Skocz do zawartości
Forum

Ucieczka z toksycznego związku


Gość sunnyflower

Rekomendowane odpowiedzi

Gość sunnyflower

Byłam mężatką przez ponad 6 lat.
Mąż nadużywał alkoholu, nie wracał na noc, zawalał święta, wracał pijany, potem przepraszał, dla "równowagi" był miły, opiekuńczy.
Ciągle za wszystko mnie krytykował, dosłownie za wszystko.
Nie było w naszym związku seksu, sporadyczne zbliżenia tłumaczyłam jego depresją, kłopotami, on moją beznadziejnością.
Wreszcie zaczęłam czytać o współuzależnieniu i przemocy psychicznej i z przerażeniem stwierdziłam że to własnie ma miejsce. Wcześniej próbowałam ratować małżeństwo i pewne fakty do mnie nie docierały...
W ciągu tych lat kiedy nie mogłam już wytrzymać wyganiałam go, raz, drugi, trzeci.
Zawsze jednak w wyniku okoliczności, jakichś jego problemów, przyżeczeń że nie będzie pił przyjmowałam go ponownie do domu.
Rozstania trwały po parę miesięcy, jednak on ciagle dzwonił, przyjeżdżał czasem gdzieś razem wyszliśmy.
Po tych 6 latach zaczął nieco mniej pić, niby się uspokoił, choć jak się potem okazało tylko powierzchownie, bo nadal miał wybuchy złości.
Kiedy przychodził zauważyłam że w jego obecności staje się nerwowa i dopadają mnie lęki, nawet lekkie ataki paniki, dlatego nie chciałam żeby znowu ze mna mieszkał.
W tym roku z powodu wspólnych prawnych spraw przyjęłam go znowu do domu. Na ok 2 mieś.
Dostałam ataki paniki, miałam je codziennie przez miesiąc jego pobytu.
Potem bałam się już wszystkiego, nawet własnego cienia.
Mąż starał się nic pić, być miły (średnio mu to wychodziło) ja zaczęłam rozważać że może jednak warto ratować małżeństwo.
Próbował się do mnie zbliżyć, niestety tylko po alkoholu, co napawało mnie obrzydzeniem.
Cała sprawa zakończyła się definitywnym wyrzuceniem go z domu, a potem bardzo ostrymi słowami kiedy znowu zaczynał dzwonić.
Uciekłam żeby się ratować, myślałam że zwariuję, jednak czuję się trochę rozgoryczona, nawet winna bo z drugiej strony chciałam to ratować.
Tylko właściwie co...
Chciałam przestrzec kobiety przed takim rozciaganiem toksycznych związków w czasie. Uciekajcie póki czas, póki macie na to siły.
Ja mam 26 lat teraz a czuję się na 90...

Odnośnik do komentarza

Z przykroscia czytam Twoje slowa, a zarazem ze wspolczuciem. Cenna przestroga, choc mysle, ze spokojnie mozna przestrzec nie tylko kobiety, lecz takze mezczyzn. Toksyczne panie nie naleza, niestety, do rzadkosci. Podjecie decyzji na pewno nie jest latwe, aczkolwiek nie nalezy zwlekac do konca jak z bolacym zebem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...