Skocz do zawartości
Forum

Zachowanie męża


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.mam pytanie odnośnie zachowania męża. A mianowicie jest w miarę ok i nagle wstaje rano i się porostu nie odzywa. Gdy pytam o co chodzi mówi nie ważne i nie rozmawiamy ze  sobą np.2 tygodnie.poza tym o wszystko mnie obwinia, jak syn siedzi np.w naszym pokoju z dziewczyną mąż nie odzywa się do mnie,bo on nie może odpocząć. Czy on ma depresje bo jest to nie do wytrzymania. Obraża się o naprawdę błahe rzeczy A sam potrafi mnie wyzywać od najgorszych A nawet powiedzieć żebym zniknęła z jego życia. Nigdy nie przeprosi i nigdy się pierwszy się odezwie. 

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Ania 1978 napisał:

nawet powiedzieć żebym zniknęła z jego życia.

Czas najwyższy to zrealizować, ciekawe  dlaczego nie odejdzie, tylko Ciebie męczy. 

Coś tam mu się kłębi w głowie, sam się nakręca, to nie jest choroba, tylko ewidentnie Ci pokazuje, że nie chce być z Tobą, a jakby nie mógł odejść, więc Ty to zrób, nie pozwalaj tak się traktować. 

Może ma babę na boku i nie chce zrobić pierwszego kroku, żeby rozwód nie był z jego winy. 

Od kiedy tak jest i czy te odbicia od normy wystąpiły nagle czy stopniowo nawarstwiały się od dawna. 

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze że ciągle mówi że niedługo umrze, jak jest chory to nigdy nie pójdzie do lekarza tylko leży i narzeka że się źle czuje. To jest jakiś koszmar.gdy proszę żeby poszedł do lekarza to zawsze jest kłótnia. I znów powód do dąsów .Po 20 latach małżeństwa widzę "teraz" że było to wcześniej. Najlepsze jest to że dla innych to super facet w pracy w towarzystwie. 

Odnośnik do komentarza

To taki typ z zaburzeniem osobowości, nie radzi sobie z emocjami, a najłatwiej się wyżywać na żonie, tacy dla obcych są bardzo mili. 

Dawno pownnaś od niego odejść, teraz będzie tylko gorzej, bo dużo wcześniej nie postawiłaś granicy i dalej przyzwalasz na takie zachowanie tkwiąc przy nim, czas najwyższy pomyśleć o rozwodzie. 

Zacznij może od tego, że to Ty przestań się odzywać, a już na pewno nigdy pierwsza. Jak się odezwie, powiedz, że nie dasz rady tak dalej żyć i zaproponuj rozwód. 

Odnośnik do komentarza

A jak wyglądały Wasze relacje dawniej? Czy zawsze miał tendencje do obrażania się?

22 godziny temu, Gość Ania 1978 napisał:

Najlepsze jest to że dla innych to super facet w pracy w towarzystwie. 

 Skąd ja to znam. Ojciec był alkoholikiem, wyzywał, robił awantury dniem i nocą, bił.... a w oczach innych to był złoty człowiek. Pomagał, często coś naprawiał za friko (odwdzięczali mu się np. piwem). Ciągle zmyślał wśród innych, że go krzywdzimy np. nie dajemy jeść, to inni zapraszali go na obiad, że mama nie kupuje skarpet dlatego chodzi w dziurawych. Ludzie się litowali i kupowali mu skarpety, a na mamę najeżdżali gdy spotkali ją na osiedlu. Tymczasem on w domu wrzeszczał, że od niej nic nie weźmie i nowe ciuchy leżały nietknięte w szafie ? Niektórzy są dwulicowi. Dlatego ja osobiście nie wierze, że ktoś jest tylko zły lub tylko wspaniały ? Zawsze kij ma 2 końce ? 

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, Javiolla napisał:

jak wyglądały Wasze relacje dawniej? Czy zawsze miał tendencje do obrażania się

 

23 godziny temu, Gość Ania 1978 napisał:

zawsze jest kłótnia. I znów powód do dąsów .Po 20 latach małżeństwa widzę "teraz" że było to wcześniej. Najlepsze jest to że dla innych to super facet w pracy w towarzystwie. 

 

Odnośnik do komentarza

Odwrócić rolę, chodź po sąsiadach i proś o chleb bo ci wydziela mąż ??

Rodzinie opowiedz że śpisz od x lat na poslaniu psa bo za dużo miejsca zajmujesz na łóżku i cie wygrania. Jakby co to posc jako tajemnice, zobaczysz kto stoi za tobą 

Odnośnik do komentarza

Nie jest tak prosto odejść. Mam wspaniałe dziecko. Już w przeszłości odeszlam to po 3 dniach prosił żebym wróciła. No i wróciłam. Kupiliśmy dom 2 lata temu dziecko ma maturę w tym roku. Jeszcze dokładać stresu.dlaczego ten człowiek nigdy nie był winny niczego.tak naprawdę to nikt nie uwierzy przecież taki fajny facet 

Odnośnik do komentarza

Nie możesz patrzeć, czy ktoś uwierzy czyste nie, pewnie też ukrywałaś rodziną czy przyjaciółką/koleżanką swoją sytuację, ale czas to przerwać, bo wykończysz się psychicznie. 

Nie dziś czy jutro, ale powiedzmy po maturze syna. 

To Ty musisz się zmieniać, żeby cokolwiek zmienić w swoim życiu, więc zacznij od buntu, nie przyzwalaj na przemoc psychiczną, żeby on uwierzył, że jesteś w stanie złożyć pozew o rozwód, samo to go w pewnym sensie może otrzeźwić, jak nad nim zawiśnie widmo rozwodu. 

Najwyższy czas, żebyś zawalczyła o siebie. 

Odnośnik do komentarza

Powodów zachowania może być kilka:
1. ma poczucie popełnienia błędu życiowego i uważa, że na zmiany już za późno. Uzupełnia się to z "umieraniem" lub "olewaniem lekarzy" oraz o dziwo - pozytywnym odbiorem jego osoby w pracy czy stosunkiem do znajomych. Co może być istotne, ma syna. Nie wie co zrobić i ryje mu to beret, i to ostro;
2. jak już wspominałyście, kogoś ma i jest w kropce "jak żyć";
3. może faktycznie coś ukrywa o swoim stanie zdrowia, co go przeraża.

Generalnie ruch jest po Twojej stronie, bo się wykończysz.

Zakomunikuj mu, że takie relacje dłużej trwać nie mogą.
Ma się wyprowadzić, abyś nabrała sił i przemyślała małżeństwo.
Nie kryj, że rozważasz rozwód, bo może pomyśleć, że się nie odważysz.
Musisz być przekonywująca.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

To Ty musisz się zmieniać, żeby cokolwiek zmienić w swoim życiu, więc zacznij od buntu, nie przyzwalaj na przemoc psychiczną, żeby on uwierzył, że jesteś w stanie złożyć pozew o rozwód, samo to go w pewnym sensie może otrzeźwić, jak nad nim zawiśnie widmo rozwodu. 

Bardzo wątpię, że to go otrzeźwi. Skoro złe relacje trwają tyle lat.

Zgadzam się, że można coś robić po maturze. Skoro dziecko jest dorosłe to trzeba z nim szczerze porozmawiać. Powiedzieć, że będzie ciężko, ale chcesz wreszcie spokoju, ciszy i szacunku. Że tyle lat tkwiliście w marazmie i czas się z niego wydostać. To jest dobry przykład dla dziecka, że nie można sobie pozwalać na brak szacunku, że w życiu w każdej chwili można coś zmienić, że trzeba się szanować! Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale warto, zwłaszcza, że masz wspaniałe dziecko i będziecie się z pewnością wspierać. Może trzeba zapisać się na jakieś spotkania dla rodzin przemyconych, albo do psychologa, bo ktoś powinien Was wspierać profesjonalnie. To Wasze życie a nie sąsiadów, znajomych czy rodziny. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mój mąż ma napewno jakieś zaburzenia oczywiście nie pójdzie do żadnego lekarza.bo jest tak że przez 1 rok potrafimy się nie kłócić w ogóle ale widzę że jak ma jakiś problem to koniec. Oczywiście nie pomaga rozmowa,nie pomaga moje milczenie. Zawsze to ja różnymi sposobami doprowadzalam do tego żeby  była zgoda.i teraz wiem że dzięki temu mam jak mam.Przeraża mnie to że teraz już mi w ogóle nie zależy żeby się odzywał i 2iem że jak ją odpuszczę to będzie koniec. To jest tak jakby były dwie inne osoby 

Odnośnik do komentarza

Na siłę kleiłaś ten związek, kosztem swojego zdrowia, to nie ma się co dziwić, że się wypaliłaś. 

Zaburzeń lekarz mu nie wyleczy, bo to są zaburzenia osobiwości. 

Jeśli będziesz się go trzymała mimo wszystko to i tak będziecie żyć obok siebie, niby razem, a jednak osobno. 

Bo widzę, że nic nie myślisz zmieniać, chcesz "nieść ten krzyż" do śmierci, inaczej byś nie pisała się na kupno domu. Syn się ożeni, wyprowadzi z domu, wtedy do Ciebie dotrze z kim mieszkasz. 

2 godziny temu, Gość Ania 1978 napisał:

Zawsze to ja różnymi sposobami doprowadzalam do tego żeby  była zgoda.i teraz wiem że dzięki temu mam jak mam

Tzn. dobrze masz!? Warto było? 

2 godziny temu, Gość Ania 1978 napisał:

Przeraża mnie to że teraz już mi w ogóle nie zależy żeby się odzywał i 2iem że jak ją odpuszczę to będzie koniec.

Właśnie, ile dasz radę ciągnąć ten wózek bez koła? Odpuść, nie odzywaj się i czekaj na efekt...Myślę, że on tak Ciebie lekceważy, bo siebie nie szanujesz, nie dość, że przywalasz na przemoc, to przepraszasz, że żyjesz?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...