Skocz do zawartości
Forum

Problem w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Piszę do was z problemem, chciałabym porady. Mam problem z mężem. Jwst bardzo nerwowy. 

Czepia się dosłownie o wszystko, o to że Ręcznik jest pobrudzony, o to że okruchy są na podłodze, że lustro jest brudne. Sam wychodzi z założenia, że żaden chłop nie zajmuje się domem i on kest ewenementem w tej dziedzinie, że mam go na rękach za to nosić. Tak samo z gotowaniem. Ja oczywiście dbam o dom, tyle że jestem dużo mniej szczegółowa niż on. Nie przejmuje się jak jest plama na stole, przecież się ją wytrze. Ja mam wypominane. On jak zostawi rozłożone ciuchy po całym domu, to ok. Ja nie mogę. Jak po kłótni z nim wychodzę, bo nie daje rady po prostu. Nie chce go obrazić, dać ponieść się emocjom, dlatego wychodzę. To jest dla niego dziecinada, chociaż sam jak uważa i ciągle mi to powtarza że do niczego się nie nadaje to ok. Uważa że na szacunek nie zsluguje, bo na niego nie zapracowałam. Po kłótniach łażę mnie obojetnpscia i milczeniem. Nie chce rozmowy, a jak rozmawiamy to ja jestem winna, na każde swoje słowo i zachowanie ma usprawiedliwienie. Jak kiedyś beż mojej wiedzy zaplanował caly weekend(umówił się że znajomymi) a ja się dowiedziałam o wszystkim na gotowe to zwróciłam mu uwagę że fajnie jakbym wiedziała o tym wcześniej to zrobiła się z tego karkołomna afera bo nie dość że on wszystko zaplanował to ja mam czelność jeszcze mu mówić, że coś mi się nie podoba. Ostatnio wieszaliśmy obraz i też, bo źle kanapę przestawiam, źle półkę przestawiam. Źle mu poziomice trzymam a jak zapytał jak ma wisiec obraz to powiedziałam że jak uważa tp zrobiła się afera, bo mi nie zależy na tym. Dodatkowo nasluchalam się ze źle ustawiam naczynia w zmywarce i złe składam ubrania i ręczniki, bo nie składa się na pół tylko w kosteczkę.  Powiedział mi kolejny raz że nie nadaje się do niczego a on się zachowuje tak wobec mnie bo na to zwyczajnie zasłużyłam. Jak wybuchłam płaczem to powiedział że tylko to potrafię, użalać się nad sobą. I że jestem biedna. Jak wyszłam z nerwów i nie zamknęłam za sobą drzwi to też afera była, bo zachowuje się jak dziecko a on nie będzie mnie we wszystkim wyręczał. Każe mnie cisza, nieodzywaniem się,  ignoracja. Nie mówi mi gdzie idzie, z kim idzie, do kogo pisze, do kogo dzwoni. A jak podejmuje próbę rozmowy to wysluchuje ze wina jest po mojej stronie, a jak zaczynam się bronić to jest jeszcze gorzej. Parska mi śmiechem. W.jego oczach jestem osobą która nic nie potrafi, która brudzi  nie sprząta. Nie jest tak, dbam o dom, tylko tak jak pisalam nie jestem taka dokładną jak on.  Nie chodzę co chwilę że ścierką, nie przejmjje się jak spadnie okruch na podłogę. Czy jak ubrudze Ręcznik  czy ścierkę. U niego to jest powód do afery. Krzywo złożone spodnie, ręczniki, czy bielizna to także powód do afery. Uwaza ze żaden z jego kolegów z pracy nie pomaga żonom, tylko one dbają o dom i dzieci. Oni są od załatwiania np spraw związanych z samochodami, czy pracami budowlanymi typu remonty itp. Dodam, że mój mąż też nie jest perfekcyjny podczas remontu potrafił cała farbę wylać na podłogę, zostawia rzeczy gdzie popadnie, zbił szklanki, Talerze itp jednak na to zawsze ma wytłumaczenie. Gdy mi się noga powinie to od razu jestem sierota i niezdarą. W towarzystwie często że mnie żartuje, często w chamski dla mnie sposób np kiedyś powiedziałam że go zawiozę na imprezę rodzinna by się mógł napić to mi wyskoczył niby z żartem ze pojedzie sobie z jakas tam koleżanka albo taksówką. Byłam w szoku i powiedział mi że mam kija w tyłku jak nie umiem się z tego śmiać. Ciągle w towarzystwie dosłownie kpi z malzenstwa, że to katorga, ze nieszczęście itp z moich wad też żartuje przy innych, czy jakichś wpadek. Jak kiedyś prosiłam go by nie mówił nikomu że się wywróciłam.dpsc poważnie na rowerze a nie chciało mi się tłumaczyć dlaczego każdemu to mnie szamtazowal że mam się nauczyć jeździć dobrze na rowerze go nie będę musiała niczego ukrywać. Jest pasjonatem roweru, jeździ lepiej niż ja, ale staram się z nim wybierać na wycieczki. Podczas wycieczek ciągle jest narzekanie że za wolno jadę że mu się nudzi albo jak są trudne odcinki to przeprowadzam rower bo się boję. Jak miałam poważny upadek z roweru, przez moją nieuwagę po prostu zjechało mi koło na trawę i się wywróciłam to obcy ludzie przychodzili pytać czy wszystko ok a on przy wszystkich ludziach mnie wyzywał od sierot, niezdar. Nie mogłam się podnieść to nawet ręki mi nie podał tylko krzyczał że że mną wstyd jeździć gdziekolwiek 

 

Mam wrażenie że to jest już trochę przemoc psychiczną. Wydaje mi się że wszystko można załatwić przegadać. Ale chyba nie w taki sposób. Jesteśmy malzemstwem 4 lata, ja mam 32 lata, mąż 34. Nie mamy dzieci. Od mniej więcej roku, dwóch się tak zachowuje. Dzielnie to wszystko znosiłam, ale powoli puszczają mi nerwy. Wcześniej mam wrażenie, że dogadywaliśmy się. Nawet jak miał humory to jednak dało się wszystko przegadać, a teraz?  Kiedyś jak przegiął i powiedział że do niceto się nie nadaje to mu powiedziałam o tym, że to przykre i mnie przeprosił. Teraz nie ma mowy o przeprosinach, bo wg niego to są fakty, że jestem niezdarą, sieroa i nie ma mnie za co przepraszać. 

 

 

Poradźcie mi co robic, jak reagować na jego zachowanie. Rozmowa próbowałam, ale tak jak pisałam ciągle jestem obwiniana o wszystko  on nie widzi w sobie nic złego  na wszystko ma wymówkę. Jak mam nrey i wychodzę to nie robi to na nim wrażenia. Kiedyś potrafił mnie późno wieczorem zostawić w parku sama, wrócić do donu, bo nie będzie że mną rozmawiał, ani spacerował a do domu sama sobie wrócę. Nie interesuje się gdzie byłam, nie pyta jak się czuje itp jak płacze to znowu mówi że ja tylko płakać potrafię. Jak milczę znowu, tak jak on to takie milczenie potrafi być tygodniami. Naprawdę nie wiem jak do niego dotrzeć, sugerowałam separacje, pójście na terapię par to nie chce o tym słyszeć. Oczekuje zmiany ode mnie, jednak wiem że nawet gdybym faktycznie bardziej zwracała uwagę lepiej układała ciuchy czy te nieszczęsne ręczniki, dbała sterylnie o czystość w domu to i tak znajdzie się inny powód, do pretensji z jego strony. Zależy mi na nim i chciałabym do niego dotrzeć. Nie po to stałam przy ołtarzu i mu obiecywałam bycie do końca by się rozwodzić ale czuję że psychicznie nie daje rady już. 

 

 

 

Proszę o porady, będę bardzo wdzięczna za pomoc.

Odnośnik do komentarza

Cześć,

Przykro mi z powodu sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Twoje doświadczenia brzmią naprawdę trudne i wyczerpujące emocjonalnie. Wygląda na to, że twój mąż przejawia wiele cech kontrolujących i krytycznych, co może być formą przemocy psychicznej. Oto kilka kroków, które możesz podjąć, aby spróbować poprawić swoją sytuację:

  1. Komunikacja: Próbuj na spokojnie rozmawiać z mężem o swoich uczuciach. Wyrażaj swoje emocje i potrzeby jasno, używając "ja" zamiast "ty" (np. "Czuję się źle, gdy...").

  2. Granice: Ustalaj wyraźne granice. Powiedz mu, jakie zachowania są dla ciebie nie do przyjęcia i konsekwentnie ich przestrzegaj.

  3. Wsparcie zewnętrzne: Skontaktuj się z terapeutą online. Fundacja i See oferuje terapię online, która może być dla ciebie pomocna. Sesje z profesjonalnym terapeutą mogą pomóc w zrozumieniu i radzeniu sobie z trudnymi emocjami.

  4. Wsparcie od znajomych i rodziny: Nie bój się zwrócić o pomoc do bliskich. Mogą cię wspierać emocjonalnie i praktycznie w trudnych momentach.

  5. Samopomoc: Dbaj o siebie, swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Regularne ćwiczenia, medytacja i inne techniki relaksacyjne mogą pomóc w radzeniu sobie ze stresem.

  6. Ostateczność: Jeśli mąż nadal będzie odmawiał współpracy i jego zachowanie się nie zmieni, rozważ separację. Ważne jest, abyś czuła się bezpieczna i szanowana.

Pamiętaj, że masz prawo do szacunku i godnego traktowania w swoim związku. Jeżeli czujesz, że nie dajesz już rady, szukanie profesjonalnej pomocy może być najlepszym krokiem. Nie jesteś sama, a szukanie pomocy to oznaka siły, a nie słabości. Możesz poszukać terapeuty w okolicy, lub zgłosić się do nas online.

Trzymaj się ciepło i pamiętaj, że twoje samopoczucie i zdrowie są najważniejsze.

Pozdrawiam!

Centrum Psychologiczne Fundacja I see

https://fundacja-isee.pl/

Odnośnik do komentarza

 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Po kłótniach łażę mnie obojetnpscia i milczeniem. Nie chce rozmowy, a jak rozmawiamy to ja jestem winna, na każde swoje słowo i zachowanie ma usprawiedliwienie.

Zdajesz sobie sprawę, że to manipulacja z jego strony? 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Powiedział mi kolejny raz że nie nadaje się do niczego a on się zachowuje tak wobec mnie bo na to zwyczajnie zasłużyłam

Nie, traktuje Cie tak bo na to POZWOLIŁAŚ. A to różnica. 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Ciągle w towarzystwie dosłownie kpi z malzenstwa, że to katorga, ze nieszczęście itp

To dlaczego się z Tobą nie rozwiedzie? Pytałaś go o to po jakie licho tkwi w takim nieszczęściu, skoro to taka katorga? 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

le staram się z nim wybierać na wycieczki.

Po co?

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Mam wrażenie że to jest już trochę przemoc psychiczną.

Po pierwsze to nie wrażenie a pewność i po drugie nie trochę, a duża przemoc. 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Nawet jak miał humory

Czyli był taki przed ślubem, ale to zignorowałaś. To się jedynie pogłębiło. 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Poradźcie mi co robic, jak reagować na jego zachowanie.

Nie reagować. Spakować sie, wynieść i złożyć o rozwód. Nie ma innej opcji. Sama piszesz, że miał humory przed ślubem a więc to nie nowość. Można się było domyśleć, że z czasem będzie tylko gorzej. Bo jeśli ktoś ma wady przed ślubem to po ślubie one się jedynie pogłębiają. 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Oczekuje zmiany ode mnie

W takim razie zmień sie. Stań się pewną siebie, suk.owatą,i rozwiedź sie. Na 100% się tego nie spodziewa, bo wie, że jesteś słaba, że można Ci napluć w twarz a Ty przeprosisz że deszcz pada 😞   Pamiętaj, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. To jest motto życiowe jakim sie powinniśmy kierować! 

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Naprawdę nie wiem jak do niego dotrzeć

A wiesz jak dotrzeć do siebie? Serio pytam. Bo coś sie w Tobie dzieje, że na to wszystko pozwalasz. Co tłumisz w sobie, jak traktowano Cię w dzieciństwie, jakie relacje miałaś z ojcem/matką, czy znasz swoją wartosć, jak wygląda Twoja samoocena?

W dniu 25.06.2024 o 22:29, Mariadabek123 napisał(a):

Zależy mi na nim i chciałabym do niego dotrzeć. Nie po to stałam przy ołtarzu i mu obiecywałam bycie do końca by się rozwodzić ale czuję że psychicznie nie daje rady już. 

Po tym jak Cię traktuje jeszcze Ci na nim zależy? Dlaczego? A więc po co stałaś przed ołtarzem z kimś kto już przed ślubem zakrawał na "narcyza" i humorzastego? poza tym przy ołtarzu ślubował tez on: miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Ktoś kto prawdziwie kocha tak nie traktuje drugiej osoby. Ktoś uczciwy nie oszuka małżonka swoim zachowaniem. Proszę zdejmij klapki z oczu lub różowe okulary, i zacznij siebie samą szanować!

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Podpisuje się pod tym co napisała Javiolla, nic się zmieni, a będzie się tylko pogłębialo. 

Zacznij szanować siebie, żeby oczekiwać szacunku męża. 

Powinnaś pracować z terapeutą nad podniesieniem swojej wartości, byciem konsekwentną i dojrzeć do rozwodu. 

Im będziesz bardziej uległa, tym będzie coraz gorzej, bo pamiętaj że na krzywe drzewo kozy skaczą. Stawiaj na swoim, czasem musi być źle, żeby było lepiej. Choć nie wierzę, żeby było lepiej, bo on Cię zna i wie, że Ci na nim zależy, a powinnaś pokazać, że nie. 

On jest z Tobą chyba tylko, żeby miał się na kim wyżywać. Po co Ci taki mąż, który niszczy Ci zdrowie, wykańcza psychicznie. 

Niestety, ale żadna rozmowa do niego nie dotrze, bo takie zachowanie swiadczy o zaburzeniu osobowości, a jeszcze trafił na podatny grunt, to się wyżywa. 

Nie rozmawiaj z nim o separacji, tylko zakominikuj, że dłużej nie wytrzymasz takiego poniżania i się po prostu wyprowadź. 

Na sprawy formalne przyjdzie czas. 

  • Lubię to 1

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

W tym związku będziesz się tylko męczyła i będziesz wiecznie poniżana.  Masz 32 lata, jesteś jeszcze dosyć młoda. Zadaj sobie pytanie czy warto spędzać jeszcze te młode lata z taką osobą. On się nie zmieni. 

Jeśli tak będzie dalej to prędzej czy później i tak ten związek się zakończy. Więc czy warto ciągnąć coś gdzie koniec jest niemal na pewno wiadomy? Moim zdaniem nie. No i potem będziesz ogromnie żałować tych nieszczęsnych lat małżeństwa z nim.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...