Skocz do zawartości
Forum

pomocy z przyuczemiem


Gość jestem w niemczech

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jestem w niemczech

Witam, pomóżcie mi bo ja nie wytrzymam. Jestem dorosłym facetem 25lat, choć wcale się tak nie czuję i od trzech dni jestem w Niemczech w racy, daleko od domu. Już gdy byłem w drodze powstrzymywalem łzy, aby nikt nie widział, gdy tylko dotarłem na miejsce poleciałem do pokoju i od razu zaczęłam wyć w poduszkę, jest tak kolejny dzień i mi to nie przejdzie, tak bardzo tęsknię za domem, za krajem, za wszystkim, ciężko mi to opisać słowami, ale ta tęsknota jest tak mocna że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Mam myśli samobójcze, raz już wyjechalem do pracy dwa lata temu i wróciłem po jednym dniu, wszyscy się śmiali że dorosły facet itd, było wtedy strasznie. Pojechałem znów, na 6 tygodni. Myślałem że będzie lepiej, ale wcale nie jest, jest fatalnie, nie potrafię normalnie funkcjonować, tęsknię tak bardzo że aż mnie skręca w środku, przy każdej okazji płacze, mam myśli samobójcze, pomóżcie mi bo ja nie wytrzymam tego okresu. Jest ktoś w podobnej sytuacji? Bardzo chciał bym z takowa osobą porozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy znajdziesz tu bratnią duszę, bo ta Twoja reakcja jest odosobniona, porównywalna do kilkuletniego dziecka. 

Nie wiem co na tym zaważyło, ale pewnie nadopiekuńczość matki, nie odcięta pępowina. 

Masz stwierdzone jakieś problemy natury psychicznej? 

Jedynym wyjściem będzie powrót do domu i korzystanie z terapii, żeby się usamodzielnić. 

 

Odnośnik do komentarza

y chciałbyś powiedzieś coś więcej o swojej sytuacji? Czy spotkało Cię złego?
Na wypadek, gdybyś potrzebował porozmawiać z psychologiem, znalazłam bezpłatne numery telefonów zaufania dla Polaków przebywających w Niemczech:

- Pomoc psychologiczna

We wtorki i czwartki od godziny 10.00 do 14.00 pod bezpłatnym numerem telefonu 0221 4714307 dyżuruje psycholog Marzena Maciejak.

Na jej pomoc mogą liczyć Polacy będący w kryzysie, którzy wyczerpali dotychczasowe możliwości i nie potrafią sami poradzić sobie z problemami.

- Wydziały konsularne

W nagłych przypadkach pomocy Polakom mieszkającym w Niemczech udzielają także Wydziały Konsularne RP.

W dni wolne od pracy, a także po godzinach każdy Urząd Konsularny uruchomił telefon alarmowy, ale kontakt pod tym numerem możliwy jest wyłącznie w sprawach losowych, wymagających niezwłocznej interwencji.

Telefon alarmowy – zintegrowany telefon dyżurny to +49 30 70014801.

- Telefony zaufania

Polacy potrzebujący pomocy, rady, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej lub popadli w trudność, przez całą dobę mogą zadzwonić pod numer telefonu zaufania - 0800-111011 lub 0800-1110222. Porada udzielana jest bezpłatnie, a osoba dzwoniąca zachowuje anonimowość.

Osoby, które z różnych powodów nie mogą skorzystać z pomocy telefonicznej, mogą poprosić o poradę przez internet: http://www.telefonseelsorge.de.

Źródło:
https://www.mypolacy.de/polska,0/s/artykuly/dopadl-cie-w-niemczech-kryzys-masz-problem-z-ktorym-nie-potrafisz-sobie-poradzic-pod-tymi-numerami-znajdziesz-pomoc

Odnośnik do komentarza

Widać że jesteś zalękniony. To nie był dobry pomysł by jechać do pracy za granicę. Nie każdy da radę być tyle czasu od domu i bliskich. To zrozumiałe. Jednak gdy już tam jesteś to musisz albo zacisnąć zęby i pracować ten okres i jakoś wytrzymać albo wrócić do Polski. 

Twoja reakcja jest bardzo dziecinna to fakt. Myśli samobójcze? Przecież wrócisz po tym czasie do domu. Trochę przesadzasz. Myślę że porwałeś się na zbyt głęboka wodę. Czasem jest dobre bo pmmaga się usamodzielnić i daje szkołę życia. Lecz chyba nie w twoim przypadku.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Faktycznie potrzebujesz terapii i niezwłocznie po powrocie do kraju zapisz się na nią, bo to -wg mnie-nie jest normalna reakcja dorosłego faceta. Sam widzisz, że nie czujesz się jak dorosły. Ktoś Cię bardzo ograniczył, nie pozwolił dojrzeć, nie nauczył żyć. 

A zastanawia mnie jak w Polsce funkcjonujesz?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Hm.. Jestes trzeci dzien w Niemczech i berdzo tęsknisz, wyjesz do poduszki i nie dajesz rady.

 

Zgadzam sie. Nie dajesz rady. Jednak nie zgadzam sie, ze tesknisz. Jakos słowo tesknota przy pobycie za granicą kojarzy mi sie z ludzmi, ktorzy są tak duzo dluzej poza Polską.

Ty raczej jakos użalasz sie nad sobą, ze nastaly dla Ciebie cięzkie czasy. Musiales choc na chwilę (raptem jak piszesz na 6 tygodni) opuscic dom rodzinny, ze nie masz nad sobą parasola ochronnego w postaci swojego mieszkanka i mamusi i reszty rodzinki za ścianą. Placzesz ciągle nad sobą, ze sam sobie zadales ból i to pod wplywem swojej decyzji lub namowy najbliższych -aby udowodnic swiatu, ze umiesz odciąc pępowinę i wyjsc poza dom, ktory jest oaza Twojego bezpieczeństwa. Reagujesz tak jakbys za chwilę mial utracic życie, jakbys nigdy juz do domu nie mial trafić.

Moze zacznij sobie tlumaczyć, ze wszystkie osoby, ktore wprowadzają w swoim życiu jakies zmiany przechodzą czas wątpliwości, czas strachu przed nieznanym, ale są ciekawe siebie i swiata. Są ciekawe co będzie za tą scianą, ktorej boją sie przekroczyć. Są ciekawe jakie korzysci przyniesie im to przekroczenie granicy tej ściany. Korzysci wieloplaszczyznowe- zarówno jak u Ciebie, doplyw jakiejs gotówki, poznanie szczególnie przy sobocie czy niedzieli innych krajobrazow niz te wokól domu, poznanie innych  ludzi i ich obyczajów, poczucie, ze dajemy sobie radę w innych warunkach. W funcjonowaniu większosci ludzi te korzysci są w stanie przelamac ów strach, poczucie niepewnosci, zagubienie. 

Sam musisz umiec sobie odpowiedziec na pytanie dlaczego nie jest tak u Ciebie.

A na teraz to trzeba obetrzec lzy. Usiasc na łożku i powiedziec sobie, ze nic strasznego jak na razie sie dzieje. Pojechales do pracy w luksusowych warunkach, bo mogłes poleciec do pokoju, aby sobie popłakac, czyli nie byl to pewnie wieloosobowy pokój gdzie  ludzie jak najtaniej probują przespac czas, ktory im zostal po pracy. Ponadto rozpaczasz, płaczesz, tesknisz a nie skarżysz sie, ze wszystko Cie boli, ze nigdy tak cięzko nie pracowałes, czyli praca jest dobrana znosnie do twojej konstrukcji fizycznej. Czyli tylko trzeba dopasowac do niej troszkę kondycję psychiczną. Człowiek jest w stanie wysylac od siebie sygnaly ludzie tęknię, nie dam rady, boję sie. Równie intensywnie mozna w swiat wysylac sygnaly: ludzie, mam warunki troche poeksperymentowac na sobie, jestem w obcym kraju, mam zalatwioną pracę i troche wpadnie mi gotowki, troche sie tego obawialem, ale daję radę !!!

Duzo zalezy od nas samych i od tego na co sie projektujemy. Projektuj sie z korzyscią dla siebie w tym momencie swojego życia i swojego miejsca pobytu. Dasz radę jak tylko troche zechcesz sam sobie pomóc. Inni za Ciebie nie zrobią swojej wewnętrznej pracy. Poczucie swojego szczęscia lub nieszczęscia sami nosimy w sobie. Nikt nie jest wolny od lęków i strachow i kazdy w sobie nosi nadzieje i radość. To od nas samych zalezy co z siebie wyjmujemy i eksponujemy i jakos podsycamy. Ty podsycasz w sobie strach i niepewnosc. Inni w Twoje sytuacji podsycali by radosc z mozliwosci ekstra zarobku (choc obiektywnie wcale on nie musiałby byc duży). radosc z powodu poznawania innych ludzi ( nawet wtedy gdyby po czasie uznali, ze nie byli oni az tak interesujący jak tego oczekiwali), radosc z powodu pobytu w innym miejscu niz swoje cztery sciany. 

To naprawdę Ty sam decydujesz co z siebie wyjmujesz. Wyjmuj mądrze, aby miec radosc z życia i poczucie sukcesu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...