Skocz do zawartości
Forum

Poczucie dezorientacji


Gość Wiktoria

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wiktoria

Witam.

Mam 17 lat i aktualnie uczęszczam do liceum na kierunku matematyczno-fizycznym. Nie mam za bardzo z kim podzielić się moim problemem więc postanowiłam napisać tutaj. Sama nie jestem pewna czy to o czym chcę powiedzieć jest warte uwagi i czy moje spostrzeżenia nie są jakąś nadinterpretacją moich odczuć ale chciałabym w końcu z kimś się z tym podzielić.

Otóż ogólnie rzecz biorąc, mój problem skupia się na koncentracji, czy też jakby odbiorem świata zewnętrznego, nie wiem do końca jak to opisać.
Najlepszym tego przykładem jest to że bardzo często zdarza mi się że podczas rozmowy nie potrafię przypomnieć sobie poszczególnych słów, po czym całkowicie gubię wątek wypowiedzi (zapominam nagle o czym mówiłam). Na dodatek również podczas słuchania drugiej osoby, często dopytuje się o informacje które zostały już powiedziane nawet chwilę temu. Prosty przykład. Rozmawiam z kimś o jakimś filmie, ktoś mówi: "Byłem wczoraj w kinie, poszliśmy razem z Zuzką" (ja się podczas tego czasu potrafię wyłączyć (po zastanawiać się że pewnie znowu czegoś nie ogarnę) oraz zapytać "A z kim byłeś?" 

Zauważyłam też że mam strasznie ubogą wiedzę ogólną. Dla przykładu, nie znam nazw większości ulic w naszym mieście (ok. 20 tyś mieszkańców) I rozumiem że ktoś może powiedzieć (sama nawet na ten pomysł wpadłam) żeby się ich po prostu nauczyć jak materiału szkolnego, ale wydaje mi się że nie jest to rozwiązanie problemu który i tak w przyszłości będzie się objawiał w innych sferach życia.
Tak samo jest z zapamiętywaniem osób i twarzy. Zazwyczaj jak widzę jakąś obcą osobę (nie rozmawiam z nią ale po prostu zwracam na nią uwagę bo jest w pobliżu) to na drugi dzień nie jestem już w stanie określić czy to na pewno była ona, bo nie mogę się już ratować tym jak była ubrana. Widać to szczególnie jeśli chodzi o moją klasę. Aktualnie jestem w 2 liceum i większość czasu spędzałam/spędzam w paczce znajomych z podstawówki. Jednak nie jest to chyba wytłumaczenie tego że od dwóch lat chodzenia z kimś do jednej klasy (chociaż zdalne i te sprawy, ale mniejsza) nie potrafię określić jego imienia.
Mam również problem z wyobrażeniem sobie jakiejś trasy jak gdzieś dojść. Np. muszę przejść z punktu A do punktu B i wiem gdzie te miejsca leżą ale gorzej już z wyobrażeniem sobie tej trasy (jakbym w myślach patrzyła na mapę i niektóre regiony były zaciemnione) mimo że nasze małe miasteczko znam praktycznie na pamięć.

Ogólnie rzecz biorąc często mam poczucie dezorientacji, nie wiem dokładnie jak to opisać ale jest to suma tego wszystkiego o czym wyżej wspomniałam. Nie potrafię nieraz nadążyć nad zmieniającą się sytuacją. Kiedy np. idziemy w jakimś kierunku z grupą znajomych, nagle (z mojego punktu widzenia) okazuje się że chwile temu postanowiono że idziemy jeszcze do sklepu a ja nic nie wiem. (albo idziemy gdzieś a ja nawet nie pytam gdzie teraz będziemy szli, bo boję się że znowu walnę czymś głupim)
Zastanawiałam się czy opisane tutaj objawy mogą być wynikiem ADD (zespół deficytu uwagi) czy po prostu mojej mentalności i tego że wiecznie chodzę poddenerwowana (a z czego zauważyłam właśnie wtedy opisane zachowania się nasilają co potęguje błędne koło). Albo wogóle już mi się jakiś Alzheimer rozwija i za 3 lata z łóżka nawet wstawać nie będę. Albo przez okres tych 4 lat znacznie spadł mi wynik IQ, mimo że w dzieciństwie z badań wynikało że jestem powyżej średniej. Jest to również powód dla którego boję się iść do psychologa, boję się że nagle mogę mieć wynik gdzieś w granicach 93 (a z czego czytałam w okresie dorastania wartość IQ może się diametralnie zmienić). Szukając informacji w Internecie zauważyłam też że dużo moich zachowań łączy się z osobami WWO (wysoko wrażliwymi), ale nie chce wysuwać niepotrzebnych diagnoz.
 Ogólnie to jak przeanalizuje swoje zachowanie z dzieciństwa, to nie widzę żadnych podobnych objawów. Wszystko zaczęło się gdzieś w 7/8 klasie (wtedy zaczęłam uchodzić za tą zawsze zakręconą "chaotyczną"). Objawy o których piszę nasilają się również podczas roku szkolnego (dookoła mnie jest więcej hałasu, więcej się dzieje). Nawet mój chłopak powiedział że to moje "chaotyczne" zachowanie jest charakterystyczne właśnie podczas trwania szkoły, lepiej jest w wakacje czy ferie.
Nie wiem jednak czy powinnam iść z tym do psychologa, boję się że babka stwierdzi że sobie coś ubzdurałam i przychodzę do niej z byle czym. Jednak mimo wszystko, jak bardzo błahe byłoby to o czym piszę to cały czas czuję coś w rodzaju napięcia emocjonalnego. Nie wiem do końca kim jestem, jakie mam zasady, jakbym zupełnie nie kontrolowała swojego życia.
Chcę jeszcze dodać że od około 4/5 lat mam dość intensywne przemyślenia dotyczące sensu życia (chodzi bardziej o coś w rodzaju kryzysu egzystencjalnego "po co żyjemy jak i tak umrzemy") czasem również myśli samobójcze, jednak do tego raczej mi daleko.

Zależy mi na ocenie całej sytuacji kogoś z zewnątrz, rodzice lekceważą mój problem a znajomi zauważają go, jednak nikt nie sądzi że powinnam iść z tym do psychologa. Zresztą, głupio mi trochę żalić się wszystkim że czasem się zapominam.
 

Odnośnik do komentarza
23 godziny temu, Gość Wiktoria napisał:

tego że wiecznie chodzę poddenerwowana

Z jakiegoś powodu czy bez powodu?

23 godziny temu, Gość Wiktoria napisał:

cały czas czuję coś w rodzaju napięcia emocjonalnego. Nie wiem do końca kim jestem, jakie mam zasady, jakbym zupełnie nie kontrolowała swojego życia.

Skoro chodzisz poddenerwowana to raczej zrozumiałe, że masz napięcie emocjonalne. A to, że szukasz drogi i siebie to w tym wieku może być zrozumiałe. Moze sie po prostu rozwijasz duchowo.  

23 godziny temu, Gość Wiktoria napisał:

Chcę jeszcze dodać że od około 4/5 lat mam dość intensywne przemyślenia dotyczące sensu życia (chodzi bardziej o coś w rodzaju kryzysu egzystencjalnego "po co żyjemy jak i tak umrzemy") czasem również myśli samobójcze, jednak do tego raczej mi daleko.

Jeśli nadal uważasz, że nie ma powodu do pójścia do psychologa, to właśnie opisałaś bardzo poważny powód. Myśli samobójcze to bardzo poważna sprawa, nawet jeśli to realizacji narazie daleko. Wszystko bowiem zaczyna się od myśli. Gdy już będzie stadium, że te myśli będą skłaniać do czynów to pomoże już tylko psychiatra. 

23 godziny temu, Gość Wiktoria napisał:

jednak nikt nie sądzi że powinnam iść z tym do psychologa. Zresztą, głupio mi trochę żalić się wszystkim że czasem się zapominam.

Czy znajomi i rodzina wiedzą o myślach samobójczych? Jeśli nie, to nie mają pełnego obrazu i nie powinnaś ich pytać o zdanie, bo ich zdanie będzie nieobiektywne.

Myślę, że to może nie być kwestia zapominania jako takiego, ale życie w pewnego rodzaju odrealnieniu, nieumiejętność skoncentrowania sie na jednej sprawie, błądzenie myślami o sprawach nieprzyziemnych. Skoro masz  przemyślenia o egzystencji to one przysłaniania wszystko inne i nawet jeśli świadomie nie myślisz o tym w danej chwili, to one siedzą w podświadomości i zasłaniają dojście do myśli przyziemnych.... tak bym to obrazowo ujęła. W czasie roku szk.się nasila bo masz więcej spraw myślowych do ogarnięcia czyli naukę. Widzisz powiazanie z WWO, a czy inne cechy WWO tez do Ciebie pasują? Jeśli tak to polecam poniższą książkę. Może odnajdziesz tam siebie. 

9788372298393.jpg

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...