Skocz do zawartości
Forum

Nieśmiałość i fobie społeczne


Gość blabla048457

Rekomendowane odpowiedzi

Gość blabla048457

.Od zawsze kiedy pamiętam taka byłam,choc dawniej w o wiele mniejszym stopniu.Po prostu nie zdawalam sobie z tego sprawy, nie myślałam o tym, niczego nie analizowałam.Teraz wszystko analizuje,każdy swój ruch,reakcję..

lęk przed społeczeństwem utrudnia mi funkcjonowanie w społeczeństwie. Nie jest mi łatwo opuścić swoją skorupę . Mam swój mały świat, do którego bronię dostępu. To juz chyba podbiega pod fobie spoleczną.Nie mam kolezanek ani kolegow,jestem sama.Nawet juz z najblizsza rodzina nie mam o czym rozmawiac, zadnych tematow,jak oni do mnie pierwsi nie zagadaja to ja sie nie odezwe.

Poza tym i tak nie mam nic do powiedzenia W szkole było tak samo, małomowna,zawsze zawstydzona,gdy ktos sie do mnie odezwał to robiłam mine jak by mnie chcial ktos zabic i chowałam twarz .Teraz tez tak jest, ze gdy ktoś coś do mnie mowi to jestem bardzo, bardzo zawstydzona, skrępowana, zaczynam sie denerwować roglądać unikac kontaktu wzrokowego,mam mętlik w głowie nawet nie slucham co ta osoba w danej chwili do mnie mowi.Odpycham swoim zachowaniem.

Mam mało znajomych i.Nie mam zadnych tematów do rozmowy.Po za domem czuje sie niepewnie.Mozna powiedziec ze nie lubie przebywac z ludzmi.Gdy juz wyjde z domu to jestem skrępowana, widac to po moich minach i skrępowanych ruchach.Tak jakbym była wystraszona.Czasem muszę sie napić alkoholu by choć troche zatuszować nieśmiałość i sie odrobinę wyluzować. Mam wrażenie,że kazdy mnie ocenia..

Nie umiem sie rozluźnić zawsze mam taką powazną minę, i jak ktoś sie na mnie patrzy albo mnie obserwuje zmierze go takim zimnym wzrokiem to aż odpycha...

Jestem wrażliwa delikatna,nie jestem złym człowiekiem,potrafie miec dystans do siebie i poczucie humoru ale muszę sie przed kimś naprawdę otworzyc.Nie wiem gdzie to wszystko zanikło,boje sie nawet do pracy iść.W domu zawsze byłam i jestem ta najgorsza,ojciec z bratem wyzywają mnie od najgorszych..

Nieśmiałość i kompleksy to najgorsze połączenie,jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie.Odbiera człowiekowi pewność siebie,wiarę w swoje możliwości,nie chodzi tylko o chłopaków(chociaż mnie uginają się nogi,gdy mam do czynienia z chłopakami,zupełnie nie wiem jak z nimi rozmawiać i zachowywać się w ich obecności),ale o zwykłe codzienne sprawy.Człowiek cały czas czuje,że wszyscy się na niego gapią i wytykają palcami.

mam już 19 lat

Odnośnik do komentarza
Gość blabla048457

Dodam,że byłam u dwóch psychologów, ale powiedzieli to samo co słyszę każdego dnia ,że ''muszę się otworzyć na ludzi ''''znaleźć pracę'' '' przełamać się'' Nie wiem czy kiedykolwiek będe choć troche normalna :(

Odnośnik do komentarza
Gość blabla048457

Dodam,że byłam u dwóch psychologów, ale powiedzieli to samo co słyszę każdego dnia ,że ''muszę się otworzyć na ludzi ''znaleźć pracę'' '' przełamać się'' czyli nic nadzwyczajnego.. Nie wiem czy kiedykolwiek będe choć troche czula się swobodnie ze sobą,tak baardzo bym chciała być towarzyska , uśmiechnieta śmiała i ,żeby to nie zajmowało pierwszego miejsca w mojej psychice , kazdego dnia:(

Odnośnik do komentarza

Też mam podobnie ale tylko część tych rzeczy. Jestem małomówny, najczęściej mam poważną minę. Wyglądam na zdenerwowanego jak rozmawiam z osobami których dobrze nie znam chociaż wcale nie jestem zdenerwowany. Kiedyś w liceum usłyszałem że wyglądam na przestraszonego, ale teraz już pewnie nie. Zastanawiam się nad tym czy można coś z tym zrobić. Zdarzało się że się otwierałem na ludzi ale po jakimś czasie znów się zamykałem. Mam coś podobnego jak Ty tylko w mniejszym stopniu. Pracą się wcale nie przejmowałem.

Odnośnik do komentarza

autorko mam identycznie, tyle , że w bardziej zaawansowanym wieku. Rób coś z tym bo skończysz jak ja z nerwicą i depresją. wcześniej miałam mnóstwo znajomych no ale byłam osobą wiecznie zestresowaną, strach we mnie widać do teraz...ech okropiestwo. Idź do terapeuty by za pozno jak u mnie nie bylo:((

Odnośnik do komentarza

blabla048457, podejrzewam, że Twoja skrajna nieśmiałość mogła przerodzić się już w fobię społeczną, stąd Twoje skrępowanie, unikanie kontaktów i lęki. Potrzebujesz systematycznej psychoterapii - sugerowałabym grupową, bo wówczas miałabyś kontakt z ludźmi o podobnych problemach do Twoich i miałabyś szansę otworzyć się na innych. Nie zwlekaj z podjęciem walki o siebie samą! Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Pani Kamila sugeruje terapię grupową. Napisze jak było w moim przypadku. Tez jestem bardzo nieśmiała, odezwanie się w grupie jest dla mnie traumą, nie wiem co powiedziec, i wstydze się. Niestety na terapii grupowej było tak samo. Wtrącenie cos do rozmowy było ponad mnie, czekałam aż terapeutki wyrwały mnie do odpowiedzi, jakby nie one to przez 2 miesiące prawie nic bym nie powiedziała. Nawet czasem jak miałam cos do powiedzenia to ogarniał mnie taki lęk że siedziałam cicho. A pozatym ludzie tam poruszali takie swoje dramaty, że moje problemy wydawały mi się nie warte wogóle do poruszania, wstydziłam się. więc nie wiem czy terapia grupowa cos tu pomoże. No chyba że źle trafiłam z terapią

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...