Jak wytłumaczyć rodzicom, by palili na balkonie?

[Gość natasza16]

Mam 17 lat, od urodzenia wdycham dym papierosowy, ponieważ moi rodzice palą nawet po 4 paczki dziennie. Mieszkamy w mieszkaniu 35 metrowym, są w nim dwa pokoje i drzwi takie harmonijkowe, które są nieszczelne. Rodzice palą w całym mieszkaniu. Wszystko było w porządku, przyzwyczajona byłam do zapachu papierosów, ale od pół roku choruję na astmę, która objawia sie napadami duszności, biorę na to wziewne leki. Lekarka i ja tłumaczyłysmy rodzicom, że palenie mi szkodzi, wiedza o tym, dlatego każą mi zamykać cały czas drzwi do pokoju, ale to nic nie daje bo to drzwi harmonijki, gdzie dołem i górą są szpary dosyć duze i ten dym mi leci. Gdyby było mnie stać, wynajęłabym sobie jakiś pokój lub kawalerkę, ale nie mam pieniędzy. Rodzice mówią, ze będę miała 18 to się wyprowadzę, wynajmę coś, ale to za półtora roku, ponieważ mam 16 i pół roku, jeszcze chodzę do LO, nie mam matury. Proszę o pomoc, poniewaz boję sie o własne zdrowie. Rozmowy z rodzicami nic nie dają, oni tylko radzą, bym zamykała drzwi, bo wg nich nic nie smierdzi, a ja przesadzam, ze muszę być zahartowana. ktoś może mi coś doradzić doświadczony?

[Gość ka-wa]

Tym bardziej my nie mamy żadnego wpływu na Twoich rodziców, im powinno najbardziej zależeć na Twoim zdrowiu. Powiedz niech chociaż te drzwi wymienią na szczelne. 

[Gość natasza16]

No własnie, oni specjalnie kilka lat temu dali takie drzwi, bo mniej miejsca w małym mieszkanku zajmują. Rodzice uważają mnie za nadwrażliwą i słabą, że powinnam się zahartować, bo choruję z nadwrażliwości. Oni od młodych lat pala i nie mają astmy, ani innych chorób, a ja nie palę i zachorowałam. Czasem czuję, jakby moja choroba w ich oczach była moją winą, bo jestem nadwrażliwa. i przez to mnie niby dopadła. Już sie nie mogę doczekać wyprowadzki.

 

[Gość natasza16]

Dziwię się też, temu, ponieważ moi rodzice nie są żadną patologią, tata jest po studiach, mama także, ale po licencjackich tylko i mimo to mają takie poglądy jak ludzie bez ogłady, bez szkół, zacofani pod wieloma względami.

[Gość natasza16]

Tak mi głupio czasem. Mieliśmy jeszcze przed zdalnym nauczaniem w szkole spotkania dotyczące nałogów- palenia i picia, tyle o tym mówiono, a ja zawsze przesmierdziała dymem jestem, jakbym sama paliła. Najbardziej śmierdza mi zawsze włosy. Dbam o siebie, myję, używam perfum, ale moje ubrania i włosy i tak zawsze śmierdzą, bo po praniu suszą się w duzym pokoju na suszarce, nie ma nigdzie indziej miejsca, by ją schować przed tym dymem. czuję się nieprzyjemnie przez to. Mam koleżanki, kolegów, ale w żadnym z ich domów się nie pali. Tata kolegi pali, ale on nie pali w domu, a przed garażem tylko. W ich domach jest przyjemny zapach, taki normalny. Moim marzeniem byłoby, by rodzice na balkonik wychodzili i tam palili, tam nikomu nie bedzie przeszkadzać, bo to ostatnie piętro.

[Javiolla]

Zaproponuj im elektrony. Wiem, że niektórzy lubią właśnie ten dymek, ale może jeśli podasz kilka argumentów to do nich przemówi. Np. elektroniczny jest tańszy i to znacznie. Też ma nikotynę, tylko w olejkach a nie tytoniu, a więc organizmowi dostarczą tę dawkę jaką chcą. Nie śmierdzi w mieszkaniu, nie śmierdzą ciuchy. Im się wydaje, że i tak nie śmierdzi, bo jak w tym siedzą i palą to nie czują. Czy rodzice wiedzą, że chodziłaś przesiąknięta fajkami?

[Gość natasza16]

Maja elektroniczne w domu, odkąd pojawiły sie w sprzedaży, kupili, kilka razy zapalili i zrezygnowali, bo im nie odpowiadają, bo wg nich to nie są papierosy.

[Gość ka-wa]

Godzinę temu, Gość natasza16 napisał:

mimo to mają takie poglądy jak ludzie bez ogłady, bez szkół, zacofani pod wieloma względami.

Masz rację, teraz prawie wszyscy odchodzą od palenia w mieszkaniu, bo widzą tego złe strony. 

Jakby kogoś już winić za astmę u Ciebie, to tylko rodziców, bo to oni Cię stworzyli, uświadamiaj im na każdym kroku, szkodliwość biernego palenia, może do nich dotrze, jak będziesz stałe powtarzała.