Skocz do zawartości
Forum

Moja matka, ciotka i babcia jawnie mnie obrażają


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, 

od najmłodszych lat moja mama szuka pretekstu do poniżania mnie. Od mojego stylu ubierania, wyglądu, zachowania. Przez wiele lat w trudnych sytuacjach z moim bratem (który w jej oczach jest super itd.), nie miałam w niej oparcia. Próbowałam się mu postawienia go do pionu kończyło się ze strony mamy strony karceniem, próba ignorowania również. Ja wiem, że to w wielu przypadkach to było nic, że to normalne... Każdy weekend spędzałam u babci i cioci, która była dla mnie bardzo miłe i mnie wspierały. 

Problemy rozpoczęły się gdy skończyłam 20 lat. Miałam swojego partnera, który mnie naprawdę wspiera do tej pory, poszłam do pracy by opłacić studia zaoczne. W związku z tym zaczęłam rzadziej uczęszczać do babci, miałam ustalony rytm dnia, a każda chwila dla siebie kończyła się kłótnią z moją mamą (wyżywała się na mnie po kłótni z tatą). Babcia już wtedy twierdziła, że woli mojego brata ode mnie, bo przyjeżdżał do niej, zjadał wszystko co ona mu dała, a ja zaczęłam być asertywna i rzadko przyjeżdżałam. Próbowały mnie nastawić przeciwko mojemu tacie, bo "córka zawsze powinna trzymać stronę matki", ale jak skapły się, że to nic nie da to zaczęły mnie obrażać. Nasiliło się to po oznajmieniu, że się wyprowadzam. Szykanowanie, groźby na każdym kroku, by wymusić na mnie ich wolę (jak już się wyprowadzić to tam gdzie oni by chcieli), uparliśmy się z partnerem i wyprowadziliśmy się tam gdzie chcieliśmy. To i tak nic nie dało, bo każde spotkanie rodzinne kończyło się wyzwiskami. Więc ograniczyłam kontakty do minimum ze strachu o moje zdrowie psychiczne, jednak ataki ze strony mojej żeńskiej strony rodziny się nasiliły. Szantarze emocjonalne, obrażanie mnie (łagodne przy moim partnerze, jak jestem sama to jeszcze gorzej) i próby manipulacji tylko dlatego, że jestem dumna ze swoich osiągnięć do których doszłam bez ich pomocy. Po ciąży przez to, że przytyłam, śmiały się z mojego wyglądu, ponowne próby manipulacji, szantarze emocjonalne tylko dlatego że nie żyje w taki sposób jaki by chciała moja babcia, a każda próba obrony kończy się jeszcze gorzej. Ciągle słyszę tekst "nie spodziewałam się tego, że daje sobie radę" (mam to traktować jako pochwałę( - _ -)). Ze spotkania na spotkanie jeszcze bardziej, więcej podpuszczania, obrażania, a mnie coraz trudniej zaciskać zęby, bo już bez różnicy czy odpowiadam, czy nie to jest jeszcze gorzej. 

Zaczęły się nawet rządzić w stosunku do rodziny mojego partnera, faktem jest że narazie ich nie wyzywały bezpośrednio, ale już się próbowały rządzić. 

Kiedyś bezpośrednio powiedziałam babci, że nie podoba mi się to co mówi (nagabywała mnie na mojego partnera i przy okazji mnie obrażała), a moja mama i ciocia, mówią żebym odpósciła, bo przecież wiek itd. 

Jak moja mama i jej siostra mnie odwiedzają to zawsze szukają dziury w całym. A to że czegoś nie posprzątałam, nie zrobiłam czegoś po ich myśli, flaszki nie postawiłam na stół dla gości czyli dla nich, a to że mam na sobie taki ubiór, a nie inny, a to że mam papugi zamiast kota (wg nich posiadanie kota to obowiązek), że mam spokojne dziecko, kolory ścian, meble, rośliny, no po prostu czepiają się wszystkiego (nawet tego, że schudłam, bo nie mogą się ponabijać z mojego brzucha), robią się coraz bardziej bezczelne. A na odpowiedź, że mi się nie podoba zachowanie i że mnie jawnie obrażają odpowiadają, że się na żartach nie znam. 

Ostatnimi czasy gadają do mojej córki cytuję "kiedy zaczniesz chodzić" (norma), czasami mówią "ale masz głupią matkę". Do niemowlaka takie teksty... Boję się również o nią, że również będzie musiała znosić upokorzenia od strony mojej żeńskiej części rodziny, ale nie mogę zabronić mojej mamie spotykania się z moją córką.

Czasami mam ochotę upokrzyć moją ciocię i babcie na oczach sąsiadów (bo tylko z ich zdaniem się liczą), jednakże nie mam zamiaru zniżać się do ich poziomu. Z drugiej strony nie chce mieć z nimi nic wspólnego i odciąć się od nich, bo boję się o moją córkę, że stanie się ich kolejną ofiarą. 

 

Odnośnik do komentarza

Wierz mi... Już tego próbowałam, ale to je tylko jeszcze bardziej nakręca. (IMO) Czerpią przyjemność z tego, że reaguje ostrzej, bo zniżam się do ich poziomu... 

Kiedyś jak powiedziałam mojej babci, że narazie nie będziemy chrzcić mojej córki to rzuciła tekstem "to ja nie mam wnuczki". 

Tak to mnie zabolało, że jak zdecydowaliśmy się jednak na chrzest to miałam ochotę jej nie zapraszać. Partner mnie jednak namówił na zaproszenie jej. Później żałował, że mnie namówił (przez to co napisałam, że próbowała żądzić się jego rodziną i wywierać wpływ również na nim). 

Czasami zdarza się że są miłe (bo potrafią), dopuki im się to opłaca. 

 

Odnośnik do komentarza

Rodziny się nie wybiera. Sama musisz zdecydować, w zgodzie ze sobą, czy lepiej całkiem zerwać kontakty czy nie brać do siebie/puszczać mimo uszu/nie reagować/udawać, że nie słyszysz, itp. 

Sama też mówisz im o takich sprawach, jak np. babci o tym chrzcie, jak się nawet nie pytała, które im nie są potrzebne do wiadomości. 

Za bardzo się wszystkim przejmujesz, skup się na swojej rodzinie. 

 

Odnośnik do komentarza

Przepraszam.... 

Wyrwałam to z kontekstu... Moja babcia dzwoniła conajmniej raz na 2 tygodnie (również do mojej mamy, która jest jej ślepo posłuszna), czasami w jej imieniu dzwoniła ciocia (przez 15 minut było gadanie o szopenie dopuki się w tle babcia nie odezwała) i za każdym razem było pytanie co z chrztem... Bo przecież co będzie jak zachoruje, umrze, wyląduje w szpitalu (wypluć i odpukać), jak wyobrażam sobie jej pójście do komunii i chodzenie na religie. 

Ja akurat miałam inne sprawy na głowie... Problemy zdrowotne zarówno moje jak i dziecka, szukanie pracy itd. 

W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam to co powiedziałam.... 

Przynajmniej dała mi spokój dopuki mój partner mnie namówił na zaproszenie jej na chrzest, bo sądził że przesadzam... Po imprezie zmienił zdanie na jej i mojej cioci temat... A jest on oazą spokoju na codzień.

Edytowane przez Puzuar96
Odnośnik do komentarza

skad te osoby z Twojej rodziny uprzykrzajace Ci zycie maja czas na takie mitrezenie go? Zupelnie jak moja matka: poki zyl ojciec pomiatajacy matka az ja doprowadzil do obledu to on (emeryt na wczesnej emeryturze) rozbijal zycie rodziny .Do tej pory mam problemy z podjeciem decyzji, uwierzeniem w powodzenie moich dzialan, bo nigdy nie wiedzialam, jaka rozrobe on zrobi. Ojciec umarl, role pomiatacza kontynuowala matka, ktora wylewala przez cale zycie pomyje na swoje dzieci, bo ojciec, jej rodzice i tesciowa ja lzyli i znecali sie na kazdym etapie zycia.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 2.11.2021 o 08:59, Puzuar96 napisał:

Boję się również o nią, że również będzie musiała znosić upokorzenia od strony mojej żeńskiej części rodziny, ale nie mogę zabronić mojej mamie spotykania się z moją córką.

Teoretycznie możesz ? 

W dniu 2.11.2021 o 08:59, Puzuar96 napisał:

Czasami mam ochotę upokrzyć moją ciocię i babcie na oczach sąsiadów (bo tylko z ich zdaniem się liczą), jednakże nie mam zamiaru zniżać się do ich poziomu. Z drugiej strony nie chce mieć z nimi nic wspólnego i odciąć się od nich, bo boję się o moją córkę, że stanie się ich kolejną ofiarą. 

Jako dziecko mama nie pozwalała mi się bronić gdy mnie poniżano w szkole, abym nie była taka zła jak oni. Tym sposobem mogli mi napluć w twarz a ja udawałam, że deszcz pada. Pamiętaj, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Nie namawiam abyś  je upokorzyła w taki sposób jak opisujesz, w ogóle nie musisz ich celowo upokarzać. Wystarczy, że zaczniesz być pewna siebie i zdecydowanie, stanowczo stawiać granice. Może próbujesz ale nieudolnie, a może widać w mimice i mowie ciała Twoje niezdecydowanie i brak pewności siebie? Mówisz coś, ale tonem mało stanowczym, głosikiem zalęknionym, z postawą wystraszonego kota.... Jeśli tak jest, to dajesz im przekaz, że tylko udajesz i wcale nie jesteś silną osobą, a więc pod maską pewnej siebie jest nadal ta sama zagubiona, zalękniona dziewczynka, po której można jechać jak szmata po podłodze. Mam nadzieję, że nie za ostro napisałam, ale celowo daję taki obrazowy przykład. Zastanów się nad tym, bo może warto popracować nad pewnością siebie, nad podniesieniem poczucia wartości jeszcze bardziej, aby móc zdecydowanie i z całą pewnością stanąć w obronie siebie i swojej rodziny. Nie mścić się, ale bronić się!

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Wredny Czarek

A ja bym Paniom serwował regularnie zadania specjalne.


Moja droga Mamo,
Moja droga Ciociu,
zapraszam do mnie, bo nie daję rady i potrzebuję waszej pomocy.
Nie mogę sobie pozwolić na bezproduktywne gadki, ale po wykonaniu zadania czekać będzie słodki poczęstunek.
1. A więc, trzeba umyć podłogi. Dwa razy, bo lubię jak jest czysto. A wiecie, dzieciak biega i potem liże paluszki.
2. Trzeba zrobić pranie, a te dwa sweterki to tylko ręcznie, bo pralka niszczy.
3. Inne pomysły...
Kiedy będziecie się krzątać po mieszkaniu, ja sobie zrobię pazurki, stopki i takie tam. Muszę o siebie zadbać, bo życie jest ciężkie i brakuje mi czasu na chwilę dla mnie. Cieszę się, że jesteście moje drogie. Tak bardzo mi pomagacie.
(obserwując co robią, można skierować w ich stronę żartobliwe uszczypliwości)

Generalnie zaczynamy grzecznie z prośbą i potem od razu przechodzimy do trybu rozkazującego. Nie dajemy szansy na zajęcie stanowiska.

Tresujemy, tresujemy i jeszcze raz tresujemy. Mamy przywołanie, polecenie i nagrodę.

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość Wredny Czarek napisał:

Moja droga Mamo,
Moja droga Ciociu,
zapraszam do mnie, bo nie daję rady i potrzebuję waszej pomocy.
Nie mogę sobie pozwolić na bezproduktywne gadki, ale po wykonaniu zadania czekać będzie słodki poczęstunek.
1. A więc, trzeba umyć podłogi. Dwa razy, bo lubię jak jest czysto. A wiecie, dzieciak biega i potem liże paluszki.
2. Trzeba zrobić pranie, a te dwa sweterki to tylko ręcznie, bo pralka niszczy.
3. Inne pomysły...
Kiedy będziecie się krzątać po mieszkaniu, ja sobie zrobię pazurki, stopki i takie tam. Muszę o siebie zadbać, bo życie jest ciężkie i brakuje mi czasu na chwilę dla mnie. Cieszę się, że jesteście moje drogie. Tak bardzo mi pomagacie.
(obserwując co robią, można skierować w ich stronę żartobliwe uszczypliwości)

Generalnie mojej mamie by to nie pasowało (tu od razu zaznaczę) 

Natomiast moja babcia i ciocia? One by nawet w tym wypadku nawet sarkazmu nie rozpoznały w moim głosie (moja babcia lubi być jak by to ująć w centrum uwagi) i tylko czeka aż ja poproszę ją o pomoc... Raz jak do mnie przyjechały to chciały mi okna, podłogę umyć (a poprzedniego dnia umyłam wszystko na błysk) i jeszcze marudziły, że alkoholu nie mam na poczęstunek 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Puzuar96 napisał:

One by nawet w tym wypadku nawet sarkazmu nie rozpoznały w moim głosie (moja babcia lubi być jak by to ująć w centrum uwagi) i tylko czeka aż ja poproszę ją o pomoc...

Jeszcze zanim by rozpoczęły sprzątać ciotka zdążyła by mnie zwyzywać od grubej, głupiej dziewczyny itp. (pewnie ma kompleksy i próbuje w ten sposób się dowartościować). Natomiast moja babcia lubi mieć poczucie kontroli, a jak nie idzie po jej miśli to symuluje nerwice (nie licząc problemów z tarczycą to wszystko ma oki. Nie ma stwierdzonej demencji). Także równie dobrze może być tak, że nie mogą się pogodzić się z tym, że sama sobie świetnie radzę (nie proszę się ich o pomoc). 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Wredny Czarek

 

I o to w tym chodzi, aby Mamie nie pasowało.
Musisz nauczyć się wywierać presję.
I Mama, i Ciocia i Babcia nie mogą czuć się komfortowo.

Nie zawsze bowiem w Rodzinie warto mieć dobre serducho.Odbierane jest to jako słabość, a słabi nie są szanowani.

Stąd wredota Twoim orężem może się stać.

Musisz nabrać pewności siebie. Masz być "wygadana".

Jak pomyślę, że ktoś w Rodzinie by mi wyjechał z tekstem, że jestem za gruby... (szczypiorem nie jestem).
Stanąłbym przed lustrem. Wypiął troszkę bioderko. Zerknął na swój pośladek, chwycił drapieżnie, potem klepnął i z całkowitym przekonaniem powiedział, że dupka moja jest zajebista. I niejedna Pani już ją doceniała. Więc proszę mi tu nie pieprzyć od rzeczy tylko wypiąć swój zadek - to zaraz go ocenię.

Własne poczucie wartości, pewność siebie i wredota - tak to widzę.

 

 

Odnośnik do komentarza
55 minut temu, Gość Gosc 2 napisał:

To co napisalas o mamie , babci to ja mam podobna sutulacje z Ciocia i trwa to od 30 lat , a obecnie mam 50 

Większość rodzin w Polsce ma dokładnie taki schemat.

Zaburzone małżeństwo robi sobie dzieciaka aby nie czuć się zaburzone. 

Dziecko w rodzinie pełni funkcję lepu który spaja zaburzonych maloznkow przyjmując na siebie winę za wszystko co ich spotyka.

Później ich zaburzone dziecko też sobie robi dzieciaka żeby nie czuć się zaburzone.

 

I pętla tak trwa w kółko witamy w Polsce.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...