Skocz do zawartości
Forum

Tosyczna matka rujnuje mi życie


Gość malinka2012

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malinka2012

Jestem 32 letnią kobietą, która nie może wyzwolić cię spod wpływu kontrolującej matki. Jestem jedynaczką (rodzice rozwiedli się). Od kiedy pamiętam musiałam szczegółowo informować gdzie i na jak długo wychodzę, wracać o śmiesznie wczesnych porach także kiedy miałam już 20 i więcej lat. Nie mogłam wyjechać ze znajomymi na wakacje, chodzić na imprezy itp. Studiowałam w innym mieście, ale każdy weekend musiałam spędzać w domu, robić i zachowywać się jak mi kazano.Każdą próbę usamodzielniania się tłumiła atakami płaczu, histerii i emocjonalnym szantażem. Nigdy nie byłam przytulana czy chwalona i zawsze słyszałam, że stać mnie na więcej. Od lat stawia na swoim szantażując mnie emocjonalnie. Upiera się, że jest ciężko chora (wyniki badań są dobre), wszyscy ludzie (nie wiem kto) się nad nią litują jak można mieć takie niedobre dziecko. Od lat zajmowałam się domem, wszystko organizowałam sama, płaciłam 3/4 rachunków. Nie akceptowała moich chłopaków- partnerów, zawsze odnosiła się do nich sarkastycznie, złośliwie komentowała. Jakimś cudem udało mi się stworzyć związek. Dziś mam męża obcokrajowca, który porzucił dla mnie wszystko i zamieszkał ze mną w Polsce (bo przecież nie mogłam zostawić mamy samej). Krzykiem i płaczem wymogła na mnie abyśmy zamieszkali razem (nie w osobnych mieszkaniach na które było nas stać). Rozpoczęło się piekło. Mama do wszystkiego się wtrącała, o wszystkim chciała być informowana ze szczegółami, podejmować za nas decyzje. Nie mieliśmy żadnej prywatności. Mąż "niestety" nauczył się polskiego i rozumiał co do niego mówi. Traktowała go jak zero bo nie dołączył do nas z workiem pieniędzy, a w Polsce nie mógł znaleźć pracy. Bez przerwy słyszałam "twój stary (nie używała imienia i tak samo mówi zawsze o moim ojcu) nawet nie pracuje a ty musisz pracować do nocy, mówiłam Polaka miałaś sobie znaleźć a nie takie coś". Nigdy nie mogłam się postawić, czy go obronić. Boję się jej panicznie, choć wiem, że tak naprawdę nie mam czego. Mąż znalazł pracę w swoim kraju i wyjechał. Dołączyłam do niego mówiąc mamie, że tylko na rok. Aby wyjechać stoczyłam batalię, wylałam morze łez słuchając jej. Nie chcę wracać do tego piekła na stałe, ale nie mogę się uwolnić. Wydaję wszystkie pieniądze na samolot i odwiedzam ja co 6 tygodni. Na miejscu obnosi się ze złym humorem, dogaduje mi, na próby rozmowy reaguje histerią. Mąż na razie toleruje moje wyjazdy, ale widzi w jakim stanie wracam (oczywiście nie mówię mu co dzieje się podczas moich wizyt). Kiedy nie ma mnie na miejscu mama wysyła do mnie przykre smsy, po telefonach do niej tylko płaczę, trzęsą mi się ręce kiedy widzę wiadomość od niej. Najgorsze jest to, że czuję się winna. Winna tego, że ją zostawiłam "chorą", winna tego, że mama jest samotna i żle się czuje. Obwiniam się za jej nieudane życie, zły humor. Desperacko pragnę jej aprobaty, kiedy okazuje mi jakieś drobne względy prawie tańczę z radości i jestem gotowa przychylić jej nieba. Długo mogłabym jeszcze pisać i podawać przykłady choć wiem, że ona mną się nie interesuje jako córką. Chce mieć tylko darmową obsługę i mówi mi "opieka nade mną jest twoim psim obowiązkiem". Kiedy jeszcze w Polsce ciężko zachorowałam nie odwiedziła mnie w szpitalu. W tym czasie miała zarezerwowany pobyt w sanatorium wraz z koleżanką, pojechała bo jak mówi "bardzo nie lubi szpitali". Czy jest dla mnie jeszcze jakaś szansa na normalne życie?

Odnośnik do komentarza

Witaj,
masz rację Twoja mama rujnuje Ci życie, spójrz na to z tej strony, że to jest Twoje życie i ona nie powinna mieć do Ciebie o nic pretensji, jesteś dorosłą osobą, masz męża, Twoja mama uznaje, że wie lepiej co jest dla Ciebie dobre, te sprawy z chłopakami i Twoim mężem, poza tym nie powinnaś się obwiniać za to, że pragniesz być przy mężu a nie przy matce, każdy ma prawo założyć swoją rodzinę i żyć z nią osobno, bez rodziców, przede wszystkim powinnaś sama przemyśleć to wszystko i pokonać swoje wewnętrzne granice przed powiedzeniem matce tego co czujesz i tego jaka jest wobec Ciebie oraz przetłumaczyć sobie, że to nie jest Twoja wina, że nie ma Ciebie przy matce, dobrze, że wyjechałaś z kraju, możesz mamie pomóc wynajmując dla niej opiekunkę, która się nią zajmie, spełnisz dzięki temu swoją opiekę nad matką, gdyż nie musisz sama się nią opiekować, ważne ,że o nią dbasz, pomyśl o tym, że obecnie w Polsce jest tak, że ludzie nie mają czasu by się zająć swoimi rodzicami bo muszą pracować i wynajmują opiekunki, podstawową sprawą dla Ciebie jest to by uzależnić się od matki emocjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Gość malinka2012

czartacz
Witaj,
masz rację Twoja mama rujnuje Ci życie, spójrz na to z tej strony, że to jest Twoje życie i ona nie powinna mieć do Ciebie o nic pretensji, jesteś dorosłą osobą, masz męża, Twoja mama uznaje, że wie lepiej co jest dla Ciebie dobre, te sprawy z chłopakami i Twoim mężem, poza tym nie powinnaś się obwiniać za to, że pragniesz być przy mężu a nie przy matce, każdy ma prawo założyć swoją rodzinę i żyć z nią osobno, bez rodziców, przede wszystkim powinnaś sama przemyśleć to wszystko i pokonać swoje wewnętrzne granice przed powiedzeniem matce tego co czujesz i tego jaka jest wobec Ciebie oraz przetłumaczyć sobie, że to nie jest Twoja wina, że nie ma Ciebie przy matce, dobrze, że wyjechałaś z kraju, możesz mamie pomóc wynajmując dla niej opiekunkę, która się nią zajmie, spełnisz dzięki temu swoją opiekę nad matką, gdyż nie musisz sama się nią opiekować, ważne ,że o nią dbasz, pomyśl o tym, że obecnie w Polsce jest tak, że ludzie nie mają czasu by się zająć swoimi rodzicami bo muszą pracować i wynajmują opiekunki, podstawową sprawą dla Ciebie jest to by uzależnić się od matki emocjonalnie.

Dziękuję za odpowiedź. Miło jest usłyszeć jakieś słowa otuchy. Co do opiekunki... zapomniałam napisać, że już taką wynajmuję. Przebywa z mama od 9 do 15 od poniedziałku do soboty, ale to nie poprawia w żadnym stopniu jej nastroju ani zachowania.

Odnośnik do komentarza

dobrze, że wynajmujesz opiekunkę, i dlatego, że to robisz to nie powinnaś czuć się winna, niestety Twoja mama już się nie zmieni i będzie miała takie nastawienie i zachowanie, jedynie Ty możesz zmienić swoje podejście do mamy i swoje spojrzenie na tą całą sprawę, robisz dobrze, powinnaś patrzeć na swoje szczęście przede wszystkim, a nie zaspokajać szczęście mamy.

Odnośnik do komentarza

Witam Panią,
poczucie winy to jeden ze sposobów, z jakich korzystają osoby, stosujące szantaż emocjonalny. Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami Pani Czartacz - Pani mamy prawdopodobnie nie da się zmienić, widocznie boi się samotności i zrobi wszystko, co możliwe, by Panią zmusić do opieki nad sobą. Pewnie nie będzie z niej i tak zadowolona. Jeśli ma Pani możliwość przepracowania swojego uwikłania w związek z nią, nakłaniałabym do podjęcia psychoterapii. Pani zdrowie jest ważniejsze ze względu na Panią samą i męża. Może się powtórzyć scenariusz rodzinny - nie wiadomo, jak długo mąż będzie chciał uczestniczyć w tych niezdrowych relacjach. Potrzebna jest Pani jemu i sobie samej.Obawiam się, że cokolwiek Pani zrobi dla mamy nie zostanie to docenione. Jak dotychczas. Proponowałabym zacząć stawiać mamie granice . Może pomoże Pani w tym terapeuta lub ktoś bliski. Pyta Pani, czy są szanse na normalne życie. Wiele będzie zależało od Pani - czy zechce wybrać własne dobro czy ulegać mamie. Uwolnienie się od poczucia winy będzie bardzo trudne, ale jest możliwe, zajmie trochę czasu. Szkoda, by Pani przepłakiwała swoje życie, czas na pogodne życie.
Serdecznie pozdrawiam
Teresa Ziętak-Kajka

Odnośnik do komentarza

Kochana Malinko
Skoro uświadomiłaś już to sobie sama,że matka zaborczym (to mało powiedziane) zachowaniem rujnuje Ci życie,to pierwszy krok masz już za sobą.Moja rada jest taka,spróbuj nie ulegać jej szantażom,głośno mów swoje zdanie,nawet,jeżeli ona miała by potem' morze łez' wylać.Postaw jej się raz i drugi,a jeżeli będzie trzeba, to dwudziesty drugi, a nóż zobaczy,że Ty też możesz mieć -i masz prawo do własnego życia.
Jeżeli jednak nie czujesz się na siłach na razie tego zrobić, to polecam Ci wizytę u psychologa.On wskaże Ci sposób, jak postępować z matką.Sama korzystałam i wierz mi,po tym,jak człowiek wyzwoli się z pod czyjegoś wpływu zaczyna się zupełnie inne życie:)
Powodzenia i nie poddawaj się!:)

Odnośnik do komentarza
Gość malinka2012

~iwona7955
Kochana Malinko
Skoro uświadomiłaś już to sobie sama,że matka zaborczym (to mało powiedziane) zachowaniem rujnuje Ci życie,to pierwszy krok masz już za sobą.Moja rada jest taka,spróbuj nie ulegać jej szantażom,głośno mów swoje zdanie,nawet,jeżeli ona miała by potem' morze łez' wylać.Postaw jej się raz i drugi,a jeżeli będzie trzeba, to dwudziesty drugi, a nóż zobaczy,że Ty też możesz mieć -i masz prawo do własnego życia.
Jeżeli jednak nie czujesz się na siłach na razie tego zrobić, to polecam Ci wizytę u psychologa.On wskaże Ci sposób, jak postępować z matką.Sama korzystałam i wierz mi,po tym,jak człowiek wyzwoli się z pod czyjegoś wpływu zaczyna się zupełnie inne życie:)
Powodzenia i nie poddawaj się!:)

Dziękuję za wsparcie. Czytam wiele publikacji na ten temat i staram się pracować nad sobą. Najgorszy jest ten paraliżujący strach. Kiedy jestem daleko wszystko wydaje się łatwiejsze, kiedy jednak stajemy twarzą w twarz, moje plany i odwaga rozpadają się w drobny mak. 13.10 czeka mnie kolejna wizyta w jej domu, do tego czasu muszę choć trochę wzmocnić swoje poczucie wartości. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jesteś taką miłą i serdeczną osobą...Nie pozwól nikomu tego zniszczyć,ani stłamsić swojej osobowości,bo nie jeden mógłby Ci pozazdrościć.Szkoda,że Twoja mama nie dostrzega, jaką ciepłą i wrażliwą ma córkę.Pozdrawiam Cię serdecznie i z całego serca życzę Ci powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

~malinka2012
~iwona7955
Kochana Malinko
Skoro uświadomiłaś już to sobie sama,że matka zaborczym (to mało powiedziane) zachowaniem rujnuje Ci życie,to pierwszy krok masz już za sobą.Moja rada jest taka,spróbuj nie ulegać jej szantażom,głośno mów swoje zdanie,nawet,jeżeli ona miała by potem' morze łez' wylać.Postaw jej się raz i drugi,a jeżeli będzie trzeba, to dwudziesty drugi, a nóż zobaczy,że Ty też możesz mieć -i masz prawo do własnego życia.
Jeżeli jednak nie czujesz się na siłach na razie tego zrobić, to polecam Ci wizytę u psychologa.On wskaże Ci sposób, jak postępować z matką.Sama korzystałam i wierz mi,po tym,jak człowiek wyzwoli się z pod czyjegoś wpływu zaczyna się zupełnie inne życie:)
Powodzenia i nie poddawaj się!:)

Dziękuję za wsparcie. Czytam wiele publikacji na ten temat i staram się pracować nad sobą. Najgorszy jest ten paraliżujący strach. Kiedy jestem daleko wszystko wydaje się łatwiejsze, kiedy jednak stajemy twarzą w twarz, moje plany i odwaga rozpadają się w drobny mak. 13.10 czeka mnie kolejna wizyta w jej domu, do tego czasu muszę choć trochę wzmocnić swoje poczucie wartości. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

rozumiem Ciebie i Twój strach przed sprzeciwieniem się mamie,mój ojciec też był zaborczy (nie do tego stopnia co Twoja mama) i miałam problemy z przełamaniem tego strachu, ale uwierz, że to jest tylko wewnętrzna bariera psychiczna, którą możesz pokonać, uwierz mi, że jak raz się przełamiesz to później będzie co raz łatwiej.powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

Jak ja cie rozumiem .Widze siebie .Dziewczyno walcz o siebie ,nie daj sie .Ja robilam wszysto co chciala matka i tak bylo zle.MASZ SWOJE ZYCIA ,MEZA I TO ONI SA TERAZ NAJWAZNIEJSI.Nie obwiniaj sie bo wpadniesz w nerwice.tak jak ja i nie potrafie sie pozbierac chociaz jestem juz dojrzala kobieta,babcia.Moja mama zyje ma 94 lata opiekuje sie nia jest juz zniedolezniala .Boze ile we mnie zalu ,ale ja juz nie zmienie zycia TY MOZESZ.pOZdrawiam

Odnośnik do komentarza

olana
Jak ja cie rozumiem .Widze siebie .Dziewczyno walcz o siebie ,nie daj sie .Ja robilam wszysto co chciala matka i tak bylo zle.MASZ SWOJE ZYCIA ,MEZA I TO ONI SA TERAZ NAJWAZNIEJSI.Nie obwiniaj sie bo wpadniesz w nerwice.tak jak ja i nie potrafie sie pozbierac chociaz jestem juz dojrzala kobieta,babcia.Moja mama zyje ma 94 lata opiekuje sie nia jest juz zniedolezniala .Boze ile we mnie zalu ,ale ja juz nie zmienie zycia TY MOZESZ.pOZdrawiam

Dziękuję Ci za wzruszającą odpowiedź. Dodałaś mi motywacji do tego żeby postarać się zmienić. Wiem, że na pewno mnie rozumiesz i znasz ten wewnętrzny lęk wobec osoby, która powinna przecież być każdemu najbliższą. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo siły oraz wytrwałości.

Odnośnik do komentarza

Igraszka
Matko strasznie Ci współczuje, ale moim zdaniem to nie masz sobie nic do zarzucenia. Załatwiłas opiekunkę, przylatujesz do niej co 6 tygodni, piszesz z nią, dzwonisz. Moim zdaniem to jesteś wzorową córka i Twoja mama owinna być z ciebie dumna

Dziękuję za dobrą opinię o mnie i o tym co robię, nie slyszę zbyt wielu takich pozytywnych rzeczy o sobie. Czuję się lepiej wiedząc, że tyle osób jest w stanie mnie zrozumieć i wesprzeć. Będę nadal pracować nad sobą bo to że mamy nigdy nie zmienię zaczyna powoli do mnie docierać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...