mówię do Niego,Ty byś chciał najlepiej zebym była zamknięta pod kluczem i nigdzie nie wychodziła a najlepiej jeszcze,żebym nie wyjrzała nawet przez okno i On do mnie powiedział, że tak... powiedziałam,że jesteś w błędzie... a jak zaczęłam mówić,że wyzywa mnie to On mi na to,że On ma powód,żeby mnie wyzywać,tak jak np wtedy co pisałam wczesniej,ze wyszłąm z samochodu to dla niego jestem dz***ą j***ą, więc ja mu na to,że skoro tak to nie ma o czym nawet gadać,bo skoro tak, to znajdziesz też podobny powód,żeby mi może przywalić w twarz i też powiesz,że miałeś powód,bo poszlam załóżmy po zakupy... to wtedy tak mnie obraził,że juz mu powiedziałam,że po takim czymś już z nim nie będę...a poza tym jest bardzo chamski i On mi karze się zmienić,ale jak ja mam sie zmienic? Mam z domu nigdzie nie wychodzić? Ja nie chodzę po barach czy dyskotekach bez Niego. A wczoraj się przyznał,że On się boi,ze jak wyjde to ktos mi się spodoba, to mówię do Niego to tym bardziej trzeba się było wczesniej zareczyc jak układało się dobrze,a nie Ty czekałes nie wiadomo na co, po czym On do mnie,że On nie chciał się zaręczać,bo ja źle robię. wychodząc z domu po zakupy czy coś załątwic,no przeciez tak sie nie da... On w każdej chwili mnie potrafil zostawić... więc powiedziałam,że mam tego dosyć. I On twierdzi,że On mnie kocha... Jak On moze kochac, jak wyzywa mnie? Powiedziałam mu, że On chyba potrzebuje pomocy psychologa,bo ma cos na tym punkcie wychodzenia z domu... do pracy tez mi nie pozwolił pojsc,no nigdzie...A teraz ma w pazdzierniku wesele i był poruszony temat sukienki jaką bym chciała mieć i On od razu powiedział,ze napewno nie granatową i nie niebieską,bo jemu sie te kolory nie podobają, więc pytam się go to,ze Ci się nie podoba granatowy kolor to mam takiej sukienki nie kupować, skoro mi się ten kolor podoba? A On do mnie,że tak,ze mam nie kupować... no przecież to chore jest jakies.... Moje pytanie brzmi czy taki facet może się zmienić? Proszę o opinie.

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam dodać,ze kocham Go, tak wiem,ze jestem durna, ale powiedziałam mu,że dopóki On się nie zmieni to ja wolę być sama pomimo tego,ze kocham... to lepiej chyba być samą niż ma mnie poniżać za nic tak naprawde,bo nie zdradziłam Go z Nikim się nie spotykałam.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Podejrzewam, że Twój partner jest o Ciebie bardzo zazdrosny, a do tego zaborczy, dlatego decyduje za Ciebie - gdzie masz wychodzić, kiedy robić zakupy i co kupować. Chce zamknąć Cię w klatce, a jak wiesz - tak nie da się żyć. Czy on może się zmienić? Na pewno może pracować nad swoim zachowaniem, np. na terapii, ale pewnie nie zechce z niej skorzystać, bo nie widzi problemu. Napisałaś, że go kochasz i chcesz z nim być. Zastanów się jednak, czy jesteś w stanie znieść jego zachowanie, jego wyzwiska pod Twoim adresem, jego agresję słowną. To są zachowania o znamionach przemocy. Jeśli nic z tym nie zrobicie, Wasz związek może przekształcić się w związek bardzo toksyczny. Pozdrawiam i zachęcam do terapii!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wypowiedz. Gdyby był taki zazdrosny,to wydaje mi się,że tym bardziej nie wyzywałby mnie z takich powodów,bo bały się,że Go zostawię. Wiem jedno,że dłużej tak bym nie wytrzymała.Teraz nie odzywamy się do siebie... A im dłużej o tym myślę, to jestem pewna,że On mnie nie kochał i nie kocha.

Odnośnik do komentarza
Gość krótko powiem

Nie bądź naiwna - oczywiście, ze cię nie kocha. Teraz już robiłaś za niewolnicę w burce, potem doszłaby jeszcze funkcja worka treningowego. Ten facet się nie zmieni. A ty, jak masz już naprawdę dość, to wiej i nie oglądaj się za siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość męskie spojrzenie

Nigdy nie zrozumiem takich kobiet - facet ma ją za szmatę do wycierania butów, a ona uwielbia go tym więcej, im więcej on nią poniewiera. Kompletnie chore. Facet tak traktowany dałby oprawcy w pysk i odszedł natychmiast, a ty? Widać lubisz wycierać buty.

Odnośnik do komentarza

~męskie spojrzenie
Nigdy nie zrozumiem takich kobiet - facet ma ją za szmatę do wycierania butów, a ona uwielbia go tym więcej, im więcej on nią poniewiera. Kompletnie chore. Facet tak traktowany dałby oprawcy w pysk i odszedł natychmiast, a ty? Widać lubisz wycierać buty.

Smutne, ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...