Skocz do zawartości
Forum

Czy da radę jeszcze coś w tym życiu zmienić?


Gość SadMan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, mam 26 lat i  moje życie wymaga wielu zmian i działań w kierunku poprawy swojej jakości, mimo bycia tego świadomym nie jestem w stanie nic zmienić. Przeszkadzają mi w tym moje zmienne nastroje, poczucie bezsilności i wrażenie że w swoim życiu będę tylko cierpiał z powodu podjętych wcześniej złych decyzji.   Mimo podjęcia walki z problemami u specjalistów ich działania wydają mi się bezskuteczne. Właściwie tak jak próby przyjmowania przeze mnie leków jak i przyjmowania życia takim jakie jest. Mojemu funkcjonowaniu wciąż towarzyszą rozmyślania na temat życia które nie przeradzają się w działania, bądź też te działania prędzej czy później zostają przeze mnie zaniechane, poprzez pojawienie się moich depresyjnych nastroi . W poszukiwaniu źródeł Swoich problemów czytałem książki, stosowałem techniki oddechowe, medytowałem i jak wcześniej wspomniałem kontaktowałem się ze specjalistami. Jednak wszystko to nie przyniosło oczekiwanych skutków. Niezależnie czy chodzę do pracy czy mam wolny dzień najchętniej spałbym całymi dniami i godzinami, gdy przychodzą czasem chwile motywacji do życia to nawet nie mam za co się zbytnio zabrać. W świecie nie czuję się ani trochę wyjątkowo. Wiem że jest to spowodowane niezbyt ambitną pracą, którą i tak średnio co pół roku zmieniam. Można by poszukać bardziej ambitnego zawodu jednak moje zawalone studia i słaba wiara w swoje umiejętności raczej nie pomagają . Jednocześnie czuje się bardzo samotny mimo wspaniałych rodziców i kilku dobrych znajomych przy których zapominam o problemach świata codziennego. Jednak każdy z nich ma swoje życie i niekoniecznie chce je prowadzić wspólnie ze mną i bardzo dobrze to rozumiem. Jednak wspomniałem o tym ponieważ wydaje mi się że właśnie tylko wtedy gdybym mógł komuś zawierzyć swoje życie i skupić się bardzie na drugiej osobie, to wtedy moje problemy miałyby znaczenie drugorzędne. Jednak nie miałem okazji sprawdzić tej hipotezy ze względu na to że nie potrafię sobie wyobrazić jak można pokochać kogoś tak czasami smutnego jak ja. Kończąc już Swój wywód, chciałbym Was zapytać tylko czy widzicie jeszcze jakieś szanse na zmiany czy już moje życie utknęło w świecie marazmu?

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość SadMan napisał:

wydaje mi się że właśnie tylko wtedy gdybym mógł komuś zawierzyć swoje życie i skupić się bardzie na drugiej osobie, to wtedy moje problemy miałyby znaczenie drugorzędne

To tak nie działa, poza tym ta druga osoba dzisiaj jest, jutro może jej nie być i wtedy Twoj świat jeszcze bardziej się zawala, dlatego nie można swojego życia uzależniać od kogoś innego. 

Musisz najpierw sam stanąć własne nogi. 

Powinieneś równocześnie korzystać z psychoterapii, leki może masz też nie dobrze dobrane, dlatego też powinieneś być pod stałą opieką psychiatry. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość incelWwo

Problem współczesnego człowieka - będe lepszy/lepsza, jak będzie mi coś wychodzić, będe działać, będe mieć dobrą prace, będe mieć wszystko - wtedy będe najlepszy. Osobiście moim celem życiowym jest znalezienie własnego kawałka ogródka.

Odnośnik do komentarza

Odnoszac sie do waszych odpowiedzi to zgadzam sie z nimi, tylko u mnie problem polega wlasnie na tym ze nie znalazlem jeszcze swojego "ogrodka" a problem z jego znalezieniem polega na tym ze nie jestem w stanie odroznic moich pragnien od pragnien wykreowanych przez swiat zewnetrzny i tu pojawia sie odpowiedz dlaczego wolałbym zyc zyciem kogos innego. Dziekuje za odpowiedzi i zainteresowanie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...