Skocz do zawartości
Forum

Martwienie się


fire4

Rekomendowane odpowiedzi

Co myślicie o tym, że niektórzy potrafią martwić się o drugą osobę (nie obcą,raczej z bliskiego otoczenia) i to martwić się o nią w znacznym stopniu, nie mając wcale pewności, czy tą osobę w ogóle obchodzi nasze umartwianie się? To pytanie, które mi kiedyś zadano i ciekawa jestem, co o tym myślicie, bo ja kiedyś nie umiałam na to pyatnie odpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Nie bardzo rozumiem pytanie, bo ja akurat nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś sie martwi o osobę na której mu zależy. To przecież normalne, że jak kogoś kochamy czy bardzo lubimy, chcemy aby mu się działo jak najlepiej i jest nam przykro, gdy coś nie wychodzi. Staramy się taką osobę uchronić przed jakimś złem, chcemy ją ostrzec, pomóc jej, wspierać ją czy motywować. I to wiąże się z tym, że czasem po prostu się o nią martwimy. Ja tu nie widzę nic dziwnego moim zdaniem tak postępują osoby, którym nie jesteśmy obojętni i szczerze chcą dla nas jak najlepiej.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

zgadzam się z Wami - to normalne, że troszczymy się o osoby, na których nam zależy. ale sens tego pytania, które mi kiedyś zadano był taki: czy naprawdę warto troszczyć się o ludzi, którzy zdają się nie zauważać naszych starań i nie odwzajemniają ich? to tak jakby przejmować się losem osoby mieszkającej gdzieś bardzo daleko, osoby, na której los zupełnie nie mamy wpływu. taka osoba nie wie, że ktoś inny rwie sobie włosy z głowy zastanawiając się nad tym, czy obiekt jej zmartwienia na pewno jest bezpieczny, szczęśliwy itp. Jednak ten, który się martwi, jednocześnie nie jest w stanie zrobić nic, aby chociażby poprawić humor tej drogiej mu osobie, bo dzieli ich znaczna odległość (przyjmujemy, że nie istnieje internet, telefony). druga osoba jest nieświadoma tego, jak bardzo martwi się ta pierwsza.
podałam przykład, że dwie osoby mieszkają daleko od siebie, żeby łatwiej było to sobie wyobrazić. Ale chodzi raczej o mentalną odległość, kiedy drugiej osoby zupełnie nie interesuje to, że ktoś się o nią martwi i nic sobie nie robi z tego, że ktoś aż mdleje na samą myśl o tym, że tej drogiej mu osobie mogłoby się coś stać.
czy naprawdę ma sens takie zachowanie się?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...