Skocz do zawartości
Forum

Alex41

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    :)

Osiągnięcia Alex41

0

Reputacja

  1. plany niby jakieś tam były,ale znając go to na bieżąco zmienia nie informując mnie.Pracę szukam,ale ciężko.Jest zawsze jakiś haczyć jak nie brak prawka,to doświadczenie za małe itp.
  2. To że ma fałszywe konto i podaje inne dane to ja bym jeszcze nie szalała.Jest możliwe,że kręci sobie bekę,choć nie jest powiedziane,że chce wyczuć daną osobę,a potem uderzyć z własnego już legalnego konta.U mnie jest wręcz odwrotnie,mój ma założone konto na Badoo,tłumaczył się że dawno je założył.Ale jak weszłam na jego pocztę okazało się,że konto zostało założone 2 tyg wcześniej.Więc długo nie czekając założyłam sobie też z jedną różnicą.W moim profilu jest napisane "dzisiaj mam ochotę poznać się z kimś wiek 35-42",a u mojego partnera "mam ochotę poznać się z kobietą wiek 29-44". To już coś chyba znaczy. Jak to zobaczyłam zatrzęsło mną.Wchodził kilka razy przy mnie i przeglądał kandydatki i te co chciały z nim pogadać,ale mówił,że brzydkie i kasował.Mam wrażenie,że na razie kasuje,aż pojawi się ta co mu wpadnie w oko.Ja z nudów i tęsknoty za nim zabijałam tam czas szczerze odpisując co robię na badoo. Coraz bardziej zaczyna mnie to drażnić i zapytałam go czemu ma tak wpisane w profilu.Dostałam odpowiedz,że tak ma od początku i tak ma zostać,on nikogo nie szuka tylko tak je ma.Skasować ie chce,broń Boże.Trochę dziwne,na moje żeby tylko tak to zrobiłby opis taki jak ja,a nie konkretny.Martwię się,bo już raz nakryłam go na rejestracji na portalu randki24.Tłumaczył się,że to dla kolegi,bo znajoma,koleżanka,potem że kolega chce ją poznać i poprosił go o to,żeby jego laska nie nakryła go na jego poczcie,potem że jaja sobie robią,że znają ją,a na koniec,że chciał mi udowodnić jak szybko znajdzie kobietę- (tyle,że ja nie miałam o tym wiedzieć). Podał mi 8 różnych wersji,ale ja wiem swoje.Gdyby to było dla kolegi,to nie podawałby swoich danych tylko jakieś inne (fałszywe). Zostawiłam sobie na pamiątkę screny,które przy jego niewinności jak twierdzi przypominają mu co zrobił. Do dziś mam z nim jazdy i obawiam się,ze moje prośby i próby rozmów skończą się fiaskiem.A on znajdzie tą na którą czeka mimo,że mówi Kocham Cię.
  3. Teraz we wrześniu będzie 8 lat jak jesteśmy razem.Na początku przez niecały rok był miły i słodki,aż nie wierzyłam,że tacy faceci istnieją,chodziłam z głową w chmurach,aż pewnego dnia obudziłam się z pięknego snu.Któregoś dnia wyszedł rano miły i kochający do pracy,a po 9 godzinach wrócił potwór-z wrzaskiem,krzykiem i pretensjami-że robię niby jakieś imprezy poza jego nieobecnością.potem tłumaczył się,że to wszystko przez pewne powody go poniosło,a mianowicie choroba matki,mające nastąpić jakieś zmiany w jego pracy i że ojciec jego byłej go nachodzi.Na początku mu wierzyłam,ale potem jak zauważyłam,że nie ma zmian ( ochłodził się do mnie) rozpoczęłam rozmowę.Jakoś mi się udało chwilę pogadać i powiedział,że kumpel w pracy mu robił pranie mózgu na mój temat,że wziął sobie kobietę z dziećmi.Miałam nadzieję,że po tej rozmowie wszystko wróci do normy,ale niestety sielanka się skończyła.Potem wyjechaliśmy na 3 lata do UK,tam też pokazywał na co go stać,ale tłumaczył się,że jest nerwowa sytuacja itp.Ten kit też łyknęłam.Po powrocie zerwał zaręczyny,o czym mnie nie poinformował tylko swoich rodziców.Na pytanie dlaczego mnie pierwszej nie powiedział o tym- odpowiedział,że ja nie muszę wiedzieć-dla mnie to chore :) Później była nerwówka ze znalezieniem pracy w Polsce,to zrozumiałe.Ale gdy już znalazł tą pracę przez pierwszy rok było ok,potem zrobił się wredny i skąpy.Zaczął mi wygadywać,że siedzę na jego garnuszku,wyliczał prąd i gaz (musiałam się dokładać) nawet jedzenie wygadywał i czasami robi to jeszcze teraz.Doszłam do wniosku,że jeśli moje tłumaczenie, które mu się niestety nie podoba i nie pomoże,aby zmienił stosunek do mnie-poszukam pracy i może inną bratnią duszę i odejdę.Jak na razie ma szanse na poprawę,bo w jeden dzień to nie nastąpi.Jeśli zniweczy to-to ja zwalniam etat służącej i pomieciucha dla nowej jego zdobyczy i życzę jej powodzenia,a jemu utrzymania jej w związku,bo żadna kobieta w takiej sytuacji nie da się zaszczuć.
  4. Ja dodam tak dla sprostowania,że on pracuje w tym fachu już 12 lat.
  5. heh zgadza się i to jadowita,zawsze zostawi jakiś ślad w sercu
  6. Tarja też tak uważam i chciałabym,ale na razie nie mam dokąd.Muszę znaleźć jakąś pracę i wtedy się usunąć.
  7. stara-baśń dzięki za słowa otuchy.Kompleksy to chyba ma,bo zawsze jak idzie się myć to przygląda się w lusterko i sam siebie podziwia.Bajer też ma dobry i do tego uśmiech,kształtne usta i niebieskie oczy,to nawet by szybko złapał jakąś następną ofiarę. Mi mówi,że mam iść do psychiatry i się leczyć,bo ze mną coś nie tak-no fakt za bardzo się zakochałam i się poświęcam,to potrzebowałabym pomocy,jakieś antidotum.Ale psychiatra to raczej jest jemu potrzebny,bo ma zaburzenia osobowości-jako ochroniarz ma zjechane psycho przez tyle lat pracy i wmawia sobie,ze on jest idealny i zdrowy,a cała reszta chora.
  8. Masz rację on zachowuje się jak Pan i Władca,a nawet chciał,żebym to powiedziała,że on jest moim Panem i Władcą,ale się nie doczekał.Fajnie by było,żeby to dotarło do niego.Ale znając jego charakter jak już odejdę to jego ego nie pozwoli na pierwszy krok,żebym wróciła do niego.Jest uparty i zawzięty,a mało tego potrafi z nienawidzić kogoś za swoje błędy.Nawet mi zaznaczył,że jak odejdę to najlepiej żebym wyniosła się z miasta,bo nie da mi spokoju.Powiedział,że zdechnę jak pies pod płotem :(
  9. Tak doszłam już do tego wniosku że ten związek jest toksyczny.Myślałam nad zakończeniem i już jest ciężko,ale on utrudnia mi odejście.W sprawie pakowania się i mojej wyprowadzki wpada w furię,mimo że wcześniej potrafi mi pokazywać drzwi.A nawet wiem dlaczego,bo niby chce znaleźć kobietę która pracuje,najlepiej żeby ona jeszcze wykładała na niego swoje pieniądze,a on swoje miał dla siebie i która by nic nie mówiła i o nic nigdy nie pytała.Co do sexu,żeby upominała się,bo to będzie kiedy on chce i jak chce.Ale w gruncie rzeczy wie ,że takiej drugiej jak ja nigdzie nie znajdzie i będzie skazany sam na siebie.
  10. xSandra ja mam podobnie z tymi telefonami,a wręcz identycznie.Spodziewam się odpowiedzi,słuchaj malutka teraz nie mogę rozmawiać,bo jestem zajęty,potem się odezwę-a tu nie sterty spadają na mnie jak grom z jasnego nieba pretensję i podniesiony ton. Faceci > tacy są, dlatego trzeba im wprost powiedziec: słuchaj > kochanie, potrzebuje Cie i kontaktu z Toba, zrozum to. Już mu to nie raz mówiła i odp.że wie i dalej robi swoje tak jakby złośliwie.
  11. Ja nie mam już swojego życia. Chciałabym bardzo,ale co do przyjaciół to mam niestety problem.Po dwóch latach znajomości z nim kazał mi zerwać wszystkie kontakty,bo to nie jego klimaty.Pasowało mu to,bo miał mnie tylko dla siebie.Teraz jest problem,bo mówi mi czasem czemu nie pójdę do jakiejś koleżanki.Więc zadaję mu pytanie do której?-ja już nie mam koleżanek dzięki Tobie próbowałam odnowić kontakty,ale skończyły się fiaskiem.Mam jedną koleżankę z którą się czasem spotykam,efekt jest taki,że on czepia się mnie o to i wymyśla różne nie stworzone rzeczy typu że ( nie piję) chodzę do niej chlać albo że nie do niej tylko że kogoś mam i się spotykam poza jego plecami.Na sobie próbuję się skupić,ale jak doprowadzę się do ładu ładnie ubiorę,uczeszę i umaluję,żeby czuć się jak kobieta on znów wkracza do akcji i zniechęca mnie słowami dla kogo tak się wypindrowałam lub gdzie się wybieram (że z kimś się umówiłam). Nudzić mi się nie nudzi,bo mam zawsze jakieś zajęcie,muszę wyskoczyć coś załatwić za niego,bo biedak nie ma czasu,a potem mu przygotować papu do pracy iść po węgiel napalić i tak mija cały dzień.Czuję się wykorzystywana i nie doceniana.Po tym co robię rozlicza mnie przy pierwszych rachunkach za prąd i gaz,że mam płacić (a nie pracuję) że w kwietniu skończy się sielanka,że pozostanie mi trawka.Nie wiem o co mu chodzi,mam czasem wrażenie,że bawi się ze mną do puki do póty nie znajdzie sobie drugiej na moje miejsce,a teraz mi zamydla oczy że kocha i że mam poszukać pracy,ale jak skoro nie tak lekko jest coś znaleźć
  12. dadaaria przestrzeń on swoją ma zawsze i wszędzie,ja jestem jak powietrze w domu.To facet typu narcyza, który lubi rządzić,a nie być czyimś podwładnym.Jego się słucha ,a nie on kogoś.Robi co chce i kiedy chce,ja mam swój kącik w kuchni,o co ma też pretensje.Chce jeść i to dobrze,ale nie mam zużywać za dużo gazu i prądu.Nie wiem jak to zrobić,bo na sucho nic nie ugotuję,a i bez prądu też nie wypiorę i nie poodkurzam.
  13. Właśnie przez to nie czuję się szczęśliwa.Jak ma jakieś nawiedzenie i jest dla mnie miły wtedy odczuwam ulgę i pojawia mi się uśmiech na twarzy.Kochać bardzo go kocham i się poświęcam do reszty,ale zastanawiam się po co skoro on tego nie odwzajemnia i nie zauważa albo udaje,bo mu tak dobrze. Najgorsze to jest to,że nie pracuję i nie mam się dokąd wynieść.
  14. Już nie raz próbowałam to rozmowa kończy się bardzo szybko,ze go w kur... tym gadaniem,że nie będę mu mówiła co ma robić,a jak mi coś nie pasuje to mogę się wyprowadzić.Że jak tak będę mu tym zawracała tyłek to mnie zostawi.Co do kolegów to jak będzie miał i kiedy będzie miał ochotę to będzie się spotykał i mi nic do tego,bonie musi i się tłumaczyć.Czuję się jak przedmiot wiedząc,że traktuje mnie jak sługusa,bo mu tak dobrze,a ja nic nie mogę z tym zrobić.
  15. Właśnie mój pracuje też jako ochroniarz,ale na dwa etaty i dlatego tak jest.Ja niestety nie pracuję,gdyby tak było to nie zdziwiłabym się jakbym pracowała w systemie i w takim przypadku byśmy się nie widywali,a przynajmniej co trzeci tydzień-masakra.Myślę,że jakby zadzwonił normalnie na dniu i porozmawiał nastrój miałabym inny,tak samo po przyjściu z pracy,żeby się mną trochę zainteresował.Ale tu nie jest tak,on będąc na służbie woli rozmawiać z kumplami,a o mnie wtedy zapomina,a jak wraca do domu to słyszę tylko zrób kawkę i zasiada do komputera.Jak coś mówię,a raczej próbuję nawiązać kontakt dialogowy to nie słucha mnie tylko się wyłącza,bo jest skoncentrowany na czytaniu w necie.Ciężko tak żyć na dłuższą metę,a ciągnie się to już trzeci rok i na dodatek słuchać,że ja niby go pilnuję-bzdura.Chęć pobycia razem z partnerem w takim przypadku nie oznacza pilnowania czy jak on tam to nazywa kontrolą,chyba że ma coś na sumieniu to się nie dziwię jego reakcji.W takim przypadku nie jestem dla niego jego kobietą,a raczej traktuje mnie tylko jak służącą.Przykre,ale prawdziwe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...