Skocz do zawartości
Forum

Jak dać do zrozumienia, że mam ochotę poznać się poza rehabilitacją?


Gość Nieśmiała

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nieśmiała

Sprawa może się wydać dziecinna, ale potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz, nie potrafię sama obiektywnie ocenić sytuacji. Chodzę na rehabilitację od jakiegoś czasu. Nie ukrywam- rehabilitant mi się podoba. I muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie trafiła mnie strzała amora  tak jak teraz, a latek trochę już mam. Zakończyłam jakiś czas temu związek, specjalnie nie szukałam nikogo, ale się pojawił rehabilitant... Jest profesjonalistą, wykonuje swoją pracę, nie przekracza żadnych granic. W trakcie zabiegów rozmawiamy na różne tematy. I z każdą rozmową moje myśli są bliżej niego. I serce chyba też. Wiem, że nie ma dzieci, nie jest w stałym związku, więc choć pomarzyć mogę. Chciałabym dać mu do zrozumienia, że byłabym zainteresowana choćby niezobowiązującą kawą, ale nie chce wyjść na jakąś zdesperowaną kobietę. Tzn. boję się wygłupić to raz, a dwa wiem też, że nie wypada mi przekraczać bariery pacjent/specjalista. Po za tym nie mam pewności, że mu się podobam, może po prostu jest miły i pewnie taki jest ogólnie do wszystkich pacjentów. W trakcie rozmowy spogląda na mnie uśmiechając się przy tym, żartuje, opowiada o sobie, ale jest też zainteresowany tym, co ja mówię, na kolejnym spotkaniu pamięta, o czym rozmawialiśmy poprzednio i ciągnie dalej temat. Ostatnio zapytał mnie, czy mam dzieci, zdawało mi się że próbował wybadać, czy jestem wolna, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że mam, więc raczej mogło dać mu to błędną odpowiedź lub sam fakt posiadania dziecka zniechęcić, bo podczas ostatniej rehabilitacji był nieco inny, choć nadal rozmowny. W tym tygodniu kończę rehabilitację i myślę sobie, że to ostatnia szansa, by dać do zrozumienia, że mam ochotę poznać go poza rehabilitacją. Dać sobie spokój czy zaryzykować? Może jakieś podpowiedzi, jak zagadać, żeby nie wyjść na zdesperowaną? Nie chce się ośmieszyć, bo to dobry specjalista i w razie kontuzji chciałabym mieć, gdzie wrócić :)

Odnośnik do komentarza

Oczywiście ze zaryzykować. 
co masz do stracenia? Co w najgorszym wypadku niże się stać? Po prostu najwyżej Ci odmówi i to nie będzie koniec świata. 
Na ostatniej wizycie daj mu zapisany na karteczce nr telefonu lub jeśli masz wizytówkę i powiedz, że chciałabyś zaprosić go na kawę/drinka - niech się odezwie sam kiedy mu będzie pasowało. co w tym jest desperackiego?  ja bym tak zrobiła ?

Jasne, jest duże prawdopodobieństwo, ze facet jest po prostu z natury miłym gościem a już na pewno dla swoich klientów ale jeśli nie zaryzykujesz to się będziesz zastanawiać i myśleć o tym. 

Odnośnik do komentarza
Gość Nieśmiała
5 godzin temu, Gość Nanaa napisał:

Oczywiście ze zaryzykować. 
co masz do stracenia? Co w najgorszym wypadku niże się stać? Po prostu najwyżej Ci odmówi i to nie będzie koniec świata. 
Na ostatniej wizycie daj mu zapisany na karteczce nr telefonu lub jeśli masz wizytówkę i powiedz, że chciałabyś zaprosić go na kawę/drinka - niech się odezwie sam kiedy mu będzie pasowało. co w tym jest desperackiego?  ja bym tak zrobiła ?

Jasne, jest duże prawdopodobieństwo, ze facet jest po prostu z natury miłym gościem a już na pewno dla swoich klientów ale jeśli nie zaryzykujesz to się będziesz zastanawiać i myśleć 

Mam mętlik w głowie, raz mówię ok zaryzykuję, co mi tam, a chwilę później przychodzi zwątpienie. Problemem jest chyba moja samoocena, nie do końca wierzę w siebie. Ale prawda, jak nie zaryzykuję, to zapewne się nie dowiem..

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość Nieśmiała napisał:

Mam mętlik w głowie, raz mówię ok zaryzykuję, co mi tam, a chwilę później przychodzi zwątpienie. Problemem jest chyba moja samoocena, nie do końca wierzę w siebie. Ale prawda, jak nie zaryzykuję, to zapewne się nie dowiem..

Brak wiary w siebie to okropna rzecz, wiem bo tez się z tego leczę. Trzymam kciuki, odwagi ❤️

Odnośnik do komentarza

Karteczka z telefonem i takie tam później czekanie. Może zadzwoni, jak go zaswędzi i nikogo nie zorganizuje.
Nie lepiej prosto z mostu, tu i teraz?
Przykładowo.
Panie Darku, czy dałby się Pan zaprosić na kawę?
Prosty sygnał, że wpadł Tobie w oko. Bez proponowania kiedy, gdzie.
Jak podchwyci temat to wtedy nastąpi doprecyzowanie.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Czarek napisał:

Karteczka z telefonem i takie tam później czekanie. Może zadzwoni, jak go zaswędzi i nikogo nie zorganizuje.
Nie lepiej prosto z mostu, tu i teraz?
Przykładowo.
Panie Darku, czy dałby się Pan zaprosić na kawę?
Prosty sygnał, że wpadł Tobie w oko. Bez proponowania kiedy, gdzie.
Jak podchwyci temat to wtedy nastąpi doprecyzowanie.

Powodzenia.

Może lepiej, a na pewno fajnie jest poznać męski punkt widzenia w tym temacie. Nie jest łatwo być nieśmiała kobieta, w ogóle nieśmiałym człowiekiem w dzisiejszych czasach, chcąc poznać kogoś na poważnie 

Odnośnik do komentarza
Gość Nieśmiała
17 godzin temu, Gość Czarek napisał:

Karteczka z telefonem i takie tam później czekanie. Może zadzwoni, jak go zaswędzi i nikogo nie zorganizuje.
Nie lepiej prosto z mostu, tu i teraz?
Przykładowo.
Panie Darku, czy dałby się Pan zaprosić na kawę?
Prosty sygnał, że wpadł Tobie w oko. Bez proponowania kiedy, gdzie.
Jak podchwyci temat to wtedy nastąpi doprecyzowanie.

Powodzenia.

Jak się odważę to zaproponuje ? a co mi tam, najwyżej będę szukać innego specjalisty ?

Odnośnik do komentarza
Gość Nieśmiała
16 godzin temu, Gość Nanaa napisał:

Może lepiej, a na pewno fajnie jest poznać męski punkt widzenia w tym temacie. Nie jest łatwo być nieśmiała kobieta, w ogóle nieśmiałym człowiekiem w dzisiejszych czasach, chcąc poznać kogoś na poważnie 

Dokładnie ? 

Odnośnik do komentarza
Gość Indianin

Glupoty jakieś.

Mi już chyba pozostanie zostać samemu, wśród wilków. Skoro każdy kontakt z osobnikiem z plemienia sprawia bol, trzeba będzie żyć samemu, w lesie, wśród wilków.

Ani nie mam ochoty ani sił na zapoznawanie indianek, bo mi za młodu oskalpowano kawałek głowy i czuję się, jakby mnie tam dotykały po odkrytych nerwach. A to tylko włos nerw drasnął.. chyba pozostanę szamanem, choć skóra już odrasta a może i włosy wyrosną jak się napiję moich magic potions, po których wyrastają nawet cebulki wlosowe tam, gdzie miała być blizna.

A jakbym nie miał za dużo zdarzeń, to sobie przypomnę, tylko czy wtedy wejdę głębiej do lasu? Czy też skieruję swe kroki w stronę wioski?

Odnośnik do komentarza
Gość Indianka
5 godzin temu, Gość Indianin napisał:

Glupoty jakieś.

Mi już chyba pozostanie zostać samemu, wśród wilków. Skoro każdy kontakt z osobnikiem z plemienia sprawia bol, trzeba będzie żyć samemu, w lesie, wśród wilków.

Ani nie mam ochoty ani sił na zapoznawanie indianek, bo mi za młodu oskalpowano kawałek głowy i czuję się, jakby mnie tam dotykały po odkrytych nerwach. A to tylko włos nerw drasnął.. chyba pozostanę szamanem, choć skóra już odrasta a może i włosy wyrosną jak się napiję moich magic potions, po których wyrastają nawet cebulki wlosowe tam, gdzie miała być blizna.

A jakbym nie miał za dużo zdarzeń, to sobie przypomnę, tylko czy wtedy wejdę głębiej do lasu? Czy też skieruję swe kroki w stronę wioski?

To może i lepiej, żeś Indianinie zdecydował się na samotność wśród wilków i głębinach lasu.

Szkoda tej oskubanej głowy, żeby ją biedną kąsały po nerwach głupiutkie Indianki. 

Wreszcie szkoda tych biednych Indianek, niech nie patrzą na szpetne lico i sny spokojniesze mają. 

Zatem, samych zdarzeń owocnych, niech las ci służy Indianinie. Trzymaj się z dala od besti w skórze Indianek.

Odnośnik do komentarza
W dniu 21.02.2022 o 23:12, Gość Nieśmiała napisał:

Problemem jest chyba moja samoocena, nie do końca wierzę w siebie.

W takim razie popracuj nad tym. Jak widzisz pewność siebie, wiara w swoje możliwości jest bardzo potrzebna w życiu. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Nieśmiała

Niestety, nie odważyłam. Odezwałam się do niego jakiś czas po zakończonej rehabilitacji pod pretekstem cwiczeń które nadal miałam wykonywać, grzecznie odpisał, poinstruował co i jak, ja grzecznie podziękowałam, podjęłam dwie próby, myśląc że może pociągnie temat, napisze coś więcej, spyta o zdrowie, ale nie pociągnął tematu, więc odpuściłam. Nie potrafię tak bezpośrednio. Ale nie ma co się oszukiwać, jakby był zainteresowany, sam by zaproponował. Ja takiej odwagi nie mam, a może też jestem staroświecka, bo wydaje mi się że kobiecie to jednak nie wypada... 

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Nieśmiała napisał:

Niestety, nie odważyłam. Odezwałam się do niego jakiś czas po zakończonej rehabilitacji pod pretekstem cwiczeń które nadal miałam wykonywać, grzecznie odpisał, poinstruował co i jak, ja grzecznie podziękowałam, podjęłam dwie próby, myśląc że może pociągnie temat, napisze coś więcej, spyta o zdrowie, ale nie pociągnął tematu, więc odpuściłam. Nie potrafię tak bezpośrednio. Ale nie ma co się oszukiwać, jakby był zainteresowany, sam by zaproponował. Ja takiej odwagi nie mam, a może też jestem staroświecka, bo wydaje mi się że kobiecie to jednak nie wypada... 

Jesteś nieśmiała i żyjesz w wiecznym lęku.

Oszukujesz siebie że jesteś taka porządna i staroświecka, a prawda jest że się zwyczajnie boisz. 

Nie ma co tu dorabiać histori. 

Odnośnik do komentarza
Gość Nieśmiała

Pewnie masz rację. Szukam wymówek, a prawda jest taka, że się nie odważyłam. Niestety, w wielu aspektach swojego życia tak mam. Chciałbym i czuję, że mogłabym mieć więcej, ale nie sięgam po to. Bo zwyczajnie boję się porażki...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...