Skocz do zawartości
Forum

Samookaleczanie się i niska samoocena


Karolina97

Rekomendowane odpowiedzi

W zeszłym roku miałam pewne problemy m.in. z samookaleczaniem. Na przełomie kwietnia/maja wszystko wyszło na jaw w szkole, dowiedzieli się rodzice. Bardzo dużo pomogła mi jedna z nauczycielek. Wizyty u psychologa, mimo że tego chciałam nie przyniosły rezultatu, chodziłam do niego krótko, ciągle kłamałam, że wszystko ze mną w porządku, nie potrafiłam się otworzyć przed nim. W lipcu podjęłam decyzję, że muszę z tym wszystkim skończyć, jednak od pewnego czasu znowu się okaleczam i coraz częściej wszystko mnie denerwuje. Myślę o tym coraz częściej, w sytuacjach stresowych jest to moja pierwsza myśl, że muszę jakoś odreagować. Nie mam zbytnio osoby, z którą mogłabym na ten temat pogadać (w sumie z tą nauczycielką, ale nie chcę żeby dowiedzieli się rodzice). Mam bardzo niską samooceną, uważam że wyglądam koszmarnie i mam wrażenie, że moje dobre stopnie w szkole nie wpływają dobrze na samopoczucie, bo większość widzi we mnie tylko i wyłącznie osobę, od której można spisać zadanie domowe. Większość znajomych odzywa się do mnie głównie w takiej sprawie, kontakty z prawie wszystkimi znajomymi ograniczają się tylko do szkoły i spraw z nią związanych. Poza szkołą spotykam się może z 3 osobami (nie licząc grupowych wypadów typu spotkanie klasowe). Dodatkowo nie potrafię sobie poradzić z myślą, że chyba mam inną orientację (od zawsze inaczej patrzyłam na dziewczyny, zwracam na nie uwagę częściej niż na chłopaków, z którymi to nie potrafię nawiązać jakiejś bliższej relacji, bo czuję się dziwnie, nieswojo, mało który mi się podoba). O tym to już zupełnie z nikim nie mogę pogadać, bo boję się, że zaraz będę inaczej traktowana itp. Chciałam zadzwonić na telefon zaufania, ale w końcu zrezygnowałam z obawy, że nie będę w pełni anonimowa lub że nie zostanę potraktowana serio. Coraz częściej wydaje mi się, że chciałabym znowu iść do psychologa, ale tym razem naprawdę, bo już wiem, że ukrywając pewne rzeczy nie wyjdzie to na dobre. Tylko nie chcę o tym mówić rodzicom, bo znowu będą pytania, że czemu nie pogadam z nimi, pretensje, że nie mam do nich zaufania i wolę z obcą babą gadać, a po co mi to w ogóle itp. Proszę o jakąś poradę.

Odnośnik do komentarza

Cześć Karolina, bardzo dobrze, że masz świadomość tego, że Twoje problemy faktycznie powróciły, problemy z formą wyrażania uczuć, emocji, rozładowaniem stresu i napięcia. Jeśli chodzi o orientację seksualną - jesteś w okresie dojrzewania i u wielu młodych osób w Twoim wieku takie chwile niepewności kim jestem są jak najbardziej naturalne. Nie musisz się tym martwić, bo to si ę wyklaruje w przyszłości. Po prostu nie zakładaj że jesteś taka czy taka. Bądź sobą - to najważniejsze. Nie musisz przecież na siłe szukać sobie chłopaka. Najpierw postaw na znajomych i na przyjaźń. Spróbuj znaleźc kolezanke i kolege ot żeby porozmawiać. Powiedz rodzicom wprost, że wolisz porozmawiac z kims obcym o swoich problemach, bo po prostu to w tej chwili jest dla Ciebie lepsze. Jeśli masz zaufanie to tej nauczycielki, która Ci pomogła, powiedz jej że chciałabys z nia porozmawiac ale w 4 oczy aby nie powtorzyła rodzicom, ze rozmowy z nia dobrze na Ciebie wpływają i zalezy Ci na tych rozmowach ale bez ingerencji rodziców. Myslę, że się zgodzi. Natomiast rozmowy z psychologiem też mogą być korzystne. Porozmawiaj z psycholog ale nie okłamuj jej tylko bądź szczera, bo szczerość w terapii to podstawa. Zobaczysz, że poczujesz ssie lepiej jak zaczniesz mówic prawde o tym co czujesz i nauczysz sie rozladowywac stres i emocje w inny sposób.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Karolina, tak jak napisała Tarja - nie martw się orientacją seksualną, taka niepewność jest całkowicie naturalna w okresie dojrzewania. Poza tym sama napisałaś, że masz niskie poczucie własnej wartości. Za pewne więc zwracasz uwagę na inne dziewczyny, żeby się z nimi porównywać. Trudny kontakt z chłopakami również może wynikać z niskiego poczucia własnej wartości - po prostu boisz się takich relacji.
Spróbuj najpierw zadzwonić na telefon zaufania dla młodzieży - jesteś tam na pewno anonimowa i nikt nie będzie bagatelizował Twoich problemów. Potraktuj to jako swoisty trening szczerości przed wizytą u psychologa twarzą w twarz. Może jak opowiesz o swoich problemach komuś, kogo nie widzisz potem łatwiej będzie Ci się otworzyć na rozmowie z psychologiem.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kiedyś miałam podobny problem, z samookaleczaniem się i niską samooceną. Chociaż już sie nie okaleczam, niskie poczucie własnej wartości nadal pozostało. Kierowałam w siebie różne formy agresji. Karałam siebie za to jaka jestem, chciałam sobie sprawiać ból, pozbyć się siebie. Dlaczego przestałam się ciachać? A no dlatego, że widziałam jak moje blizny się goją, bieleją, ale nie znikają. Kiedyś cieszył mnie fakt, że widzę swoje ciepienie na swoim ciele. Od dłuższego czasu już tak nie myślę. Ludzie oceniają. Oceniali mnie po moich bliznach właśnie. Nie chciałam być w ten sposób naznaczona. Nie dość, że to nie naprawiało moich problemów, to tylko je pogarszało. Popatrz na to z tej strony, ludzie boją się odmienności. Będą bali się nawiązać z Tobą relację. Może nie dlatego, że jesteś "kosmitą" czy "dziwakiem", ale np. dlatego, że baliby się ciebie np. zranić. Może nie chcieliby się obchodzić z Tobą jak z jajkiem. Uważam, że nie powinnaś zaniechać nauki, tylko dlatego, że wydaje Ci się, że ludzie tylko przez to mają z Tobą kontakt. Twoja inteligencja jest Twoją ZALETĄ i musisz o tym sobie jak najczęściej przypominać!!!Myślę, że przez to jaką niską masz samoocenę i jak siebie traktujesz(samookaleczanie) tworzy to taką aurę nad Tobą. I właśnie przez to ludzie są do Ciebie zdystansowani, bo głównie pokazujesz swoje cierpienie. Ludzie lubią rozrywkowych i radosnych ludzi, bo tak im po prostu łatwiej. Nie chcą się babrać w czyimś cierpieniu. Ale to wcale nie oznacza, że powinnaś ich skreślać, uważająć za złych ludzi. Powinnaś się przemóc i spróbować pójść do kilku psychologów. Domyślam się, że nie chcesz w kółko opowiadać swojej historii ciągle komuś innemu i że masz trudności z zaufaniem. Ale tylko w ten sposób znajdziesz odpowiedniego dla siebie psychologa. Zwróć uwagę na to co mówi, w jaki sposób Cię odbiera. Bo jak wiadomo każdy potrzebuje czegoś innego. Proponuję też, abyś spróbowała założyć bloga, po to aby cierpienie przelewać na słowa, a nie na swoje ciało. To po pewnym czasie da Ci możliwość dzielenia się z innymi swoimi spostrzeżeniami o życiu ( wtedy kiedy Twoja aktywność zostanie zauważona przez innych użytkowników). Mogłabym tak pisać i pisać, ale myślę, że na tym należy narazie zakończyć. Mogłabym także podzielić się z Tobą moim mailem, jeśli chciałabyś ze mną porozmaiwać. Trzymaj się "na powierzchi" . Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Do katekson: Hmm, realna samoocena? To, że ktoś ma nadwagę, czy jest otyły nie świadczy o tym, że ma mieć niską samoocenę... Ludzie wykreowali nierzeczywisty wizerunek piękna. Kobiety powinny się zbuntować w sobie i pokazać innym, że można być pięknym, zdrowym i grubym. Jeśli chodzi o ten temat polecam Ci przeczytac książkę "Podręcznik Grubaski" Wendy Shanker, naprawdę otwiera oczy. Kiedy zaakceptujesz swoje ciało i je pokochasz, problem się sam rozwiąże. Przede wszystkim nabierzesz szacunku do swojego ciała i wtedy będzie można mówić o regularnych ćwiczenia i zdrowym odżywianiu, co nie oznacza, że nie będziesz mogła od czasu, do czasu skusić się na coś smacznego ;) Bulimia w niczym czy nie pomoże, po prostu zniszczy Twój organizm. Zastanów się co jest dla Ciebie ważniejsze: zdrowie, czy ślepa pogoń za sztucznym wizerunkiem idealnej kobiety? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...