Skocz do zawartości
Forum

Żal, smutek, brak pewności siebie przez narzeczonego


Gość M.90

Rekomendowane odpowiedzi

Z M. poznałam się ponad 5 lat temu, to on o mnie zabiegał, ja nie byłam zbytnio zainteresowana związkiem z nim, bo wcześniej spotykał się z dwoma dziewczynami z mojej klasy z liceum, bo to było właśnie za czasów szkoły średniej. Jednak kilkanaście spotkań, spacery, rozmowy i jakoś tak się stało, że zaczęliśmy być razem. Na początku wspaniale, czułam się najszczęśliwsza na świecie, to on pierwszy wyznał mi miłość, po jakimś czasie zaczął wspominać o tym, że jestem tą dziewczyną, którą chciałby poślubić, zaręczyć się. Po ponad dwóch latach oświadczył mi się i od tego momentu sytuacja między nami zaczęła się zmieniać. Ja jak i moja rodzina jesteśmy tego zdania, że jeżeli są zaręczyny to i niedługo po tym powinien być ślub. Rodzice kupili nam mieszkanie, zaproponowałam mu wspólne mieszkanie i przeżyłam szok, bo on odmówił.... Podał argument, że nie jest na to gotowy, nic więcej. Nie gotowy w jakim sensie? Zadręczałam się, ale byłam z nim nadal, bo tak bardzo go kochałam i kocham. Od naszych zaręczyn minęło 3 lata, pod moim naciskiem zaczęliśmy planować ślub, bo już nie wytrzymywałam, mam do niego ogromny żal, że tak mnie upokorzył przed rodziną i przed samą sobą, zaręczył się i tak jakby się rozmyślił, bo nic dalej nasz związek się nie posuwał. Obecnie mamy wyznaczony termin ślubu, pewnie dlatego, że ja o tym ciągle mówiłam, nie wiem czy to jest też jego decyzja. Zmienił się i ja się zmieniłam. Już nie jest dla mnie taki jak wcześniej, nie patrzy na mnie tak samo, wiem, że to zmienia się z czasem, ale jak widzę pary, które się żenią/wychodzą za mąż z nieprzymuszonej woli, sami z siebie, to jest mi ciężko, że ja musiałam się o takie rzeczy prosić. Przez to czuję się niedowartościowana, czuję, że jestem nikim, nie szanuje mnie mój własny narzeczony, nie potrafię sobie z tą sytuacją poradzić. Proszę o pomoc psychologa i osoby, które pomogą mi odzyskać wiarę w siebie

Odnośnik do komentarza

Wiesz co?
Staram sie tutaj kazdego podbudowac, starac sie cos doradzic, lecz co Tobie moge napisac?
NIE ZMUSZAJ GO DO SLUBU,
nie rokuje to zadobrze na dalsze wspolne zycie, on bedzie sie czul uziemiony, nie jest na to,gotowy i wszystko moze sie tylko zepsuc przez taki krok.
Pamietaj, zeby z kims byc szczesliwym nie trzeba brac slubu!!!
Gosc jest jeszcze niedojrzaly do malzenstwa, musisz poczekac to moja rada.
Staraj sie wiecej z nim rozmawiac, zadawac mu nawet ciezkie pytania, bo skoro nie wiesz czemu nie chcial z toba zamieszkac to kto Ci poda przyczyne jak nie on?
Pamietaj ze slub to ZOBOWIAZANIE!!!
Zycze tobie jak najlepiej i niech gosc w koncu zacznie byc szczery wobec Ciebie i wszystko Ci wyjasni w czym tkwi jego problem.
Powodzenia....

Odnośnik do komentarza

To ,że Twój partner nie jest gotowy na to aby mieszkać z Tobą w domu kupionym przez Twoich rodziców jest wytłumaczalne i również wytłumaczalne jest , to dlaczego nie spieszy się ze ślubem - mianowicie on sam chce zarobić na własny dom , sam również chce zarobić na utrzymanie rodziny po ślubie . Myślisz , że takie pójście na łatwiznę i mieszkanie w domu kupionym nie przez niego pozwoli mu się czuć w pełni mężczyzną ?

Dojrzał już widocznie emocjonalnie i wie , że aby wstąpić w związek małżeński trzeba móc zapewnić odpowiedni byt swojej przyszłej partnerce..

Piszesz ,że żal Ci serce ściska jak widzisz te szczęśliwe pary , które żenią się nie z przymusu - skąd wiesz , że inne partnerki również nie przymuszają do ślubu ? lub rodzina ? A zaobserwowałaś również , to że większość tych szczęśliwych małżeństw rozpada się szybciej niż to cudowne uczucie trwa? A może zauważyłaś chociaż to - krowa która dużo ryczy mało mleka daje - czyli skoro są tacy szczęśliwi wśród ludzi nie oznacza , to że również w domu zachowują się tak samo .
Zauważyłaś , że ludzie starsi , dojrzali nie uzewnętrzniają uczuć wśród ludzi - tak jak robią , to małolaci ? - a wiesz dlaczego ? bo nie muszą nic nikomu udowadniać , wiedzą że się kochają i takie związki trwają nawet do śmierci.

Nie widzę nic złego , że partner po zaręczynach nie wziął od razu z Tobą ślubu . Upokorzenie ? - dziewczyno chyba nie wiesz jakie ludzie mają poważne problemy , które naprawdę mogą zaniżać ich mniemanie o sobie .
Żyjesz dla swojej rodziny czy dla swego ukochanego ? - bo to on powinien być najważniejszy w Twoim życiu i jego zdanie powinno być dla Ciebie najważniejsze!

Będzie Ci się szczęśliwie żyło - ze świadomością tego , że zmusiłaś kogoś do ślubu zamiast czekać na jego inicjatywę ?
Jak widać w odpowiednich chwilach Twój partner umie podjąć pierwszy krok - mam tu na myśli zaręczyny.

Dobrze się zastanów czego Ty w życiu oczekujesz - bo co zmieni małżeństwo ? To tylko formalność . Żeby w związku było dobrze , to trzeba nad nim pracować - bo ślub nie załatwi wszystkich problemów za Ciebie!

Odnośnik do komentarza

pietuch, doskonale wiem, że nie powinnam zmuszać go do niczego, ale ta jego bierność wyprowadza mnie z równowagi. Jak można się oświadczyć i przez 3 lata nic z tym nie zrobić? To nie chodzi już o to, że zmuszam go do ślubu, ale do tego, aby zaczął działać, bo od praktycznie początku naszego związku, pomijając epizod zaręczyn, nic się w naszym związku nie zmieniło, NIC. Pary z takim stażem jak nasze mieszkają już ze sobą, mają wspólne konta, etc. A my nic. Każde żyje samo sobie. Z wyboru narzeczonego oczywiście. Mieszkanie z rodzicami, po spotkaniu do swoich domów, jak w podstawówce. Mam tego serdecznie dość, mam 24 lata, 5 lat związku i mam poczucie zmarnowanego czasu, bo cały czas tak jakby na niego czekam. Sam zaczął mówić o wspólnym zamieszkaniu, a jak przyszło co do czego, to nagle nie gotowy. Po prostu ironia. Czasami mam ochotę go złapać, potrząsnąć nim i krzyknąć: OGARNIJ SIĘ W KOŃCU!
Ostatnio zrobiłam się przez to okropnie nerwowa i wszystko mnie irytuje, a to stanie w miejscu najbardziej

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Zastanów się i zaobserwuj czy czasem chłopakowi miłość nie przeszła. Dał słowo a teraz nie wie jak z tego wybrnąć.Czasem tak się zdarza, człowiek się zmienia a Wy wcześnie zaczęliście może akurat w tym czasie był jeszcze nie ukształtowany, nie wiedział jeszcze co chce i kogo chce.

Odnośnik do komentarza
Gość charlotte1991

Porozmawiaj z nim. Może wszystko sobie wyjaśnicie. Ja z narzeczonym przeprowadziłam niedawno krótką rozmowę i wszystkie złe emocje które dusiłam w sobie przez rok ze mnie wyleciały. Teraz czuję się lepiej i nabrałam chęci do życia. Bardzo też mi pomogła ta stronka http://bogatyumysl.pl/ Może też tam zajrzyj jest naprawdę przydatna i motywująca do działania:)

Odnośnik do komentarza

doświadczona, też miałam takie myśli, ale zapytałam o to wprost i powiedział, że mnie kocha, że nic się od początku nie zmieniło względem mnie z jego uczuciami. Zresztą często mi to mówi. Czy ktoś, kto mówi, że kocha, mógłby tak perfidnie kłamać?

Odnośnik do komentarza

Martita89, nie jest tak, że w ogóle mu nie ufam, ale po części tak. Wiele razy obiecywał mi, że wyprowadzimy się za rok, później, że po studiach, że wtedy też weźmiemy ślub, a narzeczony po studiach jest już dwa lata, ja kończę w tym roku, z tym, że on miał na myśli swoje studia i co z tego wynikło? Nic. Nie wiem czy mówił to tylko po to żeby było mi milej i bym miała na co czekać, ale koniec końców nic z tego nie wynikło. Dlatego nie do końca potrafię mu zaufać, bo jak po takim czymś zaufać? Wydaje mi się, że większość twierdzi, że to we mnie jest wina, ale to przecież nie ja naobiecywałam nie wiadomo czego i z niczego się nie wywiązałam. Nie zmuszałam wtedy go do tego, sam to mówił i wychodzi na to, że mnie okłamał

Odnośnik do komentarza

Każdy człowiek ma prawo do zmiany zdania - i nie koniecznie musi być , to kłamstwem..
Może ostatnio popsuły się relacje między Wami i dlatego unika ślubu.

A pytałaś się dlaczego nie chce wziąć ślubu ? Dlaczego nie chce wprowadzić się do domu kupionego przez Twoich rodziców ?

Dlaczego wyjście za mąż jest dla Ciebie tak ważne ? - przecież masz ukochanego , nie lepiej najpierw wspólnie zamieszkać żeby sprawdzić jak wtedy będzie się między Wami układać ?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Napisałaś, że narzeczony upokorzył Cię przed rodziną przez to, że zaraz po oświadczynach nie zaplanowaliście ślubu oraz poczułaś się tak, jakby się rozmyślił. Mam wrażenie, że pielęgnujesz urazę i żal i to wpływa na Wasze relacje. To, że Ty masz schemat zaręczyny=rychły ślub nie oznacza, że on też musi go posiadać.
Wspomniałaś również, że inne pary w tym wieku i z takim stażem związku mieszkają razem, mają wspólne konta itp. Nie powinnaś się porównywać do innych par - każdy związek tworzą dwie zupełnie inne osoby, z innymi wzorcami z rodziny pochodzenia i tak dalej.
Napisałaś, że Twój chłopak już od początku mówił, że będziesz jego żoną, oświadczył Ci się z własnej woli. Ważne jest to, że Twój narzeczony Cię kocha i zdecydował się na ślub. Postaraj się tym cieszyć.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...