Skocz do zawartości
Forum

Poczucie beznadziejności i myśli samobójcze


Gość Vir

Rekomendowane odpowiedzi

Dużo przeszłaś i to pewnie tylko namiastka tego wszystkiego. To tak jak u mnie i dużo mogłabym o tym pisać tylko właśnie ja już nie mam siły. Znalazłam się w takim punkcie, że wszystko straciło sens, że nie mam po co walczyć. Podoba mi się Twoje nastawienie i szczerze trzymam za ciebie kciuki i oby ci się udało.
Piszesz, że zaczęłaś ostro pracować dla siebie - co to znaczy?

Vir co u Ciebie? jak minął Ci dzień?

Odnośnik do komentarza
Gość Yvonne1

Vir, a ja napiszę niejako z innej strony - kto tak naprawdę ma Ci pomóc?... Ktoś obcy? Jak??? Masz przyjaciół, którym możesz wszystko powiedzieć, którzy Cię wesprą niezależnie od wszystkiego? Jeśli tak - to oni są właśnie Twoją podporą.
Jeśli nie - to Ty sama musisz się postawić na nogi.
Nie każdemu życie od samego początku układa się różowo - nic nie poradzisz, taki świat. Jedni mają super, inni mają np. kalectwo, choroby,l rodziców alkoholików, znęcanie się, molestowanie i jeszcze milion innych rzeczy. Ale wiesz co?... Życie - ŻYCIE - jest ogromną wartością. Masz tylko jedno - i naprawdę chcesz je zniszczyć, oddać, strawić na użalaniu się nad sobą i ostatecznym poddaniu się?... A pomyśl - za x lat czeka Cię wspaniały mąż, cudowne dzieci, chwile radości i szczęścia - przekreślisz to?... Oddasz, zanim spróbujesz? Pozwolisz, żeby otoczenie, obcy Ci w zasadzie ludzie, Twoje własne obsesyjne myśli zabrały Ci właśnie to życie, życie,k które masz tylko jedno?
Pomyśl : w tej chwili setki osób dowiadują się, że mają raka. Że zostały im miesiące, w bólu i cierpieniu. Zamienisz się?... Nie sądzę. Bo ja bym się nie zamieniła - mam do dupy w moim życiu, bardzo nawet - ale ciągle wierzę, że może się to zmienić. Nie odbiorę sobie szansy zobaczenia,m czy się faktycznie zmieni. Może nie - wtedy będę pewnie myślała inaczej, a może tak - i wtedy plułabym sobie w nieżyjącą już brodę, że byłam tak głupia i zrezygnowałam nie próbując i nie czekając.
Po prostu proszę - pomyśl nad tym.

Odnośnik do komentarza

GDYBYŚMY POTRAFILI ZAPLANOWAĆ I PRZEWIDZIEĆ JAK SIĘ NASZE ŻYCIE POTOCZY :WSZYSTKO BYŁOBY PROSTSZE ...
SAMA JESTEM PO ROZWODZIE ;) MIMO IŻ MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE..
NIE MIAŁAM WSPARCIA W MĘŻU
I DO TEJ PORY NIE MOGĘ ZROZUMIEĆ JAK MOŻNA MÓWIĆ KOCHAM PROSTO W OCZY JEŚLI WCZEŚNIEJ POTRAFIŁ PISAĆ DO INNEJ KOBIETY, ŻE MA OCHOTĘ NA SEX Z NIĄ ITP..
LECZ TO DŁUGA HISTORIA....
PRZYNAJMNIEJ TERAZ MAM KOGOŚ NORMALNEGO LECZ BOJĘ SIĘ , ZE TO SPIEPRZE ;(
KOCHAM GO BARDZO I Z JEDNEJ STRONY PRAGNĘ BYĆ Z NIM DO KOŃCA ŻYCIA A Z DRUGIEJ ZAKOŃCZYŁABYM TEN ZWIĄZEK , BO MIŁOŚĆ MNIE CHYBA PRZYTŁACZA SAMA NIE WIEM CZY CHCĘ UCIEC ZANIM ZNÓW MNIE KTOŚ ZRANI I ZAWIEDZIE MOJE ZAUFANIE...
CZASEM WYOBRAŻAM SOBIE , ŻE PRZYŁAPUJE GO NA DWUZNACZNEJ SYTUACJI...
NIEKIEDY SZUKAM PRETEKSTU DO KŁÓTNI NP ŻE DŁUGO SIEDZI PRZED KOMPEM ITP..
JEST CUDOWNY : GOTUJE WSPANIALE, KOCHA MNIE , WSPIERA ...
CO ZROBIĆ ABY SIĘ WYZBYĆ TEGO ZACHOWANIA I TYCH MYŚLI??

Odnośnik do komentarza

Cześć Yvonne1,
Nie wiem, po prostu wiem. Chciałabym, aby ktoś pokazał mi, że życie może być naprawdę piękne, ale tak , żebym w to uwierzyła. Mam przyjaciółkę, którą znam od 5 roku życia. Wiemy o sobie praktycznie wszystko, ale ona nie potrafi mi pomóc, ponieważ ma podobne problemy do mnie. Nie wie co ma ze sobą zrobić i też brakuje jej chęci do życia, ale jako tako zabić się nie chce, po prostu żyje z dnia na dzień. Często rozmawiamy o tym jakie to życie jest beznadziejne i obie się tylko wtedy dołujemy. Ale jestem pewna, że gdybym jej nie miała to pewnie już bym kwiatki wąchała.
Wiem, że jest tylko jedno i ma sporą wartość, ale co mam zrobić skoro przestało mi zależeć na wszystkim i widzę wszystko od najgorszej strony? Nie wierzę w Boga, olałam szkołę i nie zdam teraz klasy, straciłam większość moich przyjaciół, nie mam chłopaka. Czuję, ze moja przyszłość będzie bardzo do dupy i zastanawiam się czy w ogóle chcę ją zobaczyć. Przez większość czasu siedzę zamknięta w 4 ścianach, bo po prostu nie mam ochoty gdziekolwiek wychodzić. I jak tu można mieć nadzieje? skoro nic się nie robi w tym lepszym kierunku, aby było dobrze. Nie wiem nawet, co mam zrobić. Kiedyś miałam nadzieje, że wszystko samo się zmieni, że to tylko kwestia czasu...

Dlaczego Twoje życie jest do dupy? oczywiście jeśli mogę zapytać.

Odnośnik do komentarza

nie potrafię tego do końca sprecyzować...
mam cudownego faceta, dziecko ale np dobija mnie sytuacja , że muszę wynajmować mieszkanie , nie mam stałej umowy o pracę (wtedy bym przynajmniej mogła zacząć budować jakiś własny kąt na ziemi) tak mnie potrafi wziąść dół znikąd, wiem , że są osoby , które mają naprawdę hardcore w życiu. Mimo iż wiem , że jestem kochana czuję się jakoś nie spełniona , brakuje mi mojego miejsca na ziemi...
Może stawiam sobie zbyt wygórowane cele w życiu?
Ogółem jestem osobą wesołą , starającą się pomagać innym, ale nie potrafię pomóc sobie.
Jestem uczuciowa lecz czasem tworzę wokół siebie barierę oschłości.
Czasem myśle , że lepiej mi byłoby być samej aby nie zranić nikogo.Gdy mam zły dzień potrafię powiedzieć wiele złych słów a pózniej dobijam się tym np cały tydz.
Teraz mam melancholijny nastrój , jak mnie ktoś rozbawi będę wesoła, póżniej ,gdy znów zacznę analizować swoje porazki bedę mieć doła.
Sama nie wiem ...może lubie ten stan?

Odnośnik do komentarza
Gość Lizzard.

Czesc. Mam 17 lat. Miałam i po części (jeszcze) mam ten sam problem co Ty. W wieku 13-14 lat wiedziałam, czego chcę od życia. Miałam plan, który powoli realizowałam. Niestety z biegiem czasu na mojej drodze stawali fałszywi ludzie. Zapał jakby wyparował, zapomniałam o tym co chciałam osiągnąć w życiu. W dzień moich urodzin, rok temu, ostatecznie zaszyłam się w domu i odcięłam od świata. Od września ani razu nie byłam w szkole, bo nienawidziłam ludzi i nie chciałam na nich patrzeć.
Zmarnowałam rok mojego życia. Teraz bardzo tego żałuję, bo w tym wieku powinnam spotykać ze znajomymi, chodzić na imprezy, no i oczywiście uczyć się. Nie chcę przecież zmarnować młodości przez ludzi, którzy nawet nie byli warci mojej uwagi. Człowiek człowiekowi nie równy.
W przeciwieństwie do Ciebie- ja nie mam nikogo. Ale i tak mimo wszystko udało mi się, zmienić podejście. Zwykły spacer do parku sprawia mi przyjemność. Zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią- będę dążyła do zrealizowania każdego punkt. Teraz czekam do września, na rozpoczęcie roku szkolnego. Chcę poznać nowe osoby i się otworzyć.
Jak chcesz mogę cię wesprzeć :)

Odnośnik do komentarza
Gość Lizzard.

Czesc. Mam 17 lat. Miałam i po części (jeszcze) mam ten sam problem co Ty. W wieku 13-14 lat wiedziałam, czego chcę od życia. Miałam plan, który powoli realizowałam. Niestety z biegiem czasu na mojej drodze stawali fałszywi ludzie. Zapał jakby wyparował, zapomniałam o tym co chciałam osiągnąć w życiu. W dzień moich urodzin, rok temu, ostatecznie zaszyłam się w domu i odcięłam od świata. Od września ani razu nie byłam w szkole, bo nienawidziłam ludzi i nie chciałam na nich patrzeć.
Zmarnowałam rok mojego życia. Teraz bardzo tego żałuję, bo w tym wieku powinnam spotykać ze znajomymi, chodzić na imprezy, no i oczywiście uczyć się. Nie chcę przecież zmarnować młodości przez ludzi, którzy nawet nie byli warci mojej uwagi. Człowiek człowiekowi nie równy.
W przeciwieństwie do Ciebie- ja nie mam nikogo. Ale i tak mimo wszystko udało mi się, zmienić podejście. Zwykły spacer do parku sprawia mi przyjemność. Zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią- będę dążyła do zrealizowania każdego punkt. Teraz czekam do września, na rozpoczęcie roku szkolnego. Chcę poznać nowe osoby i się otworzyć.
W przeszłości też miałam podobne problemy do Twoich, ale uważam, że trzeba o tym zapomnieć i przeć do przodu, coś zmieniać.
Poza tym jeśli naprawdę chciałabyś to zrobić, to już dawno by było po wszystkim, a mimo wszystko dalej żyjesz, cały czas tu jesteś. Coś cię od tego powstrzymuje.
Nie warto!

Odnośnik do komentarza

Cześć Lizzard,
Bardzo się ciesze, że Tobie się udało z tego wyjść. Widzisz, każdy człowiek jest inny, jednym ludziom szybciej przychodzi zebranie się do kupy, innym wolniej. Ty przynajmniej wiesz co chcesz robić w życiu, a ja od zawsze nie miałam pomysłu na siebie. Gdybym chociaż miała jakiś cel, może byłoby mi łatwiej. Miałam już kilka prób samobójczych, ale za każdym razem, gdy to robiłam czułam, że nie powinnam, że to jeszcze nie mój czas. Ale drugiej strony byłam przekonana, że nie ma miejsca dla mnie na tym świecie. Wydaję mi się, ze teraz nie potrafiłabym popełnić samobójstwa, pozostaje tylko radzić sobie z tymi myślami i próbować iść ku lepszemu, co niezbyt dobrze mi wychodzi.
Dziękuję Ci bardzo, że chcesz mnie wesprzeć!

Odnośnik do komentarza

Za wiele nie powiem i współczuje...z doświadczenia wiem że otoczenie się podobnymi osobami pomaga...lekko gasi aspiracje choć według mnie dany stan jest zróżnicowany właściwie od typu umiejętności osoby. Bez urazy 18 lat trochę ciężki temat, ile osób gryzie się i ma rzetelne potwierdzenie swych cech? Swego czasu byłem zainteresowany kobietą...dziwnie to brzmi lecz stwierdzenie border jakby wytrącił mi kwiatka z ręki...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...