Skocz do zawartości
Forum

Trauma po potrąceniu dziewczyny samochodem


Gość danie

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa dni temu jadąc do domu pod auto wtargnęła dziewczyna w moim wieku 27 lat. Dziewczyna wbiegła mi przed auto, zmarła na miejscu. Jechałem wolno ok 40 km w strefie. Policja ustaliła, że to ewidentnie jej wina. Dziś miałem jechać do sklepu i coś we mnie wstąpiło. Wsiadłem do auta włączyłem silnik i nagle przed oczami pojawiła się twarz dziewczyny. Unieruchomiło mnie to na kilka minut, zdecydowałem, że do sklepu pójdę na nogach i zrezygnowałem z jazdy. Nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją. Czuje jakieś wyrzuty sumienia. Czy to już początek jakiejś depresji? Czy powinienem sobie odpuścić jazdę samochodem?

Odnośnik do komentarza

Witaj. po raz pierwszy niewiem co napisac, ale chciała bym choc troszke podniesc Cie na duchu. Przeciez nie zrobiłes tego specjalnie. Wieze ze ciezko Ci z tym. Ale zycie sie toczy. Nigdy nie jestesmy w stanie przewidziec co sie stanie. Wiec nie obwiniaj sie za to.

Odnośnik do komentarza
Gość byłam outside

a co z rodziną tej dziewczyny?
I czy policja daje możliwość rozmowy z psychologiem, który ma na codzień doczynienia z takimi sytuacjami? czy oni tylko mają go do tego, żeby informował rodzinę o tego typu zdarzeniach?
Bardzo ci współczuję, ale to jest normalny objaw po takiej sytuacji. Ja gdy zrobiłam prawo jazdy bałam się tylko tego, że ktoś przez mnie ucierpi. Nie bałam się, że ja ucierpię, że dachuję, wpadnę w poślizg. Tylko właśnie takiej sytuacji.

Może rozmowa ci pomoże. Poszukaj jest spis telefonów zaufania w internecie i nie krępuj się zadzwonić.
Możesz tez pisać tutaj. Ja nie zawsze mam czas odpisać, bo sama szukam prayc i nie jestem w stanie kogoś wspierać cały czas, ale tu zaglądają pomocne osoby i na pewno ktoś się odezwie.
Zapytaj też psychologa, czy w takiej sytuacji jest wskazany kontakt z rodziną tej dziewczyny, czy powinieneś/możesz chociaż napisać do nich list, żeby wiedzieli, że mimo orzeczenia policji masz wyrzuty sumienia.
Bardzo ci współczuję. Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza

Ja reanimowałem dziewczynę do przyjazdu pogotowia. Pogotowie stwierdziło zgon. Wiem, że za udzielenie nieskutecznej pomocy nic mi nie powinno grozić. Rozmawiałem z mężem dziewczyny. Widział to wszystko. Powiedziałem, że czuje wyrzuty sumienia z powodu wypadku. Przepraszałem go. On mi powiedział, żebym się nie obwiniał, bo to nie moja wina. Była to krótka i bolesna rozmowa, której nie zapomnę do końca życia.

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi przykro z powodu wypadku,i tego co teraz czujesz.
Mąż tej kobiety podobnie jak policja nie obwinia Ciebie o wypadek....a w takich chwilach na ogół rodzina ofary wini kierowcę ...takze musisz uwierzyć że Ty nic nie mogłeś zrobić...na Twoim miejscu mógłby być każdy.Akurat to Ty przejeżdzałeś... .
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

to jest stres pourazowy. Nie wsiadaj na siłę do samochodu.
Nie zmuszaj się.
Może jest jakieś stowarzyszenie, gdzie mógłbyś działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego? Może pomogłoby ci, gdybyś to doświadczenie wykorzystał do pomocy innym?
Nie wiem, czy to dobry pomysł (zastrzegam)-spytaj może psychologa. Chociaż w życiu i tak człowiek jest zawsze sam.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że wczoraj odbył się pogrzeb dziewczyny. Gdybym wiedział wcześniej na pewno byłbym na jej pogrzebie. Dzisiaj z dziewczyną zamierzamy pójść na jej grób. Chociaż tyle mogę zrobić. Z tą traumą będę się zmagał bardzo długo, być może do końca życia. Czuję wewnętrzny opór przed wejściem do samochodu w roli kierowcy, ale również w roli pasażera. Czuję potrzebę poinformowania pracodawcy, gdyż moja praca jest związana z prowadzeniem samochodu. Z jednej strony myślę, że będzie dobrze, a z drugiej strony myślę, że efekt będzie zły z konsekwencją straty pracy z powodu traumy. Moja rodzina mnie wspiera, ale po mojej dziewczynie czasami widzę momenty wewnętrznej słabości i bezradności.
Mój psycholog mi nie pomaga, rozmowy raczej sprawiają, że czuje się bardziej odpowiedzialny za jej śmierć. Życie będzie się toczyć dalej, ale nie będzie ono takie jak przed wypadkiem.

Odnośnik do komentarza

Danie skoro dziewczyna wtargnęła pod samochód, to dlaczego myślisz że czegoś nie zrobiłeś żeby uratowac Jej życie....to są ułamki sekund, kazdy wie że jakakolwiek reakcja jest niemożliwa, tym bardziej w zimowych warunkach ...Moze zmień psychologa, najlepiej żeby miał pojęcie o stresie pourazowym.
Jezeli nie byłeś na pogrzebie,
zamów mszę za zmarłą
.....

Odnośnik do komentarza

Wiem że niema słów by ukoić zaistniałe tragiczne zdarzenie,tak jak wytłumaczyć sobie dlaczego akurat znalazło się w niefortunnym miejscu.Długo nie będzie tak jak dawniej,pozostaje jedynie uświadomienie sobie,że są sytuacje na które,po prostu nie mamy wpływu.Terapia nigdy nie jest łatwa,często będą to wyrzuty i łzy.Może są organizowane spotkania osób,w których dodatkowo mógłbyś uczestniczyć?

Odnośnik do komentarza

chwila....Jak masz ryzykować utratą pracy to może wsiadaj w ten samochód, poruszaj się 30km/h, ale chociaż pracę zachowaj. Jak szef coś powie na temat twojej jazdy, to się wytłumaczysz fotoradarami (no namnożyło się ich ostatnio jak grzybów po deszczu).
Jednak praca jest dzisiaj takim rzadkim dobrem, że już lepiej się zmusić (nie wiem, jak to jest, ale zapewniam ciebie, że strach przed brakiem pieniędzy wykończy cię bardziej niż jazda 30km/h).
W kodeksie pracy jest coś takiego jak zawiniona utrata uprawnień, ale z tego co widzę, to prawo jazdy masz nadal, tylko psychcznie nie dajesz rady.
Przemyśl to.

Odnośnik do komentarza

Od koleżanki z pracy wiem, że mój szef już wie o wypadku. Już się o mnie pytał. Na razie wziąłem urlop do piątku. Nie wiem czego się spodziewać w poniedziałek. Spodziewam się rozmowy na wejściu. Jeśli zapyta o wypadek będę musiał mu powiedzieć prawdę. Nie lubię oszukiwać i kłamać. Jeśli stracę pracę to z własnej winy. Od wczoraj czuje się lepiej. Ta wizyta na cmentarzu mi pomogła. Psycholog do którego chodzę, jedyny w moim mieście i ma dobre opinie.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna89a

Zmień psychologa, jeżeli rozmowy z poprzednim nie pomagały Ci. Jeżeli jest to jedyny psycholog to słyszałam o sesjach z psychologami przez komunikator z wideo rozmową, jednak nie orientuję się w temacie, ale warto poszukać nawet na próbę. Może akurat ... ;) Lepsza rozmowa raz na tydzień z dobrym psychologiem niż codzienna z takim który Ci nie pomaga.

Pamiętaj, że nie jest to Twoja wina i na Twoim miejscu mógł być każdy inny człowiek. Bądź pewien swego, nie obwiniaj się o to co się stało. Wstrzymałabym się od rozmowy z rodziną dziewczyny - jest jeszcze za wcześnie na to, mają swoją żałobę, cierpią. Trzeba to uszanować.

Także nie martw się, zmień psychologa i małymi kroczkami staraj się wrócić do życia. Jeśli jest możliwość czasowego przeniesienia Cie na inne stanowisko w firmie może rozważ to. Chociażby na parę miesięcy, żebyś mógł powoli wrócić "za kółko", bez presji i nie od razu po tym wydarzeniu. Będę trzymała kciuki za Ciebie ;)

Odnośnik do komentarza

Mój psycholog odradzał mi pójście na cmentarz, chociaż po tym czuję się znacznie lepiej. Mocno się zdenerwował, że na miejscu rozmawiałem z mężem dziewczyny. Mógł Pan mu oszczędzić tej rozmowy. To co miałem go odepchnąć jak on zaczął ze mną rozmowę. Tak powinien Pan odepchnąć męża dziewczyny lub udawać, że go tam nie ma. Później zaskoczyło mnie pytanie czy nie mogłem w tym dniu do pracy jechać na rowerze, niż jechać samochodem. On tylko zadawał takie pytania. Według niego ja jestem współwinny wypadkowi i powinienem mieć większe z tego powodu wyrzuty sumienia. Powiedział, żebym nie wsiadał nigdy do samochodu, bo tacy kierowcy to zagrożenie dla ruchu drogowego. Po tych słowach przerwałem wizytę i nie zamierzam do niego więcej iść. Zraziłem się do psychologów. Jutro muszę zawieść ojca do szpitala, będę jechał wolniej, nie wiem jak będą reagować inni kierowcy, ale cóż nie mam innego wyjścia.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna89a

Nie wracaj do tego psychologa ! On zwyczajnie wpędza Cię w poczucie winy. Jeżeli nie chcesz iść do psychologa staraj się spędzać dużo czasu z żoną, żebyś czuł, że masz kogoś blisko siebie. Pamiętaj przy tym, żeby nie wałkować tego tematu z nią, ona napewno też to bardzo przeżywa. "Po prostu bądź". Staraj się nie przeceniać swoich możliwości teraz, małymi kroczkami i dasz sobie radę ;) Pamiętaj, że nie jesteś sam i nie tylko Ciebie coś takiego spotkało. Skoro są ludzie którzy wrócili do życia po czymś takim to i Tobie się to też uda! ;)

Odnośnik do komentarza

Może na następnym spotkaniu,powiedz swojemu psychologowi o tym że czujesz wyrzuty i jedynie masz jeszcze większy chaos niż poprzednio.Że uważasz, tak że terapia pogarsza jedynie twój stan,nakreśl te czynniki w których psycholog według ciebie nie miał racji,czasem by poznać osobę potrzeba czasu,niema przyjętego schematu,każdy z nas jest inny.

Odnośnik do komentarza

Nie mam żony. Mam dziewczynę, która jest jedyną kandydatką na żonę. Ona bardzo mnie wspiera, ale też widzę po niej, że czasami ma dość. Ta sytuacja jest dla niej nie do wytrzymania. Czasami muszę z domu wyjść jak czuję się źle i chce mi się płakać, aby nie widziała tego. W domu w ogóle nie rozmawiamy na ten temat. Staramy się żyć tak jak przed wypadkiem, chociaż to życie już takie nie będzie. Minie dużo czasu zanim życie wróci do normalności. Wiem, że są psycholodzy normalni, którzy są w stanie pomóc człowiekowi. Mój psycholog wpędza mnie w poczucie winy. Do niego już nie pójdę.
Wczoraj zawiozłem ojca do szpitala. Ta wewnętrzna blokada odstępuje. Jechałem wolno, patrzyłem na drogę i na chodniki. Raz mnie policja zatrzymała, dostałem mandat za utrudnianie ruchu na drodze, gdzie dozwolona prędkość 70 km/h, a ja jechałem 55 km/h. Policjant nie mógł zrozumieć powodów "powolnej" jazdy. Ważne, że nikomu nie zrobiłem krzywdy. Oczywiście kultura innych kierujących wołała o pomstę do nieba. Trąbili, puszczali światła drogowe, jeden nawet odsłonił szybę i krzyczał jak jedziesz baranie, kto Ci dał prawo jazdy. Oni nie rozumieją jak się czuje człowiek po tak wielkiej traumie, jaką przeżyłem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...