Skocz do zawartości
Forum

Skomplikowana znajomość


Gość Jaguar

Rekomendowane odpowiedzi

Poznałam pewną koleżankę.Pracujemy razem. Znamy się 1.5 roku.  Do 13 marca 2020 wszystko było dobrze. Tzn pisałyśmy codziennie,ona sie martwiła o mnie,żaliła mi się,szukala u mnie spokoju kiedy sie bala,przyniosła mi prezent na mikołajki,będąc z przyjaciółką w kinie pisala ciagle do mnie,spotykala sie z nia to pisala do mnie non stop,w sylwestra ja się pożegnałam życzyłam miłej zabawy a ona pozniej do mnie cala noc pisala,wysylala zdjęcia i filmiki,ogolnie wkurzala sie kiedy ktoś był dla mnie niedobry,mowila ze chciałby ze mna mieć podwójne zmiany w pracy,mowila ze bardzo by plakala jakby mi sie cos stało. Kiedy inna kolezanka zaprosiła mnie na spotkanie to ta mimo ze ją 3 dni zapewniałam ze nigdzie nie pojde potrafila 2 tyg po zdarzeniu wyskoczyć z pytaniem "ale ty na pewno do niej nie idziesz?" A kiedy zapytalam dlaczego znow zadaje mi to pytanie to dostałam w odpowiedzi "pytanie retoryczne :P" Kiedyś przyszlam smutna do pracy-ona to zobaczyla i zaczela mowic,ze moge z nia pogadac,ze jak coś to ona jest i pozniej wyciągnęła nieśmiało reke aby mnie pogłaskać po ramieniu. Reka sie jej trzesla,a ja zapytalam "a co ty sie tak trzęsiesz boisz się mnie?" I dopiero wtedy się odwazyla. Kiedy się jej auto zepsuło na autostradzie pisala do mnie caly czas bo wiedziala ze sie martwię. Wysylala mi zdjęcia gdzie jest co robi,ze juz jest w domu i wszystko ok. Na urodziny dostala prezent ode mnie była zdziwiona,ze pamiętałam,przytuliła mnie i cieszyła się jak dziecko. W święta rok temu tez nawalała tone wiadomości i to na różne tematy. O wszystkim pisała. Po prostu nasz kontakt był wręcz idealny. Powiedziałabym nawet ze mialam przyjaciółkę.  No ale przyszedl pierwszy lockdown. 13 marca pisala do mnie,ze sie boi,ze nie wie co robic. Natomiast od 14 marca wszystko zaczęło się zmieniać. Pisala dziwnie,raz na jakiś czas. Pewnie śmieszne ale ciężko było mi przez długi czas zapytać sie jej o zwykle spotkanie poza pracą. Kiedy to zrobiłam w kwietniu uslyszalam od niej,ze wolalaby teraz sie nie spotykać bo chce jechać do dziadka na urodziny a to starszy czlowiek i sie boi,ze go zarazi lub coś podobnego. Koniec końców powiedziała,ze sie spotkamy jak to wszystko sie uspokoi.  Uspokoilo i nie spotkała się ze mną nadal. Ona bez omijania tematu pisze wprost,że wkurza ją już to,że wszystko jest pozamykane,bo nie może nawet z koleżanką się normalnie spotkać. Jeśli chodzi o nasze spotkanie to żadna z nas po tym kwietniu nie ponowiła pytania.Wrocilismy do pracy w czerwcu po pierwszym zamknięciu. Wszystko szło w lepsza stronę aczkolwiek nasz kontakt był już nie tak czesty jak zawsze i mialam wrazenie,ze w większości pisze o pracy. Drugi lockdown. Bijemy rekordy w nieodzywniu sie do siebie. Po 2 tyg. Jedna z ostatnich rozmow wyglądała tak,ze ona napisala do mnie "Hej co słychać u Ciebie jak sie czujesz?" Ja odpislam po paru godzinach bo nie moglam wcześniej a ona mi na to że mam słaby refleks...Zapytalam sie jej jak sie czuje co prawda po hiszpańsku ale nie odpisala nic a mogla choćby znak zapytania. Pozniej jakos to naprostowalam i chwile pogadalysmy. Po 3 dniach ona sama się odezwała i ku mojemu zdziwieniu ciągnęła sama temat. Pytala o moje plany na sylwestra i w ogóle pisala dosc duzo. Co prawda większość wiadomości tyczyła się koronagówna i tego jak ma już dość tego wszystkiego,ale jednak pisała i sama zadawala pytania. Do pewnego dnia. Ja zapytalam o jej przygotowania do świąt,krotka odp kiedy jedzie kiedy wraca. Pociagnelam temat dalej odpisala mi tylko "nie hehe" a na moją kolejna zaczepkę odp "joo". I to by było na tyle. Oczywiście rozumiem ze może nie mieć czasu aczkolwiek ona ma teraz takie loty. Spotkałam się z inną koleżanką,naszą wspólną z pracy. Jak tylko dowiedziała się o tym spotkaniu od razu napisała,że mam ją pozdrowić,wypytywała się co u niej słychać. Zapytałam zupełnie na luzie dlaczego pyta mnie o to,a nie napisze po prostu do tamtej dziewczyny. Najpierw była odp w postaci pytania czy nie może się pytać o kogoś kogo zna,a na koniec "ok o więcej nie pytam. Meczy niesamowicie mnie ta sytuacja,bo zalezy mi na tej znajomości,ale nie wiem juz jak mam ją odbierać. Kiedyś myślałam,że jestem dla niej kimś jak przyjaciel,a dzisiaj...dzisiaj nie wiem co się zmieniło i za kogo mnie ma.

Odnośnik do komentarza

Javiolla z Twoimi odpowiedziami to ludzie szybciej wpadną w depresję niż z niej wyjdą. Mam wrażenie,że kazdemu po kolei ciśniesz i ich wyśmiewasz. Piszesz,że osoba dorosła cieszy się jak osoba dorosła a nie jak dziecko. Co to jest za uwaga? Czlowiek dorosly moze cieszyć się jak dziecko co oznacza,że się bardzo cieszy. Piszesz też,że autorka wypowiedzi była osaczona. To,ze Ty tak uważasz nie oznacza,że autorka tak to czuła. Być może dla niej wlasnie to było bardzo mile a nie "okropne bo ten ktos osacza". Ma sie jej zapalić lampka jak sie dobrze jej układa? Wiadomo trzeba być ostrożnym i rozważnym ale nie przesadzaj ze tu wszystko jest podejrzane bo jest chore. Nikt z nas tutaj obecnych nie zna sytuacji osobiście. Ale ja np widze te wielką zmianę,wręcz przepaść w zachowaniu kolezanki. Być może coś się wydarzyło w jej życiu co tak bardzo na nia wpłynęło. Być może to osoby trzecie jak np jej przyjaciółka maja z tym cos wspólnego. Zmiana jakaś nastąpiła ale ciężko wywnioskować co. Najlepsza byłaby szczera rozmowa w 4 oczy. Tylko niestety warunkiem jest to żeby i ona była szczera do granic możliwości. A Ty Javiolla...Twoje wypowiedzi w niektórych momentach są straszne.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Robson napisał:

Wiadomo trzeba być ostrożnym i rozważnym ale nie przesadzaj ze tu wszystko jest podejrzane bo jest chore.

Nie wszystko tylko 3 rzeczy, które wymieniłam ?

4 godziny temu, Gość Robson napisał:

Ty to po prostu wygrałaś wszystko. Złota porada...rece opadają. Autorka ma problem szuka porady a Ty odpisujesz cos takiego. Brak słów po prostu.

4 godziny temu, Gość Robson napisał:

A Ty Javiolla...Twoje wypowiedzi w niektórych momentach są straszne.

Napisałam uzasadnienie dlaczego nie ma jej to męczyć, a Ty wyrwałeś słowa z kontekstu... brawo ?

Nie tylko moje wypowiedzi na szczęście. ? Oczywiscie, że autorka nie czuła się osaczona, a raczej rozpieszczona, dostawała mega atencję. Pewnie nigdy od nikogo nie dostała takiej uwagi, nawet od rodziców. Przykre ? Dlatego czuła się z tym fantastycznie, dlatego do tego tęskni. To nie jej wina, że tego nie zauważyła. Kazdy psycholog to powie, że nigdy nie jest idealnie, nikt nie jest idealny, a pisanie non stop jest niepoprawne. Dlatego powinna się zapalić lampka ostrzegawcza, a nie dlatego, że dobrze się układa ?

A co Ty odpiszesz autorce konstruktywnego?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Akurat od moich rodziców proszę się trzymać z daleka i nie wyciągać jakichś chorych wniosków. Podobała mi się atencja? Nie,mam gdzieś atencję. Podobało mi się to,że poznałam kogoś wartościowego z kim się dogaduję. A tęsknię nie za atencję,a za jej osobą. 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Jaguar napisał:

Podobało mi się to,że poznałam kogoś wartościowego z kim się dogaduję.

A po czym poznałaś, że to wartościowa osoba?

Ciesze się, że rodziców miałaś w porządku, bo to naprawdę rzadkość na tym forum. Wnioski nie są chore, to bardzo prawdopodobne wnioski wynikające z obserwacji forum. Bo niestety większość osób na forum ma problemy z powodu rodziców. A jeśli nie z ich powodu to przyczyną jest środowisko np. szkolne. W każdym razie jeśli coś się dzieje teraz, to podłoże jest gdzieś w przeszłości. Jednak domyślam się, że nie bierzesz tego pod uwagę ?  

Nie wiem dlaczego ta kobieta się tak tera zachowuje, ale nikt się tak nagle nie zmienia. Albo więc udawała cały czas mając jakiś cel, a Ty tego nie zauważyłaś ....albo widziała, że potrzebujesz takiego zachowania drugiej osoby i litowała się ... albo się tak panicznie boi pandemii ( w co wątpi, bo nie unikałaby rozmowy online). Skoro byłyście tak blisko to w czym problem, aby ją tak szczerze o to zapytać? Napisać do niej list czy coś w tym stylu... poprosić o szczerość bez względu na to jaka by była, abyś już nie miała złudzeń. Bo jak inaczej można to wyjaśnić?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...