Skocz do zawartości
Forum

Niekontrolowane napady płaczu


Gość zl...91

Rekomendowane odpowiedzi

witam. Mam 28lat.nigdy nie chorowałam przewlekle.miałam dwa złamania kosci.od kilku lat zdarza mi się coś czego nie potrafie wytłumaczyć.Ogólnie jestem osobą wrażliwą,taka która z najmniejszej radosci cieszy sie ogromnie,ale tez potrafie na ogladaniu filmu rozpłakac sie.Miałam ojca alkoholika.Zdarza mi sie płacz bez żadnego powodu.czuje że za chwile zaczne płakac i nie potrafie powstrzymac się.tan płacz jest jakby niezależny ode mnie.chce go powstrzymac a łzy same leca jakby ktos wcisnał we mnie guzik.placze wtedy dwie albo 3 h(czuje tez wtedy ogromny smutek chociaż w ciagu dnia bylam radosna i nic nie zasmuciło mnie) i na drugi dzien jest to samo.myslałam ze to przed okresem ,ale nie zawsze tak jest.tarczyce mam tez zdrową.robilam wyniki hormonów.te płacze zdarzaja sie dwa czy razy a ostatnio nawet 5x w roku.jak to możliwe.jestem wesoła a za chwilę łzy płyna przez dwie godziny niewiadomo skąd i chociaż zmuszam sie zeby nie plakac to nic nie daje.chodze do pani psycholog, która twierdzi, ze zbieram te emocje w sobie i one kumulują sie i stad ten placz.plakalam jak ktos zdenerwował mnie itd itd ale nigdy bez powodu. a tu wyobrażą państwo sobie stoje na przystanku czekam na autobus i w płacz,niawiadomo skad.sama tego nie rozumiem. a moze to objawy jakiegos guza mózgu.kiedys często drżała mi powieka i jak szłam to stopa wykrecała mi sie na zewnatrz.mialam EEG ale wyników nie odebrałam jeszcze.prosze bardzo o pomoc.malwina .z góry dziekuje za odpowiedz

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem Twoja psycholog ma racje, takie napady płaczu wynikają prawdopodobnie z tego, że zbierają się w Tobie pokłady emocji, nad którymi czasem przestajesz kontrolować, tracisz tą kontrolę i pojawia się płacz. Moim zdaniem powinnas popracowac z psycholog nad panowaniem nad soba nad emocjami nad sposobem rozładowywania tych emocji, zwłaszcza negatywnych, które w sobie tłumisz, które mogły powstać na skutek jakichś wydarzeń. Dodatkowo, warto się zastanowić czy nie jesteś DDA i czy w tym kierunku nie warto byłoby podjąć terapię, bo możliwe, że problemy z emocjami i kumulowaniem w sobie uczuc, zapewne tych negatywnych, nie wynikaja wlasnie z problemow z alkoholem, ktory pojawil sie w Twojej rodzinie/srodowkisku w ktorym bylas/jestes.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość Krusiaczek

Cześć.

Myślę, że jedno takie "ziarenko płaczu" zasiewają w nas czasem rodzice. Wspominałaś o ojcu alkoholiku. Owe ziarenko jest takim ładunkiem, który może znikąd wybuchnąć, w połączeniu z innymi sytuacjami, które Cię nękają. Czasami jest to podświadome, tak myślę, może to być coś z dalekiej przeszłości. Ale nie odbieraj tego płaczu też jako zła koniecznego, chociaż moim zdaniem jest wynikiem bezsilności, przeciążenia psychicznego. Czymś, co trzeba odreagować. Taki płacz też daje ukojenie, możesz go nawet potraktować jako element swojej terapii, co w sumie może wydawać się nieprawdopodobne. Pomoże Ci lepiej zrozumieć powód, dla którego tak reagujesz. Jest to nawet taki naturalny sposób, nie sztuczne tabletki szczęścia wpływające na sfery mózgowe. Psycholog, psychiatra, ktokolwiek, może pomóc. Ale zawsze zrozumieć musisz sama, bez względu na to czy kontaktujesz się ze specjalistą.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj tata cos tam mowil do mnie i w pewnym momencie się rozpłakałem za chwile przestalem i zaczołem się śmiąc z tego co mówi. Po chwili mama się mnie spytała czemu się rozpłakałem to znowu to zrobiłem. Takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz, nie potrafię tego wytłumaczyć.Może ktoś coś podpowie? ;)

Odnośnik do komentarza

~18latek
Dzisiaj tata cos tam mowil do mnie i w pewnym momencie się rozpłakałem za chwile przestalem i zaczołem się śmiąc z tego co mówi. Po chwili mama się mnie spytała czemu się rozpłakałem to znowu to zrobiłem. Takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz, nie potrafię tego wytłumaczyć.Może ktoś coś podpowie? ;)

Tak jak pisano wyżej. Niekontrolowany płacz= kumulowane emocje, a śmiech po płaczu jest reakcją na stres, takim lekarstwem, wytwarzanym przez organizm :) Niestety czasem tylko na chwilę.

Odnośnik do komentarza

Witam otóż dzisiaj moja dziewczyna doznała niekontrolowanego napadu płaczu, spędziliśmy cały dzień razem i wszystko było bardzo dobrze po czym nagle zaczęła płakać nie wiedzieliśmy o co chodzi. Czy ktoś mógłby pomóc?

Odnośnik do komentarza

~19latek
Witam otóż dzisiaj moja dziewczyna doznała niekontrolowanego napadu płaczu, spędziliśmy cały dzień razem i wszystko było bardzo dobrze po czym nagle zaczęła płakać nie wiedzieliśmy o co chodzi. Czy ktoś mógłby pomóc?

To normalne. Coś w niej siedziało.
A było to może po seksie? W takich sytuacjach też jest to normalne :) Ah te emocje.

Odnośnik do komentarza
Gość abc_12345678

Witam. Mam pewien problem.
Nie wiem jak to ująć, ale nie umiem się otworzyć na innych (nawet na rodziców) i ukazać swoje problemy drugiej osobie. Mimo najszczerszych checi gdy próbuję to zrobić, to albo coś się we mnie "blokuje" ze nie potrafię tego wydusic lub napada mnie histeryczny placz którego nie potrafię kontrolować. To drugie zdarza się częściej choć wraz z wiekiem problem powodujący ten płacz jest poważniejszy (np. kiedyś zgubienie zabawki bylo powodem histerii). Wcześniej byłam też mocno niepewna siebie ale niedawno to się zmieniło odkąd pewna osoba mnie wspiera będąc ta jedyną ktora zna wszystkie moje problemy (poprzez kartkę tylko tak umiem powiedzieć o swoich zmartwieniach).
Dręczy mnie ten problem od wielu lat i mocno irytuje bo utrudnia mi kontakty z bliskimi, a chciałabym jakoś przekazywać swoje myśli i problemy rodzicom jednak nie potrafię.
Czym może to być spowodowane i jak to chociaż złagodzić?

Odnośnik do komentarza

Ja też nie umiem się zwierzać z problemów rodzinie i znajomym..Mówi sie, że czasem warto porozmawiać z zupełnie obcą osobą..ale ja nie potrafie nikomu zaufać..Wydaje mi sie, że jak sie wygadam to ta osoba nie dość że mnie nie zrozumie to jeszcze wiedzę o moim problemie wykorzysta przeciwko mnie..
Ale ja to sobie tłumacze tak, że już taki mam charakter. Że mam to po tacie.On jest powściągliwy, nie okazuje uczuć i nie słyszałam, żeby kiedykolwiek narzekał w domu. Myśle sobie, że nie ma sie czym przejmować. A jak mam jakiś problem, który sama rozwiąże to jest to dla mnie podwójny sukces i satysfakcja.. Nie wiem jacy są twoi rodzice..Otwarci, czy nie.. Ale może da ci do myślenia pewien artykuł i stwierdzisz, że wcale nie potrzebujesz się im zwierzać. Masz już osobę, z którą rozmawiasz. Przez kartke czy nie, ważne że masz na kogo liczyć.
Głowa do góry :)

http://fitness.sport.pl/fitness/1,107703,9939906,Zwierzac_sie_czy_nie_zwierzac__Naukowcy_podpowiadaja.html

Zawsze pod góre :/

Odnośnik do komentarza
Gość abc_12345678

@Agnieszka N. Ale ja chce się zwierzac, nie umiem sobie radzić z tym sama, a lata trzymania tego w sobie sprawiło ze wydawało mi się, ze nikt mnie nie potrzebuje i nie kocha. Zaczęło mnie to wykanczac psychicznie, o wszystko obwinialam siebie, pojawiły się nawet myśli samobojcze. Nie potrafię zaufać rodzicom. Nie potrafię im powiedzieć też, jaki jest mój stan psychiczny. Nie chce żeby mnie wzięli za wariatke. Zwierzam się kiedyś mi obcej osobie ale nie matce czy ojcu. Po prostu nie umiem tego zrobić. Boję się chyba ich reakcji na moje problemy. A zwierzanie się tej osobie sprawia ze zrzucam część tego ciężaru i czuję się lepiej. Mam stuprocentową pewność ze zatrzyma to dla siebie i nikomu nie wygada. Chciałabym moc tak samo ufać moim rodzicom. I chciałabym moc normalnie zakomunikowac o swoim problemie, bez żadnych utrudnień.
Dziękuję za dobra radę ale uważam ze dzielenie z kims swoich zmartwien jest najlepszym sposobem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...