Skocz do zawartości
Forum

Czy tęsknota to grzech?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam małe pytanko.Widuję się z partnerem bardzo rzadko,ponieważ pracuje on bardzo często po 12 i 24 godz.Widzimy się czasem w przelocie w momencie podawania ciepłego posiłku na 15 min lub 2.5 godz po pierwszej zmianie takie jest widywanie się,zależnie od dnia w ciągu doby,bo potem idzie spać. Po 24 godz pracy ma przejście śpi i idzie na noc, widzę go może 40-50 min i znów zostaję sama.Dzwonić dzwoni rzadko na 3 min,albo zagadany z kolegami zapomina.A po pierwszej zmianie 2 razy w tyg. idzie z kolegą na trening (ja też trenuję-aerobik i trochę siłowni) chodzę z nim potrenować,a równocześnie pobyć z nim,czy jest to coś złego? Czy można to uznać za kontrolę partnera,bo chcę iść też? Czy to chęć spędzenia wspólnie czasu spowodowany tęsknotą?
Nie mam rodziny,ani nikogo do kogo mogłabym iść i odwrotnie.Mój partner uważa tak jak i jego koledzy mówią,że chodząc z nim kontroluję go. A prawda jest taka,że on wie,a koledzy nie znają sytuacji,że całymi dniami siedzę sama.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem to nie jest grzech... mój chłopak też pracuje w podobnym wymiarze godzin jako ochroniarz. i też tak jak ty widze się z nim ... rzadko. I robię podobnie jak Ty, chce z nim spędzać każdą wolną chiwlę bo ile można siedziec samej. Ja jeszcze pracuję to jakoś idzie, ale przychodzę popołudniu i siedzę sama... wiem co czujesz...

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Właśnie mój pracuje też jako ochroniarz,ale na dwa etaty i dlatego tak jest.Ja niestety nie pracuję,gdyby tak było to nie zdziwiłabym się jakbym pracowała w systemie i w takim przypadku byśmy się nie widywali,a przynajmniej co trzeci tydzień-masakra.Myślę,że jakby zadzwonił normalnie na dniu i porozmawiał nastrój miałabym inny,tak samo po przyjściu z pracy,żeby się mną trochę zainteresował.Ale tu nie jest tak,on będąc na służbie woli rozmawiać z kumplami,a o mnie wtedy zapomina,a jak wraca do domu to słyszę tylko zrób kawkę i zasiada do komputera.Jak coś mówię,a raczej próbuję nawiązać kontakt dialogowy to nie słucha mnie tylko się wyłącza,bo jest skoncentrowany na czytaniu w necie.Ciężko tak żyć na dłuższą metę,a ciągnie się to już trzeci rok i na dodatek słuchać,że ja niby go pilnuję-bzdura.Chęć pobycia razem z partnerem w takim przypadku nie oznacza pilnowania czy jak on tam to nazywa kontrolą,chyba że ma coś na sumieniu to się nie dziwię jego reakcji.W takim przypadku nie jestem dla niego jego kobietą,a raczej traktuje mnie tylko jak służącą.Przykre,ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

no u mnie aż tak nie ma. Owszem widzimy się bardzo rzadko ale jesli już jest w domu bo jakimś cudem wyjdzie mu dzien wolnego to cały czas jest ze mną. Owszem czasami zdarza mu się tak, że przyjdzie siądzie przed kompem i tyle z nim rozmowy mialam ale to raczej niezbyt często mu się zdarza. Moze porozmawiaj z nim o tym, ja tak zrobiłam na samym początku kiedy zaczynał tę pracę. Powiedziałam że ok nie będę robić mu problemów ale ma zacząć się jakoś interesować domem i mną bo mam dość siedzenia sama jakbym wolna była. U mnie poskutkowało. Może nie pisze sms i nie dzowni ( robi to bardzo rzadko) ale jak jest w domu to zawsze ze mną porozmawia, przytuli, pomoże w domu czy ugotuje obiad.
Porozmawiaj z nim, powiedz, że niby masz chłopaka a czujesz isę jakbyś nikogo nie miała...

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Już nie raz próbowałam to rozmowa kończy się bardzo szybko,ze go w kur... tym gadaniem,że nie będę mu mówiła co ma robić,a jak mi coś nie pasuje to mogę się wyprowadzić.Że jak tak będę mu tym zawracała tyłek to mnie zostawi.Co do kolegów to jak będzie miał i kiedy będzie miał ochotę to będzie się spotykał i mi nic do tego,bonie musi i się tłumaczyć.Czuję się jak przedmiot wiedząc,że traktuje mnie jak sługusa,bo mu tak dobrze,a ja nic nie mogę z tym zrobić.

Odnośnik do komentarza

No wcale się nie dziwę że czujesz się jak przedmiot. On zachowuje się bardzo nie fair w stosunku do ciebie. Tak jak i on masz swoje potrzeby i on musi o tym pamiętać. Bo wiesz tu już nie chodzi oto że go nie ma tylko oto że Ty nie masz nic do powiedzenia, on w ogóle nie bierze pod uwagę Twojego głosu...Bo co to za tekst że jak ci się nie podoba to droga wolna możesz się wyprowadzić... to co nie zależy mu na Tobie.?
Zadaj sobie pytanie jak wam się układa, czy czujesz się szczęsliwa no i najważniejsze czy go kochasz... bo jak nie to przy takim jego zachowaniu to nie widze sensu walczyć o ten związek. Pokarz że nie dasz sobą pomiatać...

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem tytuł ma sens, bo Alex chce z nim przebywac jak najwiecej czasu, bo teskni i dlatego pyta czy to grzech, czy to zle ze chce z nim byc? Moim zdaniem tytul jest sensowny taki poetycki troche :)

moim zdaniem faceci tego nie rozumieja ja tez chce spedzac jak najwiecej czasu ze swoim a on czasem ma dosyc, faceci musza miec swoja przestrzen

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=601651b7128e8c5ce.png

Odnośnik do komentarza

o dzizs co za roznica jaki tytuł, chodzi o problem. Ja uważam, że to jest tęsknota, może czujesz się samotna i po prostu masz taką potrebe, aby twój partner był przy Tobie, ja to np rozumiem, ale faceci czesto nie. Ja jak dzwonie do swojego za czesto to mnie ochrzania ze po co dzwonie ze jest w pracy nie ma czasu gadac itd., a ja po prostu chce zadzwonic zeby uslyszec jego glos niestety czasami slysze ale nie to co chcialabym uslyszec. Faceci tacy są, dlatego trzeba im wprost powiedziec: słuchaj kochanie, potrzebuje Cie i kontaktu z Toba, zrozum to.

"Kiedy jest smutno, kocha się zachody słońca..."Mały Ksi

Odnośnik do komentarza

Właśnie przez to nie czuję się szczęśliwa.Jak ma jakieś nawiedzenie i jest dla mnie miły wtedy odczuwam ulgę i pojawia mi się uśmiech na twarzy.Kochać bardzo go kocham i się poświęcam do reszty,ale zastanawiam się po co skoro on tego nie odwzajemnia i nie zauważa albo udaje,bo mu tak dobrze. Najgorsze to jest to,że nie pracuję i nie mam się dokąd wynieść.

Odnośnik do komentarza

dadaaria przestrzeń on swoją ma zawsze i wszędzie,ja jestem jak powietrze w domu.To facet typu narcyza, który lubi rządzić,a nie być czyimś podwładnym.Jego się słucha ,a nie on kogoś.Robi co chce i kiedy chce,ja mam swój kącik w kuchni,o co ma też pretensje.Chce jeść i to dobrze,ale nie mam zużywać za dużo gazu i prądu.Nie wiem jak to zrobić,bo na sucho nic nie ugotuję,a i bez prądu też nie wypiorę i nie poodkurzam.

Odnośnik do komentarza

Alex, a moze to jest tak, ze Ty siedzisz w domu, zasiedzialas sie, nie pracujesz, moze rzadko spotykasz sie z przyjaciolmi i faktycznie tesknota Cie zjada dlatego chcesz jak najwiecej byc ze swoim facetem. Musisz miec swoje zycie i dac jemu tez troche swojego zycia, moze skup sie na sobie i odgon tesknote miej swoje zycie, pasje, spotkania, bo faktycznie moze byc Ci trudno siedzac w domu samej i czekajac na niego

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam już swojego życia. Chciałabym bardzo,ale co do przyjaciół to mam niestety problem.Po dwóch latach znajomości z nim kazał mi zerwać wszystkie kontakty,bo to nie jego klimaty.Pasowało mu to,bo miał mnie tylko dla siebie.Teraz jest problem,bo mówi mi czasem czemu nie pójdę do jakiejś koleżanki.Więc zadaję mu pytanie do której?-ja już nie mam koleżanek dzięki Tobie próbowałam odnowić kontakty,ale skończyły się fiaskiem.Mam jedną koleżankę z którą się czasem spotykam,efekt jest taki,że on czepia się mnie o to i wymyśla różne nie stworzone rzeczy typu że ( nie piję) chodzę do niej chlać albo że nie do niej tylko że kogoś mam i się spotykam poza jego plecami.Na sobie próbuję się skupić,ale jak doprowadzę się do ładu ładnie ubiorę,uczeszę i umaluję,żeby czuć się jak kobieta on znów wkracza do akcji i zniechęca mnie słowami dla kogo tak się wypindrowałam lub gdzie się wybieram (że z kimś się umówiłam). Nudzić mi się nie nudzi,bo mam zawsze jakieś zajęcie,muszę wyskoczyć coś załatwić za niego,bo biedak nie ma czasu,a potem mu przygotować papu do pracy iść po węgiel napalić i tak mija cały dzień.Czuję się wykorzystywana i nie doceniana.Po tym co robię rozlicza mnie przy pierwszych rachunkach za prąd i gaz,że mam płacić (a nie pracuję) że w kwietniu skończy się sielanka,że pozostanie mi trawka.Nie wiem o co mu chodzi,mam czasem wrażenie,że bawi się ze mną do puki do póty nie znajdzie sobie drugiej na moje miejsce,a teraz mi zamydla oczy że kocha i że mam poszukać pracy,ale jak skoro nie tak lekko jest coś znaleźć

Odnośnik do komentarza

xSandra ja mam podobnie z tymi telefonami,a wręcz identycznie.Spodziewam się odpowiedzi,słuchaj malutka teraz nie mogę rozmawiać,bo jestem zajęty,potem się odezwę-a tu nie sterty spadają na mnie jak grom z jasnego nieba pretensję i podniesiony ton.

Faceci
> tacy są, dlatego trzeba im wprost powiedziec: słuchaj
> kochanie, potrzebuje Cie i kontaktu z Toba, zrozum to.

Już mu to nie raz mówiła i odp.że wie i dalej robi swoje tak jakby złośliwie.

Odnośnik do komentarza

Tak doszłam już do tego wniosku że ten związek jest toksyczny.Myślałam nad zakończeniem i już jest ciężko,ale on utrudnia mi odejście.W sprawie pakowania się i mojej wyprowadzki wpada w furię,mimo że wcześniej potrafi mi pokazywać drzwi.A nawet wiem dlaczego,bo niby chce znaleźć kobietę która pracuje,najlepiej żeby ona jeszcze wykładała na niego swoje pieniądze,a on swoje miał dla siebie i która by nic nie mówiła i o nic nigdy nie pytała.Co do sexu,żeby upominała się,bo to będzie kiedy on chce i jak chce.Ale w gruncie rzeczy wie ,że takiej drugiej jak ja nigdzie nie znajdzie i będzie skazany sam na siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

ja na Twoim miejscu po prostu przeczekałabym pare miesiecy znalazla prace i odeszła bo nie oszukujmy sie ale ten zwiazek Cie wypala, ten związek jest dla Ciebie taką klatka gdzie jestes jak mały pupilek, jak pan ma dobry humor to pogłaszcze a jak zły to odepchnie. Przeciez tak nie moze byc. Moze jak odejdziesz to on zrozumie co zrobil zle i ze jednak stracil kogos wyjatkowego, moze wtedy zacznie sie starac moze sie wtedy zmieni i sama zadecydujesz czy dac mu druga szanse, ale musicie sobie zrobic przerwe Ty musisz byc wolna, niezalezna, Ty musisz byc kobieta ktora sama decyduje o swoim zyciu o swoich pragnieniach o tym na co ma ochote, rozwijac sie, a nie byc zalezna od faceta i jeszcze oskarzana o zdrady alkohol i Bog wie co jeszcze. To jest zdecydowanie toksyczny zwiazek, uwazam ze partner Cie nie docenia

Odnośnik do komentarza

Masz rację on zachowuje się jak Pan i Władca,a nawet chciał,żebym to powiedziała,że on jest moim Panem i Władcą,ale się nie doczekał.Fajnie by było,żeby to dotarło do niego.Ale znając jego charakter jak już odejdę to jego ego nie pozwoli na pierwszy krok,żebym wróciła do niego.Jest uparty i zawzięty,a mało tego potrafi z nienawidzić kogoś za swoje błędy.Nawet mi zaznaczył,że jak odejdę to najlepiej żebym wyniosła się z miasta,bo nie da mi spokoju.Powiedział,że zdechnę jak pies pod płotem :(

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

bez obrazy kochana ale ten Twoj facet ma coś nie tak pod sufitem, jak on moze Ci kazac mowic ze jest Twoim panem, ma jakis kompleksy? czuje sie niedoceniany i szuka poklasku? a moze jest takim megalomanem, którego nikt nie docenia ze sobie kobiete chce podporzadkowac zeby czuc sie przy niej lepiej i głaskac swoje ego? Wiesz co, spakuj sie i odejdz od niego, tekst, ze zdechniesz pod płotem jak pies kierowany do kobiety ktora o niego dba, zajmuje sie domem, daje mu milosc, cieplo wszystko tak naprawde, to jakis koszmar. Mi sie wydaje ze on ma jakis problem ze soba i nie radzi sobie z tym i przelewa sowje emocje i niezadowolenie na Ciebie. Jak Ci nie da spokoju, bo bedzie wydzwanial albo nachodzil - zglos na policje bo ten facet moze byc nieobliczalny jak go duma zaboli ze odeszlas. A z drugiej strony dlaczego masz uciekac? Jak on sobie nie radzi z emocjami to niech on sie wyniesie do innego miasta albo skorzysta z pomocy psychologa skoro nie panuje nad emocjami i nie ma nad soba kontroli. Nie pozwol na to aby on wiedzial ze sie go boisz bo wtedy jestes na przegranej pozycji. Masz byc silna i powiedziec: skarbie jestes przystojny seksowny, ale ja zasłuzyłam na coś wiecej do widzenia, bierzesz torbe i wychodzisz, a on niech robi co chce. Zakoncz to kobito, bo zobaczysz ze to sie bedzie ciagnelo i jeszcze bardziej Cie wypalało, az wpedzi Cie w jakas depresje. On uwaza, ze Cie zahukał i ma nad Toba kontrole pora rozwiac jego watpliwosci

Odnośnik do komentarza

Alex - ja się zgadzam ze Starą Baśnią. Musisz zakończyć ten związek. Ja Ci powiem jak to wygląda z obiektywnej strony jako osoba, która to czyta. Jest sobie parka - on i ona. Ona dobra, kochająca, namiętna, czula, zaintersowana partnerem, chce kontaktu, bliskosci, a przy tym pracowita, i upierze i ugotuje i wegiel przyniesie (!!) normalnie ideał kobiety. On - zapatrzony w siebie w swoje potrzeby, nie docenia jej, wrecz przeciwnie, nie szanuje, obraza, gardzi, ma pretensje o wszystki i tak naprawde wykorzystuje zasłaniajac sie tym, ze kobieta jest od niego zalezna, bo jak sama mowisz nie pracujesz. Tylko ze jak pewne sama doskonale wiesz, taka sytuacja jest bardzo, ale to naprawde bardzo nie zdrowa, bo takie toksyczne zwiazki łączy to, że kobieta żyjąca z takim mężczyzną, traci wiare w siebie. Zaczyna sie go bac, jest niepewna swoich krokow, poczynan, czuje sie samotna, uzalezniona od męża, boi sie, ze sobie nie poradzi sama bez niego. I dlatego z nim jest. Dlaczego kobiety bite nie zgłaszaja tego na policje tylko sa ze sowimi mezami, ba!! nawet im pomagaja , dbaja o nich. Bo sa uzaleznione od nich. Dlatego teraz masz już ostatni gwizdek, aby sie wyrwac z tego zwiazku zanim Cie wypali do konca i zanim uwierzysz w to, ze sama sobie z niczym nie dasz rady i postanowisz zostac, bo zwatpisz w siebie i w swoja siłe. Nie mozesz do tego dopuscic. Facet ewidentnie Cie zle traktuje, skoro teraz to robi, to on sie nagle nie zmieni. O przepraszam. Zmieni ale na gorsze!! Mnie jakby facet powiedzial ze mam mu powiedziec ze jest moim panem to bym go po prostu strzelila w twarz, bo to juz jest chore. Ja wiem ze w klotni sie mowi wiele rzeczy czasem sie pewnych slow zaluje, ale nie przesadzajmy. Co innego w klotni kogos wyzwac i powiedziec cos chamskiego a co innego uwazac sie za pana, dobrze ze Ci nie akze sie po rekach całowac. Uciekaj z tego zwiazku, zobaczysz ze uwolnisz sie i odzyjesz, bedziesz oddychala pelna piersia, znajdziesz nowego faceta i bedziesz miala motylki w brzuchu, a dla niego nie miej skrupułów badz konsekentna i nie boj sie podjac drastyczne kroki jak zajdzie potrzeba. Moze to bedzie dla niego nauczka moze zrozumie, ze kobieta to nie przedmiot a on nie jest taki ą ę

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

stara-baśń dzięki za słowa otuchy.Kompleksy to chyba ma,bo zawsze jak idzie się myć to przygląda się w lusterko i sam siebie podziwia.Bajer też ma dobry i do tego uśmiech,kształtne usta i niebieskie oczy,to nawet by szybko złapał jakąś następną ofiarę. Mi mówi,że mam iść do psychiatry i się leczyć,bo ze mną coś nie tak-no fakt za bardzo się zakochałam i się poświęcam,to potrzebowałabym pomocy,jakieś antidotum.Ale psychiatra to raczej jest jemu potrzebny,bo ma zaburzenia osobowości-jako ochroniarz ma zjechane psycho przez tyle lat pracy i wmawia sobie,ze on jest idealny i zdrowy,a cała reszta chora.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...