Skocz do zawartości
Forum

Nie radzę sobie z niczym.


Gość Zuza

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. W sumie nie wiem od czego zacząć bo jest tego tyle że brakloby mi kilku dni żeby opowiedzieć wszystko. Od zawsze miałam problem z emocjami. Większość rzeczy mnie denerwuje i szybko popadam w złość co zazwyczaj kończy się niekontrolowanym płaczem. W wieku 9 lat umarł mi ojciec i już wtedy zaczęły się moje problemy. Mama nie pracowała więc zylysmy z renty która została po ojcu,było naprawdę ciężko. O jakimkolwiek kieszonkowym,wakacjach czy nowych ubraniach mogłam zapomnieć. Mama starala się jak mogła żeby zapewnić mi jak najlepsze życie. Czas uciekał. W wieku 15 lat poznałam chłopaka, jestem z nim do dziś,zaniedlugo ślub. On wiedział o całej sytuacji,pomagał mi jak mógł. W wieku 17 lat poszłam do pierwszej pracy aby odłożyć jakiś grosz ale większość pieniędzy oddawałam mamie żeby pomóc jej w jakikolwiek sposób. Ukończyłam technikum wyprowadziłam się do chłopaka który mieszka z mamą,znalazłam pracę. Z przyszłą teściowa też nie jest lekko,kobieta z ciężkim charakterem. Życie jakoś się toczyło,raz było lepiej,raz gorzej. W czerwcu tego roku mama zmarła. I to mnie dobija do dziś. Przestałam sobie radzić z czymkolwiek,zwykle wstanie z łóżka kosztuje mnie masę nerwów. Nie śpię po nocach bo śni mi się mama,jestem bardzo niespokojna,boje się wszystkiego. Na dodatek pracuje przy obsłudze klienta a ludzie są naprawdę straszni,praca kosztuje mnie masę nerwów i energii więc ciągle chodzę niedospana,zmęczona i zestresowana. Codziennie mam ataki agresji i nerwowo reaguje na każdą głupotę. Obrywa się za to narzeczonemu który ledwo już ze mną wytrzymuje(jestem tego świadoma ale nie wiem jak zapanować nad nerwami). Wszystko sprawia mi ogromną trudność. Nie mam się komu wygadać bo mamy już nie mam a narzeczony zbyt wiele mówi swojej matce... Jestem wrakiem psychicznie i coraz częściej zastanawiam się czy nie mam depresji,chyba powinnam zgłosić się do specjalisty.

 

Odnośnik do komentarza

Jesteś bardzo emocjonalną osobą. Prawdopodobnie uzależniasz swoje życie od emocji innych osób, żyjesz ich emocjami, przejmujesz je niejako na siebie. Toteż po stracie taty czułaś jakby "umarło" część Ciebie, a teraz druga część. 

W dniu 28.11.2021 o 23:37, Gość Zuza napisał:

Jestem wrakiem psychicznie i coraz częściej zastanawiam się czy nie mam depresji,chyba powinnam zgłosić się do specjalisty.

To bardzo dobry pomysł. Już dawno powinnaś to była zrobić choćby po to, aby nauczyć się radzenia sobie z emocjami. To nie jest takie oczywiste, że będąc emocjonalną musi się być nerwowym. To kwestia nauczenia się jak sobie radzić, czym zastępować nerwy/złość. Nie wiem czy to depresja, raczej na tym etapie nie zauważam symptomów, ale i tak konieczna jest pomoc specjalisty. 

A czy jesteś w stanie określić co konkretnie Cię tak dobiło w śmierci mamy? 

W dniu 28.11.2021 o 23:37, Gość Zuza napisał:

a narzeczony zbyt wiele mówi swojej matce...

to jest drugi temat do rozważenia. Dlaczego nie możecie wyprowadzić się na swoje wynajmowane, choćby malutkie? Czy on nie jest przypadkiem synusiem-mamusi z nieodciętą pępowiną?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...