Skocz do zawartości
Forum

Chłopak egoista


Gość Pumka

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę, ponieważ mam problem z chłopakiem.
Jesteśmy razem od 2 lat. Właściwie to nie wiem dlaczego tak długo. Krótko mówiąc, moim, a właściwie mojego chłopaka, problemem jest egocentryzm, brak empatii i wyrozumienia. Oczekuje poszanowania i wyrozumiałości a sam tego nie daje. Jest nastawiony na zaspokajanie własnych potrzeb i nie dba o potrzeby innych. Nie znosi odmowy. Jeśli coś ma zrobić to musi mu to odpowiadać, musi być zawsze tak, jak on sobie wszystko wyobraził, jak on chce, kiedy mu się odmawia albo coś idzie nie po jego myśli to stroi fochy, zachowuje się agresywnie, mówi przykre rzeczy. Czasami nie potrafi panować nad sobą. Gdy ma gorszy dzień czepia się o wszystko, zachowuje się agresywnie, raz nawet chciał pobić przechodnia, dlatego, bo jak on to powiedział miał tak złe dni ostatnio, że chciał się wyładować. Czasem złość wylewa na mnie i robi i mówi mi straszne rzeczy. Potem przeprasza ale później znów to samo. Kompletnie nie myśli nad tym co robi i mówi, nie potrafi wczuć się w drugą osobę. On wymaga tego żebym była przy nim w trudnych chwilach, żebym mu pomagała, ale on sam nic nie daje...robi problemy z niczego, kiedy np zdam egzamin, zaliczę obronę chcę świętować a on wszystko niszczy jakimiś problemami, bo jest coś nie tak, że coś mu się nie podoba, bo nie tak jak on chciał. Ze szkoły zrezygnował dlatego, że nie podobało mu się mieszkanie...Ja nie wiem jak już z nim rozmawiać, próbowałam wszystkiego. Nawet chodzi do psychologa, ale to kompletnie mu nie pomaga. Ta psycholog w ogóle nie wie co mu jest, bierze tylko pieniądze i daje mu rady, żeby nad sobą panował...mi zależy na tym, żeby ktoś mu pokazał jak panować nad sobą, nauczyć go empatii, tego żeby nie myślał tylko o sobie, żeby przyjął odmowę, szanował innych...Dodam, żę jego matka strasznie go rozpieszczała i dawała mu dosłownie wszystko czego tylko chciał. Ma 20 lat i dopiero teraz zaczęła mu odmawiać, przez co teraz ich stosunki się strasznie pogorszyły, strasznie się z matką kłóci, okropnie się do niej zwraca...nie wiem już jak mu pomóc...słyszałam coś o treningu interpersonalnym, czy to mogłoby mu jakoś pomóc? Czy istnieje w ogóle jakaś terapia, która mogłaby nam pomóc? Żeby on się zmienił? On nie jest zły chłopak. Bardzo go boli to, że sprawia mi ból, wydaje mi się że to jest nieświadome. Sama już nie wiem, ale nie zostawię go, dopóki nie wyczerpię wszystkich możliwości pomocy mu i dopóki nie stwierdzę, że rzeczywiście nic z tym nie zrobię, że on taki jest i się nie zmieni. Bardzo proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Witaj Krzysztof.W
Chciałabym byś wypowiedział się na mój problem,może tej dziewczyny jest podobny. Otóż,ja ze swoim też jestem dwa lata.Poczatki wiadomo sa fajne,ekscytacja,podniecenie jak bedzie wyglądało spotkanie,cudowne chwile itd. Każdy spotkanie to wiadomo poznawanie się,jakie ma się pasje itakie tam. Poznajemy osobe z która sie spotykamy. Ja ze swoim zamieszkałam po roku,to była wspólna decyzja. Było ok.dopóki na jaw nie zaczęły wychodzić jego tajemnice które tak skrywał,a mianowicie gdy już byliśmy parą on za plecami spotykał się to z kumlami to z koleżankami. Wszystko było by ok.bo wiadomo nie zerwie od tak kontaktów. problem,że odwoływał spotkania ze mna że to niby pracuje i musi spać. Hmmm to jego tak wspaniałomyślni kumle go wydawali,bo nie mieli zielonego pojecia że ja nic nie wiem. Przypadkowe wygadanie. Zaczęłam potajemnie drązyć jaki on był,no i ku zdziwieniu,że ta miła twarz ma też drugą,niestety ta zła. Panienki jak sie okazało odgrywały duża role. Stałam sie podejżliwa.Po wpadkach obiecywał poprawę,że zerwie kontakty z toksycznymi koleżankami....czyli te zajete potrafiły leżć jak muchy,mężatki,nie miał wobec nich żadnego uczucia więc obiecywał że zerwie kontakty.On był strasznie uległy,szarmancki wobec nich a ja co zj..ę bo zakazałam mu tak postępować,że jak ma tak z nimi flirtować to niech się zdecyduje. Słuchałam ,że to ja tylko taka ,że one są inne,jakie? jak zajęta to czego się pcha,czym zaświeciła,że nawet jakby była z mnim rónie jego by tak mogła traktować. Oglądanie za panienkami było często,a ja ta zła bo mówiłam,że mi przykrość sprawia. Dużo bym mogła opisać sytuacji. Ja traktowałam go z szcunkiem mimo wszystko bo póki nie wychodziły na jaw jego wybryki,miał wszystko jak na tacy. To ja go broniłam jak ktoś oskarżał go,poniżał z moich znajomych,czułam że tak musiałam,bo broniłam swego. On z kolei nigdy tego nie robił,każdy mógł po mnie jeżdzić a on nawet słowa,więc sama musiałam przywołac do porządku jego kumli. Oni nie maja szacunku do kobiet bo sami zdradzali itd. Sam właśnie nie szanuje a oczekuje bym dalej go sznowała. I to robię, z wyjątkiem ze szacunek ma za to że pracuje,żer wraca do domu. A nie bedę znosiła ,że on se kolejna wymówkę znajduje jak na przekór robi,okłamuje. Zaczełam się czepiać sam do tego doprowadził ,bo jak zrobił coś na dibła to wiadomo oczekuje się wyjaśnień,a on nawet nie czuł sie winien. Zero,nic. I znów,że to jak tak że tak reaguje. A co on myśli,że pominę fakty,że doprowadza mnie do łez olewajac itd. Ktoś na niego gada to w szał wpada. Jest egoistą,dba bardziej o auto niz o mnie. Dla auta wszystko. ok rozumiem ze trzeba dbać, ale jak potrafi ochrzanić bo fotel se ustawił a ja kierujac dostosowałam do siebie,to masakra jak nasłuchłam,ze tyle mu zajeło ustawianie. Moje potrzeby uwaza że sa mało wazne w porównaniu do jego. Ja dbam o niego,to jakieś jego ulubione potrawy itd. Przyznam od kąd mnie tak traktuje to i ja potrafię być niemiła. Ale mimo to jak wiem że przesadziłam,przyjde przeoproszę. On sam nie przyjdzie jak na diabła narobi,wręcz sie obraża bo uwagę mu zwracam. Pogodzimy się,obiecuje że zmieni się i swoje podejście,ale jak jest sytuacja że wie ze coś by mi sie nie spodobało,to zrobi to za plecami. Wiem bo wydawało sie i to. Np.picie w pracy,bo kolega miał ochote. Innym nie odmówi,a mnie skrytykuje. Te sprzeczki ciągną jak sznur bez końca bo on nie potrafi zmienić podejścia że naprawde to też od jego zachowania zależy czy przestane sie czepiać. nie mówie o czepianiu za wlniete ubrania gdzie się da. Chodzi o rzeczy,które sam wie że zle robi a jednak woli mi na przekór niz komus sprzevciwic. Jest pózno więc i długo bym pisał,a juz cieżko sie mi mysli,więc na tym kąńcze dzis. Proszę o sugestię...

Odnośnik do komentarza

Chcecie wiedzieć co ja wnoszę?Otóż przede wszystkim go nie zostawiłam...a wiele osób twierdzi, że powinnam.Szukam pomocy, jakiejkolwiek. Szukam sposobów żeby ten związek uratować: psycholog, to forum. Jestem cierpliwa, ale boję się o siebie...bo ja już nie daję rady, jestem coraz słabsza psychicznie. Popadam w depresję, bo moje życie przestaje mi się podobać, ale postanowiłam, że spróbuję wszystkiego, wszelkie sposoby, zanim stwierdzę, że to rzeczywiście będzie koniec. Bo wiem, że to nie jego wina, że on taki nie chce być, że nie chce sprawiać mi bólu, ale robi to nieświadomie. Staram się rozumieć, szanować, pomagać mu przede wszystkim, czego dowodem jest to, że odezwałam się na tym forum. Zaczęłam szukać książek o egoizmie, czy da się to leczyć...chciałabym żeby ktoś powiedział, że istnieje terapia, która mogłaby nam pomóc...

Chętnie nawiąże kontakt z osobami w podobnej sytuacji, mój mail to paulina21061@wp.pl

Odnośnik do komentarza

Pumka sam fakt szukania pomocy, to już wiele, zaniepokoiła mnie jednak treść początku, w którym opisałaś, że nie jesteś przekonana do końca słuszności bycia w związku, starasz się coś ratować lub ulepszać, lecz jest taka złota zasada. To zawsze musi mieć jakieś początki, w miarę solidne podstawy i jeśli się one rozsypały, to można się postarać je odbudować, lecz jeżeli coś się buduje od początku na niesolidnym podłożu, to niestety z wkładem materiału na rozbudowę, możesz się przeliczyć. Tak na chłopski rozum, jednak to tylko opinia, którą kobiety bardziej sprecyzują. Czasem wywiązują się uczucia w trakcie, jednak czy chcesz poświęcić wszystko nie mogąc się odnaleźć w tym, lekko się tym podbudowując, pomimo że nie masz już sił? czy lepiej bardziej się określając zaczniesz nową budowlę, pomijając dwu letnie wysiłki?

Odnośnik do komentarza

Mała2706
Będąc facetem, a równocześnie nie marudząc i ich nie piętnując, to nie wiem, co tak naprawdę kieruje twoim chłopakiem. Na młodość tego nie można zgonić, ponieważ opisałaś zachowania, które w gronie niezależnie od wieku, lub statusu społecznego mają swoją powtarzalność. Z mojej strony mogę powiedzieć tylko to, że znam tego rodzaju faceta, może określenie nieadopcyjny w rodzinie, zamiast egoista brzmi bardziej brutalnie, lecz jest mi bliższe. Facet naginał jak tylko mógł, a kiedy w dodatku miał zostać ojcem, to był koniec świata dla otoczenia. Po paru latach, dobrych wpływach przyjaciół, jego ,,odpowiedzialność" do kobiety i dziecka chciałoby się opisać przez duże ,,O'' wiem bo to jedna z niewielu osób, które mógłbym nazwać przyjacielem. Co do kroków, było coś takiego jak wybór kolegów dla faceta, oczywiście podchodzi, to pod ograniczanie wolności, jednak gdzie to przeszło, kobieta była spokojniejsza, szczególnie nie puszczając faceta w grono singli, lecz to zawsze budowa zaufania nad którą trzeba pracować...nie ograniczać.

Odnośnik do komentarza

Witam
Pumka przyczyna zachowań Twojego Chłopaka moze być różna ale pierwsze co mi przyszło na mysl to to ,ze Twoj Chłopak moze palic trawke .Osoby w odmiennym stanie swiadomosci staja sie bardzo wybuchowi i agresywni/oczywiscie to nie jest reguła bo kazdy reaguje inaczej/.Piszesz,ze był rozpieszczany przez Matke a teraz sa sprzeczki .To by wyjasniało Jego zachowanie.Pierw miał wsparcie finansowe ze strony Matki i niczym sie nie przejmował a teraz brak Mu na zakup.To tylko moje przypuszczenia ale sprawdz.Jezeli nie ma gdzie sie rozładowac niech zapisze sie do klubu bokserskiego/tam na worku sie wyzyje/,niech znajdzie jakies zajecie ,jakas prace.
Pumka jezeli Twoj Chłopak jest agresywny w stosunku do innych uwazaj zeby nie doszło do rekoczynow w stosunku do Ciebie.W tym przypadku moze najlepszym rozwiazaniem byłoby pomyslec o rozstaniu.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja mu nie ograniczam wolnosci. On sam na tych kolegów gada,że sa do niczego i to publicznie do innych osób gada,że nie mi żebym się odczepiła. Mówi,że sam wie że tacy to wyciagają tylko po to bo nie mają z kim wypić itd. On nie złoży mi życzeń,bo zawsze ma powód. Czuje że on zmusza mnie bym zaslużyła nawet na życzenia w jakimś tam dniu dzień kobiet,urodziny itp. Pozwalając mu robić wszystko bez konsekwencji. Ostatnio słyszę tekst dość często- Odejdz jak ja taki zły. Słyszę go za to,że nagina reguły które RAZEM ustaliliśmy,słyszę go jak mówię nie poniżaj mnie przy innych...... , A jak pakuje to wtedy olśniewa go. Ile można słuchać to odejdz. Ile??? Wymusza abym została,a czuje że chce bym uważala ze on jest darem od losu i to ja mam dbać o niego!

Odnośnik do komentarza

Ja też już od roku nie mam sił,nie wiem czy ratować czy odejsć i zacząć msleć ,nie o tym co tym razem mój kochany wywinie,ale wstać i myśleć o sobie.Otóż,on to cwany bo sam ogranicza mi,to jak już chce sama to mówi poczekaj ja zrobię to i to i pojadę z tobą. Ok,hmm i co zawala wiecznie bo w końcu nigdzie nie jedziemy bo coś jeszcze tam mu wyskoczyło. Próbuję z nim rozmawiać i to spokojnie,ale unika mnie,tłumaaczę mu że jak razem powiemy czego potrzebujemy to sytuacja sie może zmieni. NIC jak do ściany.

Odnośnik do komentarza

Mala2076 czytalem Twoj opis i mysle, ze sytuacja nie jest podobna. Obie macie problem, ale zauwazam roznice. Twoj facet jest ulegly wszystkim dookola - kolega zabiera na piwo, zgadza sie, kolezanka sie tuli, daje sie tulic. Gdy wraca do domu ma juz dosc uleglosci, bo zdaje sobie sprawe, ze bedac z Toba do konca zycia nie chce ulegac. Niech zastanowi sie komu nalezy sie szacunek, osobie ktora kocha czy znajomym, ktorych za jakis czas moze nie byc bo zajma sie swoimi sprawami. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witaj Ktos dla kogos
o to chodzi ze ja to samo mu mowilam ze znajomi predzej czy pozniej pojda swoja droga i zapomna o nim. ja sama musze walczyc o szacunek do mnie a to chore!,nie wiem czy olac go i moze to zmieni jego podejscie . A jak tulic to dawal sie tulic i nie widzial w tym nic zlego,a na dodatek to z zachwytu malo nie napompowal. i to sprawialo ze czul sie jeszcze bardziej pewny w tym ze tak tzreba to bede jeszcze wiecej mial zainteresowania od plci przeciwnej. Problem jest taki ze on obwinia mnie ze to niby ja za duzo potrzebuje uwagi od niego ,gdzie wlasnie ta uwage ktora przelewa dla innych. jego interesuje co kto robi a co ja robie to nawet nie slucha.

Odnośnik do komentarza

jak prawie mu komplementy to nie wzrusza go to nawet,a niedaj boze obca!obca osoba co go nie zna wyrazi o nim pozytywna opinie od tak np.o Ty to cwiczyłes,mi to sie nie chce. Automatycznie wpada w zachwyt jaki ten gosc jest super i takie tam. Opowiadac moze wtedy godzinami jak on to cwiczyl. I sluchal o kolesiu ktorego on sam nawet nie zna. stawia na piedestal ludzi ktorzy tak poprostu nawet z czystej uprzejmosci go pochwala.

Odnośnik do komentarza

On chce pomocy, bo widzę to. Wczoraj znowu wkurzył się na mnie, bo jakiś koleś go zdenerwował i wyżywał się na mnie. Później przepraszał. Powiedziałam, że nie jestem workiem treningowym i mam tego dosyć, powiedział, że chce pomocy. Tylko nie wiem już gdzie jej szukać...Zaproponowałam mu terapeutę, żeby go zdiagnozował i zaproponował jakąś odpowiednią terapię. W końcu istnieją terapie dla par czy dla ludzi, którzy są wybuchowi...chce mu pomóc, bo on jest dobry chłopak i nie chce taki być i widzę to, bo podejmował już różne próby zmian, chodzi do psychologa, ale tutaj mi się wydaje potrzebny jest bardziej terapeuta nie psycholog...Chce spróbować ratować ten związek na wszystkie możliwe sposoby zanim zdecyduje o tym, że chce odejść...

Co to trawki...Nie pali, ale kiedyś palił regularnie. Jestem po resocjalizacji i wiem jakie efekty przynosi palenie trawki i wiem, że to krótko mówiąc ogłupia i otempia i wpływa na stan emocjonalny...to było zanim byliśmy razem. Już tego nie robi. Jutro zamierzamy poszukać jakiegoś specjalisty...mam nadzieję, że nam pomorze, bo jak nie on to już nie wiem kto by mógł...

Odnośnik do komentarza

Witam
Pumka uwazam , iz Twoj Chłopak nadal popala trawke tylko , ze po kryjomu a jezeli nie to sa pozostałosci po paleniu.Mozesz jeszcze sprobowac azeby sie uspokoił podac mu krople walerianowe /z 10 kropli na cukier lub herbate/ lub zaparzac herbatke z melisy ale mysle,ze waleriana jest lepsza i efekty sa po 20 minutach.
Pozdrawiam Luisa

Odnośnik do komentarza
Gość winna.niewinna

Mój chłopak zadzwonił że chce przyjsc do mnie bo ma problem. W tym czasie była u mnie przyjaciółka która też mnie potrzebowała. Powiedziałam mu żeby przyszedł do mnie, a on kazał mi ja najpierw wygonic z domu (nie przepada za nia). Ja wytlumaczyłam mu że nie moge tego zrobic bo ja mogłam wiele razy na nia liczyc. Zaproponowałam że pojdziemy do drugiego pokoju a ona nie bedzie nam przeszkadzac, albo ze moge spotkać sie z nim na miescie jezeli nie chce przychodzic. On kazal mi wybierac kto jest dla mnie wazniejszy ja stwierdziłam ze nie bede bo obojgu im chce pomoc. Moj chlopak wyzwal mnie, zerwał i zablokował wszelki kontakt do siebie. Jest mi bardzo przykro bo chciałam mu pomoc ale nie moglam wyrzucic przyjaciolki. Co Waszym zdaniem powinnam zrobic? :(

Odnośnik do komentarza
Gość winna.niewinna

dodam jeszcze ze na fb usunal status ze jest w zwiazku. wiem ze wielu z Was pomysli ze to nie istotne ale przez ponad rok naszego zwiazku wiele razy sie klocilismy a on nigdy wczesniej tego nie zrobił. Mysle ze on poczul sie zraniony a ja nie chcialam tego

Odnośnik do komentarza

Współczuje CI bo to mało komfortowa sytuacja. Moim zdaniem dobrze zrobiłas. Skoro to jest Twoja przyjaciółka to nie mogłaś jej wyrzucić. Chłopak powinien to zrozumieć szczególnie, że wykazywałaś chęci pomocy mu.
Twój chłopak zachował się jak egoista.... może to i lepiej że się rozstaliście

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Bardzo dobrze się zachowałaś.
I nie chodzi tu o stawianie jednej osoby nad drugą, bo potraktowałaś ich równo, przecież każde z nich pełni inną rolę w Twoim życiu tak samo jak i rodzice. bywa, że mężczyźni są zazdrośni o przyjaciółki swoich kobiet i na odwrót, ale trzeba walczyć z takimi uczuciami. Przecież to dobrze że nasza połówka ma kogoś bliskiego oprócz nas i że nie jest to nasza konkurencja.
Chłopak zachował się niedojrzale i pokazał że nie liczy się z Tobą i z Twoimi uczuciami.
Sytuacja była delikatna, a Ty starałaś się zachować najodpowiedniej. Chciałoby się mieć taką przyjaciółkę i taką dziewczynę powinien chcieć mieć normalny chłopak.
Gdyby chłopak nie był taki wyrywny to powiedziałby w skrócie czego dotyczy jego problem i wtedy mogłabyś ocenić czyje sprawa jest do załatwienia na krótką pogadankę, a z kim trzeba umówić się na dłużej(ewentualnie później).

Odnośnik do komentarza

Strasznie niedojrzały chłopczyk. Manipulant. Nie baw się w te jego ceregiele, miej trochę honoru i poczekaj aż sam przyjdzie, bo przyjdzie przyjdzie ;) To on powinien Cię przeprosić, nie Ty go. Bo Ty nic złego nie zrobiłaś, powiedziałaś szczerze, że jest u Ciebie przyjaciółka, która się Tobie wyżala, potrzebuje Ciebie, ale zaproponowałaś mu pomoc, on się oburzył bo zazdrośnikiem jest i w dziecinny sposób zerwał. Hi hi co za koleś. Mógł poczekać z pół godzinki, aż przyjaciółka pójdzie. Jakby miał ogromny problem to już przez telefon by Ci powiedział o co chodzi.
Nie obwiniaj się za to. Nie jesteś jego własnością. Trzymaj się!

Odnośnik do komentarza

Ja też uważam,że dobrze zrobiłaś przy czym nie ma dużego znaczenia czy to akurat chodziło o przyjaciółkę czy o coś innego,
on po prostu chciał Ciebie podporządkować tak ,że jego zdanie jest najważniejsze , a Ty nie masz nic do gadania,tak ,że dobrze się stało,nie miałabyś przy nim swojego życia,
na dłuższa metę nie do zaakceptowania ,
pewnie wcześniej też się zdarzało,że traktował Cię przedmiotowo.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...