Skocz do zawartości
Forum

Wybuchy złości - jak sobie poradzić, do kogo się udać?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

@~kobieta.: nie rozumiesz, że to jest jak choroba i miesiąc w lepiance niewiele da?
ale gratulacje - zabiłaś dyskusję i wątek, gdzie osoby z takimi problemami mogły się wygadać.
skoro nie masz takich problemów (a zapewne nie masz, to widać), to po co tu wlazłaś??
rany, jak ja nie znoszę takich trolli

Odnośnik do komentarza

mam dziewczyne 18l. ja mam 21l. jeestesmy ze soba 7 miesiecy i na poczatku tak przez mniej wiecej 3 i pol miesiaca było nam ze soba cudownie nie chodzi tu o sex poniewaz nie uprawimy go bo czekam asz bendzie na niego gotowa i w cale nie nalegam jezeli o to chodzi bo nie zalezy mi na nim wrecz wogole . zalezy mi na mojej dziewczynie ktora bardzo kocham i i naprawde niczym nie mogłem jej skrzywdzic poniewaz robie dla niej wszystko co moge nie dawno zerwała ze mna z powodu dosłownie na 7 dni , jak dla mnie z idiotycznego powodu poniewaz powiedzała mi ze jestem dla niej za dobry i nie chodzi tu o korzysci materialne bo ona nic odemnie nie chce dosłownie nic... rozwazam to czy jednak lepiej by było gdybym sie z nia rozstał ale z drugiej strony nie potrafie jej zostawic ..... ciagle ma problemy o nic i strasznie mnie to meczy gdy chce z nia porozmawiac o co tak nprawde jej chodzi i gdy pytam jej czy robie cos nie tak skoro az tak bardzo sie denerwoje odpowiada wybuchem wrecz chorej agresja mówiąc mi ze o NIC .. nie odpowiadam agresja wrecz zachwoje stoicki spokoj ..... co moze wywoływac tak nie uzasadniona agresje do osoby ktora jak sama mow kocha chodzi tu o mnie czekam na jakas porade co moge z tym problemem zrobic ...dziekuje

Odnośnik do komentarza

Witam was weszlam na to forum bo poprostu mam juz wszystkiego dosc a szczegolnie bezradnosci nie potrafie rozmawiac juz z mezem na synka caly czas krzycze a z rodzicami to szkoda gadac /wydaje mi sie ze poprostu juz ich nie kocham . Od zawsze mialam trudny charakter ale po urodeniu dziecka wszystko sie poglebilo nic mnie juz nie cieszy

Odnośnik do komentarza

Witam, mam to samo i wszystko zaczelo sie po urodzeniu pierwszego dziecka... Maz mowi ze nie mozna ze mna wytrzymac. Ale: w przyszlym tygodniu ide do psychoterapeuty (bylam u psychiatry ale stwierdzil ze wystarczy psychoterapia i nie bedzie faszerowal mnie lekami) Na pewno napisze co mi powiedzial - moze to komus pomoze...

Odnośnik do komentarza

smutek, żal .... nie mam dziecka lecz od trzech lat mam chlopaka ... drąże każdy temat,kazda kłótnie... caly czas czuje sie niedowartosciowana i mam wrazenie ze wszyscy w okol mnie widza ze cos jest ze mna nie tak ale nie mowia tego dla mnie .

Odnośnik do komentarza

A ja teżostatnio mam kłopoty ze złością, w dzieciństwie moi rodzice bez przerwy się kłócili i krzyczeli do siebie, a ja często stawałam pośrodku i też krzyczałam a potem uciekałam z głośnym płaczem do swojego pokoju. I powiem szczerze: jestem chrześcijanką, więc wiem, że mogę się gniewać, ale nie mogę tym ranić innych. Ostatni zdałam sobie sprawę, że wcale nie płaczę, że jest mi trudno zdobyć się na łzy i chyba złość jest sposobem na odreagowanie w moim życiu. Do tej pory często słuchałam muzyki chrześcijańskiej, siadałam gdzieś sama i mówiłam mojemu Bogu owszystkim co mnie przerasta, a on leczył moje złamane serce i dawał nadzieję. I następnego dnia zamiast smutna budziłam się odświeżona. Ostatnio przestałąm się modlić i płakać i pojawiła się pustka. Chciałam być doskonałą żoną i matką i zamiast być wdzięczna Bogu za to co mam i jaką jestem szczęściarą, że mam gdzie mieszkać, mam wspaniałego męża i trzyletniego synka, zaczęłam narzekać...Muszę wrócić do wyżalania się Bogu z tego co mnie przerasta i wdzięczności za to co mi dał! I wiem, że przyjdzie pokój i radość do mojego życia a smutek i złość odejdą. Polecam piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=r98IhDPoBKo

Odnośnik do komentarza

@~martaNB: A ja teżostatnio mam kłopoty ze złością, w dzieciństwie moi rodzice bez przerwy się kłócili i krzyczeli do siebie, a ja często stawałam pośrodku i też krzyczałam a potem uciekałam z głośnym płaczem do swojego pokoju. I powiem szczerze: jestem chrześcijanką, więc wiem, że mogę się gniewać, ale nie mogę tym ranić innych. Ostatni zdałam sobie sprawę, że wcale nie płaczę, że jest mi trudno zdobyć się na łzy i chyba złość jest sposobem na odreagowanie w moim życiu. Do tej pory często słuchałam muzyki chrześcijańskiej, siadałam gdzieś sama i mówiłam mojemu Bogu owszystkim co mnie przerasta, a on leczył moje złamane serce i dawał nadzieję. I następnego dnia zamiast smutna budziłam się odświeżona. Ostatnio przestałąm się modlić i płakać i pojawiła się pustka. Chciałam być doskonałą żoną i matką i zamiast być wdzięczna Bogu za to co mam i jaką jestem szczęściarą, że mam gdzie mieszkać, mam wspaniałego męża i trzyletniego synka, zaczęłam narzekać...Muszę wrócić do wyżalania się Bogu z tego co mnie przerasta i wdzięczności za to co mi dał! I wiem, że przyjdzie pokój i radość do mojego życia a smutek i złość odejdą. Polecam piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=r98IhDPoBKo

Odnośnik do komentarza

@~martaNB: jak też szukam rozwiązania z tej sytuacji. Jak napisałam poniżej. Nie chcę rujnować nikomu życia. Jezu powiedział, że każdy kto będzie wzywał imienia Pana zbawiony będzie, więc jeśli to prawda, to zbawi też mnie od gniewu i da mi pokój! Polecam piosenkę: (niekoniecznie teledysk:) http://www.youtube.com/watch?v=rYPmObg0gGI

Odnośnik do komentarza

@~pppp: Ja zrywałam z moim obecnym mężem 13 razy...wiesz może Twoja dziewczyna nie czuje się na tyle wartościowa, żeby ktoś mógł ją pokochać...trudno jest żyć z taką osobą, która już przed ślubem nie chce szczerze rozmawiać...po ślubie jest jeszcze trudniej... a tak na marginesie to kobiety często tak mają, że uważają, że mężczyzna powinien być jasnowidzem i domyślić się dlaczego jego kapryśna księżniczka jest akurat niezadowolona...trudno często to kobiecie wytłumaczyć, że mężczyźni myślą w inny sposób niż kobiety i jeśli chce się porozumieć trzeba rozmawiać i mówić o swoich uczuciach... człowiek to skomplikowana istota... życzę Ci powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

wiecie, co to jest smutne, że mamy takie problemy ze złością, ale pomyślałam też, że to takie błędne koło: denerwuję się czuję poczucie winy- z tego powodu znowu się denerwuję bo potrzebuję pozbyc sie tego stresu bycia niedoskonałą a w dodatku ranienia naukochańszych mi osób.. znalażłam fajną stronkę na temat gniewu: http://www.zatrutejablko.pl/gniewsposoby.html
ale wiem czego mi potrzeba: miłości i akceptacji i pozbycia się poczucia że ciągle zawodzę! Dlatego wiem, że potrzebny jest mi Bóg, bo on patrzy na nas jako na tą dziewczynkę: http://www.youtube.com/watch?v=y7RIuukDINc
Mam nadzieję, że uda mi się modlić zamiast uciekać od Boga z powodu poczucia winy i niedoskonałości. Przepraszam, że piszę tu tyle o Bogu, ale wiem że w moim życiu nic innego nie pomoże jedynie ON. Wiecie, On był ze mną w najtrudniejszych chwilach, gdy nieświęci ludzie mnie odrzucili i zostałam prawie sama, On dawał mi pokój i przygarnął mnie chociaż jest święty... I naprawdę wiem,że nic Jego nie zaskoczy, bo On widzi wszystkie złości i smutki i naszą beznadzieję i może to zmienić , bo jest Bogiem- a ja chcę to zmienić! i Wiem, że to będzie proces, ale najważniejsze żeby się nie poddać i nie zrezygnować... Dziękuję tej kobiecie, która założyła ten wątek. Mam nadzieję, że wszystkie tu doświadczymy uwolnienia od niepohamowanej złości a zmiast tego będziemy mogły żyć w lekkości i pełni radości. kochając siebie i nasze skarby! Żeby nasze dzieci nie bały się nas ale cieszyły spotkaniami z nami...jak dobrze, że nie jestem już sama. Udało się! Rozpłakałam się pisząc te słowa...to dobry początek!

Odnośnik do komentarza

Ja też tak mam, złoszczę się na narzeczonego, a on jest tak dobrym człowiekiem. Jestem z nim 5lat. Nie wiem czy dobrze robię biorąc z nim ślub za 3 miesiące. Mamy wspólnie mieszkanie i jak na niego patrzę czuję że go kocham, ale niektóre dni są tak ciężkie. Nudzi mnie, jest taki przewidywalny taki absorbujący, taki flegmatyczny, męczy mnie to i doprowadza do szału. Jak ma coś zrobić to jęczy kwęczy i się snuje powoli po mieszkaniu, nóżka za nóżką, a mnie od środku zjada nienawiść. dobija mnie jeszcze jego brak ambicji, tylko chce by starczyło kasy do końca miesiąca, a ja chce czegoś więcej. nie wiem czy będzie w stanie sprostać moim wymaganiom. on ma tylko wyższe humanistyczne wykształcenie, co on może mi zaoferować, moim przyszłym dzieciom. jestem z domu, że wszystko się robi dla dzieci, żeby miały lepiej niż rodzice. u niego jest inaczej. Poza tym on będzie zarabiał 800zl na rękę, a on teraz przepuszcza 1300 zlotych na miesiąc nie wiadomo na co?(utrzymuja nas rodzice). wkurza mnie ze on nie ma wbudowanego myślenia żeby rozporządzać pieniędzmi. żeby chociaż wydalał na ubrania, nie on wydaje tyle kasy na jedzenie. ale nie jest gruby.
Poprostu myślałam ze będę mieć lepsze życie. ale kocham go. ale przeciez za milosc nie wyzyje. boje sie ze dzieci (ktorych jeszcze nie mam) beda mialy do mnie pretensje ze nie zapewnilam im lepszego zycia. boję się że popełniam błąd wychodząc za niego.
On dostaje ochrzan za moje nie spełnione ambicje co do wyboru partnera. Ale jak zaczęłam się z nim spotykać skąd miałam wiedzieć że go pokocham. A jak go pokochałam to chciałam z nim być. Teraz przed ślubem mieszkając ze sobą od 2miesięcy, widzę że będzie ciężką z nim żyć, bez pieniędzy ambicji i jego kompleksami. Ale co teraz mam odejść? jak? mamy razem mieszkanie. i ten argument strasznie trywialny - kocham go.

Odnośnik do komentarza

Ta kobieta powinna zbadać poziom hormonów; niska samo ocena, lęk, złość - to mogą być objawy poporodowe, a zawse się to nazywa depresją poporodową i leczy psychotropami, jak można poprostu wyleczyć hormonami zastępczymi, np 2 lub 1 fazowymi lekami antykoncecyjnymi

Odnośnik do komentarza
Gość bezradna

@~gosc: Tez skonczylam studia, pracuje jako opiekunka za granica, nie mam szans na prace w moim zawodzie, jestem sfrustrowana i z niepokojem patrze w przyszlosc. Mam chlopaka ktory mnie kocha i chce ze mna byc a ja czuje niepokoj wrwnetrzny, jestem niezadowolona z mojego zycia czasami wrecz nieszczesliwa , rzadko kiedy mnie cos naprawde cieszy. Boje sie ze decydujac sie na zycie za granica zrezygnuje z siebie i wszystkich moich marzen czuje sie jak w pulapce i nie wiem co mam robic.

Odnośnik do komentarza

@~gosc: Witam mam 25 lat i od niedawna myślałam że wszystko się zmieni ale sama sobie z tym nie radze dla innych jestem spokojna i miła na mojego chłopaka krzyczę z byle powodu i nie wytrzymał tego i dał nam 7 dni dopiero teraz zrozumiałam że nie ma z tym żartów i jak bardzo go krzywdzę bardzo go kocham i nie chcę go stracić ale swoim zachowaniem idzie narobić tyle zła najgorsze w tym jest to ze wypowie się słowa które się żałuje potem a nie wszystkie pamiętam :(

Odnośnik do komentarza

Cieszę się że trafiłam do was na forum, bo ja tez mam ataki złości i agresji. Przez swoje napady złości odsunełam się od męża a on oddalił się odemnie. Dzieci potrafie tak zwyzywać że później mi jest okropnie wstyd. Awantury kłótnie są tak wpisane w ich życie że boję się o nich co z nich wyrośnie, a sama nie potrafię się opanować. Czy to jest choroba niech ktoś mi odpowie?

Odnośnik do komentarza

Jesteś nie normalny, piszesz o lekach które pustoszą organizm, zmieniają gospodarkę hormonalną. Możesz poradzić żeby ktoś zbadał sobie poziom hormonów a nie sugerować objawy poporodowe. Tu piszą ludzie żeby się wygadać, a nie być ocenianym. Jak ktoś czuję że powinien iść do specjalisty to pójdzie. Tak naprawdę tylko sami możemy ocenić czy tego potrzebujemy. Najprostszym sposobem aby humor się poprawił to wziąć się w garść: zadbać o siebie, wypocząc, ubrać i umalować się oraz postanowić że teraz będzie lepiej. nie kłócić się tylko wyjść na spacer. Wysiłek fizyczny wydziela w organizmie hormon szczęścia - endorfiny. ja tak zrobiłam i wybucham faktycznie wtedy jak mąż zasłużył:D

Odnośnik do komentarza
Gość Ofiara złości

Nie lekceważcie tego problemu.
Urazy doznane w dzieciństwie bolą na całe życie.

Krzyki, strach przed powrotem do domu, strach przed przyznaniem się matce do byle bzdury, bo wybuchnie.
Fatum wspomnień.

To wykoślawi psychikę dziecka.
Nie zostawiajcie tego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...