Skocz do zawartości
Forum

Czy jest sens ratować to małżeństwo.


Gość MarysiaA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość MarysiaA

Witam wszystkich.

Proszę Was o pomoc.

Mam 30 lat i od 3 lat jest w związku małżeńskim, mam dwoje dzieci, 1,5roczne i 3miesięczne dziecko.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sensem naszego małżeństwa. Mój mąż pracuje od poniedziałku do piątku ja ciągle robię to samo tzn. pranie, gotowanie, sprzątanie, karmienie dziecka piersią, przewijanie. Mąż dużo mi pomaga przy dzieciach szczególnie przy tym starszym więc na tym polu nie narzekam. Jednak między nami wieje taki chłód i obojętność że już mam tego dosyć. Tylko ja widzę,  że nasz związek obumarł przez co mąż uważa, że jestem narzekającą babą. Jak wspomniałam dla męża jestem po prostu kurą domową. Staram się dbać o siebie, codziennie lekki makijaż, ubranie w zależności od okoliczności i co zero komplementu, że fajnie wyglądam itp. Nie mamy nawet wspólnych tematów do rozmów. Gdyby nie dzieci to pewnie byśmy milczeli. Mam tego dość wszystkiego gotuję codziennie obiady i dla męża i dzieci, piorę, sprzątam ogólnie dbam o to by dom był czysty i schludny. Czasami myślę, że za dużo się poświęcam bo i tak nikt tego nie docenia. Zastanawiam się w ogóle czy ja jeszcze kocham męża czy nie jestem z nim tylko dlatego, że są dzieci i nie chcę ich skrzywdzić i, że boję się samotności i tego, że sobie nie poradzę z dwójką dzieci. Nawet się nie kochamy, teraz po drugim porodzie boję się,  że zajdę w kolejną ciążę i odmawiam mężowi seksu. Jest on wierzący jak ja, ale nie uznaje on antykoncepcji i nie mogę się zabezpieczyć. Jestem osobą ogólnie spokojną ale jeśli chodzi o związek to już mnie to wszystko po prostu denerwuje. Moje małżeństwo mnie nie cieszy a wręcz dobija psychicznie. Myślę sobie nawet, że nie zdziwiłabym się gdyby mój mąż zrobił by tzw. skok w bok.

Nie wiem co robić?

Mam mętlik w głowie, ale co raz częściej myślę o rozwodzie i o tym, że mam dość już sama walczyć o to małżeństwo.

Odnośnik do komentarza

Trochę za późno się obudziłaś... 

Zapobieganie ciąży w małżeństwie przez  wstrzemieźliowość to zły pomysł. Nie ma między wami bliskości a Ty wydziwiasz, że wieje chłodem... 

Chyba stosunek przerywany nie jest zakazany, choć może też dla fanatyków..,do tego kalendarzyk, mierzenie temp. Chyba wiedziałaś z kim się wiążesz, to teraz się gimnastykuj, jak już powołałaś do życia dzieci, do zadbaj, żeby wychowywały się w pełnej rodzinie. 

Jak nie, to bez wiedzy męża załóż sobie spiralę. 

38 minut temu, Gość MarysiaA napisał:

że mam dość już sama walczyć o to małżeństwo.

Na czym ta walka polega? 

Bo chyba nie na braku bliskości... 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość MarysiaA napisał:

Jest on wierzący jak ja, ale nie uznaje on antykoncepcji i nie mogę się zabezpieczyć.

To chore.

Bycie kurą domową też nie jest dobre i prawie zawsze tak się kończy. Pomyśl o dzieciach. Lepiej żebyście się rozstali, ale pewnie nie jest tak łatwo bo jesteś od niego uzależniona finansowo.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość MarysiaA napisał:

i co zero komplementu

A jak było przed ślubem? 

Gdy w tak krótkim czasie się odkochaliście (zakładam, że on też, ale to tylko domniemanie) to może wcale się nie kochaliscie? 

Taka historyjka: 

"-Ale ja już go nie kocham - kobieta nawet nie patrzy na męża stojącego obok" 

-Jak to nie kochasz?

- No, nic już do niego nie czuję. Przestał mnie interesować, nie chce mi się z nim gadać. Nie kocham go…

- Czyli zaczęłaś zauważać jego wszystkie wady i masz dość?

- No tak…

- W takim razie, Ty go jeszcze nawet nie zaczęłaś kochać…

(...) Bo relacja to nie uczucie. Relacja to jest bardzo konkretnie, ciężko wykonana ROBOTA!"

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość ka-wa napisał:

Chyba stosunek przerywany nie jest zakazany,

Jest ? ? 

Godzinę temu, Gość ka-wa napisał:

Chyba wiedziałaś z kim się wiążesz,

No i to jest sedno sprawy. Gdybym wiedziała jakie zdanie ma mój jeszcze nie mąż, to bym się zastanowiła czy chce z nim zakładać rodzinę i rodzić co rok ? Ale zakładam, że gdy jest głęboko wierzący to z kalendarzykiem nie powinno być problemów. Tylko na ile jest to sprawdzona metoda, to powie wiele kobiet dawnych czasów, które mimo kalendarzyka i mierzenia temp. zachodziły w niechciane ciąże. A do tego stres po każdym stosunku czy się nie zaszło ? To faktycznie lepsza wstrzemięźliwość, tzw. białe małżeństwo. Tylko czy to ma sens jeśli brak ogólnych relacji? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

To już trzeba być ortdoksem, żeby przestrzegać takich zasad... Jakby patrzeć pod tym kątem, a wiarą, to przeszło 90% jest niewierzących, skoro nie przestrzega zasad wymyślonych przez..., no właśnie przez kogo!? Bo na pewno nie przez Boga. Wróć, oczami ortodoksa to jednak tak, bo on przemawia przez hierarchów... 

 

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki

No rutyna dopadła, a co może w wieku 30 lat dalej w świętego Mikołaja wierzysz? 

Podchowasz dzieci to znowu będziecie mieli więcej czasu dla siebie, wtedy się martw by nie zamienić związku w błogosławione przez jezuska więzienie. 

Odnośnik do komentarza

Każdy związek małżeński Dobiegnie końca. Jak pojawi się obojętność na drugą osobę. Zwalanie całej odpowiedzialności prowadzenia gospodarstwa domowego na jedną osobę. Kobieta która charuje od świtu do nocy w domu przy dzieciach, wraz z weekendem, nie mając wakacji, bo takie nie istnieją w życiu matki. Czuję że jest sama na polu bitwy o przetrwanie. Trudno aby jeszcze o służyła męża wieczorem z uśmiechem na twarzy, pełna relaksu. Są takie matki żony które tak robią i to kupę lat. Przekładając swoje pragnienia, mazenia na poczet do. Ownikow ponad siebie. Kiedy mija parę lat. Mąż stwierdza że żona postarzala się, zmęczona twarz, zaniedbane cialo i zaniedbane wykształcenie, brak dobrej pracy i zarobkowania na poziomie. Zaczyna szukać na boku coś co ucieszy jego oko i duszę i da chwilę spełnienia, bo w domu tego mieć nie będzie miał. 

To jest błędne koło, które się toczy i tak naprawdę nie ma hamulca. I czy to w twoim domu czy sąsiada podobne schemat się powtarza.

Nie jest to wina twojego męża że tak jest. Może myślisz że to co pisze jest niedorzeczne. Wiesz w czym jest problem!? A no w tym że facet to inna istota niż my. Oni są stworzeni aby łowić, przynieść padline, aby posolić rodzinę. I ruszają w d a lsza drogę aby skupić się na lowach. Dla nich ognisko domowe jest abstrakcja, i bardzo Zadko kto to pojmuje, ale tak jest. Facet od dziecka uczony, postępowania jak powinien być mężem ojcem to, jest szansa że t a k się stanie i będzie przykladnym ojcem, mężem. Często takim facetom przyklejaja pantoflarz, ciapa, mami synek, niedorajda,cieple kluchy, domator,. A tak naprawdę mądra żona, kobieta życia której się przytrafić taki mąż to prawdziwy skarb. Taki mąż wie, poprostu wie że jest częścią rodziny która założył i nie ogranicza się do tego aby dostarczyć padline, aby móc dalej wymyka się z domu i lowic i doceniać uśmiech kogoś kto na niego nie zasługuje. 

Bo często tak jest ze twój łowcą dostrzeże smutek, niezadowolenie u kobiety obcej niż u swojej wybrance.

A co zobaczy u swojej żony, to to że wiecznie nie ma czadu dla niego i jeszcze jest skwaszona na koniec dnia i nie ma czasu dla niego, bo kiedy dzieci się pojawiają to czas jest rozłożony wedle wieku nieprawdaż! Mąż schodzi na  da lszy plan, ponieważ kobieta jako osoba rozwinięta na wyższym poziomie emocjonalnym wie, że dziecko bardziej potrzebuje uwagi. A mąż duże dziecko poradzi sobie doskonale be zniej w świecie dorosłym. A że faceci maja gołębi instynkt (szura) chodź szczur to bardzo intyligentni są to jednak potocznie nazwami są po imieniu. 

Radzą sobie nasi panowie wąsko torowo. 

Ja od siebie powiedzieć chce ze od xxxx lst nikt ale to nikt nie nauczył faceta tak aby brał odpowiedzialność za rodzinę od podstaw. Gdyby tak było, to nie było by problemu dziś i nie był by to temst walkowany od wielu lat. Z tym nie wygrasz, to tak jak nauczyć rybę oddychać tlenem. ?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Majka napisał:

Każdy związek małżeński Dobiegnie końca. Jak pojawi się obojętność na drugą osobę. Zwalanie całej odpowiedzialności prowadzenia gospodarstwa domowego na jedną osobę.

 

2 godziny temu, Gość Majka napisał:

iedy mija parę lat. Mąż stwierdza że żona postarzala się, zmęczona twarz, zaniedbane cialo i zaniedbane wykształcenie, brak dobrej pracy i zarobkowania na poziomie. Zaczyna szukać

 

2 godziny temu, Gość Majka napisał:

A no w tym że facet to inna istota niż my. Oni są stworzeni aby łowić,

wszystko racja, tylko że prawdziwy - rozsany lowca mysli o wszystkim. Tzn jego łowczy instynkt to element  tylko - bo dołowów  musi mieć bezpieczna baze z której wyrusza i do której wraca. I mężczyźni tego bardzo potrzebują. Natomiast często biora i traktuja to jak codzienna kromke chleba które sie po prostu należy ,  tak jakby tworzenie tej bezpiecznej, ciepłej bazy domostwa nie kosztowało żadnego wysiłku, jest zasobem który od tak kobieta powinna wypluwac z siebie bez żadnego wysiłku...i kosztów. Traktuje kobietę jak matkę, która powinna stać,  amortyzować, a facet będzie sobie wesoło podbijał swiat nie bacząc na nic.

i to jest wielki błąd kobiet gdy pozwalaja Panu mezowi zyc w takim przeświadczeniu..

 

2 godziny temu, Gość Majka napisał:

Nie jest to wina twojego męża że tak jest

Jest jego wina - tzn. za brak swiadomości dorosli ludzie biorą odpowiedzialność. I niestety badzo czesto jest tak. ze Pan Maż znajduje atrakcyjny obiekt  na zewnatrz, porzuca swoja " domowa  bazę" ...(zamiast o nia zacząc dbać)  I nagle orientuje sie dopiero w tedy jak dalece duza jej  zawdzieczał i że się sama z siebie  ona  nie robi...

Facetom czesto sypia sie wręcz kariery zawodowe, jakby materia przestawałasię wokół nich dobrze kręcić...gdy porzucaja rodzine... a fascynacja obiektem z zewnatrz mija. bywaja takie scenariusze czesto - facet że facet z braku swiadomości tesknie za jakis nowym lepszym swiatem, a tego swiata zwyczajnie nie  ma, bo zaawsze jest jakas szara rzeczywistość , która trzeba ogarniać, nie da sie jej nigdzie nikomu oddac czy ewakuować .. tak jak mały  chłopiec ewakuuje  mamie, która za nim stoi. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Agu napisał:

Pan Maż znajduje atrakcyjny obiekt  na zewnatrz, porzuca swoja " domowa  bazę" ...

Taka dyskusja jest trochę poza problemem autorki, bo skoro jej mąż tak przestrzega zasad Kościoła, to nawet nie myśli o skoku w bok, chyba, że jest hipokrytą?

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

Taka dyskusja jest trochę poza problemem autorki, bo skoro jej mąż tak przestrzega zasad Kościoła, ?

Tak sorry za offtop, odniosłam się do postu wyżej.

 

Co do MarysiaA

A jak on ustosunkowuje się do Twojego lęku przed zajściem w ciążę?Czy bierze za to jakaś odpowiedzialność? jak na to odpowiada ?

Bo Trochę kompulsywne podejście do wiary ma Twój mąż... trzyma się kurczowo  "przykazań" a nie dba o to co "żyć" powinno między Wami.A Wiara to coś żywego a nie tylko spruchniale zasady...

( Podobnie celibat ma sens u  duchowieństwa, ale traci go ygdy podejmuje się go ktoś  niedojrzaly, b popaprany.. .  to wtedy  źródłem patologii znowoz..)

 

mąż  stosuje się do zaleceń kościelnych, przyzegnuje się, kleka, modli, biega do kościółka ...a jak ta wiara przekłada się na budowanie żywej więzi między Wami?

...mąż jeśli tylko "trzyma się zasad" to jest bardziej  znerwicowany niż wierzący.

Odnośnik do komentarza

Jakby nie roztrzasal tego problemu, to i tak dupa. Bo po pierwsze nie każdy potrafi coś zmienić w swoim życiu na tyle aby poprawić komfort, i żyć tak aby nie cofać się w tył i budzić się jak leniwiec w sraczce. 

Każdy rozumie po swojemu, tylko nieliczni rozumieją to w dwie strony, tak jak to powinno wyglądać bes szkody dla bliźniego. A wiara to podstawa życia, bo kto nie wierzy ten nie żyje (marazm zyciowy) 

Swiadmom praw i obowiązków z założenia rodziny. Przysięga, nie ważna kościelna czy urzędów. Każda wymaga odwagi przed samym sobą, nie koniecznie dla Boga, Składana w imię własnego sumienia honoru jaki posiadamy ? często kończy się hipokryzja, bo okazuje się że człowiek nie wielbłąd a i koza stać się może, a koza wiadomo zapierdala i wpierdalac to co się naiwnie i u sąsiada trawa zielensza i buty wygodniejsze. A kiedy się rzarcie skończy to popierdala na droga stronę między aby opiwrdolic schabowego. 

I wes się kobieto w garść bo doszukujesz się firan na pizdzie? 

Rzekł mężczyzna do żony która, wypadła z kółka dla chomika. ? 

Jaki morał z tej opowieści!? Że hipokryzja, obłuda, fałsz, to chleb powszedni dla homosapiens ? 

Czasem tylko zmiana łowcy daje chwilę odbudowy moralnej do drugiego człowieka, na chwilę, aby powrócić na stare tory?

 

 

Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Taka dyskusja jest trochę poza problemem autorki, bo skoro jej mąż tak przestrzega zasad Kościoła, to nawet nie myśli o skoku w bok,

...no ale podtrzymuje co do opisanej tu sytuacji, że jest błedem kobiety utrzymywanie meza w swiadomosci,  ze wysiłkim zony (porzadki, opierunek, obiadki...)  to cos co sie mu nalezy według prawa boskiego ? , niegdzie tego w bibliii nie ma ? 

 

Odnośnik do komentarza

Dla tego po wypadnieciu z koła myszka postanowiła myśleć samodzielnie, co mężowi się stanowczo nie spodobało, bo jak to ona myśli i rozumuje podstawy życia. 

Czy to wróg czy sprzymierzeńcem, Osz qurwa chyba to jest moja żona chyba tak mysle?

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gość Micki napisał:

Rzekł mężczyzna do żony która, wypadła z kółka dla chomika.

akurat podoba mi się ta brutalna metafora.

Niestety dotyczy ona wielu sfer zycia, w których biegamy jak w kołowrotku bez namysłu lub z błędnego zalożenia że przynosi to nam  bezpieczeństwo.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Dajspokoj

Wiesz jak ja składała podpis w urzędzie stanu cywilnego to pod moim podpisali się swiadkowie. I powiem Ci ze choja tam wiarygodnie byli, jeden podpisał się z lewej strony drugi z prawej. Urzedniczkavtez nie była wiarygodna bo się czepiał kolejności podpisu. 

Tak więc jak ja w tym wpadłem co!? No musze podczymac ten stan i mieć swoją Garde? więc jestem lekko zmanipulowany i nie do końca wisrygodny? a choj z tym jestem poprostu sobą. 

Odnośnik do komentarza

Wiem że jest tu niektórym ciężko w życiu i swoje rozterki przelewaja w celu poprawy cz nawet porady mimo chłodem ktoś udzieli. 

Ja ci mogę powiedzieć że na bolaczki jest uśmiech bo uśmiech poprawia moja duszę i tobie też życzę dużo uśmiechu pogody ducha w tak pustym zjebany świecie. Nie da się inaczej funkcjonować jsk być sobą i tylko sobą czy się komuś to podoba czy nie. A co do tego kołowrotki to szczęście że nikt nie wsadził Patryka bo upadek mógł być bardzo bolesny, tak jak powstawanie z koła n. A teraz korona i zapietdalaj?

Odnośnik do komentarza
Gość MarysiaA

Dzięki za odpowiedzi dają do myślenia.

Jeszcze mnie dziś wkurzył tekstem że co się stało że moja koleżanka mnie dziś odwiedziła wtedy akurat kiedy go nie ma w domu.

Szlak mnie trafia to co mam mu się że wszystkiego spowiadać?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...