Skocz do zawartości
Forum

Leki a uczucia chłopaka


Gość florencja

Rekomendowane odpowiedzi

Pisałam już kiedyś na tym forum, że mój chłopak choruje na chorobą afektywną dwubiegunową, a jego leki silnie osłabiły jego uczucia (te do mnie niestety też :( ). Wyznał mi to jakieś dwa miesiące temu. Przemyślałam sprawę i zdecydowałam, że nie poddam się tak łatwo. Nie byłam i nie jestem mu obojętna, więc chciałam spróbować. Od tamtego czasu raczej o tym nie rozmawialiśmy, ale w ogóle o tym nie zapomniałam - właściwie pamiętam o tym przez większą część dnia. Nawet jeśli o tym nie myślę, to mam to gdzieś "z tyłu głowy".
Boję się z nim o tym rozmawiać, boję się zaczynać temat. Ale ostatnio wystarczy nawet, że się przytulimy, a mi już zbiera się na płacz i wiele razy się przy nim po prostu rozpłakałam :/ On pyta mnie, o co chodzi, a ja nie potrafię mu powiedzieć. Nie umiem rozmawiać o takich rzeczach, to mi nie przejdzie przez gardło. Zresztą, co on mi na to poradzi? Na pewno będzie mu jeszcze gorzej ze sobą, bo on się o wszystko zawsze obwinia... a ja nie chcę mu jeszcze dowalać.
Czasem chciałabym mu powiedzieć, że go kocham, ale nie mogę... Bo co on mi odpowie?
Kiedyś się nachlałam na smutno i z płaczem wyznałam: "Nie wiem, co ty do mnie czujesz, ale ja cię kocham", a on mnie po prostu przytulił i powiedział: "Ja też już nic nie wiem". To było jakiś miesiąc temu. Od tamtej pory nie mówiłam mu o swoich uczuciach do niego. Czasem powstrzymuję się, by spontanicznie nie powiedzieć czegoś o miłości i czuję się z tym źle. Nie mówię: "jak ja kocham ten twój uśmiech", tylko "jak ja lubię ten twój uśmiech".
On kiedyś to wszystko czuł, ale leki strasznie go przytłumiły, zdystansowały, odizolowały od uczuć... To kompletnie nie jego wina. Jest mi z nim dobrze - dogadujemy się, śmiejemy się razem, dużo się przytulamy, jeśli pojawiają się kłótnie (a pojawiają się, bośmy oboje nerwowi) - oboje czekamy, aż ochłoniemy, a później rozmawiamy. Niby wszystko okej, ale ja ZAWSZE mam w głowie jedno: "on mnie NIE MOŻE kochać".
Chcę go zapytać, czy nadal nic nie czuje, czy nie ma "przebłysków", kiedy zalewa go choć kapka uczuć do mnie, ale boję się jego odpowiedzi.
Ostatnio poruszyłam temat zmiany leków, na co on odparł: "ale po co je zmieniać? przecież jest okej". Odpowiedziałam nieco obrażonym tonem, że jeśli jemu tak jest okej, to niech bierze dalej te same leki. Dopytywał, o co mi chodzi, ale nie powiedziałam. Naprawdę się nie domyślił?
Co mi radzicie? Pewnie bez szczerej rozmowy się nie obejdzie, ale ja chyba nie dam rady :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...