Skocz do zawartości
Forum

Szantaż emocjonalny ze strony partnerki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,
Nie daje sobie już rady i nie wiem co robić ;( może w jakiś sposób pomożecie.
Moja kochana kobieta ma od około roku bardzo złe stany. Wpada w furie z byle przyczyny. Oskarża, podejrzewa mnie ciągle o zdradę i to w każdym momencie, nawet jak sprawdzę godzinę w telefonie to już jest atak. Grozi ze przyjedzie do pracy i zrobi aferę, pozabija wszystkie kobiety. Nie daje mi normalnie pracować. Nienawidzi moich znajomych ani rodziny. Nie mogę się z nikim widywać ani prawie ze wychodzić z domu. Mam tylko siedzieć i dzwonić do mojej ukochanej nawet jak jest w pracy i nie odbiera. Takich przypadków mógłbym wiele opisać. Najgorsze jest to że używa wulgaryzmów, obraża mnie i używa siły. Ostatnio zaczęła mnie szantażować ze jeżeli nie będę robił tego czego ona chce to się zabije. Wystarczy jakaś głupota i już mówi ze jej nie kocham, już parę razy chciała wyskoczyć z samochodu. Wpada w szaleńcze histerie.
Była u lekarza i powiedział ze ma depresje oraz zaburzenia emocjonalne i powinna się poddać jakiejś terapii ale ona nie chce i nic nie robi w tym kierunku mimo ze ją o to błagam. Mówię ze z nią mogę iść na terapię, bo przecież jej wszystkie złe stany są spowodowane i kręcą się tylko wokół mojej osoby. O wszystko mnie oskarża. Nie jestem aniołkiem ale ją kocham i chce dla nie jej jak najlepiej, bardzo często własnym kosztem. Dla mnie szczęściem jest jej uśmiech i dobre samopoczucie. Nasz związek się rozsypuje przez jej depresje, co dziennie muszę się tłumaczyć z rzeczy których nie miały miejsca. Codziennie jest walka i kłótnie, a jedyną obroną mojej kochanej jest mówienie ze jest chora i ze ma prawo tak robić a nie inaczej i że mi nie zależy na tym by wyzdrowiała, bo nie robię wszystkiego czy nie zachowuje się dokładnie tak jak sobie to wymyśli. Jej zachcianki i dziwactwa są coraz gorsze a jak ich nie spełnię to zaraz atak ze che się zabić bo jej nie kocham. To jest szaleństwo, kocham ją szalenie, chce spędzić razem życie ale nie chce być niewolnikiem zamkniętym w domu bez żadnych praw do życie. Nie mam już siły. Nie wiem co robić jest coraz gorzej.
POMOCY

Odnośnik do komentarza

Jeżeli ktoś się zetknął z podobną sytuacją proszę podzielcie się swoim doświadczeniem lub doświadczeniem znajomych
Jesteśmy ze sobą już parę lat i nie chce tego stracić.
Może znacie jakieś dobre miejsca gdzie można się udać by uzyskać pomoc. Specjalistyczne poradnie kliniki itp.
Jak wygląda leczenie i czy osoba leczona musi rezygnować z pracy?

Odnośnik do komentarza

Załamany, Twoja dziewczyna możliwe, że faktycznie ma stany depresyjne, nie panuje nad emocjami, może też ma damską formę syndromu otella - tego nie wiem, to już ocenić powinien psycholog. Wiem tylko tyle, że jak nie spróbuje nad tym panowac to to Cię wypali i z czasem po prostu będziesz chciał uciec. Ja proponuję zrobić tak: porozmawiaj z nią gdy będzie spokojna i będzie miała dobry humor, powiedz jej, że bardzo ją kochasz, bardzo Ci na niej zależy i po prostu się martwisz o nią, że zależy Ci aby regularnie chodziła na terapię do psychologa, bo to bardzo ważne dla dobra Waszego związku. Ona musi chodzić do psychologa ten zadecyduje czy będzie ją prowadził na terapii czy skieruje do lekarza psychiatry aby zaczeła też leczenie farmakologiczne oprócz terapii. Myślę, że te dwie formy warto polączyć. Mam nadzieję, że się zgodzi bo przecież Cię kocha, jeśli nie będzie chciała musisz powiedzieć jej wprost że jeśli nie zacznie leczenia to Wasze drogi prędzej czy później się rozejdą bo to toksyczny związek. Może to da jej do myślenia i spróbuje z tym walczyć. Myślę, że nie będzie musiała rezygnować z pracy po prostu musi spotykać się ze specjalistą i pracowac nad sobą.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Hej Tarja,
Dziękuje za odpowiedź.
Moja ukochana mówiła mi że ma syndrom otella, dda, depresje i zaburzenia. Sporo o tym czyta ale nic z tego nie wynika. Wiedza jest ale brak jej zastosowania. Wiem że tak dalej być nie może, a jak jej to tłumacze ze jak tak dalej będzie to nie wytrzymamy tego, ktoś pęknie. Błagam by poszła o pomoc do specjalisty, już doszło do tego że zagroziłem, ze jeżeli nie podejmie leczenia to się rozstaniemy. Jaka była odpowiedź!! Ze jej nie kocham, i nie pójdzie się leczyć i nie będę jej nic kazał. Jeżeli od niej odejdę to się zabiję i będę miał ją na sumieniu, a najlepiej jak bym sam się zabił to ona będzie miała spokój. Straszy mnie ze jeżeli się spotkam z jakimś znajomym to siebie lub mnie zabije i ciągle mówi o tym ze się zabiję.
Ja naprawdę się boję ze sobie coś zrobi :(

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze, nie wdawaj się w szantaż emocjonalny. Straszy, że się zabije bo widzi, że reagujesz na jej szantż i w to wierzysz dlatego się tak zachowuje i to robi. Nie bój się, nie zabije się i jak każdy chory psychicznie nie chce się leczyć bo wydaje jej się że nie ma problemu lub jest mały. Ja na Twoim miejscu podjęłabym radykalne kroki i umówiła ją do psychiatry, zawiozła, weszła z nią itp. Jesli ona nie bedzie chciała, wyjdzie, nie pojedzie itp., napisz jej list i zostaw w domu że dopóki nie zacznie się leczyć to nie będziecie się spotykać. Że ją kochasz i będziesz na nią czekać, ale musi się leczyć. Zobacz jak zareaguje. Jesli wpadnie w histerię, bedzie straszyła samobójstwem itp. zadzwoń po pogotowie. Dadzą jej leki na uspokojenie i porozmawia z nią lekarz może zrozumie, ze faktycznie potrzebuje pomocy. Wiem, że to mało delikatne ale chodzi o to aby jej pomóc i niestety zeby komus pomoc czasem trzeba zrobic cos na przekór niemu. Kiedyś to zrozumie i doceni.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Jesteś w niezwykle trudnej sytuacji, musisz pamiętać że masz do czynienia z człowiekiem które ma poważne zaburzenie psychiczne.,który racjonalnie nie myśli. Nigdy nie mozesz mieć 100% pewności czy swojej grożby nie spełni,i nie pozbawi siebie życia niestety ale takie rzeczy się zdarzają,i to trzeba mieć też na względzie.Jeśli tak jest jak pisałeś w 1 poście ,ze rozmowy o leczeniu kończą się fiaskiem to trudno zmusić dorosłego człowieka do wizyty u lekarza, nie oszukujmy się przecież nie zwiążesz Jej i nie zaniesiesz do gabinetu.
Sadzę że musisz sam porozmawiać z lekarzem,a może z prawnikiem ( chodzi o przymusowe leczenie) moze wspólnie znajdziecie jakieś rozwiązanie....

Odnośnik do komentarza

Hej :(
Z jednej strony myślę że to naprawdę tylko szantaż ale jak nie, jeżeli moje kroki doprowadzą do jej śmierci do jej samobójstwa to chyba sam się zabije :(
W szantaż już dałem się wciągnąć i jest to wykorzystywane. Jestem facetem i powinienem mieć jaja i postawić na swoim czując, ze mam racje. Rozum mi to podpowiada ale serce mam za miękkie i nie potrafię.
Mieszkamy razem, w jednym pokoju, jak bym jej powiedział ze ma się spakować, ze ma wracać do siebie i nie widzieć jej jakiś czas ani nie mieć kontaktu do póki nie zdecyduje się na leczenie, przecież bym zwariował psychicznie nie wiedząc co się z nią dzieje. Czy sobie czegoś nie zrobiła, albo jak bym się dowiedział że to tylko szantaż i jej gierki, rany... nie może być tak żeby kogoś ze świadomością większą czy mniejszą tak traktować... przecież ją kocham i ona też się zapiera że mnie kocha.
O wzywaniu karetki czy policji tez już myślałem i jej mówiłem ale w tedy atak ze tym bardziej się zabije.
Co do przymusowego leczenia, nie jestem mężem ani narzeczonym, jesteśmy ze sobą parę lat ale wątpię czy miałbym prawne możliwości do takiego kroku.
Zbieram się do samodzielnej wizyty u psychologa zobaczymy co powie.
Dziękuje za poświęcony czas i liczę na że jeszcze pomożecie.

Odnośnik do komentarza

Cześć.......powiem Ci szczerze że niedługo Ty możesz mieć problem ze sobą, żyjesz w ciągłym napięciu a to nigdy nie jest obojętne dla zdrowia...Jeśli rzeczywiście jest to zespół Otella to nie chce Cię martwić ,ale znam faceta który cierpi na ten zespół i mimo leczenia nie nastąpiła poprawa Myślę ze jednak powinineś porozmawiac z psychiatrą, sama terapia u psychologa nie pomoze...

Odnośnik do komentarza

Witam,
Z rodziną ma kiepskie relacje, stara się by nikt o niej nic nie wiedział, co robi i czym się zajmuje. Często też się kłóci z nimi. Ma jedną osobą na której jej zależy, ale ona nie ma żadnego wpływu na moją Kochaną, nikt z rodziny nie ma nią wpływu i to od wielu lat.
Co do zespołu Otella, to ma podobne objawy, na każdym kroku uważa że ją zdradzam, nawet z kobietami moich znajomych których wszystkich nienawidzi, przez co nie mogę się spotykać z nimi jeżeli są razem ze swoimi kobietami.
Myślicie że jest dużo takich osób, dużo takich par z takimi problemami mój związek??

Odnośnik do komentarza

......ojej dzięki Bogu nie jest to problem wielu par. Owszem w różnym stopniu są ludzie o Siebie zazdrośni ,jedni bardziej inni mniej ale nie do tego stopnia jak u Twojej partnerki.To jest niewątpliwie choroblïwa zazdrość, Naprawdę musisz Ją b. kochać skoro wytrzymujesz ten terror.Jak pisałam znam kogoś z tym syndromem, jest a raczej był to mąż mojej znajomej .A poza tym jednym przypadkiem nigdy nie spotkałam się z taką niszczącą zazdrością.Masz naprawdę trudny orzech do zgryzienia,....a co zrobisz jak nie będzie chciała podjąc leczenia myślałes o tym?

Odnośnik do komentarza
Gość madakaskar1

mi sie wydaje ze ona toba manipuluje chce miec cie tylko dla siebie bo cigle tylko cie straszy a nic nie robi a ten kto chce sobie naprawde cos zrobic to idzie i to robi nic nie mowiac nikomu ,zbyt bardzo jej ulegasz iona toba gra ,moj maz tez mnie straszyl ze sie powiesi latalam za nim szukalam go a on o tym wiedzial az pewnego dnia nie wytrzymalam i sama mu dalam sznurek zeby sie wieszal i to juz bo niemoge wytrzymac to wtedy az zgupial bo wiedzial ze jego gierki sie skonczyly i jakos do dzisiejszego dnia zyje i juz mnie nie straszy

Odnośnik do komentarza

przez ponad 4 lata miałam takie sytuacje, że ma dość, że go zdradzam, że mi nie ufa. Sprawdzał mnie na kązdym kroku bo niby mialam setki tysięcy kochanków, kochałam go ale po tym co mi potrafil powiedzieć, oddalałam się i bałam że może faktycznie coś sobie zrobi. Gzroził mi że mnie zabije i zajmie się moją rodziną. Nie wytrzymałam tego i się rozstaliśmy, myślałam że się uspokoi a on był jeszcze bardziej natarczywy i nie dawal mi zyć. W końcu postanowiłam się wyprowadzić z miasta gdzie razem mieszkaliśmy i od jakiegoś pół roku mam spokój, a facet żyje i ma się dobrze, choć tak się odgrażał. Czasem jeszcze mam takie dziwne obsesje że ktoś mnie obserwuje ale psycholog powiedział że to z czasem minie i wszystko będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich,
Dzięki za zainteresowanie, dobrze jest z kimś się podzielić, kto rozumie i nie wyśmieje problemu.
Sporo ze sobą ostatnio porozmawialiśmy, tak bardzo szczerze, od nowego roku ma udać się na terapie, mam nadzieje ze to nam pomoże. Na tą chwile zaciskam zęby i staram się nie ulegać prowokacji i nie wpadać w złość, tylko czasem jak moja kochana zacznie znów te swoje oskarżenia,zakazy i podejrzenia zdrady to wszystkiego mi się odechciewa. Mam nadzieje ze wytrzymam to wszystko, kocham ją i chce być razem, ale też chce być sobą, a nie niewolnikiem bez potrzeb czy własnego zdania i woli.

Odnośnik do komentarza

Witaj załamany,mam dość podobny problem z tą różnicą że my razem nie mieszkamy,w dużej mierze postrzegłem że wpływ mają poprzednie związki kobiety,to polega na tym że kobieta stara się mi wytłumaczyć to tym że do pewnych rzeczy nie jest przyzwyczajona że to ona była tą co dawała a w zamian nie otrzymywała nic w związku,do tego dochodzi to że cokolwiek bym zrobił ona widzi w tym coś z góry nie normalnego mam na myśli pozytywne relacje(czułość),zapewne musisz być cierpliwy,a jak jest z waszą atrakcyjnością pisałeś o tej chorobliwej zazdrości czy ty jesteś tą osobą która tzw jest bardziej atrakcyjna z dużym powodzeniem u kobiet? podziwiam cie za to że razem mieszkacie i że szukasz rozwiązań,ja mam charakter asertywny i po prostu w pewnej chwili wyszedłbym z domu,do tego obydwoje jesteśmy z grupy osób podwyższonego ryzyka,dlatego nie widzę możliwości wspólnego zamieszkania ona się leczy a ja nie mam chyba w sobie takiej siły jak ty,kobieta też jest tą z którą wspólnie chciałbym spędzić przyszłość,trzymam kciuki i najważniejsze żeby się nie poddawać.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Krok milowy będzie w momencie jak już pójdzie na terapie ale w to wierze całym sercem.
Krzysztof, jeżeli chodzi o atrakcyjność to jest zdecydowanie po stronie mojej partnerki i to ja powinienem być bardziej zazdrosny o nią.
Asertywność piękna rzecz, której mi brakuje, a bardzo by mi się w życiu przydała.
Też jesteśmy w grupie podwyższonego ryzyka, zarówno od uzależnień jak i chorób. Taki los :(

Odnośnik do komentarza

Witaj załamany.
Z tą asertywnością to tak nie do końca jest tak dobrze,fakt przydaje się w życiu kiedyś byłem bardzo agresywny stąd długa praca lecz kosztem czego? pojawiło się u mnie tłumienie emocji co jest złe z drugiej strony,jeśli nastąpi jakiś problem w związku czyli np kłótnia to kobieta chce od razu rozwiązać ten problem a ja wole to odstawić na czas gdy opadną emocje lecz wtedy partnerka wiadome myśli że ją ignoruje,nawet terapęłta określiła ten stan że jestem bardziej emocjonalnie z nią związany niż ona ze mną choć to złe postępowanie jeśli chodzi o moją asertywność,wiesz nie będę porównywał się z osobami co mają dyplom z psychologii,z tego co wiem ona nfz ma za sobą ma prywatne wizyty 4y w miesiącu po 120zł każda,do tego leki i to takie że nie którzy znajomi proszą o (dojścia).Tarja wiele mądrego napisała życzyć ci tylko sił i wytrwałości a wracając do tej atrakcyjności na każdym kroku staraj się ją wychwalać,powiem ci że facet nie zawsze musi być atrakcyjny a jak już jest to więcej budzi to utrudnień bo więcej miała by powodów,ja to się boje już rozmawiać przez skypa,dobrze że niewielu mamy wspólnych znajomych.Życzę ci powodzenia i dużej cierpliwości.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...