Skocz do zawartości
Forum

Którego chłopaka wybrać?


Gość kamiladi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 20 lat i bardzo ciężki problem, z którym nie umiem sobie poradzić...
Od 10 listopada 2010r byłam z pewnym chłopakiem A., nasz związek wydawał się być dziwny, czułam do niego obrzydzenie i bardzo mnie odpychało, ale ludzie wokoło mówili, że ma dobre serce i nie powinnam patzreć tylko na wygląd, że powinnam posłuchać rozumu a z czasem go pokocham. Postanowiłam spróbować, raz było dobrze raz źle, na początku czasem przyłapywałam go na tym, że nadal ćpa (miał przestać), ale potem już się to uspokoiło... Spędzaliśmy ze sobą coraz więcej czasu, jedyny minus to to że on ciągle spał po pracy i nie miał ochoty codziennie na seks. Mieszkałam sama, więc on tak jakby zamieszkał u mnie, żyło nam się dobrze pod jednym dachem, ale ja go zdradzałam, brakowało mi seksu... Miałam wahania uczuć, raz wydawało mi się, że go kocham a raz że stać mnie na lepszego faceta. Przestałam odczuwać że jestem dla niego ważna, byliśmy ze sobą ponad rok i to nie było jeszcze przyzwyczajenie. Rozglądałam się za nowym chłopakiem...
Pojawiły sie takie problemy jak to, że A. wychodził czasem na miasto beze mnie, co się nigdy nie zdarzało, bo pilnowałam go by nie wrócił do ćpania. Któregoś wieczora pojechałam po niego na miasto, był bardzo pijany, nie widziałam go w takim stanie nigdy. Płakał, że mnie kocha, a ja jestem dla niego taka niedobra, że go ranie... itp itd. w końcu siłą wzięłam go do domu.
To prawda, byłam niedobra, bo wciąż niepewna swoich uczuć. Bałam się być sama, miałam psa i chodziłam do pracy, wiec kto by mi go wyprowadzał? zawsze moglam na iego liczyc.
Wyjechałam a tygodniowa delegacje z pracy, dzien przed wyjazdem on spal... nie chcial sie kochac, a ja chcialam. Wyjechalam gdy bylismy troche pokloceni. Ale pisal ze kocha, ja tez to pisalam... i pewnego wieczoru w niedziele zaskoczylo mnie ze o 21 idzie spac, ale mowil ze idzie spac, ze tel mu pada a ma ladowarke w pracy i jutro podladuje i zadzwoni, uwierzylam. A po paru dniach przyznal sie ze byl na dyskotece z kolega, ktory dilował. Nie wiem czy diluje nadal, ostatnio byl w wiezieniu i dopiero co wyszedl. Co prawda nasz wspolny kolega, ALE! ja nie mialam wplywu na to co on tam robił i to mnei bolało, a co najgorsze OKŁAMAŁ mnie, bo gdyby powiedzial ze jedzie na dyskoteke lub spytal czy moze , pozwolilabym mu... Zerwalam. Przez smsa bo bylam na delegacji daleko od domu. Chcial pogadac ale napisalam ze nie mamy juz o czym. Ale caly czas liczylam ze mnie przeprosi jak przyjade... zrobi cokolwiek. Nie zrobil nic. Zostawil klucze od mieszkania i zniknął z mojego życia. Było mi cięzko, ale pomyslalam, ze dam rade... Kolezanka probowala podniesc mnie na nogi, wszyscy mowili ze zasluguje na leszego faceta, ze juz dawno to mialo sie skonczyc. Półtora roku związku poszło na marne.... To był juz prawie tydzien odkad wrocilam, na facebooku napisal niespodziewanie inny chlopak, B., ktory zawsze mi sie podobal... Ale nigdy nie pomyslalabym ze moge miec u niego szanse. A. mial 29 lat a B ma 21, a ja wole starszych to ten jedyny minus, ale... umowilismy sie na dyskoteke ze znajomymi i A. pojchal z nami. Na dyskotece planowalam rozgladac sie za innymi by zapomniec o A., a B jak juz mowilam wydawal sie byc nieosiagalny dla mnie. Mylilam sie, okazalo sie ze mu sie podobam... Po paru dniach zakochanie roslo i roslo.... Zaczelam byc wredna do A. kazalam mu przyjsc po swoje rzeczy najlepiej wtedy, gdy mnie nie bedzie, bo chce sie z nim minac. Pech chcial ze przyszedl bez zapowiedzi pewnego wieczoru gdy bylam akurat w lozku z B. i bylismy prawie rozebrany. A byl zszokowany... Ale przeciez z nim zerwalam, moze myslal, ze pogadamy, ze to jeszcze nie koniec? Wtedy sie cieszylam, ze mu przysolilam tym, ze go zabolalo... On zaczal mnei nazywac od najgorszych, rozpowiadal ze puszczalam sie w burdelu ( prawda jest taka ze taczylam gogo) ... zepsul mi reputacje. zastanawialam sie jak moglam byc z nim tak dlugo... gdy sie spotykalismy na miescie bylam na niego taka zla,ze rzucilam sie na niego i uderzylam piescia w twarz. kiedys mu w nia naplułam, innym razem szarpał sie z moja mama,bo ona sie rzucila na niego za to ze i ja nazwal od najgorszych, a jeszcze innym dzownilam na niego na policję.wydawalo mi sie ze wrocil do cpania na stare smieci ....
z B. jestem juz 4 miesiace, czyli ponad 4 miesiace przerwy z A. . Sama nie wiem czy go kocham, czy czuje cos nadal do A. Mieszkamy razem od półtorej meisiaca, zdałam z mama mieszkanie bo było dorgie i mieszkam u niego, jestem uwiązana... Jeśli z nim zerwę nie będe miała gdzie pojsc, a mama mi juz nie pomoze. Akktualnie od 3 miesiecy szukam pracy, jest bardzo ciezko. A co najgorsze... od prawie 2ch tygodni tęsknie za A.
Nie wiem dlaczego się tak stało, mam strasznego doła. B. czasem na mnie krzyczy, zdarza sie ze mnie szarpnie, a A. nigdy tego nie robil. Byl dla mnie dobry, robil dla mnie wszystko, wychodzil z moim psem, a B. mojego psa nie trawi, teraz gdy u niego mieszkam moj pies musi siedziec zamkniety w pokoju bo jego lata po calym mieszkaniu (psy sie nie lubia), a gdy zamkne jego psa to sasiedzi sie skarza bo szczeka. wychodzę i z moim iz jego, a gdy prosze by on wyszedl choc raz z moim to niestety. Nie jestem szczesliwa... Tesknie za A.
ostatnio od jego przyjaciolki uslyszalam ze on nadal mnie kocha, ze mam zabiegac o jego wzgldy bo ma dobre serce. to prawda, ma dobre serce, ale trzeba go sporwadzic na dobra droge... nie ma priorytetow w zyciu, mieszka u rodzicow, co prawda pracuje, ale nie wydoroslal jak na swoj wiek, a B? B sam utrzymuje mieszkanie, nie cpa ( za to duzo pije piwa....) . No i tesknie za rodziną od A. bardzo dobrze sie u nich czulam, a z B juz tak nie jest...
Mam totalny metlik.
Wiem, ze gdybym wrocila do A. byloby ciezko, a moja mama wyrzeklaby sie mnie, bo juz zdazyla mi to powiedziec. wiem ze mowi prawde... ze to nie tylko takie gadanie.
pisze do A. smsy, o mi odpisuje... wczoraj sie z nim spotkalam chciaalam sie przytulic, ale nei czulam w tym uczuc, on unikal mojego wzroku, ja nie wiedzialam co mam mowic. Nienawidzę go za to jak mnie potraktowal, jak mnie nazwal, ale i tesknie za nim i placze codziennie ze juz nie jest moj.
B. jest w cholere przystojny, A. wrecz przeciwnie, B to moj ideal tak naprawde, ale jednak czegos mi brakuje... ostatnio B widzial ze mam zly humor,powiedzialam ze mam dola, ze nie wiem co mi jest. A on? przyniossl mi pierwszy raz bukiet kwiatow.. Bylo m bardzo milo, a zarazem zle, ze w myslach mam A.

Co mam robic... jak rozwiazac ten problem...
nie wiem czy kocham B, tak naprawde gdybym u niego nie mieszkala to pewnie by ten zwiazek sie juz skonczyl, ale jestem od niego zalezna.
A A? on nie wykazuje ze cos nadal do mnie czuje, ale wiem ze by mi wybaczyl... gdybym tylko chciala. wczoraj gdy bylam u niego by sie przytulic i pisalismy o tym sms, napisal ze to sie moze zle skonczyc, ale nie skonczylo sie tak. nie wiem co robic, pomozcie...
...

Odnośnik do komentarza

Jesteś bardzo niesprawiedliwa. Ten pierwszy Twój facet A tylko raz Cię okłamał, za to Ty jak sama przyznajesz go zdradzałaś. Zamiast z nim pogadać strzeliłaś focha i uciekłaś do innego. Zastanów się czy było warto. Moim zdaniem nie kochasz ani jednego ani drugiego. Z A miałaś wszystko, robił co chciałaś i było Ci wygodnie, z B - twoim ideałem mieszkasz dlatego że nie masz gdzie iść, gdzie tu logika? gdzie jakieś uczucie. Tęsknisz za A bo Ci brakuje tego by ktoś koło ciebie latał, żeby o ciebie dbał. Nie jestem pewna czy chodzi tu o coś głębszego....
Powiem Ci jedno jeśli Twój obecny facet Cię szarpie to radzę Ci uciekać bo tylko patrzeć jak Cię uderzy...

Żyj tak, żeby twoim przyjacielom zrobiło się smutno gdy umrzesz

Odnośnik do komentarza
Gość olivka-Sia

Zaczne od tego, że mam 18 lat i chodzę do liceum. od ponad roku podoba mi się chłopa (nazwie go K.), jest ode mnie rok starszy. do tej pory nie mialam możliwości żeby go poznać, on jednak wiedział że mi się podoba.
jakiś czas temu poznałam jego przyjaciela. on pomagał mi w zapoznaniu się z K.. przedtswil nas sobie, parę razy bylismy na imprezie wspolnie, tańczyliśmy. wydaje mi się że cos miedzy nami zaiskrzylo. podczas rozmowy tak ogólnie powiedzial ze nie jest teraz gotowy na bycie z kimś w związku.
mój problem polega na tym że jego przyjaciel, który mial być naszym swatem, niedawno powidzial mi że coś do mnie czuje. domyślalam sie tego juz od dluższego czasu.
on jest zupelnym przeciwienstwem K. jest mily, pomocny, sympatyczny umie troszczyć sie o dziewczynę i ma poukladane w glowie, jest bardzo dojrzały emocjonalnie jak na swój wiek. jest nawet przystojny, choc nie jest to typ który mi się podoba. K. jest zapatrzony w sibie i myśli że może miec każdą laske na wyciągnięcie ręki, czasami podczas rozmowy palnie jakiś głupi tekst. jednak on podoba mi się już od bardzo długiego czasu, jest dla mnie idealem : brunet o dużych, błekitnych oczas, umięśniony ale nie napakowany.
marzyłam o tym aby go poznać i żeby wyniklo z tego coś więcej, ale teraz kiedy jego najlepszy przyjaciel chce być ze mną, to juz sama nie wiem co powinnam robić. boję się że będąc z nim będę myślala tylko o K. jestem taka że u chlopaka najpierw patrzę na wygląda dopiero potem na charakter i inteligencję. wiem że to glupie ale taka już jestem i tego nie zmienię.
jedanak w jego przyjacielu bardzo podoba mi się to że jest on taki ciepły, opiekuńczy, zupelnie inny niż większość chłopakow w jego wieku. co powinnam zrobić, zgodzić sie na jego propozycję??

Odnośnik do komentarza

Dlaczego dziewczyny wolą drani a potem jak już spotyka się z tym draniem to ma do niego o to pretensję. Dalej zabiegaj o Pana Alvaro a temu chłopakowi miłemu i ciepłemu daj spokój i nie wciągaj go w swoje gierki bo poprostu na niego nie zasługujesz. Nie kochasz go - tylko go skrzywdzisz. Tamtemu na Tobie nie zależy. Jaki paradoks ciekawy. Mogę dać rękę uciąć, że jakbyś już była oficjalnie dziewczyną jego przyjaciela to dopiero wtedy by Cię zauważył - włączył by mu się tzw. instynkt zdobywcy. Teraz czuje, że na niego lecisz a takie łatwe zdobycze go nie interesują. Taka prawda. Witaj w dżunglii.

Odnośnik do komentarza

hej też mam taki problem i nie wiem kogo wybrać
1) byłam z nim ponad 2 lata zostawił mnie samą w ciąży ale kochałam go i to bardzo nie widziałam po za nim nikogo
2) poznałam chłopaka we wrześniu i tak się spotykamy jest fajny miły i wgl chce mi się oświadczyć

Problem jest w tym że mój były czyli ojciec dziecka chce do mnie wrócić i być ze mną i z dzieckiem już na zawsze i nie wiem co mam robić . a ten 2 chłopak też chce ze mną być i wgl :( . 1 i 2 boi się że wybiorę przeciwnika co mam zrobić Pomóżcie !!!!!

Odnośnik do komentarza

Irena17 pytanie pierwsze dlaczego pierwszy partner Cie zostawil bedac w ciazy ?
Wiedzac ze go bardzo potrzebujesz.
Drugi chlopak ma wielkiego plusa ze potrafil sie zainteresowac dziewczyna ktora ma dziecko i mu to nie przeszkadza.
Osobiscie uwazam ze troche zbyt szybko aby po paru m-ce sie oswiadczac.
Na Twoim miejscu odrzucil bym oswiadczyny ale nie chlopaka i wytlumaczyl ze chcesz go jeszcze lepiej poznac.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...