Skocz do zawartości
Forum

Nieśmiałość, niska samoocena i złe samopoczucie wśród ludzi


Gość Anonimowy1993

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anonimowy1993

Witam wszystkich, na samym początku się przedstawię. Więc mam 19 lat, mieszkam na śląsku. Za kilka miesięcy ukończę szkołę. Problem mój polega na tym że nie potrafię żyć, i cieszyć się z tego życia tak jak moi rówieśnicy. Nie mam problemów z wyglądem itd, chodzi trochę o coś innego. Otóż jestem chłopakiem nieśmiałym, wrażliwym z niską samooceną. Zawsze byłem typem samotnika i dobrze się z tym czułem. Ostatnimi czasy zaczęło mi brakować ludzi, przyjaźni. Więc od jakiegoś czasu zacząłem się częściej spotykać ze znajomymi, ale widzę że jestem trochę inny od nich. Nie potrafię dokładnie tego opisać. Po prostu nie lgną do mnie ludzie. Nie mam nic ciekawego do zaoferowania. Nigdy nie miałem dziewczyny, chodź ostatnimi czasami w ciągu (roku), zacząłem się umawiać z dziewczynami. Gdzie wcześniej było to nie do pomyślenia. Lecz na każdym spotkaniu mało co mówiłem z powodu nieśmiałości itd. I wychodziło jak wychodziło. Źle się czuję wśród ludzi jakoś się krępuje, jak ktoś na mnie patrzy to odrazu sobie układam w głowie różne dziwne historie co może myśleć o mnie ta osoba. Nie wiem co zrobię ze sobą po ukończeniu szkoły, czuję że nie wyrobię pewnego dnia z tym wszystkim. Chciałbym się zmienić, na nowo zacząć żyć.
Jeśli coś chcecie wiedzieć konkretnego to proszę pytać.

Odnośnik do komentarza

ech... wiem co czujesz, bo mam dokładnie tak samo. tylko, że ja nawet nie mam z kim się spotkać, żeby jakoś spróbować otworzyć się na ludzi. i do tego przeraża mnie moja przyszłość, bo nie mam pojęcia ze sobą zrobić.
raczej Ci niewiele pomogę, ale może pocieszy Cię fakt, że nie jesteś jedyny z tym problemem.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Żeby pokonać nieśmiałość warto byłoby popracować nad poczuciem własnej wartości i asertywnością.
Co do poczucia własnej wartości, to wymaga to przede wszystkim zmiany myślenia. W każdej sytuacji, nawet przy niepowodzeniach staraj się znaleźć pozytywne strony.
Zmień także język, którym się posługujesz. Unikaj tak zwanych "dużych kwantyfikatorów" (zawsze, nigdy, każdy, żaden, nic, wszystko itp). Na przykład zamiast mówić (myśleć o sobie) "nigdy mi się nie udaje..." mów "tym razem mi nie wyszło".
Powinieneś również zmienić zachowanie wobec samego siebie – traktuj siebie tak, jak traktujesz najbliższą osobę.
Więcej ćwiczeń na podniesienie samooceny znajdziesz pod poniższym linkiem:
Jak podnieść poczucie własnej wartości?
Jeśli chodzi o asertywność, to polecam książki Marii Król - Fijewskiej.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej,
Czytając twój post mam wrażenie że jestem w dość podobnej sytuacji. Też czasem umawiam się z kimś itp. i mam podobnie. Ludzie do mnie tak samo nie ciągną jak to napisałeś. Pewnie wynika to z tego że się dużo czasu przebywało w samotności. Myślę że pani psycholog dobrze piszę że trzeba popracować nad swoją samooceną, a wszystko powinno z czasem przyjść. powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość white satin

Czesc. Nie chce was zmartwic moim komentarzem ale mam juz 36 lat i od dziecinstwa wciaz czuje dokladnie to samo z czym wy macie problem. Mam za soba nieudane przyjaznie i proby zycia w zwiazku - aktualny rozpada mi sie w proch mimo, ze 3 mies temu urodzil mi sie syn. Czyje sie odpychany przez wszystkich i wszedzie - lacznie z rodzina i partnerami, czuje jakby wokol mnie bylo jakies odpychajace, toksyczne pole magnetyczne - koszmarnie czuje sie z ludzmi i ciagle uciekam na lono natury - oby jak najdalej od ludzi. Probowalem stac sie bardziej asertywny, pozytywny, uprawiac sport, bylem u psychologa etc ale to mi nie pomaga na dlugo. Ciagle czuje w srodku ten smutek, frustracje i lek przed ludzmi. Ciagle czuje swoja odmiennosc i ze "jestem lepszy od wiekszosci szarakow", ktorzy mimo ze sa glupsi ode mnie - rania mnie bez problemu jak male dziecko. Ludzie wokol mnie jednocza sie przeciw mnie i nawet wsrod najblizszej rodziny jestem wykluczany i wysmiewany. Zawsze chcialem byc kims dobrym a wszyscy maja mnie za ksiecia ciemnosci. Nie wygram z tym i juz bardzo niewiele mnie trzyma przy zyciu. Pisze to nie po to, zeby wam odebrac nadzieje ale, zeby wam ja dac - NIE CZEKAJCIE AZ TO SAMO MINIE - BO TO SAMO NIE MINIE. TO JEST POTWORNIE NIEBEZPIECZNE I MOZE WAM ZAMIENIC ZYCIE W PIEKLO NA ZIEMI O JAKIM WAM SIE NIE SNILO. ZMOBILIZUJCIE SIE BO NATYCHMIAST MUSICIE COS Z TYM ZROBIC - SPORT I PSYCHOLOG TO KONIECZNOSC I MINIMUM. DOPOKI JESTESCIE MLODZI - MACIE DUZA SZANSE NA ZMIANE ROZUMOWANIA I NAWYKOW. Z WIEKIEM DEPRESJA SKRZYWIA CZLOWIEKA I NIC JUZ NIE MOZNA ZOBACZYC TAKIM JAKIM JEST ANI SIE Z TEGO WYPLATAC. W GLOWIE POWSTAJE DZUNGLA MYSLI, URAZOW, TOKSYCZNE MECHANIZMY OBRONNE. NISZCZY SIE SIEBIE I BLISKICH. PRAWDA MIESZA SIE Z ILUZJA... zycze wam ogromnej ilosci sily i motywacji, nie zniecheccie sie po porazkach - bo mnostwo ich jest przed wami. To jest wasze zycie i musicie o nie walczyc - cud na ktory czekacie nigdy sie sam nie zdarzy. Powodzenia kochani

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...