Skocz do zawartości
Forum

Wewnętrzna presja


Gość Student

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kochani.

Nawet nie wiecie jak trudno przychodzi mi podzielić się z Wami moimi rozterkami. Z jednej strony dlatego, że czuje się z nimi totalnie pogubiony a z drugiej, bo wiem, ze wielu z Was wydadzą się błahe, co oczywiście rozumiem.

Jestem na ostatnim roku kierunku studiów uważanych za prestiżowe. Niedawno rozpocząłem pracę w miejscu, które stanowić będzie prawdopodobnie moją przyszła pracę (chodzi o rodzaj wykonywanej pracy). Tu pojawia się olbrzymi zgrzyt, z ktorym nie umiem sobie poradzić. Wiem, ze jestem studentem. Wiem, ze mam wspaniale życie. Kochającą rodzinę, przyjaciół, dziewczynę, aparycje, stabilną sytuację finansową. Jednak mimo tego strasznie, wręcz dramatycznie wyżera mnie od środka presja, którą de facto sam sobie tworze w związku z pracą. Bardzo mało umiem i miedzy innymi dlatego zdecydowałem się na pracę tam, aby nauczyć się, złapać podstawy zanim jeszcze skończę studia. Mimo tego jak czegoś nie umiem, a często czegoś nie wiem czuje się źle. Totalne przygnębienie, w oczach mojej szefowej widzę rozczarowanie, ze zatrudnili (poniżej minimalnej ale jednak) studenta, który im się nie zwraca. Mimo że przełożeni chcą mnie uczyć, to strasznie się stresuje jak oddaje wykonane przeze mnie pismo, czy określoną pracę nie dlatego, że będzie źle, ale dlatego co tym razem będzie źle. Dzisiaj śnił mi się szef, jak mówi mi, ze strasznie źle napisałem pismo. Nie mogę normalnie funkcjonować. Cały czas myślę o tej pracy i o tym, że kolejny dzień to kolejny zawód podczas którego wyjdą moje braki.

Odnośnik do komentarza

To nie są błahe sprawy, czy to znaczy, że zawsze jakiś błąd znajdują? Wiadomo, że się uczysz, ale jeśli masz watpliwości powinien dopytać w fazie pisania, a może nie widzisz błędu, wydaje Ci się, że dobrze robisz? 

Może masz podstawowe braki np. jeśli chodzi o styl pisania, nie rozumiesz polecenia, napisz konkretny przykład, z czym masz problem. 

Odnośnik do komentarza

Brak obycia z językiem. Powinienem pisać prosto i konkretnie, iść prostą drogą do celu, a często używam zdań, czy wyrażeń "śmiesznych" jak to powiedział moj przełożony. Często też wydaje mi się, że usłyszałem polecenie, zapisałem je, a potem okazuje się, że nie zarejestrowałem czegoś ważnego, wskazówki przełożonego co do pisma. Czesto jestem roztargniony, że myślę już o tym, że temat mnie przerośnie zanim do niego usiądę. Czasami czytam po 10 razy coś myśląc, że za kolejnym razem znajdę w magiczny sposób rozwiązanie zamiast od razu zrozumieć sytuacje i przejść do działania. Chęć nauki wypierana jest przez chęć zrobienia czegoś dobrze i pojscia do domu. Czesto mam nadzieje, ze dostane coś łatwego i lepiej mi pójdzie niż chcieć dostać coś trudnego i nauczyć się nowej rzeczy.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Gość Student napisał:

Czasami czytam po 10 razy coś myśląc, że za kolejnym razem znajdę w magiczny sposób rozwiązanie zamiast od razu zrozumieć sytuacje i przejść do działania.

Może masz problem z percepcją, ze zrozumieniem, tekst jest dla Ciebie za trudny, lub nerwicą Cię zżera. 

 

31 minut temu, Gość Student napisał:

Chęć nauki wypierana jest przez chęć zrobienia czegoś dobrze

Jedno nie wyklucza drugiego. 

32 minuty temu, Gość Student napisał:

Brak obycia z językiem

To nie polsku piszesz? 

Odnośnik do komentarza

Poszukaj technik relaksacji. Musisz się nauczyć odstresowywać. W pewnym sensie rozumiem Cie. W poprzedniej pracy miałam presję, którą niby nałożyłam sobie sama, ale była spowodowana stanowiskiem jakie miałam. Presja wywoływała stres, a stres pogorszenie stanu czyli robiłam więcej błędów, zapominałam o ważnych i oczywistych rzeczach. Pracodawca był coraz bardziej niezadowolony, a ja coraz bardziej spięta i nerwowa. To takie błędne koło.

W momencie gdy się poddałam, zrzuciłam presję i uznałam, że mam już dość,  że nie zależy mi czy mnie wywalą czy nie, to nagle się okazało, że się mniej stresuję, jestem bardziej skoncentrowana, robię mniej błędów i pamiętam o więcej sprawach.

Może nie martwisz się jako tako, tylko przyjmujesz to bardzo ambicjonalnie. Może to jest dla Ciebie podniesienie samooceny, dowartościowanie się. W momencie gdy się nie udaje to czujesz się podkopany? A przy okazji: jak przedtem wyglądała Twoja samoocena i poczucie wartości?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...