Skocz do zawartości
Forum

Nadmierne przywiązywanie się do ludzi


Gość zlemi

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem ze sobą.. Chodzi o to, że nadmiernie przywiązuje się do ludzi.. Ktos jest dla mnie miły, patrzy na mnie inaczej a ja traktuje tą osobę osobiście.. po prostu ja dużo czuje, oni staja sie dla mnie wazni, ale ja dla nich nie.. Znaczy każdy ma swoje życie, rodzine, przyjaciól.. wiadomo.. Po prostu nikogo nie ma dla mnie. Całkowicie. kogoś kto przejmowałby się mną nie tylko w sytuacji szkoły, czy wtedy kiedy coś potrzeba.. wszyscy odchodzą, przyjaciele znajomi są byli tylko w szkole.. poza nic nie mam. nic nie zostało. Nikogo nie mam. Wlasciwie większość czasu spędzam sama.. Alkoholizm w rodzinie, ogolnie rozpad rodziny, depresja, zerwanie kontaktow ze znajomymi, samotność.. i jestem tu gdzie jestem.. Ale od zawsze jest tak, że się przywiązuje. I to potem strasznie boli. Np. koncze szkołę .. i potrafię płakać z tego powodu. Byłoby to normalne, gdyby nie to, że polubiłam ją dopiero w tym roku, wiekszosc czasu wagarowałam,opuszczałam lekcje i w ogóle.. Oprócz tego problemem moim jest to, że chciałabym, żeby WSZYSCY mnie lubili. Wszyscy. Nie tylko ktokolwiek. Wszyscy.. Trudno mi jakoś przelać te uczucia tutaj.. Nie wiem czy jest to zrozumiałe co piszę.. Albo np. jeżeli chodzi o chłopaków.. Nie chodzi o to, że jestem jakaś zdesperowana czy coś.. właściwie nie jest to dla mnie jakiś duży problem, że nie jestem w związku. Ale problemem jest to, że np widze jakiegoś chłopaka np w szkole, nie znamy się, nie gadaliśmy ale znamy się z widzenia i ja go zaczynam lubić(ale go nie znam..psychoza) i chciałabym, żeby on mnie lubil. Chociaż wiem, że nigdy sie nei poznamy i tak dalej.. I byłoby to normalne, ale... ja mam tak z każdym. Nic się nie dzieje, nie ma kontaktu, nie ma znajomości, ale ja bym chciała PODOBAĆ SIĘ wszystkim wiem, że nikogo nie ejstem warta, że nic nie wyjdzie i tak dalej.. Chce mieć kogoś, ale uciekam, bo wiem, że i tak predzej czy pózniej ktoś ucieknie odemnie jak mnie bliżej pozna.. Chce się komuś podobać, ale z drugiej strony chce zniknąć i żeby nikt na mnie nie patrzył.. tak dużo sprzeczności..

Odnośnik do komentarza
Gość motyl_srebrny

Mamy coś wspólnego. Też się baaardzo szybko przywiązuję i ufam, ale najczęściej do mężczyzn i to starszych. Pierwsze linijki tekstu są jakby o mnie. Ten ktoś staje się dla mnie ważny, a ja dla niego/nich...tak jak napisałaś-jestem nikim.
Tylko, że ja się już parę razy przejechałam na tym i mocno cierpiałam. Więc teraz dla odmiany nie ufam już nikomu i każdego tak samo-czyli nijak.
Całkiem dobry sposób na wyleczenie się z czegoś takiego-choć trzeba mieć psychikę ze stali na przetrwanie.

Odnośnik do komentarza
Gość marlena 666

ja też mam bardzo podobnie. Ale to nie jest takie bezpieczne gdyż ja też sie przejechałam nieraz czy byłam potem obgadywana. Trzeba wyczuć tę osoba czy jest warta Twego zaufania, wybieraj ludzi wartościowych. Myślę, że jest to też kwestia niskiej samooceny... ja też za bardzo przed niemal kazdym obnażam swą prywatność... ale to silniejsze ode mnie. Zawsze czekam aby ktoś pierwszy sie odezwał, uwielbiam gdy okazują mi zainteresowanie... i lubię być w centrum uwagi i robię wszystko w tym kierunku. Ale też mnie to męczy..

Odnośnik do komentarza

Ale ja własciwie przywiązuje się i nikt o tym nie wie, bo staram się być na dystans, może się wydawać, że jestem niedostępna albo coś ale to dlatego, że boję się ludzi, boję się wpuścić ich do swojego życia, żeby nie odeszli.. boje się stracić kogoś znowu.. Nie ufam ludziom. Ale mimo to się przywiązuje.. Chore - bo ja przywiazuje się do nawet do widoku kogoś.. Albo np takie sytuacje, że ktoś opowiada " a ten chłopak jest strasznie zakochany w tamtej dziewczynie" to ja wtedy jestem ZAZDROSNA.. Mimo, że nawet nie znam tego chłopaka/ dziewczyny nic, ale jestem zazdrosna, bo ON nie kocha mnie.. psychoza jakaś.. Albo np ktoś nie tak spojrzy, albo nie spojrzy, nie siądzie obok mnie to ja wtedy "boże, wszyscy mnie neinawidzą".. To jakaś choroba psychiczna czy coś?

Odnośnik do komentarza
Gość motyl_srebny

Ja tez nie ufam praktycznie nikomu i własnie dla mnie taki przywiązanie się było/jest czymś wielkim. Nie umiem tego słowami wyjaśnić, ale taka osoba, której zaufałam i do której się przywiązałam była kimś specjalnym. Czułam, że na to zasługuje i były to nieliczne osoby/wręcz do policzenia na palcach jednej dłoni. Więc jakież było moje rozczarowanie gdy okazywało się, że nie potrzebnie kogoś wpuściłam do mojego serca czy świata.
Także uważam, że nie warto do NIKOGO się przywiązywać, i nikomu ufać, bo nikt tego nie chce. Ludzie mają mnie gdzieś...Ludzie z reguły innych mają gdzieś.

Odnośnik do komentarza

Witaj zlemi!

Drogą internetową nie da się postawić diagnozy i stwierdzić, co Ci dolega. Podejrzewam jednak, że Twoje zachowania, reakcje, chęć podobania się wszystkim wynika z niskiego poczucia własnej wartości. Może to mieć również związek z syndromem DDA, bo wspomniałaś o problemie alkoholowym w rodzinie, braku poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji w rodzinie. Może warto pomyśleć o podjęciu terapii DDA, o wizycie u psychologa?

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Mam coś podobnego z tym ze mysle o tym do czego sie przywiazalem i mimo ze jeszcze tego nie stracilem to czuje sie jakbym juz to zaraz mial stracic i to wlasnie bardzo ,,boli" ze tak to okresle. Też w dzieciństwie dużo przeżyłem i jestem pewien ze takie osoby jak my bardziej skupiaja sie i odczuwaja emocje, innymi slowy wiekszy priorytet przypisujemy ,,rzeczom" ktore dla innych wydaja sie byc bez zadnej wartosci albo wartosc taka definiuja na minimalna. Na ogol nie mam z tym wiekszego problemu ale czasami przychodza mysli ,,szkoda ze kiedys to lub ich strace" i robi sie smutno. Zazwyczaj staram sie odwracac od tych mysli uwage po przez szukanie jakiegos zajecia. I co wazniejsze przywiazywanie u mnie nie dotyczy rzeczy. Plus tego jest taki ze potrafie doceniac innych i patrze na to troche z innej perspektywy niz reszta ludzi co jest cecha pozytywna. Akurat dzisiaj pomyslalem ze moze nie jestem sam i inni tez przywiazuje wieksza wage do uczuc i emocji i cos poszukam w necie i prosze :). Odnosnie dziewczyny to podejscie mam takie ze po co wiazac sie z nia i budowac tyle dobrego jak kiedys to moze sie skonczyc i tylko bede wracal wpsomnieniami, dlatego sam dziewczyny nie szukam ale jezeli jakas wyrazi chec zwiazania sie i mi bedzie odpowiadac to nie twierdze ze odmowie. Na koniec dodam ze jestem normalny i nie mam zadnych chorob psychicznym itp :) i jakbym powiedzial cos takiego jakiemus znajomemu to raczej pomyslalby ze robie sobie z niego jaja ;d. Z drugiej strony zauwazylem ze to takze przeklada sie na muzyke ktora slucham ma byc przekaz ale glownie licza sie emocje i uczucia w nia wkladane, tak slucham Hip Hopu

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...