Skocz do zawartości
Forum

Wyrzuty sumienia


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem naprawdę wykończona wyrzutami sumienia jakie mnie trapią. Mój mąż ma nerwicę natręctw związana z brudem. Po latach, gdzie ostatnie dwa lata to był koszmar poszedł do psychologa. Mi zarzuca, że go nie wspieram. Dzisiaj była taka sytuacja. Wrócił wieczorem z pracy i w zwyczaju ma krótką kąpiel i wycieranie podłogi. Gdy się mył naszemu małemu dziecko zachciało się jeść. Chciałam mu przygrzac mleko, ale zerkałam żeby nie szedł w stronę łazienki. Mówiłam mężowi, żeby się pospieszył. Wkurzam się coraz bardziej, bo tu stałam przy piecu, i jednocześnie zerkałam, żeby mały koło łazienki nie przeszedł. W końcu mąż zaczął wycierać ta podłogę. Twierdził, że spoko panuje nad dzieckiem. Kiedy poszedł wykręcić MOPa, dziecko tamtędy przebiegło i zaczęła się wojna: Mąż stwierdził, że go nie wspieram, że nie mogłam zaczekać tej chwili, tylko musiałam odrazy sapać nad nim. Że przecież chodzi na terapię. Ja poczułam się wtedy jak najgorsza osoba świata. Pomyślałam, że może faktycznie go niewspieram, że może powinnam być bardziej wyrozumiała, nie wściekać się i nie tracić tak szybko cierpliwości. Naprawdę jestem tym wszystkim już zmęczona. Wyrzuty sumienia coraz bardziej mnie dobijają. Nie chce być wredna, ale kiedy ja np. O 24 wreszcie się położę, a mój mąż poraz 3 idzie się myć i mnie woła, żebym go asekurowała, czy nie dotknął kaloryfera, bo jest na nim coś tam brudnego. Jak jak każe mi myć zakupy ze sklepu ( to co się oczywiście da). I jak nie mogę zaprosić rodziców do nas na górę ( oni mieszkają na parterze) bo mój ojciec jest brudasem, a moja mama na klatkach wniesie to do nas ( po jej wizycie mój mąż myje podłogę. To naprawdę nerwy mnie już na wszystko zrzeraja. Chodzę zestresowana i zmęczona i nie mam na nic cierpliwości. Czasem ledwo ja mam dla syna. I jeszcze te wyrzuty jak co się "stanie" że to moja wina i on teraz musi wszystko myć cały wieczór, to mi się wszystkiego odechciewa 

Odnośnik do komentarza

Nic tylko współczuć. Czy coś daje ta terapia? 

Razem powinniście przechodzić  terapię, musisz wiedzieć, jak z nim  postępować i będziesz widziała jak ta terapia przebiega i czy coś daje. 

Dobrze mówić o wspieraniu, jak tu można wyjść z siebie i stanąć obok... 

 

 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Mąż dopiero zaczął terapię, widać że się stara, że robi to dla mnie. Naprawdę to doceniam i chce zeby było wszystko dobrze między nami. Staram się pilnowac, ale też sama jestem zagoniona. Tu praca, tu sprzątanie w domu, tu synek. Mąż nawet z nim na spacer nie wyjdzie, bo by musiał się potem myć. W nocy to ja do synka wstaje, więc naprawdę brak mi sił i cierpliwości. Czasami się czuję jakbym miała dwoje dzieci.

Odnośnik do komentarza
54 minuty temu, takatam12345 napisał:

Czasami się czuję jakbym miała dwoje dzieci.

Jeszcze gorzej, bo dziecko nie jest takie wkurzające, dlatego nie miej wyrzutów sumienia, nie da się wszystkiego dusić... 

Ale te nocne asekuracje to już przesada, tłumacz jak małemu dziecku, że o nic się nie otrze, jeśli nie poskutkuje, to niech wyciera do skutku, czyli więcej tłumacz, mniej go słuchaj, bo to on ma Ciebie słuchać. 

Odnośnik do komentarza

Powiedz mu tak....choroba meczy ciebie, ale męczy również mnie.  Nie wciagaj  mnie we wszystkie twoje natręctwa, bo mamy dziecko i choć jedno z nas musi być w stanie zająć się nim i ogarnąć wszystko inne. Nie jestem winna twojej choroby i nie musimy wykańczać się oboje. Postaraj się żeby to co musisz robić, miało jak najmniejszy wpływ na życie naszej rodziny. 

Musisz byc bardziej asertywna, bo on cie zwyczajnie wykorzystuje. Nie daj wpędzać  się w poczucie winy z powodu jego natręctw. Niech robi co ma robic ale postaw granicę i pamiętaj, że Ty masz swoje prawa, a osoba chora nie może wejść na głowę pozostałym członkom rodziny. Zaznacz że wasze życie nie może kręcić się wokół jego natręctw, bo w końcu sama wpędzisz się w nerwice albo depresje. Czy tego on chce  

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.11.2021 o 20:09, takatam12345 napisał:

Ja poczułam się wtedy jak najgorsza osoba świata.

Twój mąż -z tego co czytam- jest nie tylko znerwicowany, ale też manipulatorem. Masz wyrzuty bo Ci je zaszczepił, to nie są Twoje wyrzuty tylko jego. Nie mówiąc o tym, że odniosłam wrażenie jakby na terapie poszedł pod jakimś przymusem (skoro Ci to wyrzuca). 

W dniu 30.11.2021 o 20:09, takatam12345 napisał:

Chodzę zestresowana i zmęczona i nie mam na nic cierpliwości.

Tobie tez potrzebna terapia... wzmacniająca. W tej chwili dajesz się manipulować, mąż odbiera Ci energię do życia. Tak czynią toksyczne osoby. Choroba chorobą, ale mąż nie ma prawa o wszystko wzbudzać poczucia winy. To on ma problem, a Ty i tak go wspierasz na tyle na ile umiesz. Czas byś nauczyła się bronić przed manipulacją. Jeśli nie chcesz terapii to koniecznie poczytaj o manipulantach lub oglądaj na yt na ten temat. Poznaj mechanizm działania  takich ludzi, aby się przed tych uchronić. Bezwzględnie musisz to zrobić!

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...