Skocz do zawartości
Forum

Szansa na powrót do siebie po rozstaniu


Gość Zagubionax

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zagubionax

Przedwczoraj rozstałam się ze swoim narzeczonym. Byliśmy parą od 5 lat, od ponad 2 mieszkaliśmy razem. Poznaliśmy się w liceum i tworzyliśmy zgodną parę. Wszędzie byliśmy razem, pokonywaliśmy nasze problemy wspólnie. On stał się po pewnym czasie członkiem mojej rodziny. Moi rodzice traktowali go jak syna. Niestety, mój były jest DDA. Z ojcem nie ma kontaktu,a matka nie interesuje się nim za bardzo. Jedynie dość mocno jest związany z przyrodnim, starszym bratem.
Nasze problemy zaczęły się przeze mnie. Po przeprowadzce na studia On znalazł sobie pracę. Niestety nie mogłam się pogodzić z tym,że mniej czasu spędzamy ze sobą. Jednak dużym problemem była (i jest) moja niska samoocena. Mimo wielu zapewnień podejrzewałam go o zdradę. Jakoś udało nam się to zażegnać. Przestałam być podejrzliwa, ale w zamian za to zaczęłam czuć,że mniej mi zależy. Bałam się mu o tym powiedzieć, bo widziałam,że On bardzo kocha, troszczy się o mnie. Od października zaczęły się kłótnie o to,że dłużej pracuje, że siedzę sama w domu. Znosił to cierpliwie. Dopiero niedawno wybuchł i powiedział,że go odrzucam od pewnego czasu, że w trakcie sesji najlepiej jakby go nie było, że nie mówię mu o wszystkim, że jak są złe momenty to się od niego odcinam. Powiedział też, że nie wiecznie musi sam jeździć do swojej mamy i brata. Niestety, trudno było mi się przełamać, żeby ich odwiedzać. Jego mama jest dosyć konfliktowa i specyficzna. Poza tym ciągle mam w pamięci, jak była wiecznie pijana i wyganiała Jego z domu. Brat za to jest zamknięty i mimo moich wielu chęci nie chciał się jakoś bardziej ze mną odzywać. Niestety, problem jest taki,że mój były powiedział mi,że ufał tylko mi i swojemu bratu. Teraz ufa tylko jemu. Nie widział nigdy, że jego brat sam nie chce mieć ze mną wiele wspólnego.
Po wszystkich tych kłótniach daliśmy sobie jeszcze jedną szansę, ale nie potrafiłam jej wykorzystać. Myślałam,że od razu, z dnia na dzień wszystko wróci do normy, a on potrzebował po prostu czasu. W końcu zadecydował,że na czas moich ferii przeprowadzi się do kolegi. Na początku zgodziłam się na to, jednak po paru rozmowach z koleżanką zaczęłam się bać, że już nie wróci. Pisałam do niego smsy, nie dawałam mu odetchnąć. Chyba to wszystko spowodowało,że powiedział mi,że on jak na razie nie ma sił tego odbudowywać. Boi się, że zmienię się tylko na czas próby, a później znów będzie,jak dawniej. Przyznał, że to też jego wina, bo mógł wcześniej mi powiedzieć, że źle się czuje i coś niedobrego się dzieje w naszym związku. Nie mogę się z tym pogodzić, ponieważ w trakcie tej rozmowy nie był dość zdecydowany - tzn. bardzo długo stał w drzwiach, jakby czekał że coś może więcej powiem. Podtrzymuję się na duchu tymi słowami - "na razie nie mam sił", ale wiem,że mógł to powiedzieć tylko tak. Sam przyznał, że jest uparty i ma swoje zasady. Boję się,że będzie się wstydził po tym wszystkim odezwać.
Trudno jest mi teraz o tym wszystkim spokojnie myśleć, ponieważ zdaję sobie sprawę, że w dużej mierze to moja wina. Myślalam,że On przetrzyma wszystko, ale jednak nie wytrzymał...
Nie piszę do niego, nie dzwonię, ale nie wiem co robić dalej. Czy w ogóle jest szansa,żeby odbudować to wszystko ?
I bardzo, bardzo żałuję, że nie zgłosiłam się wcześniej do jakiejś poradni w związku z moim zachowaniem, ponieważ mimo tego, jaka byłam naprawdę go kocham.

Odnośnik do komentarza

jesli go kochasz to na razie daj mu czas. Możesz napisać raz na jakiś czas, co u niego słychać? Przypomnieć mu się, możesz zapewnić też, że zawsze może na ciebie liczyć i że zawsze mu pomożesz... tylko musisz być spokojna, nie narzucać się mu, spokojnie rozmawiać. Tak by nie poczuł się atakowany czy otaczany.

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

powiem tak czasami pary się zchodzą choć nikt im szans na to nie dawał. pokaż mu że Ci na nim zależy, że się zmieniłas i jesteś dojrzała, że nie będziesz poprełniac dawnych błędów. Powiedz mu zę on może nie mieć sił na ratowanie związku ale ty je masz... może to coś pomze

Nie możemy być odporni na ból, jeśli mamy coś, co żal by nam było utracić

Odnośnik do komentarza
Gość Zagubionax

Dziękuję za odpowiedź.

Mówiłam mu,że mam siły i że chcę to ratować, ale nie odpowiedział wtedy nic. Nie wiem, w jaki sposób mogłabym mu udowodnić, że się zmieniłam. Chyba oboje mamy zbyt ciężkie charaktery, niestety.

Odnośnik do komentarza

Mysle ze powinniscie dac sobie troche czasu i Twoj chlopak powinien skorzystac z pomocy psychologa bo jednak DDA to powazna sprawa. Ty zaś - jesli go kochasz - czekaj. On musi poukladac w sobie emocje on musi to wszystko przegryzc w sobie i zobaczysz ze on sie zmieni. Ale daj mu czas miesiąc - dwa i nie narzucaj sie. On na pewno wie ze Ci zalezy daj mu zatesknic. DDA często czują sie odrzucani dlatego powiedz mu ze nie odrzucasz go ze go kochasz i ze poczekasz ten trudny okres az bedzie gotow zaczac zwiazek na nowo

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=601651b7128e8c5ce.png

Odnośnik do komentarza

Powiem tak połącz wypowiedź Złośliwej i Dadarii w całość.
Twój luby szukał w Tobie tej kopii pozytywnej matki - wzorując się na Twoich rodzicach, a brat mu "zastępował" ojca. "Jego mama jest dosyć konfliktowa i specyficzna. Poza tym ciągle mam w pamięci, jak była wiecznie pijana i wyganiała Jego z domu." Podejrzewam tu w niej toksyczną postać w połączeniu z alkoholem. Dla zorientowanych ludzi z rodzin o temacie DDA to jak samozaciskający się sznur na szyi. Za dużo jest w Tobie tych huśtawek emocjonalnych, podejrzeń i etc. Zazdrość (lub cokolwiek innego szkodliwego dla związku) to cień miłości, a im więcej cienia tym mniej światła. Obejrzyj sobie Ognioodpornego na Youtube. :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...