Skocz do zawartości
Forum

Jak to jest z tym FRIENDZONE


Rekomendowane odpowiedzi

W tym poście chcę wyrazić swoje poglądy na temat FRIENDZONE i prosiłbym Cię abyś podzielił się ze mną jak Ty do tego podchodzisz i prosiłbym również abyś napisał mi z którymi moimi poglądami się zgadzasz lub które widzisz inaczej.

Zaczynając, jestem osobą która można powiedzieć jest mistrzem w popadaniu w frendzone choć jestem świadomy z czego to wynika, jestem po prostu jak typowy ziomek (czasami wręcz jak ich najlepsza przyjaciółka) a do tego nawet nie ma w naszej relacji takiej bliskości jak np. dotyk a czytałem że to jest największy błąd przez który chłopacy wpadają w frendzone. Ale odbiegając ode mnie, to uważam że właśnie takie coś jak frendzone ma wielkie plusy bo np. O wiele łatwiej jest budować relację z osobą z którą przyjażnisz się powiedzmy 3 lata niż wchodzić w relację z osobą z którą poznałeś się na imprezie pół godziny temu, bo większość takich związków rozpada się po kilku miesiącach przez to że te osoby poznają siebie nawzajem dopiero w trakcie związku i dostrzegają wspólne wady i zalety gdzie w porównaniu do frendzone takiego problemu pózniej nie ma bo jeśli znacie się długo (rok, dwa, pięć lat) to znacie już swoje wady i zalety przez co możecie to zaakceptować. Ja wychodzę z założenia że związki powinne być oparte w bardzo dużej mierze na przyjażni bo druga połówka powinna być też naszym najlepszym przyjacielem bo co to za relacja w której osoby się "kochają" ale przy tym nie lubią się (bo słyszałem takie przypadki). I idealny przykład widzę też po sobie, mianowicie ja jako "mistrz frendzonu" mam wiele koleżanek z którymi jestem właśnie w tym frendzonie i jeśli spojrzę na powiedzmy 10 koleżanek które dobrze poznałem (znam je co najmniej rok) i w ilu w nich widzę teraz potencjalną drugą polówkę (patrząc przede wszystkim na charakter) to jest to jedna lub góra dwie dziewczyny a więc to oznacza że gdybym wcześniej wszedł w relację z którąś akurat z tych pozostałych 8 dziewczyn to po głębszym poznaniu nasz związek po prostu by się rozpadł. Więc moim zdaniem to był prosty przykład który pokazał jak frendzone bardzo może pomóc znalezieniu potencjalnej partnerki. Ostatnią kwestią jest to że "ciężko (nie da się) wyjść z frendzonu... Wydaje mi się że może w niektórych przypadkach tak być jeśli jedna ze stron faktycznie widzi w drugiej TYLKO przyjaciela, ale to właśnie działa w dwie strony albo po jakimś czasie frendzonu Ty stwierdzisz że nie widzisz tej drugiej osoby jako partnera lub ta druga osoba tak stwierdzi, natomiast jeśli obydwoje stwierdzicie "tak, to jest dobra osoba na związek" wówczas najprawdopodobniej uda wam się zbudować szczęśliwą, zdrową relację. 

Jeśli to przeczytałeś prosiłbym Cię o opinię co myślisz o tym co napisałem oraz chętnie poznałbym Twoje zdanie na ten temat ? 

Edytowane przez zielony200
Odnośnik do komentarza

"Tak, ta osoba jest dobra na związek", chłopie, to nie kupno samochodu, gdzie rozważasz wady i zalety, robisz jazdę testową, jak jest chemia to reszta się nie liczy, a Ty kalkulujesz na chłodno. W ten sposób do końca życia będziesz miał tylko "przyjaciółki". Jak kochasz to potrafisz się też zmienić i pracować nad sobą, aby uszczęśliwić drugą osobę. Jeśli druga strona jest wartościową osobą, też zrobi wiele aby dać szczęście Tobie. To nie matematyka, tu nie ma wzorów, chyba że masz na myśli jakiś układ, ale to już nie jest związek z miłości. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli masz na myśli tylko przyjaźń damsko- meską, to nie ma takiej zdrowej przyjaźni, bo jedna strona się przeważnie zakochuje, a druga cierpi. 

Owszem miłość i przyjaźń dobrze jak idzie w parze, ale to musi postępować jednocześnie. 

Ty krzywdzisz te dziewczyny, bo nie jedna liczy na związek, to działa w dwie strony, Ty się zakochasz, a ona nie. Bierzesz pod uwagę, że Tobie musi odpowiadać, tylko takiej Ty możesz nie odpowiadać jako partner. 

Ważne ile masz lat, bo takie niedojrzałe masz przeświadczenie o związkach. 

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki
8 godzin temu, Gość Jaa napisał:

"Tak, ta osoba jest dobra na związek", chłopie, to nie kupno samochodu, gdzie rozważasz wady i zalety, robisz jazdę testową, jak jest chemia to reszta się nie liczy, a Ty kalkulujesz na chłodno. W ten sposób do końca życia będziesz miał tylko "przyjaciółki". Jak kochasz to potrafisz się też zmienić i pracować nad sobą, aby uszczęśliwić drugą osobę. Jeśli druga strona jest wartościową osobą, też zrobi wiele aby dać szczęście Tobie. To nie matematyka, tu nie ma wzorów, chyba że masz na myśli jakiś układ, ale to już nie jest związek z miłości. 

Chemia po góra czterech latach znika i co wtedy?

Zmienianie się pod wpływem miłości można umieścić pomiędzy opowieściami o krasnoludkach i elfach a ulotkami z wyborczymi obietnicami. 

Odnośnik do komentarza
Gość Mega zadowolenie

Chcesz wiedzieć jak dobrze wybrać na życie kobietę aby nie żałować wyboru!? Z opsrrwacji życia nie mogę obiektywnie stwierdzić że da się wyłonić kogoś kto by był idealny jak buty i myślał tak jak ty. 

Bo kiedy macie podobne poczucie humoru. To macie inne postrzrzenie świata oczekiwań wobec siebie. 

Kiedy lubicie razem rozmawiać, i milczeć razem to seks może kulec. Kiedy ty będziesz dążyć do kariery twoja połówka będzie prac gacie i to będzie robić najlepiej i to jej wystarczy. 

Nie ma recepty na udane dwie połówki, tak aby grało ba każdym poziomie. 

Ale niema idealnych związków. Nie ma!!! Ale można wybrać pod siebie, tak aby był szacunek od partnerki i aby zawsze była dla ciebie kiedy tego potrzebujesz. Nie laszac się nie żebrajac o uczucia, aby bylo tak aby harmonia grała jak symfonia. 

Wiem zaraz odpiszesz  że bzdury wypisuje. Wszystko zależy od człowieka. Jeśli kochasz człowieka takim jaki jest to 4 19 i 30 lat masz uczucia. 

Przede wszystkim  kiedy zmieniasz front swoich uczuć w trakcie swojego małżeństwa znaczy że nie kochał es tej osoby. A tak naprawdę pokochales obraz pożądania. 

A ta druga nie znaczy lepsza, bo nie nasz na codzień. A nie można zmienić na chwilę aby się upewnić i wybrać no niestety. Ale możesz być najlepsza wersja kolegi i zarazem wsparciem. Ważne aby mądra żona wiedziała od początku że masz taką koleżankę która jest istotna w twoim życiu. 

Problem jest w tedy kiedy są zapędy do czegoś więcej, oszukiwanie zatajanie faktów przed żona, mężem że jest ktoś kto jest w moim życiu i nie jest zagrożeniem dla związku ku a le to są tylko pobożne życzenia, ponieważ mało kto jest dziś emocjonalnie na tyle dorosły aby to udźwignąć c?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość czteryznaki napisał:

Chemia po góra czterech latach znika i co wtedy?

Zmienianie się pod wpływem miłości można umieścić pomiędzy opowieściami o krasnoludkach i elfach a ulotkami z wyborczymi obietnicami. 

U mnie po ponad 20 latach chemia jest nadal, pożądanie też, więc się z tym nie zgodzę. 

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki
2 godziny temu, Gość Jaa napisał:

U mnie po ponad 20 latach chemia jest nadal, pożądanie też, więc się z tym nie zgodzę. 

Jeśli już to nie nadal tylko znowu, choć prędzej przywiązanie i przyjazne relacje. 

 

Odnośnik do komentarza

Można powiedzieć że nigdy nie zabrakło, bo latasz od biedronki po Lidla a czasem i Kaufland zaliczysz w poszukiwani chemii. Ja dla równowagi i aldi zaliczam tam też dobę niemieckie produkty. A praca w zakładzie chemicznym też wybrana nie przypadkowo. Aby wszystko było z umiarem i równowaga bo czasem za dużo prochu może zapalić i szybko zgasic zapędy na dobre pozycie. Z chemia nie ma zartow. 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość czteryznaki napisał:

Jeśli już to nie nadal tylko znowu, choć prędzej przywiązanie i przyjazne relacje. 

 

Widzę, że wiesz więcej o moim związku niż ja. Nie znowu, tylko nadal, wiem co piszę. Nigdy się nie skończyła. I nie przywiązanie tylko miłość. Prawdziwa, dojrzała. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...