Skocz do zawartości
Forum

Syn chciał popełnić samobójstwo


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem matką 17 latka , który chciał popełnić samobójstwo. Udało mi się zareagować na czas i wezwać pogotowie. Nie brakowało dużo a mogłabym go stracić na zawsze. Teraz jest w szpitalu pod opieką specjalistów , ale boję się co będzie jak wyjdzie. Jak mam z nim postępować? Co mam robić? Czy może mi ktoś pomóc? I jak radzić sobie z tym bólem który noszę w sercu? Proszę o pomoc bo chyba zwariuję

Odnośnik do komentarza
Gość niemamnie

Przede wszystkim musisz mu zapewnić jeszcze więcej miłości niż do tej pory.Rozmawiaj z nim.Na początku moze się bardzo przed tym wzbraniać,ale bądź cierpliwa,po prostu ciągle przy nim bądź.Oczywiscie nie naciskaj,jesli naprawde nie bedzie tej rozmowy potrzebowal.Jednak poprzez zapewnienie Twojej obecnosci przy nim w koncu dopusci Cię do swojego świata.Zastanow sie teraz jak faktycznie wygladaly Wasze dotychczasowe relacje i w razie potrzeby zrob wszystko by to naprawic.Zapewnij go o swojej milosci i nie rob mu zadnych wyrzutow,ze chcial sie targnac na swoje zycie.postaraj sie go zrozumiec, cokolwiek nie bylo przyczyną-przeroslo go.pokaz mu,ze razem mozecie pokonac ten problem.

Odnośnik do komentarza

Miałam identyczną sytuacje.. Gdyż moja mama też przeszła przez takie coś. Ja również próbowałam się zabić mając 17 lat. Nałykałam się leków i gdyby nie mój brat wezwał na czas pogotowie nie było by mnie tu i nie pisałabym teraz do Pani. Lekarz powiedział, że te 5 minut uratowało mi życie i że cudem jest to, że wgle żyje bo wzięłam tak silne leki, że go to aż dziwiło. Więc tak.. Pani syn potrzebuje teraz ogromnej troski, której brakowało też mi. Jemu teraz jest wstyd przed Panią, że coś takiego zrobił, czuje się głupio w tej całej sytuacji. Ale musiał mieć powód do tego by próbować się zabić. Jest też pewnie zły, że mu nie wyszło. Będzie miał żal do Pani, że został odratowany.. Bo na obecną chwilę stwierdził, że jego życie nie ma sensu. Na długą szczerą rozmowę nie ma co liczyć, bo takim osobom ciężko jest się otworzyć nawet przed psychologiem, musi mu Pani dać na to czas i konieczna jest pomoc specjalisty.! Choć pewnie będzie się upierał, że nie chce iść do psychologa. Powody jego targnięcia się na swoje życie mogą być różne. Mogą to być problemy w szkole np. ktoś go może prześladuje bądź poniża, a on sobie z tym już nie mógł poradzić.. Może zostawiła go dziewczyna w której był mocno zakochany. Albo też mógł sobie wmówić, że jest do niczego i że nic go dobrego już na tym świecie nie spotka. Proszę go nie naciskać na rozmowę. Ja pamiętam jak mnie wszyscy naciskali jak na jakimś komisariacie czy coś. Potrzebowałam dużo czasu by móc dojść do siebie. Ale wszystko wróciło do normy. I mimo tych złych chwil i kopniaków życiowych których po tym zdarzeniu było sporo. Cieszę się, że żyje a mam już 20 lat. Nie zrobiłabym czegoś takiego 2 raz, nawet jakby się świat mi walił. Pani syn też dojdzie do takich przemyśleń. Ale jak powiedziałam on potrzebuje dużo czasu i wsparcia. Proszę być przy nim i go słuchać. A wszystko na pewno wróci do normy :) .

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Wiem że nic na siłę. Powód jego czynu znam. Nieszczęśliwa miłość. Najbardziej boli mnie to że
ja nie mogę mu w tym pomóc. Boję się jego wyjścia ze szpitala , powrotu do domu , powrotu do szkoły. Najchętniej zamknęłabym go w domu , ale to nie jest wyjście z sytuacji. Boję się o niego , bo nie wiem co on ma teraz w głowie.

Odnośnik do komentarza

Pierwsza miłość to ta najważniejsza którą się pamięta przez całe życie, czyli rozstanie z taką osobą bardzo boli :(. Każdy z nas przez to przechodził, jedni znosili ją lepiej inni zaś gorzej. Lepiej przejść zawód miłosny będąc jeszcze tak naprawdę nastolatkiem. Później takie sytuacje będą mniej boleć. Pani syn zrozumie, że przed nim całe życie. Po prostu chłopak przywiązał się do nieodpowiedniej osoby. Nie wiem dokładnie w jaki sposób ona go zraniła, więc nie mogę się wypowiedzieć... Ja będąc w klasie 3 gimnazjum przeszłam podobną sytuację. Byłam zakochana w chłopaku starszym od siebie o 3 lata. To była moja 1 miłość dopiero po niecałych dwóch latach otrząsnęłam się po tym. Ale każdy to przeżywa inaczej. Ja oczywiście z tego powodu nie robiłam sobie żadnych krzywd bo przez łzy uznałam, że nie był mnie wart. A byłam wtedy sama bo moje pseudo przyjaciółki ustawiły wszystkich przeciwko mnie i przez ostatnie 2 lata gimnazjum przeżywałam katusze. Nikomu nie życzę takich sytuacji. Teraz jest dobrze.. Podobno na zranione serce najlepszym lekarstwem jest nowy związek. Pani dziecko jest w trudnym okresie bo dojrzewa i te niepowodzenia mogą go bardzo boleć. Powinna Pani być z nim i dużo rozmawiać. Niech się Pani nie martwi :).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...