Skocz do zawartości
Forum

Marnowanie pieniędzy


Gość Lost2

Rekomendowane odpowiedzi

Nie potrafię oszczędząć, ani nawet trochę. Nie umiem też oszczędzić na nowy telefon, no dobra nie umiem na nic oszczędzić, i odejmować sobie od przyjemności. Pracuje ciężko, ale to nie jest robota moich marzeń. I tu jest drugi problem, nie potrafię podjąć decyzji. A chyba wiąże sie to z tym, że od dziecka kierowali mną rodzice (błąd), stałem się jaki stałem, teraz mocno przeciwstawiam się gdy rodzice chcą mi nadmiernie pomagać. ale sam czuję się trochę zagubiony.  Dzisiaj jakieś ciastka kupiłem.. no dobra.. dużą paczke ciastek, (ale dobrych :D) i pepsi. Po co? Nie wiem. Ochota na słodkie,? Nie sądze. Po prosty w głowie jakaś chęc wydanie pieniędzy, bezsensowne... dobrze że mam przynajmniej świadomośc tego marnowania pieniędzy, które mogły by pójść np. na prawko, na kurs, na ,,,nie wiem, na wycieczkę. A to sie wiąże ze zmianami, a to już głębszy temat. Że ja nie mam w sobie wiary, którą mi zniszczyli rodzice, toksyczne środowiska szkolne i nie szkolne. No mówiąc krótko chyba czas mocno dopiąc pas, i odmówić sobie przyjemności.

Odnośnik do komentarza

W pracy np. tez nie oszczędzam. Są automaty do kawy, i wiem że to nie zdrowie, ale potrzebuje kofeiny i kupuję. No dobra ludzie by się uśmiali, jakbym powiedział, że kupuję kawę za złotówkę, albo 1,50, max 2,50 (ale to już lepsza- jak kawa z automatu może być wgl lepsza czy gorsza, to jeden i ten sam syf), no kupując kawę od początku czyli tam po złotówce dziennie albo 1,50 czy w porywach 2,50 (bo mam problem z mówieniem sobie NIE),wychodzi prawie ponad 10zł. Ludzie to kupują, a co mądrzejsi mają swoją kawę. Ja tak zacząłem robić gdy zdałem sobie sprawę że to syf, i marnowanie kasy. Tak samo ze śniadaniem, nie raz zapominam wziąść i zmuszony jestem kupować coś na mieście, albo na stołówce , niestety kolejne pieniądze wydane. I tak mogę w kółko. Tylko do kiedy tak mogę. Przecież muszę za coś żyć. Nie obiecuje sobie nic, że nie pójdę do sklepu, że nie kupie. Po prostu wreszcie zacznę oszczędzać, ale z głową. Mogę sobie wmawiać (w tym jestem dobry), ze nie pójdę że nie kupię, a i tak to zrobię, bo mój mózg, moja podświadomość, a może i ja sam nie umiem korzystać z pieniedzy i co ile kosztuje. 

Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Gość Lost2 napisał:

Po prosty w głowie jakaś chęc wydanie pieniędzy, bezsensowne...

A czy rodzice żałowali Ci kasy, nie dawali prezentów? Pochodzisz z biednej rodziny czy wręcz przeciwnie, nigdy nie trzeba było żałować Ci pieniędzy?

Oszczędzania można się nauczyć. To kwestia wyrobienia nawyku. Małymi krokami, po kolei i oczywiście konsekwentnie, ale można się nauczyć-zapewniam.

Zastanawiam się tylko czy to wszystko nie jest wynikiem bezmyślnosci-po prostu. Jak można zapomnieć śniadania? O czym Ty myślisz? Ja mam codziennie rano te same czynności, rutynowo sięgam po to samo dzień w dzień... Zapomne czasem- owszem- ale jedynie wtedy gdy coś jest innego niż zwykle. A jak to wygląda u Ciebie skoro zapomnisz o czymś tak ważnym?

Tu nie chodzi o wmawianie sobie, ale o jakieś zaplanowanie, uruchomienie wyobraźni czyli pomyślenie o konsekwencjach i sukcesywne, sumienne realizowanie planów. Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić i jesteś gotowy na myślenie i działanie to mogę cosik podpowiedzieć.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Javiolla napisał:

Oszczędzania można się nauczyć. To kwestia wyrobienia nawyku. Małymi krokami, po kolei i oczywiście konsekwentnie, ale można się nauczyć-zapewniam.

Dokładnie, po za tym Lost2 uważam, że nie jest z Tobą tak źle, bo przynajmniej masz świadomość tego, że wyrzucasz pieniądze na bzdury. To już jakieś światełko w tunelu. Może załóż sobie konto oszczędnościowe z którego nie będziesz mógł pobierać kasy za pomocą karty. 

35 minut temu, Gość Lost2 napisał:

no dobra nie umiem na nic oszczędzić, i odejmować sobie od przyjemności.

Przecież zakup nowego telefonu, zrobienie prawka, czy wyjazd na atrakcyjną wycieczkę, będzie znacznie większą przyjemnością, niż zakupy czegoś, co w gruncie rzeczy potrzebne nie jest. Osobiście nie jestem zwolenniczką odmawiania sobie wszystkiego, za cenę celu wyższego. Oszczędność tak, ale bez przesady, bez totalnego zaciskania pasa. Cel można osiągnąć nieco później.

Twoim głównym problemem nie jest raczej rozrzutność, tylko brak silnej woli. Kawa do pracy i drugie śniadanie, to kwestia organizacji. Jeśli masz kasę na koncie, przerzuć większość na oszczędnościowe, zostawiając niewielką kwotę na koncie z którego płacisz kartą. Co jakiś czas przelejesz sobie trochę kasy z jednego konta na drugie, w portfelu też trzymaj raczej drobne. Spróbuj zaplanować wydatki, na to, co niezbędne, pozostawiając jakąś niewielką kwotę na swoje słabości, a resztę trzymaj na oszczędnościowym. Z pewnością będziesz miał satysfakcję widząc, jak rosną Twoje oszczędności, a jeszcze większą, gdy wreszcie zafundujesz sobie coś konkretnego.

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Javiolla napisał:

A czy rodzice żałowali Ci kasy, nie dawali prezentów? Pochodzisz z biednej rodziny czy wręcz przeciwnie, nigdy nie trzeba było żałować Ci pieniędzy?

Oszczędzania można się nauczyć. To kwestia wyrobienia nawyku. Małymi krokami, po kolei i oczywiście konsekwentnie, ale można się nauczyć-zapewniam.

Zastanawiam się tylko czy to wszystko nie jest wynikiem bezmyślnosci-po prostu. Jak można zapomnieć śniadania? O czym Ty myślisz? Ja mam codziennie rano te same czynności, rutynowo sięgam po to samo dzień w dzień... Zapomne czasem- owszem- ale jedynie wtedy gdy coś jest innego niż zwykle. A jak to wygląda u Ciebie skoro zapomnisz o czymś tak ważnym?

Tu nie chodzi o wmawianie sobie, ale o jakieś zaplanowanie, uruchomienie wyobraźni czyli pomyślenie o konsekwencjach i sukcesywne, sumienne realizowanie planów. Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić i jesteś gotowy na myślenie i działanie to mogę cosik podpowiedzieć.

 

Ja jestem człowiekiem bardzo roztargnionym, mogę powiedziec nawet że nie poukładanym. Zapominam wielu rzeczy, powiedzieć bliskim, partnerce przypomniec o waznych rzeczach, poinformować ją np. o godzinach wyjścia na ślub w mojej rodzinie, o wszystkim dosłownie. Nawet o kwiatkach zapominam podlewać. teraz zapisałem sobie w telefonie wszystko, albo na karteczkach, myślę tez zakupie (tym razem przemyślanym!) tablicy korkowej lub magnetycznej aby zapisywać sobie i wklejać lub przybijać. Myślałem tez o zażywaniu np. lecytyny. Bo się poważnie zacząłem zastanawiać, nad swoim postępowaniem, nie wiem czy też mój mózg nie wyrabia, czy to serio jest po prostu roztargnienie. Ostatnio duzo robię krzyżówek , aby wzmocnić pamięc, jakieś łamigłówki logiczne, bardzo dużo robie Quizów, wróciłem również do czytania książek. Najlepsze że ja mam notesik i do czasu .. zapisywałem ale też zacząłem bo nim bazgrać. No i sie napisało tam wszytsko na siebie, że już mi się odniechciało z niego korzystać.  To prawda nie mam nabytego schematu dnia, jedyne czego się nauczyłem to wstawanie wcześnie do pracy, ale to jest mus, a nie moja dobra wola, potem narzekam że jeszcze bym pospał,a muszę daleko dojechać,  żeby było inaczej, potrzebne są zmiany - zmiana pracy, a to jest moja druga (nie lubie jej) cecha negatywna , przeciąganie zmian, albo robienie ich źle, wysyłanie maili , zamiast dzwonienie. 

Odnośnik do komentarza

Mogę powiezieć, że nie nauczyłem się nigdy oszczędzania. Pamieatam jak na wyjeździe szkolnym wydałem kasę którą dali mi rodzice na worek (tak tak to nie są żarty) lipton ice tea. Nie duży worek ale połowe kasy poszło w las. Zamiast nie wiem odłożyć tą kasę np. na jakiś fajny telefon, albo na kurs językowy, wolałem przechrzanić połowę kasy na napoje, bo inni tak robili to czemu nie ja. No głupota. Rodzice nawet nie kiwneli palcem, kiedy powiedziałem ile mi zostało pieniedzy, więc wydaję mi się że sami mnie nie nauczyli oszczędności. 

Odnośnik do komentarza

Poza tym, że masz problem z pamięcią, koncentracją, oszczędność, to inna para kaloszy. Znam takich co im zawsze brakuje kasy, ile by nie mieli wydadzą, tak jakby je parzyła, można to zmienić, ale potrzebna silna wola, no i trzeba chcieć. 

Sam musisz nad sobą pracować, ale ze względu na dzieciństwo, warto popracować z psychoterapeutą. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość Lost2 napisał:

Mogę powiezieć, że nie nauczyłem się nigdy oszczędzania. Pamieatam jak na wyjeździe szkolnym wydałem kasę którą dali mi rodzice na worek (tak tak to nie są żarty) lipton ice tea. Nie duży worek ale połowe kasy poszło w las. Zamiast nie wiem odłożyć tą kasę np. na jakiś fajny telefon, albo na kurs językowy, wolałem przechrzanić połowę kasy na napoje, bo inni tak robili to czemu nie ja. No głupota. Rodzice nawet nie kiwneli palcem, kiedy powiedziałem ile mi zostało pieniedzy, więc wydaję mi się że sami mnie nie nauczyli oszczędności. 

Ten przykład akurat o niczym nie świadczy. Dzieciaki, nawet te starsze, na wycieczkach szkolnych najczęściej wydają kasę na głupoty. Trudno, żebyś z kieszonkowego na wycieczkę zaoszczędził na kurs językowy. Skoro byłeś dzieciakiem, o to powinni zadbać rodzice, oczywiście w miarę możliwości.

Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z własnych słabości, ale nie zrzucaj wszystkiego na wychowanie, czy roztargnienie. Szukaj innej pracy, a jeśli zapominasz o wielu rzeczach, to włącz sobie przypominajkę w telefonie.

W kwestii oszczędzania, dostałeś rady.

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Yonka1717 napisał:

Dokładnie, po za tym Lost2 uważam, że nie jest z Tobą tak źle, bo przynajmniej masz świadomość tego, że wyrzucasz pieniądze na bzdury. To już jakieś światełko w tunelu. Może załóż sobie konto oszczędnościowe z którego nie będziesz mógł pobierać kasy za pomocą karty. 

Przecież zakup nowego telefonu, zrobienie prawka, czy wyjazd na atrakcyjną wycieczkę, będzie znacznie większą przyjemnością, niż zakupy czegoś, co w gruncie rzeczy potrzebne nie jest. Osobiście nie jestem zwolenniczką odmawiania sobie wszystkiego, za cenę celu wyższego. Oszczędność tak, ale bez przesady, bez totalnego zaciskania pasa. Cel można osiągnąć nieco później.

Twoim głównym problemem nie jest raczej rozrzutność, tylko brak silnej woli. Kawa do pracy i drugie śniadanie, to kwestia organizacji. Jeśli masz kasę na koncie, przerzuć większość na oszczędnościowe, zostawiając niewielką kwotę na koncie z którego płacisz kartą. Co jakiś czas przelejesz sobie trochę kasy z jednego konta na drugie, w portfelu też trzymaj raczej drobne. Spróbuj zaplanować wydatki, na to, co niezbędne, pozostawiając jakąś niewielką kwotę na swoje słabości, a resztę trzymaj na oszczędnościowym. Z pewnością będziesz miał satysfakcję widząc, jak rosną Twoje oszczędności, a jeszcze większą, gdy wreszcie zafundujesz sobie coś konkretnego.

świadomość mam, ale konto oszczędnościowe to minimum. Żeby mieć inne trzeba mieć aplikacje, a żeby ją mieć trzeba mieć nowszy telefon, a nie jakiś rozwalony IPhone  z widnows Phone którego już kilka lat wycofali. Kupiłem sobie Motorolę G6 Play ale ja szlak trafił, wejście do niej było zepsute , ładowało tylko z większym wciśnięcie, zgubiłem reklamacje, i nic z tego, a i tak by mi nie uznali bo wciskałem zamiast na zdrowy rozum iść od razu do reklamacji. Cóż.. myślałem że się rozrusza ale nic z tego.  I to własnie jestem ja zamiast oszczędzić, wole przechrzanić kasę na jakieś głupoty, już nawet tych ciastek mi się odechciało. Nie mogę nie mogę, i tak w kółko. Chora kreacja, jakiś popęd na kupowanie. Co ze mną jest nie tak?! już dawno bym sobie wynajął kawalerkę, ale nie mam dobrej pracy .  Nie rozumiem sam siebie. Ten chory świat, kreuje chorą rzeczywistość, wydawanie kasy, przecież reklamy są na to nastawione, na zysk. Tak samo jak kiedyś wydałem kasę na koncert który miałem zaplanowany ale że rodzice stwierdzili że jest za późno odradzili mi go , no nic.. 50 dych poszło w las. I ile jeszcze takich sytuacji będzie?! Brak silnej woli to jest moja mantra, coś co mnie ciągnie , coś dzięki czemu spadam w dół. I to są generalnie rzecz biorąc moje złe nawyki, bo ani rodzice mnie tego nie nauczyli, ani szkoła, ani ja sam nigdy nawet jakoś się nad tym głębiej nie zastanawiałem. Dopiero teraz, czuję wstyd, żal do siebie za brak silnej woli. Musze chyba przeorganizować swoje życie. 

Odnośnik do komentarza
53 minuty temu, Gość Lost2 napisał:

Musze chyba przeorganizować swoje życie. 

Z pewnością, ale nie usprawiedliwiaj się starym telefonem. Ja w ogóle nie dokonuję żadnych transakcji przez telefon, bo uważam, że w razie zagubienia, czy kradzieży, to ryzykowne.  Konto otwieram tylko korzystając ze swojego komputera. Z pewnością masz komputer, lub laptop. Można też na swoim podstawowym koncie zrobić limit wypłat itd. Uważam też, że wydanie 50 zł na koncert nie jest wyrzucaniem pieniędzy. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i równowagę.

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.09.2020 o 18:13, Gość Lost2 napisał:

więc wydaję mi się że sami mnie nie nauczyli oszczędności. 

Mozliwe, ale mnie też rodzice tego nie nauczyli. Sama się nauczyłam, bo nie miałam wyjścia. A raczej życie mnie nauczyło gdy byłam już na swoim ?

W dniu 12.09.2020 o 18:28, Gość Lost2 napisał:

bo ani rodzice mnie tego nie nauczyli, ani szkoła, ani ja sam nigdy nawet jakoś się nad tym głębiej nie zastanawiałem.

Teraz się zastanawiasz i możesz to zmienić.

23 godziny temu, Yonka1717 napisał:

Ja w ogóle nie dokonuję żadnych transakcji przez telefon, bo uważam, że w razie zagubienia, czy kradzieży, to ryzykowne. Konto otwieram tylko korzystając ze swojego komputera.

Ja też.

Co do tego koncertu. Mogłeś spróbować bilet sprzedać. Dać ogłoszenie na fb i może by się zwróciło, jak nie całość to większą część.

Druga rzecz to marudzenie. Z tego co widzę to dużo narzekasz, że trzeba rano wstać, trzeba dojechać do pracy, że to trzeba i tamto. No kurcze... chłopie... myślisz, że Ty jeden? I myślisz, że każdy tak biadoli? Moze to tez jest przyczyna roztargnienia i bezmyślności. Skupiasz swoje myśli na negatywach i marudzeniu, zamiast wykorzystać energie na pamiętaniu o śniadaniu. Po prostu rano wstań, ubierz się, umyj, zrób śniadanie i wyjdź. niech to się stanie Twoim nawykiem. I nie myśl o tym, że nie lubisz rano wstawać, nie chcesz jechać i inne "nie". To do niczego dobrego nie prowadzi, bo w ten sposób nie widzisz tego co ważne (np. tego nieszczęsnego śniadania). Zacznij kierować swoimi myślami, kontrolować je, a nie pozwalaj by Tobą manipulowały.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Właśnie dlatego warto dokładnie zabrać się za swoje finanse i przede wszystkim zacząć oszczędzać. Może w przyszłości da to możliwość otworzenia własnego biznesu. Dlatego też polecam zwrócić uwagę na wskazówki od Nest Bank odnośnie działalności gospodarczej i też jaką formę warto w danym przypadku wybrać - https://nestbank.pl/dla-ciebie-i-rodziny/poradniki/dzialalnosc-gospodarcza-–-jakie-formy-biznesu-moze mam nadzieję, że będzie to dobra decyzja i co najważniejsze pozwoli skutecznie zwiększać zyski i tym samym myśleć od innymi formami inwestycji ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...