Skocz do zawartości
Forum

naprawa związku, czy rozstanie ?


Gość desperatkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość desperatkaa

witam. byłam kiedyś na tym forum, pisałam o swoim związku, ale potrzebuję znów pomocy.
byłam 2 lata w związku. było super, byliśmy razem szczęśliwi, kochaliśmy się, no ale były też upadki. kiedyś nakryłam go na pisaniu z dziewczynami o seksie. trudny temat. wybaczyłam, byliśmy dalej razem, starał się bardzo, ale ja już jakoś nie mogłam z nim być, jeszcze spinałam się z jego matką i delikatnie wykończyło mnie to, więc postanowiłam odejść. wtedy się zaczęło. jeździł za mną, stał pod szkołą moją, czekając na mnie, ciął się przy mnie, potem trochę naubliżał mi, groził mi, aż w końcu zaczął brać tabletki jakieś tam i się opanował. zaczął mnie przepraszać, mówił, że kocha, że nie wie, co w niego wstąpiło, że takie rzeczy narobił i zdaje sobie sprawę z tego, że to było chore. ale gdy pisał mi takie rzeczy to również jeździł na imprezy z dziewczynami, kolegami, itp. troszkę mnie to męczyło i dołowało. próbowałam na mus kogoś sobie znaleźć, żeby zapomnieć, ale nie mogłam. wmawiałam sobie i wszystkim wokół, że go nie kocham, nie tęsknię za nim i nie chcę wrócić do niego, a prawda była inna. wszyscy wokół mówią, że w końcu przejrzałam na oczy i go zostawiłam, że mam do niego nie wracać, mam znaleźć sobie kogoś innego, itp. a gdy wspomnę, że chcę wrócić do niego to wszyscy zaczynają naskakiwać na mnie i nawet wyzywać, żebym tylko tego nie robiła. on dalej do mnie pisze, ostatnio zaczęliśmy się znów spotykać, on błaga, żebym wróciła, mówi, że się zmienił. jestem szczęśliwa przy nim, ale nie wiem, co mam zrobić. wiem, że gdy wrócę do niego to rodzina, przyjaciele odwrócą się od niego, może być tak, jak było przedtem, ale bardzo chciałabym być znów z nim, bo na prawdę kocham Go. może mi ktoś poradzić, co robić? bo jestem zdezorientowana i potrzebuję pomocy...

Odnośnik do komentarza

Bije, poniewiera, nie szanuje - a ona go kocha i wierzy w jego przemianę.
Ileż to już było takich tekstów, na tym forum? Mnóstwo!!
Wiem, jeszcze cię nie bije, ale już szantażuje. Ale ty go kochasz, więc wybaczysz mu wszystko.
Niedługo wybaczysz bicie, bo go kochasz.
A gdzie rozsądek? Gdzie myśl o jakimś szczęśliwym życiu?
Przecież wiadomo, że z takim człowiekiem czeka cię tylko ból i rozpacz.
Ty możesz by7ć w takim układzie, twój wybór. Może jesteś masochistką?
Ale jeśli myślisz o rodzinie, o dzieciach, to nie skazuj je na cierpienia. Te jeszcze nie narodzone, zasługują na pełen ciepła dom.

Odnośnik do komentarza

desperatkaa, możliwe, że czujesz presję otoczenia, które naskakuje na Ciebie i wymaga, byś nie wracała do chłopaka, z którym się rozstałaś. Czy nie uważasz jednak, że oni widzą coś, czego Ty nie dostrzegasz albo nie chcesz dostrzec? Zobacz - Twój były chłopak flirtował z innymi dziewczynami, oszukiwał Cię, składał obietnice bez pokrycia, szantażował Cię emocjonalnie. Czy w takim związku można być szczęśliwym? Przecież to jest związek toksyczny, chora miłość, miłość źle rozumiana. Zachowujesz się jak klasyczna kobieta współuzależniona - wchodzisz w związek niestabilny, przerywany powrotami i rozstaniami, wierzysz w poprawę partnera, która nie następuje i tak do następnego rozstania. Ile razy można? Po co samemu fundować sobie takie cierpienie? Oczywiście zrobisz jak zechcesz, bo jesteś samodzielna, dorosła, niemniej jednak zachęcam do refleksji nad tym związkiem - czy warto? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość desperatkaa

zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego. nie chcę go tłumaczyć, broń Boże, ale nigdy takie coś się nie zdarzało u niego. widuję się z nim czasem i oboje dajemy sobie szczęście, jest super.. nie chciałabym tego kończyć..
mówił, że ogarnął się i szczerze mówiąc zauważyłam zmianę w jego zachowaniu, rozmawiałam z jego znajomymi i mówią, że na prawdę zależy mu na mnie, że odkąd się rozstaliśmy to zrobił się zupełnie inny, że nawet na imprezie nie potrafił się bawić i normalnie z nimi gadać, jego rodzina również do mnie pisała, dzwoniła i to samo mówili, że jest on nie do poznania, że powinnam dać mu szansę. a on sam mówi, że gdy dam mu szansę, a nie będę zadowolona to sam Odejdzie bez żadnych sporów.

Odnośnik do komentarza

Zabiega, gdy zdobycz wymyka mu się z rąk.
Obiecuje, gdy chce cię odzyskać.
Jak długo tak wytrzyma? Do czasu, aż do niego wrócisz. Potem powoli, stopniowo, wróci do starych nawyków.
To taki charakter.

Odnośnik do komentarza
Gość desperatkaa

po rozstaniunie zabiegał wcale, ale gdy zaczął brak jakieś tabletki to ogarnął się, poukładał sobie wszystko podobno w głowie i dopiero zaczął się starać, przepraszać i prosić o powrót.

Odnośnik do komentarza
Gość dorma2402

gościu jest dla mnie sam zagubiony, jeśli niezrównoważony emocjonalnie , nic z tego nie będzie , wahania nastroju, szantaże, brak dojrzałości emocjonalnej i ...psychicznej , typowy sprawca , a ty ofiara , niestety ......nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki.

Odnośnik do komentarza
Gość Motyl84

Mój partner zmienił się, ludzie potrafią się zmieniać, jeśli bardzo im zależy na drugiej osobie - ale nie całkiem. I na to, na Twoim miejscu bym nie liczyła. Zmienić się można do pewnego stopnia, ale nie ma co liczyć na cuda. Mój partner był hazardzistą i notorycznym kłamcą, przepuszczającym każde pieniądze. Zerwał z hazardem, ale nadal zdarza mu się mijać z prawdą i wydać jakies niewielkie pieniądze na jakieś zdrapki, czy kupony. Pytanie na co jesteś gotowa, i ile możesz znieść - bo jeśli spotkały Cię duże przykrości z czyjejś strony, to niestety trzeba liczyć się z tym, że raz na jakiś czas będą one Cię spotykać - z tymże mogą być mniejszego kalibru.

Odnośnik do komentarza
Gość desperatkaa

po jednym jego wybryku starał się o mnie i to bardzo, dobrze mi było z nim, byliśmy szczęśliwi, ale niestety jego mama próbowała rozwalić nasz związek tak, jak tylko mogła. ja juz czułam się wykończona psychicznie i nie dałam sobie rady..

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jesteś jedną z tych kobiet,ktore szukają usprawiedliwienia dla partnera, dlatego ze wierzą w cud przemiany.
I tak trwają w zwiazku całymi latami...Potem roszczą pretensje do nich ,ich matek,znajomych o zmarnowanie życia ...a nie dostrzegają własnej naiwności.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

No cóz,Twoje życie,Twoja nadzieja...

Napisałam ogólnie.Kobiety same pakują się w związki bez przyszłości a potem, nie dośc że marnuja sobie życie, to i jeszcze potomstwu.
Czyż nie lepiej być mądra przed szkodą?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...