Skocz do zawartości
Forum

Oddalanie w związku


Gość Olesska10

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu czuje, że mój partner się ode mnie oddala. Jesteśmy ze sobą już trochę czasu i nigdy wcześniej nie miałam problemu z brakiem zaangażowania z jego strony, oboje tak samo się staraliśmy, widzałam, że bardzo mu zależy. Od jakichś 2-3 miesięcy jest zdystansowany. Widzę, że nie ma ochoty na rozmowy, czy spędzanie czasu ze mną, woli zamknąć się sam ze sobą. Próbowalam z nim rozmawiać, ale on twierdzi, że jest ok. Widzę co się dzieje i wiem też, że nie zwiastuje to zbyt dobrze, bo teraz ja wkładam w ten związek o wiele więcej i bardzo męczy mnie to psychicznie. Chciałabym odwrócić sytuacje, albo chociaż spowodować żeby starał się znowu tak jak ja. Rozum podpowiada mi, że też powinnam się zdystansować, bo jednak jeśli mu wciąż zależy, to chyba sobie tego tak łatwo nie odpuści... Boję się jednak, że relacja się osłabi i zostanę sama. Robię mu niestety z tego powodu wyrzuty, tłumaczę, że czuje się odtrącona, ale on sobie z tego nic nie robi. Męczy mnie uczucie, że to on jest plusem w tym związku. Potrafi się na mnie, obrazić, krzyknąć, postawić jakieś granice. Ja wtedy jeszcze bardziej się staram i czasem nawet robie rzeczy, na które nie mam ochoty, bo boje się kolejnego odtrącenia lub obrażenia. Czuję, że na maxa źle robię, ale pogubiłam się w tym wszystkim. 

Odnośnik do komentarza

Czy masz dużo swoich spraw, które cię absorbują nie tylko dlatego, że takie masz obowiązki, ale dlatego, że je lubisz? Czy masz własne zainteresowania? Czy może ostatnio ich trochę nie zaniedbałaś? Pytam, bo mam na myśli to, że faceta do kobiety przyciąga i utrzymuje w bliskości na stałe cała kobieta, a nie tylko jej środkowa część. Jak to było: wzięłaś go na pierwszej randce od razu do łóżka, czy raczej mieliście najpierw jakieś wspólne sprawy, coś się działo takiego, że dałaś się poznać w różnych sytuacjach, itp.? Jeżeli to drugie, a teraz on się oddala, to znaczy, że teraz zaczęło mu ubywać tego, co mu się podobało w tobie na początku. Im bardziej koncentrujesz się na nim, tym mniej na sobie. Nie wkładaj już w ten związek więcej. Zainwestuj w siebie więcej (ale nie w nowe tipsy, pls, chyba że to wszystko na co cię stać). Staraj się nadal, nie mówię że to złe. W związku trzeba się ciągle starać. Chcę powiedzieć, że to staranie wychodzi bez przymusu, jeżeli druga osoba ma swoje sprawy i pasje, które kiedyś tam na początku zadziałały jak magnes. Może on się przestaje starać, bo to przyciąganie słabnie?

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Gość borowik napisał:

Czy masz dużo swoich spraw, które cię absorbują nie tylko dlatego, że takie masz obowiązki, ale dlatego, że je lubisz? Czy masz własne zainteresowania? Czy może ostatnio ich trochę nie zaniedbałaś? Pytam, bo mam na myśli to, że faceta do kobiety przyciąga i utrzymuje w bliskości na stałe cała kobieta, a nie tylko jej środkowa część. Jak to było: wzięłaś go na pierwszej randce od razu do łóżka, czy raczej mieliście najpierw jakieś wspólne sprawy, coś się działo takiego, że dałaś się poznać w różnych sytuacjach, itp.? Jeżeli to drugie, a teraz on się oddala, to znaczy, że teraz zaczęło mu ubywać tego, co mu się podobało w tobie na początku. Im bardziej koncentrujesz się na nim, tym mniej na sobie. Nie wkładaj już w ten związek więcej. Zainwestuj w siebie więcej (ale nie w nowe tipsy, pls, chyba że to wszystko na co cię stać). Staraj się nadal, nie mówię że to złe. W związku trzeba się ciągle starać. Chcę powiedzieć, że to staranie wychodzi bez przymusu, jeżeli druga osoba ma swoje sprawy i pasje, które kiedyś tam na początku zadziałały jak magnes. Może on się przestaje starać, bo to przyciąganie słabnie?

Hm.. Raczej było na odwrót. Ja na początku byłam bardziej niedostępna, bo patrzyłam na niego dość sceptycznie, potrzebowałam czasu żeby się wkręcić i byłam dość zdystansowana, zajmowałam się swoimi sprawami i bardziej skupiałam na sobie, więc seksu na początku nie było. On za to był mega zaangażowany, pierwszy wyznał mi miłość. Gdy poczułam, że go kocham i zostaliśmy parą dopiero zaczęłam dużo inwestować i tu niestety przyznam, że trochę zatraciłam swoje pasję, wolałam czas poświęcać mu, a w pewnym momencie aż nadto. Czasem naprawdę to widzę.. I mam dni kiedy też się dystansuje, zajmuje sobą, mniej o nim myślę i faktycznie jest mi lepiej psychicznie. Sama czasem patrzę na siebie z boku i myślę sobie, że czasem jestem taka jęcząca, że wcale mu sie nie dziwie, ale z drugiej strony analizując naszą relacje widzę, że to on pierwszy zaczął się odsuwać, a ja z paniki zrobiłam się lepiąca i narzekająca. Próbuje to zmienić, ale ciężko mi powstrzymać negatywne myśli, bo gdy zajmuje się sobą, mam dobry nastrój i on nagle się odezwie to już przychodzą mi myśli "Oho dopiero teraz, a wcześniej miał mnie gdzieś" i od razu włącza mi się bycie negatywną i niemiłą. Nie chce też nikogo udawać i gdy czuję się źle mówić, że jest dobrze tylko po to żeby on miał ochotę na kontakt ze mną. To są gierki, manipulacje, może przyniosło by efekt, ale ciągle musiałabym udawać i mu się podporządkowywać. Bo z drugiej strony.. On się oddalił, ja zaczęłam się martwić i z tego wszystkiego zaczęłam robić mu wywody, a on jeszcze bardziej odsuwać, ale lepsze by było udawanie, że jest dobrze, jeśli nie jest, w środku bym się męczyła i jeszcze bardziej nakręcała. Dlatego jestem w kropce i nie wiem jak się zachować, bo wiem, że jęczenie i narzekanie to złe wyjście.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Olesska10 napisał:

Potrafi się na mnie, obrazić, krzyknąć, postawić jakieś granice. Ja wtedy jeszcze bardziej się staram i czasem nawet robie rzeczy, na które nie mam ochoty, bo boje się kolejnego odtrącenia lub obrażenia. Czuję, że na maxa źle robię, ale pogubiłam się w tym wszystkim. 

No wlasnie, a Ty, zamiast sie na niego rowniez obrazic, starasz sie jeszcze bardziej, co gorsza, robisz cos, na co nie masz ochoty-nie rob tego wiecej! Nie zmuszaj sie do czegos, czego nie chcesz. Sama wiesz, ze zle robisz, a nawet, jak to napisalas, na maxa zle robisz.

Zle sie czujesz, bo wkladasz w ten zwiazek o wiele wiecej energii, niz kiedys, to przestan to robic, i poczuj sie znowu lepiej. Za to skoncentruj sie bardziej na swoich pasjach, zainteresowaniach, relaksie, tym, co lubisz robic, co Ci uprzyjemnia zycie. A od niego sie zdystansuj, tak jak on sie dystansuje od Ciebie, skoro rozum Ci tak podpowiada. Aha, i nie rozmawiaj o nim juz o tym problemie, bo sama widzisz, ze nie da sie z nim o tym rozmawiac.

Tylko, ze to, co Ci blokuje przez zrobieniem tego wszystkiego, to strach. Strach przed oslabieniem sie Waszej wiezi i przed tym  ze zostaniesz sama. Ale pomysl, nawet jak zostaniesz sama, to co sie stanie? Myslisz, ze nie poradzisz sobie bez niego? Przeciez wreszcie bedziesz wolna od nieszczesliwego zwiazku, to tak naprawde bedzie zmiana na plus dla Ciebie. Musisz tylko uwierzyc, ze sama mozesz poradzic sobie bez niego, a ta wiara doda Ci skrzydel. Rowniez pomoze Ci budowac bardziej dojrzaly, oparty na wiekszej wolnosci, niezaleznosci zwiazek. A tak to sie tak naprawde tylko meczysz i zyjesz nadzieja.

Znam tez takie przypadki zwiazkow, gdzie jedno oddalalo sie od drugiego, i jednoczesnie krecilo z kims innym na boku. Moze wiec moglabys jakos sprawdzic go, czy to nie ten przypadek.Ale nawet, jesli to nie to, to zle to wyglada,  i im predzej zbuntujesz sie i zaczniesz robic tak jak to opisalam, tym predzej zwiazek albo uzdrowi sie, albo rozpadnie sie, czyli bedziesz miala albo woz, albo przewoz. Albo wszystko wroci do normy i znowu bedziesz szczesliwa, albo uwolnisz sie od nieszczesliwego zwiazku. Bo to zdystansowanie sie, nie zmuszanie sie do niczego, bycie soba, zajecie sie swoimi zainteresowaniami itd ma szanse Wasz zwiazek uzdrowic, wyprowadzajac go z tej asymetrii, jaka jest teraz(Ty sie starasz wiecej od niego). Bo ciezko o cos gorszego dla zwiazku niz asymetria.

Odnośnik do komentarza

Pamietaj, mezczýzna to w jakims sensie "samiec" , ktory lubi zdobywac kobiete. Jak jesst niedostepna, jak musi o nia walczyc, sie starac. To mu sie podoba. To jest mu potrzebne do stalego potwierdzenia samego siebie, ze jeszcze potrafi, to ciagle wyzwanie. 

Obroc Ty sie na piecie i pokaz sie urazona i obrazona, daj sie znowu zdobywac. Zeby nie poszedl gdzie indziej na lowy.

Facet bedzie Cie tak traktowal  jak Ty sama siebie traktujesz.

Szacunek, i duma osobista.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Olesska10 napisał:

Rozum podpowiada mi, że też powinnam się zdystansować, bo jednak jeśli mu wciąż zależy, to chyba sobie tego tak łatwo nie odpuści...

I bardzo dobrze Ci podpowiada. 

11 godzin temu, Gość Olesska10 napisał:

Boję się jednak, że relacja się osłabi i zostanę sama.

I to Cię gubi, przecież swoim zachowaniem bardziej go oddalasz. 

Musisz brać pod uwagę, że on może z różnych względów, swoim zachowaniem dażyc do zakończenia relacji i na siłę go nie zatrzymasz. 

Dlatego im wcześniej się zdynsantujesz tym lepiej, będziesz wiedziała na czym stoisz. 

Wróć do swoich pasji, spotykaj się że znajomymi, jednym słowem odpuść, wtedy zobaczysz czy jemu zależy, jak się bardziej odsuniesz. 

Wiem, że nam się dobrze pisze z boku bo nie wchodzę w grę emocje, ale nie masz innego wyjścia. 

50 minut temu, Gość Ababab napisał:

Facet bedzie Cie tak traktowal  jak Ty sama siebie traktujesz.

Dokładnie. 

Odnośnik do komentarza

Autorko,

Taki związek jak w stanie obecnym nie ma sensu. Nie może być tak że jeden się stara a drugi nie. Że jedno się zmusza dla dobra sprawy do czegoś wbrew sobie.. itp.

To niezdrowe. Dlatego albo odpuść totalnie na jakiś czas. Albo się zdystansuj. Albo rób to co robisz i pogorszysz stan. 

Nie wiadomo dlaczego partner nabrał takiego dystansu po długim czasie dobrego związku. Dlatego warto byłoby sprawdzić co jest grane. 

Nie rób z siebie na siłę kogoś kto ratuje związek. Bo to raz że żałosne a dwa i tak nie wypali.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Uważam, że początki Waszej znajomości, tzn ten czas, gdy on starał się o Ciebie nie mają teraz większego znaczenia. Liczy się to, jak zachowywaliście się będąc już w związku, a jak piszesz, wszystko było ok i obydwoje dawaliście z siebie dużo. Teraz on odsunął się, a główny problem polega na tym, że on lekceważy Twoje obawy, wypiera fakty, zbywa Cię, twierdząc, że wszystko jest ok. Widzisz jednak, że on zmienił swoje zachowanie wobec Ciebie, więc nie jest ok.

Nie jesteś w stanie zmusić go do rozmowy, a przy okazji wyszła na jaw brzydka strona jego charakteru - brak szczerości i nieliczenie się z Tobą i Twoimi uczuciami.

Trudno stwierdzić dlaczego on się tak zachowuje? Przyczyn może być kilka:

1. Ma teraz dużo pracy, jakieś kłopoty?

2. Znudził się Tobą i Waszym związkiem i przestało mu zależeć?

3. Pojawił się ktoś trzeci?

Co do pkt 1 i 2 nie dowiesz się niczego, jeśli on nie chce rozmawiać. Co do pkt 3, możesz ewentualnie postarać się, poobserwować go, dowiedzieć się czegoś dyskretnie, jeśli masz taką możliwość i ochotę. 

Nie wiem, jak długo jesteście razem, czy razem mieszkacie, ale nie pozostaje Ci nic innego, tylko zdystansować się do niego, jak radzą Ci tutaj wszyscy. Nie rób tego jednak na pokaz, naprawdę zajmij się sobą, spotykaj ze znajomymi, jeśli on nie ma czasu dla Ciebie. Nie chodzi o to, żebyś strzeliła maksymalnego focha i przestała się kontaktować. Dostosuj swoją aktywności do jego aktywności. Nie ma ochoty na rozmowę, czy spotkanie, ok, nie narzucaj się, a już z pewnością nie podlizuj. Gdy zaczyna Cię atakować (to zły prognostyk, tak zachowują się faceci, którzy mają kogoś na boku), nie pozwól się sprowokować, przerwij mu tę tyradę i powiedz, że chętnie porozmawiasz gdy się uspokoi.

Generalnie kiepsko widzę Waszą przyszłość, bo nawet jeśli on teraz ogarnie się, widząc Twoją obojętność, to niewielka to dla Ciebie pociecha. Bez rozmowy nie powinno się obejść, bo problem istnieje i nie powinnaś zamiatać go pod dywan. Krótko mówiąc, nawet jeśli mu przejdzie ten dziwny stan, to powinien się wytłumaczyć. Za jakiś czas znowu może mu się odwidzieć, a Ty będziesz zamartwiała się "o co chodzi?"

Odnośnik do komentarza
23 godziny temu, Gość Olesska10 napisał:

Rozum podpowiada mi, że też powinnam się zdystansować

Witaj Olesska. I tak powinnaś zrobić. Faktycznie, związek nie istnieje jeżeli tylko jedna osoba się stara. sama pomyśl czy lepiej być w zwiazku gdzie facet i tak woli być sam, a ty coraz bardziej nieszczęśliwa? Wątpię. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...