Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię być w związku


Gość nietykalna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nietykalna

Nie wiem juz co mam tu napisac ale chcialabym zeby wypowiedzial sie na ten temat psycholog bo ja powoli juz nie umiem sama z tym wytrzymac.
Moze zaczne od poczatku. Zupelnie nie wiem czemu nie potrafie z kims byc w zwiazku, moze sie boje? Ale czego? Nie umiem sobie na to odpowiedziec. Zauwazylam ze czuje ze mi na kims zalezy dopiero kiedy ten ktos odchodzi odemnie, kiedy przestaje sie starac a kiedy sie stara to ja tego nie doceniam, czemu tak mam skad takie zachowanie sie bierze? Teraz jestem w takiej sytuacji, ze kilka chlopakow chcialoby mnie blizej poznac i moze cos wiecej ale ja nie chce, tak jakbym sie czegos bala a przeciez wcale nie boje sie facetow bo wrecz lubie ich towarzystwo. Mam samych kolegow. Tylko dlaczego nie umiem docenic tego wszystkiego? Niedawno odszedl odemnie kolega z ktorym poznalismy sie dawno i zdazylam sie do niego przyzwyczaic, momentami zachowywalismy sie jakbysmy byli razem. Nawet spotykalismy sie i chyba bylo widac ze mu tez zalezy ale ja nie wnikalam w to a potem tak z dnia na dzien to wszystko sie skonczylo i wtedy ja poczulam jeszcze bardziej ze mi na nim zalezy( juz wtedy cos czulam do niego ale chyba probowalam to od siebie odepchnac) pasowalo mi to tak jak bylo a teraz nie potrafie o nim zapomniec. On ma juz dziewczyne a ja momentami kiedy wroca wspomnienia poprostu nie umiem opanowac lez i najchetniej wydarlabym to wszystko co we mnie siedzi. Odkad pamietam tak mialam, ze kiedy ktos sie mna interesowal i zagadywal to ja nic a kiedy ten ktos przestawal to wtedy ja zaczynalam tylko ze juz bylo zawsze za pozno... Juz nie umiem z tym wytrzymac! Moglam juz dawno z nim byc teraz a ja glupia poprostu chcialam zostawic to tak jak bylo nie liczac sie z tym ze on moze odejsc i wlasnie tak zrobil a ja za nim tesknie i chcialabym to wszystko moc naprawic ale jedyne co zrobilam to wyjasnilam ta sytuacje i poprostu odsunelam sie od niego, przestalam sie odzywac choc on pierwszy to zrobil kiedy poznal swoja dziewczyne i mialo cos z tego byc. Podobno kiedy sie kogos kocha to powinno sie pozwolic mu odejsc kiedy przyjdzie taki czas by mogl ten ktos byc szczesliwy ale czemu ciagle to mam robic? Czy w tej sytuacji nie moglabym jeszcze cos zrobic...? Chcialabym cofnac czas zeby moc mu pokazac ze tez mi zalezalo tylko moze nie potrafilam tego pokazac lub powiedziec. Wiem ze oboje nie jestesmy bez winy ale czemu on nie chcial o tym porozmawiac, dac szanse, tak szybko odpuscil.. Juz nie mam sily. Ciagle tak mam... Nie umiem stworzyc zwiazku. Czy mam jakas blokade emocjonalna?

Odnośnik do komentarza

Możliwe, że faktycznie masz blokadę emocjonalną. Jak jest u Ciebie w domu, jakie masz relacje z ojcem? Bardzo często kobiety i ich relacje z meżczyznami są odbiciem tego w jaki sposób układały się ich relacje np. z ojcem w dzieciństwie. Jeśli rodzice są rozwiedzeni lub ze strony ojca nie było bliskości ani ciepła rodzinnego możliwe, że możesz utrzymywac dystans do meżczyzn bo po prostu ta relacja jest dla Ciebie w jakiś sposób obca. Zastanów się czy właśnie nie wynika to z relacji z mężczyznami w przeszłości, nawet w dzieciństwie. Po prostu się wycofujesz. Myślę, że sama w pewnym czasie dojrzejesz do tego, jeśli chcesz zbudować trwałą relację mów chłopakowi prawde że troche jestes zdystansowana w tych sprawach i potrzebuejsz wiecej czasu, ale to nie znaczy ze Ci nie zalezy ze po prostu długo budzisz swoje uczucia. I pamietaj aby nie muszac sie do niczego jesli tego nie czujesz. Jesli w przeszlosci mialas jakies niemile sytuacje w relacjach damsko-meskich mozliwe ze to one rzutuja na terazniejszosc.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość nietykalna

Tarja- moi rodzice nie sa rozwiedzeni ale moze cos w tym jest bo moj tata jakos nigdy nie pokazywal sie z wiekszymi uczuciami, poprostu nie mowil o tym. Tylko nie wiem czemu tak mam skoro potrafie sie dobrze dogadywac z facetami (lepiej niz z dziewczynami) i zawsze wolalam meskie towarzystwo jakos bardziej mi odpowiadalo dlatego nie rozumiem tego swojego zachowania;/ W pelni sie z Toba zgadzam ze wydobywam powoli swoje uczucia, one przychodza pozniej i nie zmuszam sie do niczego, nie robie nic na sile tylko, ze kiedy juz rodzi sie we mnie jakies uczucie, kiedy poznam tego kogos lepiej i zaakceptuje jego wady to wtedy ten ktos odchodzi sobie od tak a ja znowu mam zlamane serce bo otwarlam sie przed tym kims a on mnie opuscil.... I wlasnie nie wiem jak mam to zmienic?

Odnośnik do komentarza

Zastanów się w jakim momencie ten ktoś odchodzi może popełniasz jakiś ten sam błąd? Może np dochodzisz do punktu w którym chcesz z nim być, zakochujesz się i się zmieniasz, i to odstrasza facetów, że coś się zmieniło, jesteś inna itd. Zastanów się co jest powodem czy nie powielasz jakiegoś błędu, co łączy te wszystkie odejścia. Może po tym punkcie zakochania angażujesz się aż zanadto i to ich zraża?

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Hej. Mówisz, że masz dobry kontakt z chłopakami, troszkę strzelam, ale może coś Ci to pomoże. Bo wzorcem relacji damsko-męskich nie musi być Twój tata, często, jeśli ojciec nie poświęca dużo czasu córce, to takim wzorcem może stać się ktoś inny, na przykład brat.
Piszę o tym, bo u mnie to wyglądało podobnie, więc może to po prostu ten sam schemat - mam dobre relacje z mężczyznami, często odpowiada mi, że "kumplujemy się", nawet jeśli coś między nami iskrzy. W sensie, że hm.. nie potrafię uwodzić, flirtować, odpowiednio okazywać swojego zainteresowania. I dopiero jak facet się oddala, to wychodzi na jaw, że jemu taka relacja mu nie wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Gość nietykalna

~ankazz88
Hej. Mówisz, że masz dobry kontakt z chłopakami, troszkę strzelam, ale może coś Ci to pomoże. Bo wzorcem relacji damsko-męskich nie musi być Twój tata, często, jeśli ojciec nie poświęca dużo czasu córce, to takim wzorcem może stać się ktoś inny, na przykład brat.
Piszę o tym, bo u mnie to wyglądało podobnie, więc może to po prostu ten sam schemat - mam dobre relacje z mężczyznami, często odpowiada mi, że "kumplujemy się", nawet jeśli coś między nami iskrzy. W sensie, że hm.. nie potrafię uwodzić, flirtować, odpowiednio okazywać swojego zainteresowania. I dopiero jak facet się oddala, to wychodzi na jaw, że jemu taka relacja mu nie wystarcza.

Wydaje mi sie ze trafilas w setno sprawy bo tak sie zastanawiajac teraz nad tym to wnioskuje ze moze im tez nie odpowiadalo to ze traktuje ich tylko jako kumpli bo nie wiedzieli ze ja potrzebuje troche czasu zeby sie do kogos przekonac i cos poczuc a wtedy oni odpuszczali bo moze nie wiedzieli ze cos takiego nastapi.
Chyba za malo rozmawiam o uczuciach. Powoli dochodze do tego z czym mam problem:)

Odnośnik do komentarza

A ile masz lat? Generalnie wydaje mi się, że z czasem się "odblokujesz", a jak raz się uda, to potem będzie już z górki, kiedy uświadomisz sobie jak to jest być traktowaną jak prawdziwa partnerka, nie kumpel. Poznasz ten rodzaj relacji i nie będziesz się go bać, bo teraz to tylko strach przed nieznanym. Poza tym, im starszy jest człowiek, tym mniej jest zabawy w kotka i myszkę w związku i łatwiej rozmawiać o uczuciach, nawet tych trudnych.

Jak w tej chwili wygląda sytuacja z tym chłopakiem, jest z kimś innym? Jeśli nie, to uważam, że warto spróbować wyjaśnić wszystko. Jeśli znaliście się długi czas, to uczucia nie wygasają z dnia na dzień.

Generalnie trudno się chłopakom dziwić, że rezygnują, jeśli nie dostają od Ciebie żadnych sygnałów, że coś jest na rzeczy. Wtedy ciężko starać się przez długi czas, dając dużo z siebie, a nie otrzymując nic w zamian. Ale to wcale nie znaczy, że musisz od razu określać swoje uczucia. Wystarczy, że znajdziesz odpowiednią osobę i będziecie mogli razem przejść etap "podchodów", jeśli oboje będziecie wiedzieć, że jesteście sobą zainteresowani i że jest na co czekać.

Mówi się, że mężczyzna ma instynkt łowcy i najbardziej pociągają go kobiety niedostępne. Wydaje mi się, że my mamy tak samo. Póki ktoś jest na nasze zawołanie i nie musimy dawać nic od siebie, jesteśmy pewne, że nas nie zostawi, to po co mamy na niego "polować"? A kiedy ucieka od nas, nagle zaczyna nam zależeć. Trzeba złapać równowagę - Ty będziesz bardziej dostępna, on postara się trochę mniej i stanie dla Ciebie bardziej atrakcyjny, bo nie będziesz już taka pewna jego zainteresowania. Trzeba pamiętać, że żeby stworzyć trwały związek, musi być ta równowaga, kto ile od siebie daje, a kto ile bierze.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość nietykalna

Moze wyda wam sie ze jestem jeszcze mloda bo mam 20 lat ale chcialabym juz byc w zwiazku takim normalnym bo nigdy nie interesowaly mnie zwiazki "na chwile" od zawsze chcialam stalego partnera i powaznie do tego podchodzilam.
Niestety ale teraz on ma nowa dziewczyne chociaz ostatnio kiedy rozmawialismy ( 2 miesiace temu) to powiedzial ze mnie nie skresla i chcialby miec ze mna normalne relacje a nie udawac ze sie nie znamy. Chcialabym moc to wszystko naprawic ale kiedy on z nia jest to raczej jest to nie mozliwe;/ A tesknie za nim strasznie i brakuje mi tych rozmow z nim o wszystkim i o niczym, bo wlasnie przy nim czulam sie dobrze i nie musialabym ninczego udawac zeby mu zaimponowac. Jednak jak on jest z tamta to ja musze dac spokoj i chyba zapomniec o nim;(

Odnośnik do komentarza

Przyznam, że nie czytałem wszystkich postów, ale może ta chęć bycia w poważnie traktowanym związku wynika z tego, że chcesz np. odbić sobie za to że rodzice takiego nie mieli, albo właśnie dlatego, że taki wzorzec wyniosłaś z domu rodzinnego? Bo właśnie obecnie lansuje się raczej przelotne, hedonistycznie nastawione związki. :)

Odnośnik do komentarza
Gość nietykalna

~bdfxbdfx
Przyznam, że nie czytałem wszystkich postów, ale może ta chęć bycia w poważnie traktowanym związku wynika z tego, że chcesz np. odbić sobie za to że rodzice takiego nie mieli, albo właśnie dlatego, że taki wzorzec wyniosłaś z domu rodzinnego? Bo właśnie obecnie lansuje się raczej przelotne, hedonistycznie nastawione związki. :)

Nie raczej nie o to chodzi ja zawsze jakos inaczej widzialam zwiazki dla mnie wlasnie takie przelotne znaczyly tyle co nic bo tyle mowi sie o milosci a tak naprawde malo kto dotrzymuje z kims dluzej niz rok czy dwa a co tu mowic o slubie i starosci...Dlatego wolalabym byc z kims dluzej i starac sie o ten zwiazek..

Odnośnik do komentarza
Gość Nietykalna

~Nie jesteś sama
Przeczytałam wszystkie Twoje posty...
Tak wiele nas łączy...
Byłoby mi bardzo miło, gdybyś się do mnie odezwała

Witam, przepraszam, ze tak dlugo to trwalo jednak ostatnio zapomnialam tu zajrzec;)
Czy moglabys napisac jak sobie z tym radzisz i ile masz lat?;)
Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...